Sezon wiejski – zamknięty

Nasz sezon wiejski został zamknięty. Ostatni lanczyk zjedliśmy na rozświetlonej słońcem werandzie, siedząc przy stole w cienkich koszulkach, bo wystarczyło trzydzieści minut intensywnego grzania kaloryfera i już była wręcz letnia atmosfera. Przez ten czas zagotowała się woda i zagrzały zgrabne tortellini z serem i truflami. Było więc pysznie.

Wyłączyliśmy wodociąg, zapakowaliśmy zamrożone produkty (w tym piękną sarnią łopatkę), bo i lodówki na zimę wyłączamy. Rododendron już opatulony, zioła zżęte. Z kurnika wybrany spory zapas jaj. Nasza wieś zapada w letarg. Będziemy bowiem tylko wpadać raz lub dwa w miesiącu po kolejne jajka. Gdy spadnie śnieg – na biegówki. I tak aż do przedwiośnia. Od lutego będziemy tęsknić do nocowania. A w marcu – jeśli pogoda pozwoli – otworzymy nowy sezon. Tymczasem polecam nowy przepis w naszym zbiorze, który możemy wspólnie wypróbować.

Wiejski pasztet z surowej wieprzowiny
25 dag wątroby wieprzowej, 80 dag karkówki bez kości, duży kieliszek białego wytrawnego wina, 2 jaja, 2 cebule, 1 ząbek czosnku, szklanka mleka, 1 łyżka mąki kartoflanej, 1 pęczek natki z pietruszki, 20 dag słoniny, półtorej szklanki bulionu, 1 dag żelatyny, sól, pieprz, gałka muszkatołowa

1. Mięso i wątrobę dokładnie umyć i posiekać nożem. Polać winem, posypać świeżo zmielonym pieprzem, tartą gałką muszkatołową i posolić.
2. Cebulę i czosnek po obraniu posiekać. Natkę umyć i też posiekać. Dodać wszystko do masy mięsnej, wbić jajka i zmieszać z mąką kartoflaną rozprowadzoną w zimnym mleku. Dobrze wymieszać lub wyrobić rękami na jednolitą masę. Jeszcze raz przyprawić do smaku solą, pieprzem i gałką.
3. Brytfannę, gliniane naczynie lub jednorazową foremkę wyłożyć plasterkami słoniny i wypełnić masą mięsną. Piec 20 min w 220 st. C. Gdy wierzch przyrumieniony, wstawić formę do naczynia z wodą i trzymać godzinę w piekarniku w temperaturze 180 st. C.
4. Namoczyć żelatynę w 2-3 łyżkach wody, zagotować z bulionem. Stygnącą galaretą polać pasztet i wstawić na 12 godzin do lodówki.