14 lis Rady dla domorosłych piekarzy Obiecałem pomoc amatorom domowego pieczenia chleba i przytoczenie przepisu na przechowywanie i dokarmianie zakwasu. Najpierw jednak zakwas trzeba zdobyć. Najłatwiejszy sposób to wyłudzenie odrobiny zakwasu od kogoś, kto już go ma. Zwykle bowiem podczas przechowywania tych dzikich drożdży okazuje się, że jest ich za dużo. Zamiast więc wyrzucać je do śmieci, lepiej podarować nadmiar kolejnemu […]
13 lis Amerykanin w Paryżu David Lebovitz w Paryżu mieszka już ponad dziesięć lat. Poznał przez ten czas smak tego miasta. Sam jest kucharzem (choć czasem twierdzi, że cukiernikiem) i gotuje zarówno zawodowo, jak i na użytek prywatny. Choć ten ostatni fakt bywa rzadki w przypadku profesjonalnych mistrzów patelni. Robi także zakupy, więc zna chyba wszystkie paryskie bazary.
12 lis Smak soli Nie należy sztywno trzymać się przyzwyczajeń i stosować przez całe życie tych samych receptur. Mam na myśli życie kulinarne, czyli gotowanie.
10 lis Upajający zapach i chrupka skórka To są dwa wabiki, które zmuszają mnie co jakiś czas do przezwyciężenia wrodzonego lenistwa i upieczenia chleba. Potem rodzina i najbliżsi przyjaciele, dla których starcza choć kawałek z wielkiego bochna, błogosławią ten moment, w którym zgromadzili się wokół mojego stołu.
7 lis Danie dla amatorów Mam na myśli befsztyk tatarski zwany w skrócie tatarem. Ja go uwielbiam. Zwłaszcza gdy jest, jak tradycja każe, z końskiej polędwicy. Jest w Warszawie kilka (chyba tylko dwie) restauracji, w których ten rarytas podają, robiąc danie obok stolika zamawiającego i na oczach podziwiających gości. Są to lokale, do których mam nieograniczone zaufanie, które w przypadku […]
6 lis Kto zjadł gąski? Mam na myśli moje ulubione jesienne grzyby, zwane na Kurpiach prośniankami, a w Warszawie – gąskami. Nie było ich w naszym lesie, nie było w tej części Puszczy Białej i – co ważniejsze – nie było ani na pułtuskim bazarze, ani na mokotowskich bazarkach. Kto więc zjadł gąski?
5 lis Sezon wiejski – zamknięty Nasz sezon wiejski został zamknięty. Ostatni lanczyk zjedliśmy na rozświetlonej słońcem werandzie, siedząc przy stole w cienkich koszulkach, bo wystarczyło trzydzieści minut intensywnego grzania kaloryfera i już była wręcz letnia atmosfera. Przez ten czas zagotowała się woda i zagrzały zgrabne tortellini z serem i truflami. Było więc pysznie.
4 lis Spal żółte kalendarze W listopadzie – o gęsiach, w grudniu – o karpiach, w styczniu – o zającach. I tak co roku piszemy, czytamy, gawędzimy o tym samym. Jedni uważają, że to dobrze, bo utrwala się tradycję. Inni, że to nudziarstwo i męczarnia.
3 lis Jaka piękna jesień I nie jest to przenośnia, w której chodzi o jesień życia, choć i w tej mierze mogę być zadowolony. Mam przyjaciół, czytelników, słuchaczy, pracuję, podróżuję, odkrywam nowe smaki. A najważniejsze, że chce mi się żyć!