Ludzie, co się dzieje!
Zazwyczaj podjeżdżając pod mój podpułtuski dom dostrzegałam nowe rośliny, kwiatki, przyglądającą mi się uważnie wiewiórkę lub siedzące na drzewie ptaki. Tym razem, w pierwszym śnieżnym dniu, powitały mnie przed drzwiami, na ośnieżonym trawniku cztery ogromne kanie pod śnieżnymi kapturkami. Śnieg i grzyby to nie jest raczej zwykłe towarzystwo, a ponieważ w dodatku moja wycieczka miała […]