Wreszcie coś uwędziłem. Moja wiejska wędzarnia stała bezużytecznie przez ponad rok. W końcu ruszyło mnie sumienie (a i rodzina popędzała) i zabrałem się do roboty. Oprócz nacisków domowych łasuchów dodatkowym argumentem stał się spory kawał drewna ze starej wiśni. Sąsiad … Czytaj dalej
30.09.2011
piątek