Zgadnij co gotujemy? (103)
Środa to dzień wysiłku umysłowego. I odrobiny hazardu. Utrzymujemy ten obyczaj. Zwłaszcza, że jeszcze mam kilka książek kryminalnych niezłych autorów wydanych przez znaną oficynę W.A.B. pod patronatem „Polityki”, a także płyty z muzyką poważną i rozrywkową w wykonaniu laureatów Paszportów oraz smycze (Uwaga!Bobiku!) z logo tygodnika. Ruszamy więc do zabawy.
1. Co oznacza napis „riserva” umieszczany na etykietach butelek z winem włoskim?
2. Ile litrów wina mieści klasyczna beczka, w której trunek leżakuje?
3. Dlaczego winiarze coraz częściej odchodzą od zamykania butelek korkiem i stosują metalowe zakrętki?
Teraz szybka praca umysłowa i do komputera marsz! Na odpowiedzi czekam pod stałym adresem: internet@polityka.com.pl Bezbłędne odpowiedzi będą nagrodzone w kolejności nadsyłania.
Komentarze
1. Że wino jest już zaklepane
2. Tyle ile się w niej zmieści
3. Bo łatwiej zamknąć butelkę z resztkami trunku
Ten mój wybryk o 08:05 miał na celu zapewnienie, że przynajmniej jeden z dzisiejszych wpisów będzie na temat.
Coraz częściej bowiem odbiegamy od tematu, czasem nawet tak daleko, że powrócić trudno.
Do dyskusji o trollach chciałbym dodać jedynie to, że nie wierzę w możliwości skutecznego ich wyśledzenia i wyeliminowania. Istnieje jednak bardzo prosty spsób zabezpieczenia tego (i jemu podobnych) forum przed „podszywaniem się” pod cudzy pseudonim a nawet imię i nazwisko.
Wystarczyłoby uniemożliwić założenie nowego „nicka” o brzmieniu identycznym z już zarejestrowanym. Być może jest nawet taka opcja w programie WordPress a jeżeli jej nie ma to ktoś ją juz pewnie pisze. Niemal wszystkie znane mi systemy wymuszają unikalność (?) konta użytkownika nie widzę więc powodu aby nie robił tego WordPress.
Mógłbym jeszcze rozpisywać się o używaniu pseudonimów, ukrywaniu się pod maskami, tworzeniu fikcyjnych czy wielokrotnych sztucznych osobowości ale mi się nie chce.
Redaktor Passent na sąsiednim blogu z zasady nie odpowiada na zaczepki a tych nie szczędzą mu jego czytelnicy. Godne naśladowania.
A może, parafrazując Jana Kaczmarka, jest jeszcze inna metoda na trolla?
„W fotelu sobie siądź.
Weź na kolana trolla,
Bo może nie jest „naj”,
Lecz ma Cię za idola.
Kielicha też mu daj,
Niech biedak się napije.
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi. wujek śpi,
Zapylaj georginie.”
🙂
Szysz, to trzecie pytanie to chyba owszem wygoda, ze latwiej zamknac i calosc i resztki pod warunkiem, ze sie najpierw otworzy, gdyz niektore metalowe zakretki za nic i za nic nie chca popuscic. A swoja droga zamykajac korkiem trezba miec korek z odpowiedniej kory i miec opanowana technike zamykania tym butelek, czy w przypadku zamykania zakretka nie jest potrzebna jakas szczegolna technika, czy wystarczy tylko skret, gwint i po gwincie.
PaOLOre 2008 10 14 o godz 10:04
masz racje
To ty? czy troll jakis podszywal sie dawniej i udawal chojraka wymadrzajac sie o utworzeniu na szybcika 15nastu adresow mailowych w celu glosowania w konkursie?
jestes taki bystry to znajdziesz to w sieci szybciej niz kto inny.
jak to sie nazywa: podrzeganie czy domyslanie?
a tak swoja droga Helenko, to slusznie ze pamietnego 13ego zareagowalas na bezecenstwa pod twoim adresem ukazujace sie o 13:55 i 15:22
To nie mozliwe bys ty, z takim doswiadczeniem dziennikarskim, nie sprawdzila faktow i naklepala cos takiego. Ja w to nie wierze.
konczy mi sie czas w kawiarence internetowej. jak uzbieram w parku pare centow to mnie bedzie jeszcze stac na nastepne wejscie. usmialem sie znakomicie czytajac zaleglosci
Ok popytalam w okolicy, bo co mi tam. Marialko kolezanka z pracy uzywa mikrofali do wszystkiego, bo w domu nie ma miejsca na piekarnik. Jej kuchenka posiada wbudowany grill i cos tam jeszcze i z tej okazji nie tylko podgrzewa, ale i piecze. Tyle, ze jak piecze, to oszczednosci czau nie ma.
Do podgrzewania wczesniej upieczonych dan, jak np. lasagne pokrojona na mniejsze kawalki i zamrozona, nadaje sie znakomicie.
Drogi z pod morąga trzecie pytanie to oczywiście kwestia mamony.Korki z dębu korkowego są coraz droższe. Ze wzgledów ,,technicznych” krótko żyjące wina można zamykać czymkolwiek.Podobnie jak i fermentować.W wielu ,,nowych” lądach winiarskich napój ten dojrzewa w nierdzewce z dodatkiem wiórów dębowych imitujących naturalne beczki…
Choć z drugiej trony podobne metody,które nazwałbym ,,cywilizacyjnym” dały nam wszystkim to co kiedyś było zarezerwowane dla bogaczy.
A teraz wracam do lektury zaległych wpisów i komentarzy.
Uwaga do Gospodarza,którego darzę szacunkiem przekładającym się wprost na lekturę Jego pisania poproszę o trudniejsze pytania ;-))))
Zagadki już pewnie dawno rozwiązane, w końcu jest tu kilkoro znawców 🙂
Zaraz wychodzę, więc tylko smakowitego dnia wszystkim życzę. 🙂
Mikrofali prawie nie używam, a jeśli, to tylko do podgrzewania, ale to naprawdę b. rzadko.
andrzej,jerzy (8:36)- pomysł świetny. Pozwalam sobie go kontynuować i parafrazując piosenkę Czerwonych Gitar „Jestem malarzem nieszczęśliwym” powiem tak :
Jesteś trolem nieszczęśliwym:
Kłopoty cie nękają wciąż,
Bo choćbyś nie wiem co napisał,
Wszyscy to widzą ,żeś ty trol
Za cel wybrałeś tu Helenę,
Bez złośliwości, Boże broń!
Wszystko udało świetnie ci się,
Lecz wszyscy wiedzą ,kto jest trol
Ten portret sławę ci przyniesie:
Te same oczy, uśmiech, nos…
Wypisz-wymaluj ………………,
I wszyscy wiedzą ,żes ty trol
Z inwektywami w Polskę ruszasz.
Malujsz wierzby, rzeczki toń…
Cichutko mówi ktoś na blogu:
Był fajny facet , wyszedł trol!
Czas płynie, sława już cię goni
I wieniec zdobi twoją skroń:
„Ach, to ten słynny mały trolik,
rozsiewa tu duszącą woń !!!!!!!!!
w trzeciej zwrotce w miejsce wykropkowane wpisać ten nik – co do którego wszyscy mają podejrzenie , graniczące z pewnością
Grażyno,
Wpisz koniecznie to co do którego wszyscy mają podejrzenie graniczące.
Czekam z niecierpliwością!
Co mię się tu tak pęta pod nogami?
O mało się nie potknąłem.
Aaa, już wiem, to tylko gawel pełza
w poszukiwaniu centów
na pięć minut anonimowego internetu…
Mam! Znalazłem! (zdałem egzamin?) 😀
http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=421
Pamiętacie? To poczytajcie wszystko, jak leci. Fajnie było.
Mi się po tym od razu humor poprawił 🙂
Aszyszu a znasz bajkę o nożycach ?? Uderz w stół nożyce się odezwą 🙂
No to jeszcze pozostało ci udowodnić to co insynuujesz Grażyno.
Czekam.
Zaczynam sie cieszyc jeszcze bardziej na moje wakacje i mam cicha, cichutenka nadzieje, ze jak wroce, to polowanie na czarownice sie skonczy.
Gdzie jest Pyra?
I tu pojawia sie problem zasadniczy: jak wychodze z pracy to srodowej zgadywanki jeszcze nie ma, jak jestem w domu to juz dawno pojawila sie w wirtualnej przestrzeni. Pozostaje mi tylko pogratulowac potencjalnemu zwyciezcy.
Pogoda w naszej czesci swiata powoli poprawia samopoczucie – ludzie zaczynaja sie do siebie usmiechac. To ponoc slonce czyni takie cuda. Kwiatki rosna, drzewa i krzewy kwitna, ptaszki spiewaja, a papugi wydzieraja niemilosiernie dzioby budzac mnie przed budzikiem. Takie niecnoty.
U wiekszosci z Was odwrotnie – natura powoli zapada w sen jesienno-zimowy. Ale jesli nawet chmury przyslaniaja slonce mozna sie do siebie usmiechac z zyczliwoscia i w ten sposob rozswietlic pochmurny dzien. Bo i natura ludzka potrafi dzialac cuda.
Kochani zostawcie te wiwisekcje za drzwiami Blogowej Kawiarenki, prosze.
Pozdrowiatka od zwierzatka
Echidna
Czy i Wam sie zdarza, ze choc kod wpisany jest poprawnie „Lotr Pressowy” mowi iz jest niepoprawny? To ostatnio stalo sie codzienna „zabawa”. Ciekawostka wirtualna.
E.
Późno dzisiaj siadłam do kompa, więc konkurs nie dla mnie. Na wino za wcześnie. Zlałam i doprawiłam jasnym karmelem nalewkę z owoców dzikiej róży. Jest jej 0,5 litra. Dodałam sok z 3/4 cytryny, wlałam w butelkę po napoju owocowym „Pysio”, wstawiłam do szafki i postanowiłam o niej zapomnieć aż do czerwca przyszłego roku. Ma ładną, różowawo – złocistą barwę. Jak będzie smakowała, zobaczymy w dalekiej przyszłości. Samopomoc blogowa nadal działa bezbłędnie.Misio wracał dzisiaj z wizyty u Sławka wioząc ze sobą potężną drukarkę do zdjęć, którą mu kumpel wypatrzył i nawet należność założył. I jak tu nie kochać tych naszych chłopaków (dziewczyn też, a jak).
Wracam do stołu -Wczoraj niespodziewanie Ania przyniosła ze spaceru leśnego z Radkiem, pół siatki kani czyli sów. Więc na obiad były kanie panierowane, ziemniaki duszone i surówka kapuściana. Zostało sporo ziemniaków, więc na obiad dzisiejszy będą kopytka ze skwarkami i gotowana kapusta kiszona, podduszona z boczkiem wędzonym’
Wierzę Wam na słowo, że trolle to straszne szkodniki, chociaż mnie to akurat wszystko śmieszy (raz dlatego, że nie mnie dotyczy, a dwa pewnie jest coś na rzeczy, że Pyra jest śmieszka z natury)
I coś Wam powiem – jakkolwiek jestem liberałem nie z przekonań, tylko z charakteru i nie spodziewam się po bliźnich samych wspaniałości, heroizmu na codzień i cnót katońskich, to jednego wymagam od przyzwoitego człowieka bezwzględnie – lojalności. Jestem fanatyczką lojalności i swoich przyjaciół obdarzam nią bezwzględnie. I nie uwierzę trzem prokuratorom, ABW i pokazanym dwom koniakom, że Marialka uzależnia pomoc pacjentowi od otrzymanej łapówki, ani że Haneczka pisze donosy na swojego durnego dyrektora (nawet jak mi list pokażą), ani że np dyscyplinuje nieznośną staruszkę dająć jej „szczypy z zakręcaniem”. (Mogą mi nawet pokazać dowód obdukcji, a ja i tak powiem „Nie Haneczka”). Na tym kończę wykład na dzień dzisiejszy, a nawet parę następnych.
Lojalność, Koledzy! Psiakrew – Lojalność!
Zagadki rozwiązane. Prawidłowe odpowiedzi przysłał Konrad K. z Niemiec i on otrzyma nagrody czyli płyty z nagraniami laureatów Paszportów Polityki, smycz do kluczy z logo tygodnika i kryminał francuskiego autora Jean-Claude Izzo „Solea”. Gratulacje!
Prawidłowe odpowiedzi to:
1 Riserva to znak, że wino leżakowało w beczce trzy lata;
2 Klasyczna beczka ma pojemność 225 litrów;
3 Zakrętka wypiera korek, bo wino nie psuje się od tzw. choroby korkowej, której ulega ponad 5 proc. w butelkach korkowanych.
I wracam do pracy, która przywraca mi spokój, równowagę ducha i daje satysfakcję, że o gotówce nie wspomnę. A wzorem Alicji wznoszę okrzyk: Życie jest piękne (bym chciał je psuć w awanturach i kłótniach, nie rozumiejący tego szkodzą głównie sobie, choć przy okazji zatruwają życie innym).
Grażyno,
wierszykowi może i można postawić mordkę 😉
ale w ostatnim zdaniu literki aż się pochyliły
pod ciężarem treści.
Jako, że nie jestem „wszyscy”, nie mam podejrzeń graniczących z pewnością.
Natomiast obawiam się, że z paranoją graniczy utożsamianie wszelkich „alter ego” występujących na blogu (i wzbogacających go) ze skłonnością do czynienia innym świństw.
Jeśli tak by było, nie powinniśmy sięgać po dzieła wydawane pod pseudonimami ani oglądać przedstawień, gdzie aktorzy nie grają siebie. Na blogach powinniśmy podpisywać się Teresa Stachurska albo… Andrzej Szyszkiewicz 😆 oraz dodawać wszelkie inne namiary z telefonem i zakładem pracy, np. tak jak życzyła sobie tego firma Nestle za oddanie głosu na Oskara Kulinarnego.
Gratulacje dla Konrada K.
A ja podobnie jak Guru udaje sie do pracy. Ino nie zarobkowej bo te juz dzisiaj mam poza sobaj – lecz domowej, tez trzeba wykonac. A i satysfakcja z tego mam.
E.
Echidno,
Zdarza się to w takiej sytuacji na przykład, gdy przed wysłaniem wpisu chcesz jeszcze coś sprawdzić i otworzysz drugie „okienko” do blogu. Tam tez jest ten kod (nowy juz oczywiście) i to właśnie ten przejmuje rolę tego poprawnego. Można się przyzwyczaić a nawet polubić.
Andrzeju ESz. –
dowcip polega na tym, ze ja tego nie robie. Chce „pogadulic” – wpisuje kod i przechodze do nastepnego okienka – tego od rozmowy. A dalej jak o to pytalam wyzej.
Ciekawostka?
E.
Zważ na to „na przykład” w moim poprzednim wpisie. Niezbadane są ścieżki Pana.
paOIOre – dziękuję za informację. Nie wiedziałam ,że jest taki Oskar Kulinarny.
http://www.oskarkulinarny.pl/ksiazkakul.html
Byłam tam przed chwilą. Oddałam swój głos w dziale KONKURS
Grażynko, konkurs jest już dawno zakończony.
Trzeba poczekać do 2009, a wtedy będą inni kandydaci. 😀
Pobieglam do pobliskiej ksiegarni poszukac omowionej przez Pana Piotra ksiazki, niestety, nie bylo. Sprobuje zamowic. Nie opuszcza mnie marzenie o wlasnej winnicy, chocby malenkiej. Pewnie nigdy sie nie urzeczywistni, ale coz, warto marzyc… 🙂
Pytanie z dzisiejszej zagadki o korek – wiele osob jeszcze ciagle sadzi, ze wino bez „prawdziwego” korka jest malo wartosciowe. A tymczasem, coraz wiecej producentow odchodzi od tradycyjnego korka, wlasnie ze wzgledu na te chorobe. Wielokrotnie juz usilowalam przekonac o tym znajomych, ale na ogol widzialam w ich oczach tylko niedowierzenie. Dobrze, ze teraz moge sie powolac na Pana Piotra. 🙂
Dzisiaj nabylam na srodowym targowisku w moijm miasteczku piekna perliczke. Upieke ja z dodatkiem czosnku i imbiru. Zastanawiam sie, czy warto do sosu dodac mleczko kokosowe? Co Wy na to ?
Konkurs (2008) już dawno rozstrzygnięty. Oskara zdobył chyba Makłowicz.
Nie wiedziałem, że firma Nestle nie posprzątała po konkursie…
Jeszcze w sprawie kodu.
Mnie mówi, że zły kod, kiedy zbyt długo czekam z akceptacją napisanego tekstu.
Być może kod się „starzeje” to znaczy ma określony i niezbyt długi okres ważności.
No proszę, okazuje się, że mam tę książkę Makłowicza. Stoi na półce a ja od prawie roku nie mam czasu jej choćby przekartkować. Tak to bywa, gdy się kupuje książki hurtowo 😉
Od 2 tygodni mam też już pierwszy tom Kuliszera ale zdołałem tylko przekartkować i przeczytać parę stron przy śniadaniu.
Chętnie dokupiłbym ze dwie godziny do każdej doby 😉
paOIOre, Mt7 – ja się doczytalam ,że konkurs rozstrzygnieto w lutym 2008 , ale z treści ankiety wynika ,że nadal zbierają głosy i jestem przekonana że to są propozycje do nastęnego konkursu , dlatego wypisałam ankietę i dostałam potwierdzenie mailowe ,że głos uwzględniają i dziękują.
Tu jest corpus delicti :
Nestle Polska S.A.
Twój Głos na Adamczewscy Rodaku, czy ci nie żal został przyjęty 15.10.2008, o godzinie 12:52
Sprawdzcie sami – wyślijcie głos.
Grażyno,
Przejrzałem tę stronę (nawiasem mówiąc działa bardzo wolno – przynajmniej u mnie) ale nigdzie nie znalazłem informacji potwierdzającej, że Twój głos może się do czegoś przydać.
Nie domniemywałbym więc, że propozycje zgłoszone teraz do Oskara 2008 zostaną użyte w edycji 2009. Kawałek regulaminu, który gdzieś tam znalazłem mówił tylko o głosowaniu w lutym 2008.
W nowej edycji raczej będą nowe propozycje.
Pozostaje czekać do lutego 2009. A może Pan Gospodarz nam o tym przypomni?
Grazyno –
nie chce umniejszac Twego entuzjazmu lecz mam niejakie podejrzenie, ze jest to wspanialy sposob na zbieranie danych przez poszczegolne firmy. W tym przypadku Nestle… ale moze sie myle …
Dobranoc
E.
A wszystko to dzięki pozostawionej „niechcący” możliwości głosowania 😉
choć z drugiej strony nie węszyłbym w tym jakiegoś spisku.
Zresztą dla mnie ten konkurs jest nieistotny – i tak dla mnie zwycięzcą jest Pan Piotr.
Echidna , Pawel – macie racje , teraz to też już wiem. Ale gdy paOIOre powiedzial o tym Oskarze i ja wyguglowałam to miejsce , to natychmiast oddałam głos , nie przewidując drugiega dna .
Zbieram się na wyjazd do Wrocławia na Festiwal Muzyki Wiedeńskiej , o którym pisałam tutaj kilka dni temu. Startuję za małą godzinkę . Do usłyszenia.
Dzięki za miłe słowa i troskę o moją sławę. Ale nie marnujcie sił na darmo. Tegorocznego konkursu nie ogłoszono. Po ubiegłorocznych zawirowaniach nie mam zamiaru się nim zajmować. Ważniejsze są sprawy bieżące. Dla nas to Krakowskie Targi Książki. A potem premiera nowej książki o kuchniach Europy. Jej fragmnety znacie, bo zamieszczałem je tu jako wpisy. Wydawca obiecuje cuda graficzne. Wkrótce je chyba zobaczymy – najpierw my, potem Wy. A więc do premiery!
A mnie się marzy książka kucharska, którą będzie można jeść. Czytaj i konsumuj, to dopiero byłoby cudo 😀
Piotrze – Poznaniacy czekają. Kiedy premiera poznańska? Potrzebne byłyby nam bliższe informacje. Zapraszamy.
Bry.
Dziś już chłodniej 🙁 a jutro ma lać 🙁 🙁
Przy porannej herbatce (mięta) jeszcze nie myślę o obiedzie, natomiast myślę o słowie , zwłaszcza pisanym. Ewidentne jest, kiedy ktoś pisze coś intencją, żeby komuś zrobić krzywdę. Taki troll na przykład. Namieszać, napaskudzić.
Ale bywa, że słowo jest zarzewiem nieporozumienia, bo ktoś go użył w zupełnie innej intencji, a ktoś inny odczytał to słowo (zdanie) inaczej. Podam przykład z własnego doświadczenia.
Powiedziałam kiedyś na blogu Owczarka do Heleny, że my zagraniczniacy, nie powinniśmy Polaków ciagle pouczać, co Polacy powinni, siedząc sobie wygodnie w Londynach, Kingstonach i innych Nowych Jorkach.
Helena zareagowała na to bardzo ostro – że takim językiem posługiwał się „Zołnierz Polski” w ’68 roku, że ona dobrze ten język zna i tak dalej. Rozpętała się wielka *sarpacka* i cokolwiek bym nie powiedziała, było na nic. Sporo osób stanęło w mojej obronie, rozumiejąc moje intencje – też na nic. Tłumaczenia, że w ’68 roku będąc wczesną nastolatką uganiałam się za chłopakami, a nie czytywałam „Zołnierza…” też – na nic. Zmarnowałyśmy dobrych parę miesięcy, cokolwiek nie powiedziałam wtedy, było „be”. Bardzo mi szkoda tych miesięcy i tych emocji niepotrzebnych – ja naprawdę nie miałam nic wrednego na myśli, tylko po prostu to, co powiedziałam, że może za dużo tych „dobrych rad” dla Polaków w Polsce.
Doroto z sąsiedztwa , między innymi to zdarzenie przyczyniło się do tego, że wspomniałam o „nadwrażliwości”. Wiem, że trzeba się liczyć ze słowami, ale też trzeba brać pod uwagę intencje, bo przecież wszystko można sobie przetłumaczyć (no chyba, że ASyszu, któremu *nikt nie przetłumaczy*!) i wyjaśnić.
Nie gniewaj się Heleno, że to przypomniałam – chciałam tylko wskazać, jak można poślizgnąć się na słowie. Wszyscy to wiedzą, a jednak często ślizgamy się i chociaż wiemy, że to poślizg, ale trudno jest „odkręcić”.
Jestem zdania, że wszystko można sobie wyjaśnić, poza ewidentną, z góry założoną złośliwością. Miejmy to na uwadze, pisząc. Bo zdecydowana większość ludzi tutaj to ludzie dobrej woli.
Miłego dnia wszystkim życzę, Grażynie wrażeń z koncertu (mam nadzieję, że „fotoaparat noś i przy pogodzie!”) – i mam nadzieję, że sprawozda! 🙂
Haneczko,
no chyba sobie zbyt dosłownie wzięłaś zwyczajowe Alsy „smakowitych snów” i teraz Ci się marzy, a marzy 😉
Szanowny Panie Gospodarzu!
Proszę o podanie prawidłowej odpowiedzi na pytanie oznaczone numerem 1. Odpowiedź podana przez Pana jest błędna.
Drobna ciekawostka, od barrique pochodzi nazwa barykady. Podczas Rewolucji Lipcowej 1830 użyto beczek wypełnionych piaskiem jako zapór ulicznych.
Serdecznie pozdrawiam
zlewkrwi
Haneczko, może przepisy kulinarne, jakich jest wszędzie (poza książkami np w kolorowej prasie) tyle coś z Twoich życzeń zawierają? Może dla wielu ważniejsze jest obejrzeć ładne danie niż je skosztować? Przecież wydawcy robią co mogą nie bez kozery.
Pyro Droga jeszcze terminy nie wyznaczone. Najpierw musi ruszyć drukarnia. W Krakowie zobaczymy chyba tylko okładkę. Ale oczywiście dam znać.
Przypominam, że co prawda życzyliśmy już Teresie ale były to życzenia przedwczesne. Onaż dzisiaj częstuje migdałowym ciastem i nalewkami. Tereso, ja też chcę.
Według winiarzy oraz podręczników enologii „riserva” oznacza, iż wino leżakowało w beczce. W różnych krajach różny okres 2,3,4 lata. A „riserva ducale” we Włoszech znaczy, że okres leżakowania liczył 5 lat.
Nie dowierzając swojej wiedzy po tym zarzucie rozmawiałem z właścicielem włoskiej enoteki w Warszawie. Potwierdził prawidłowość odpowiedzi.
Szwecja nie tylko Szyszem slynie
http://wiadomosci.onet.pl/1844378,12,item.html
Podręczniki enologii mają niewiele wspólnego z normami konsorcjów.
Chianti Classico Riserva 2 lata, a więc nie trzy. Podobnie jak i inne Chianti apelacje.
tez jestem zdania, ze dwa lata
No jasne, że nie tylko ASzyszem Swecja słynie, choć przede wszystkim 😉
Mój znajomy Szwed ciągle powtarza, ze jednym z najsłynniejszych Polaków szwedzkich jest Czesław Słania . http://pl.wikipedia.org/wiki/Czes%C5%82aw_S%C5%82ania
Przyznam się, ze gdyby nie Szwed, prawdopodobnie nie słyszałabym o Czesławie Słani. A w Szwecji – jak twierdzi Szwed – każdy zna to nazwisko 😯
Lepiej spierać się o wino w beczce niż o co innego np. krzesło w Brukseli. W książce „Wina świata” (to nie podręcznik enologii) na str. 193 czytamy objaśnienia etykiety Chianti classico: „Riserva oznacza, że wino było starzone co najmniej trzy lata w beczkach i butelkach, zanim trafiło na rynek.”
Ale ostatnio wole bardziej niż chianti classico rosso conero z okolic Monte Conero. Kto nie pił niech spróbuje. Warto choć trochę kosztuje. Zwłaszcza to z winnicy Fazi Battaglia.
ree-ZEHR-vah] Italian for „reserve,” which in the wine world can be applied only to doc or docg wines that have been aged longer than regular wines. The better wines are usually chosen to become riservas. The total aging time varies from wine to wine. For instance, chianti Riserva receives a minimum of 2 years and 3 months aging, barbaresco Riserva gets 4 years, and barolo and brunello di montalcino Riservas each get 5 years of aging. Sometimes, but not always, part of the additional aging time occurs in wood. Riserva speciale denotes even longer aging, usually an additional year.
Maniek,
teraz przetłumacz 😉
Lecę z aparatem, bo dzisiaj to już szczyt naszych kolorów, jutro ma lać i „za pięć minut” będzie po wszystkim. Zanim co, spróbuję uwiecznić.
Tak, Pyro, dziękuję i się polecam. Jest malinowa nalewka i …sake. Tak się porobiło, że świętowałam już w sobotę, ponownie w niedzielę, dziś też trochę, jutro także no i w piątek także. Jednym słowem w ratach, ale bardziej kameralnie.
Czy to dzisiaj imieniny Teresy? W takim razie zdrowia i smakowitego życia życzę! Sto lat! 🙂
Teresie – wszystkiego, co się zamarzy! 😀
I gratulacje oczywiście dla KoJaka 😉
Alicjo, już chyba kiedyś potwierdzałam, że ja znałam nazwisko i „wyroby” (właściwie można powiedzieć – małe dzieła sztuki!) Czesława Słani. Jeszcze z czasów jego działalności w Polsce (bardzo mi się podobały zawsze jego znaczki), a potem jeżdżąc do rodziny w Sztokholmie spotkałam je tam, zresztą zwróciła mi na nie uwagę mieszkająca tam moja nieżyjąca już ciotka. To był naprawdę Ktoś.
A tymczasem – kciuki za córę Grażyny! 😀
Aaauuuuuuuu!!! Znowu nie wygrałem żadnej smyczy!
No, fakt, znowu nie dałem Panu Piotrowi szansy. Ale jak miałem dać, kiedy ja sam nie bardzo mam szanse we środy przed południem zaglądać na blog?
I nawet nie mam się czym pocieszyć… 😥
Smutno mi. Może mocząc ozór w wodzie
mógłbym się męczyć, lub popijać czystą,
albo się z piwa nauczyć żyć w zgodzie
grzywą pienistą…
Lecz gdy riservy brak w wieczornej porze,
smutno w mej norze!
Kutno, Pomorze… Wesół tam bywałem
i dziś w humorze mógłbym też być prima,
radość wyrażać całym swoim ciałem
tudzież oczyma.
Ale riservy brak mnie zawsze zmoże
i – po humorze!
Na nic pierożek. Dziś mnie on nie wabi,
w konsumpcji dań nie-winnych robię przerwę.
W smutku mym ostrym jak łyżka wasabi
tracę rezerwę
i szlocham tak, że już się nie da gorzej!
Kto mi pomoże?! 😥
http://www.darkroastedblend.com/2008/10/platypus-and-echidna-babies.html
To sznureczek dla Echidny. Ale oczywiście nie tylko.
Smakowicie pozdrawiam
Bobiku 🙄
Bobiku, miało być 😆
Also, to pierwsze było bardziej adekwatne do mojego nastroju 😉
Bobik:
Tez wzialem udzial w konkursie, odpowiedzialem na pytania i nic nie wygralem 🙂
Ale do mojego, po przeczytaniu wiersza, to drugie, tylko że ja trąba i czasami wszystko mi sie myli. 😳
Tereso- wszystkiego najlepszego, najsmaczniejszego i najzdrowszego z okazji imienin.
Grażyno- trzymam kciuki za córaska najmocniej jak potrafię.
Bobiczku- zawsze szczerze podziwiam Twoje wierszowane impresje /prozę również 😉 /na najróżniejsze tematy. Alicjo- czekam na piękną kolorową jesień w Kanadzie. Już kiedyś późną nocą wyrażałam swój zachwyt- ale byłam chyba zbyt zmęczona i nie wpisałam kodu- wiadomo czym to się skończyło. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
👿
Wredny Łotrze, nie było mnie tu z godzinę, bo czyniłam porządki na podwórku i robiłam ostatnie zdjęcia kolorowej jesieni, a ty mi Łotrze wmawiasz, ze wysyłam komentarze za szybko?! A żeby Cię kolka sparła!
Bobiku,
nie bój nic, ja też nie mam rezerwy, właśnie się zorientowałam 🙁
No to sobie poszlochamy oba dwa 🙁
Doroto z sąsiedztwa,
faktycznie, była mowa, tylko ta moja skleroza 🙁
…a teraz może nie zaprotestuje łotrowaty, chociaż szybko wpisuję – ZDROWIE TERESY !!!!
Dzień dobry wieczór.
Dziękuję Wszystkim za gratulacje 🙂
Jako że wygrałem, to mogę i muszę ten spór rozstrzygnąć: rozwiązanie zagadki podane przez Gospodarza zgadza się z moimi odpowiedziami, czyli … Gospodarz ma rację 😉 😉 😉
Alicjo, własnymi słowy? za duże ryzyko na tym blogu 😉
Na stronie 193 w „Winach Swiata” czytamy błędne objaśnienie etykiety Chianti Classico Riserva. No cóż, ten pan się po prostu pomylił.
Możemy się o tym przekonać na oficjalnej stronie Consorzio del Vino Chianti Classico:
Other requisites requested include a minimum alcohol level of 12 degrees for young wines and 12.5 degrees for the Riserva. Minimum net dry extract amounts to 24 g/l, while total minimum acidity is registered at 4.5 g/l. In addition, the production rules require important factors. For example, it is stipulated that the yield of grapes per hectare cannot exceed 75 quintals four years after the vines are planted and that the yield of wine from grapes cannot exceed 70% or 52.5 hectoliters per hectare. In addition, the regulations note that the processes of vinification, preservation and bottling must occur exclusively in the production zone. And the wine may not be released for consumption before October 1. Minimum required maturation for the Riserva is 24 months including three months of bottle fining.
24 miesiące, w tym 3 w butelce.
Wracając do odpowiedzi na pytanie numero uno. To konkretne konsorcjum decyduje o czasie leżakowania (i całej dyscyplinie czy rygorze danej apelacji). Ten rygor to nic świętego i może ulec zmianie. Pewne próby zmiękczenia dyscypliny mamy akurat w Brunello di Montalcino. Pożyjemy, zobaczymy.
Uważam porównywanie win róznych apelacji, w sensie lepsze, gorsze, jako mało interesujące. Znam znakomite chianti classico, jak również zdarzyło mi się degustować potworne paskudztwa z tej apelacji.
Są ludzie, którzy tworzą wino i inni , którzy zajmują się jego produkcją. Zabawa polega na odnalezieniu tych pierwszych.
Serdecznie pozdrawiam
zlewkrwi
Nowy, atrakcyjny kandydat na prezydenta USA, i to polskiego pochodzenia.
http://www.tsgnet.com/pres.php?id=46832&altf=Qjft&altl=Cpcjl
1955?! Rok mniej by mi pasowało;)
To mniej więcej sprzed godziny, czyli mojego południa. Niesamowite są te połączenia wściekłej czerwieni dzikiego wina, oplatającego zielone świerki i sosenki.
Kiedyś mieliśmy cały płot z jednej strony obrośnięty tym dzikim winem. Pewnego dnia przyjechał Roger, żeby wyciąć jakąś galąz i… przy okazji nam posprzątał. Dzikie wino!!! Myślałam, że go uduszę! A on myślał, że nam przysługę robi 😯
Powolutku, ale dzikie wino odrasta na płocie. Roger nadal nie rozumie, dlaczego my chcemy to „zielsko”, on by najchętniej poukładał i posprzątał cały świat, we wszystkich lasach wytyczył dróżki, wysypał trocinami, powyrywał chwasty! Ma swoje 35 akrów dziczyzny, niech się wyżywa! I to jak – po trzech latach od objęcia posiadłości już prawie tę „dziczyznę” posprzątał. Jest mostek przez Grass Creek, są wytyczone ścieżki, tu wycięte, tam zasadzone… 😯
http://alicja.homelinux.com/news/15.10.2008/
Helena ,
DOSKONAŁE 🙂
Oj, tak, tak, jestem za! 😆
Pięknie!
Jak tu spokojnie dzisiaj!
Tak tu cicho o zmierzchu.
A ja tak wcześniej, bo aby jeszcze poprawić dzisiejszy nastrój chcę Was zaprosić na godzinę 22.00 do Trójki, czyli Trzeciego Programu PR.
Co tam będzie, zapytacie?
Dzisiaj cały dzień w Trójce poświęcony Kabaretowi Starszych Panów,
a o 22.00 – tu cytat z Trójkowej strony :
„””””50-lecie Kabaretu Starszych Panów
a w programie m.in. PREMIERA
po raz piewrszy w Trójce:
I Wieczór Kabaretu – Popołudnie Starszych Panów
wersja telewizyjna (nadana 16 X 1959 nie zachowała się)
wersja radiowa – z grudnia 1959 – na szczęście jest!
wystąpili:
Pan A – Jerzy Wasowski
Pan B – Jeremi Przybora
Bard – Andrzej Bogucki
Dama – Barbara Fijewska
Gallikates Delikatellux – Wieńczysław Gliński
Dziewczyna z Zasłonami – Hanna Tycówna
Sąsiad – Cezary Julski””””””””””
Tylko, skoro 50cio lecie, to dlaczego piszą, rok 1959?? 😯
A posłuchać będzie można tu :
http://www.polskieradio.pl/sluchaj/play.aspx?p=r3
Tereso, najlepsze życzenia!!
Miej się szczęśliwie i radośnie!
no tak, tylko ja wczoraj głosowałam na naszych… czy ten KANDYDAT nie mógłby kandydować w kraju klonowego liścia?!
A propos głosowania, wreszcie jakaś sensowna ilość ludzi wzięła udział, nie marne 40% plus, tylko dobrze ponad 50% plus (nie chce mi sie teraz sprawdzać statystyk) – to już postęp!
A tu małe przypomnienie.
I aktualne, premier wyjechał……
http://pl.youtube.com/watch?v=F3vA7ptLCyU
..prezydent też, ale tego nie przewidzieli.
Tereso,
wszystkiego najlepszego z okazji imienin. Dużo zdrowia!
Alicjo,
piękne te Twoje kolory.
Dobry wieczor!
Dosiadam sie do wirtualnego stolu. Wolny wieczor od b. dawna, chyba zwariuje 🙂 . Ale przynajmniej bede mogla w spokoju wypic zdrowie Teresy i – awansem – Grazyny corki. Jakie tam trzymanie kciukow, od razu nalezy pozytywnie podejsc do sprawy.
Heleno, wideo cudne!!!
Z takim prezydentem to premier chętnie nawet i do Brukseli….
jednym samolotem…. i na jednym krześle by usiedli!
Heleno! Ładne video było!!
Mam już swoje!! 🙂
Teresko Droga, nie odnotowalam, ze ten keks to byl imieninowy!
Wznosze zatem kielicha za wselka pomyslnosc i radoscm zagryzajac keksem!
Dziękuję za życzenia i proponuję – za zdrowie Szanownych Państwa !
I za powodzenie córci Grażyny!
Tereso kochana – krotko, pisane jednym palcem na komorce, ktora poprawia z uporem wartym lepszej sprawy (taki mam dzisiaj zwariowany od rana dzien ( wlasnie mi „rana” przestawilo na Rama). Z okazji Twoich imienin zycze Ci samych radosci, zdrowia, ciekawych rozmow I lektur. A sobie – zebys sie nie zmieniala… 🙂
Tereso, w trosce o wzrost spożycia, winem wznoszę życząc Ci najlepszego!
Odpowiedź na Twoje wczorajsze pytanie: gołąbki z mikrofalowej kapusty wyszły znakomite. Nawet zbyt znakomite, bo miały być na dwa dni, ale pan mąż wykazał sie nieumiarkowaniem w jedzeniu i dzisiaj gotowałam Alicji sos do makaronu (mikrofala rozmroziła mięso). Gotować w niej nie będę, ale podgrzewać jak najbardziej. Na razie mnie słucha i jestem z niej bardzo zadowolona.
M., również Twoje zdrowie. I prośba o życzliwość dla zmian… 🙂
Póki żyję chcę mieć szansę na sprzątanie swego status quo. Może uda się zyskać na komunikatywności, może na serdeczności,… Same specjały i nie trudno o zakalec, za przeproszeniem Cię.
Haneczko, dziękuję. Wzajemnie – proszę!
Tereso, najlepszych na świecie ciast, najlepszych przyjaciół i nigdy nie psującej się Maszynki Do Spełniania Życzeń. 🙂
Poniżej drobny prezencik. Uwaga: jak rzeczywiście zostanę prezydentem, to może wzrosnąć w cenie! 😀
Teresy to nie łamagi,
wręcz odwrotnie,
słyną z takiej odwagi,
że temu, kto je zaczepi,
może być potem markotnie!
Wiedzą jak zawierać umowy,
wodzić prym,
oraz jak prowadzić interes.
Jak coś nie gra lub nie chce być z głowy,
to jak w dym
wal do Teres.
Więc gdy marsjanie napadną na blog
robotów wiodąc za sobą tłuszczę,
ja się nie przejmę,
ja będę cool dog –
Teresę na nich napuszczę! 😎
Bobik, a pomyślałeś o kosztach? Ty porządny pies jesteś, dałbyś radę kosztom?
Teresa
Dowcipna, łaskawa, mądra, siebie pewna,
niekiedy bywa dalsza, wyniosła jak królewna,
miększa – gdy ciemnowłosa, jasnowłosa – gospodarniejsza,
słodka – kiedy wielkolud; im mniejsza tym rozumniejsza.
Lubi dalekie podróże, woli jechać lądem niż wodą,
nie boi się zmęczenia, choć nie pogardza wygodą.
Muzykę kocha serdecznie, lecz w tańcu jest jej najbliższa,
miło z nią wszystkim w domu, po którym się unosi jak cisza…(…)
(-) Kazimiera Iłłakowiczówna
Pani Tereso! Wszystkiego co Dobre! 🙂
Heleno – super, rozesłałam dalej.
A dziś pojechałam po trawnikowe znaki dla Obamy i wyobraźcie sobie w Teksasie zabrakło! Waiting list!
Tereso – wszystkiego najlepszego!
Bobiku – zanoszę do relikwii, ślę uśmiechy w podzięce, o takie 🙂 🙂
Panie Andrzeju – wielkie dzięki.
WandoTX, dzięki. Przy okazji wspomnę, że Wanda, właściwie Wandzia, to dla mnie ulubione imię. Dzięki koleżance z liceum, z którą jakiś czas nawet w jednej ławce siedziałam, a znajomość nigdy nie przepadła. Przesympatyczna osoba jest Wandzia, myślę że każda.
antek 19:21
🙂
Miłe to wszystko – wiersze, toasty, życzenia, filmy wyborcze i najpiękniejsza pora roku na zdjęciach Alicji,
Heleno – możesz sprawić, że NASA wyśle Naszych gdzieś wysoko i daleko?
czy arcadiusu mnie z kims nie pomyliłes aby? wszystkie noce przesypiam z poduszką. To nawet miłe że insynuujesz coś o czym zapomniałam jakies dwadziescia lat temu.
cd. ciesze się że rozumiesz swój błąd i chcesz mnie jednak przeprosić. Musiasz to zrobic na blogu gdyż ja jako osoba wielce wygodna nie bywam nigdzie prawie. Swoją drogą to chamski jesteś ale uroczy
Skoro juz załatwiłam arcadiusa to chciałabym złożyć Najserdeczniejsze Życzenia Pani Teresie. Ma Pani wyjatkową klasę i ciesze się że Panią poznałam, chociaz tylko wirtualnie. Wszystkiego Dobrego życzę.
Panie Gospodarzu bardzo przepraszam , Myślę że to mój ostatni dzień u Pana. To ciekawe że nikt nie staną w mojej obronie a przeciez mnie nie znacie. Pozdrawiam Serdecznie.
kawał obiecany na koniec.1// idzie dwóch psychiatrów i jeden pyta drugiego.-Która godzina? A drugi odpowiada.. – Chcesz o tym porozmawiać??
O lojalności c.d.
Nie lubię kiedy etykietuje się moich przyjaciół – Nemo, Pana Lulka, Iżyka, Arcadiusa.
Znamy się i wiemy, że Arkady jest stary prowokator, co w niczym nie przeszkadza mu być uroczym i wrażliwym człowiekiem. A podbechtywali mieszczan artyści jak świat światem. Ich prawo.
2//Pewien pechowiec w ciagu jednego miesiąca aż pięć razy potrącony był przez samochody i opatrywany w pogotowiu. Za szóstym razem mówi lekarzowi; – Mam tego dość .!! Kupuję samochód…
Pyro ! wybacz jeżeli Cię uraziłam . Jestem tutaj ostatni raz.
Gruszko-., dziękuję. I przepraszam za wpadki, te które się zdarzyły oraz te które mogą mi się przytrafić. Niestety, 🙂 , cudów nie ma.
Gruszko, jak mogę stanąc w twojej obronie jak nie mam pojecia o co chodzi? O jakiej tu poduszce mowa?
Też szukam
dzien dobry !!!!
Gruszko,szkoda …….
PYRO!!!!! laski laski,
nie czyn innym co tobie niemile
pozdrawiam!
O diabli!
[16:24:16] Czesław B: No jest już po meczu. Aż mi się mówić nie chce na ten temat. Prowadziliśmy do 84 min 1:0 i przegraliśmy cały mecz 2:1. Jestem po prostu wściekły!!!
No tak… łamagi 😉
Ach, cóż tam…jakis mecz, naprzeciw wieczności (tu głębokie westchnienie…) – jak zwykł mawiać sto lat temu mój i Czesława przyjaciel, Roman B. I prawda. Roman B. jest od ponad 20 lat po tamtej stronie tęczy. A Ziemia się kręci… A my zajmujmy się duperelami, ile jest gruszek na tej wierzbie.
To – http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=590#comment-90896 ?
Pyro, ponoć różni są artyści i komplementy lubią różne, co z wypowiedzi Pana Arcadiusa nie trudno wywnioskować.
Gruszko-., szkoda.
Dla kochanej solenizantki dzisiejszej przepis od zaprzyjaznionej autorki ksiazek kucharskich, Debry (przepis wysokobialkowy, ale moze byc tez dodatkiem do potraw miesnych): 🙂
Jesienne marchewki z kabaczkiem
1 szklanka soczewicy (najlepiej czarnej, ale moze byc zielona)
2 1/2 szklanki wody
1 lyzeczka soli
1/4 szklanki oliwy
2 srednie cebule, drobno pokrojone
1/2 marchewek, pokrojonych w plasterki
1/2 kg kabaczka (obranego, bez pestek, pokrojonego w nieduze kawalki)
2 lyzeczki kminu rzymskiego (niezmielonych nasion)
1 lyzeczka papryki
2 lyzeczki pasty pomidorowej
6 zabkow czosnku (calych, obranych ze skorki)
1 lyzeczka soli
1 lyzeczka pieprzu
2 szklanki wody
sok z jednej cytryny
1/2 peczku swiezej kolendry (posiekanej, mozna zastapic pietruszka)
Soczewice przebrac, oplukac w durszlaku w biezacej wodzie.Gotowac na malym ogniu w 2 1/2 szklankach wody razem z lyzeczka soli przez ok. 30 minut (powinny byc miekkie, ale nie rozgotowane).
Podczas gotowania soczewicy, zeszklic cebule na oliwie, dodac marchewke i dynie, i gotowac mieszajac, na srednim ogniu, przez okolo 5 minut. Dodac wszystkie pozostale skladniki, oprocz soku z cytryny i posiekanej kolendry. Przykryc i gotowac na malym ogniu przez okolo 20 minut – do czasu zmiekniecia marchwi i odgotowania plynu na dnie garnka. Z uduszonych warzyw zrobic puree (najlepiej tluczkiem do ziemniakow, niezupelnie dokladnie).
Rozdzielic soczewice na talerze, na wierzch polozyc puree z warzyw, posypac siekana kolendra. Dla osob lubiacych oliwe do wszystkiego – dodatkowo polac calosc oliwa.
Potrawa jest bardzo jesienna, takze kolorystycznie, dobra na dlugie i chlodne wieczory. Zamiast kabaczka, z ktorym jest troche wiecej pracy przy przygotowywaniu, mozna uzyc slodkich kartofli.
Z pozdrowieniami od Debry (wspomnialam jej, ze masz imieniny) 🙂 .
Tekst Arkadisza, podany przez Teresę jest odpowiedzią na:
„gruszka-. pisze:
2008-10-14 o godz. 10:19
arcadiusu ! Czekam bez skutku jak dotąd na Twoje przeprosiny. Nie znasz mnie a jeżeli znasz to tym bardziej zdziwiona jestem takim zachowaniem. Nie nabiorę do ust wody i nie będe udawać że nic sie nie stało. Czekam , w przciwnym razie zmienie blog ku rozpaczy innych tutaj bywalców.”
Przejrzałam kilka stron do tyłu i nie wiem, za co osoba z nickiem gruszka czuje się obrażona.
To tak na marginesie, bo nie śledzę zbyt dokładnie akcji.
Bardzo mi przykro, że nemo odeszło. Naprawdę!
Nemo wyjechała na tydzień, a po tygodniu, mam nadzieję, wróci.
mt7, mój psi nos mi podpowiada, że ta gruszeczka była od początku owockiem częściowo nieświeżym i niezbyt jej się spodobały zapowiedzi, że trolla można wytropić, więc wolała spaść sama. Ku uldze niektórych bywalców 😉
Tereso, wszystkiego najlepszego.
E, Bobiczku, chyba niekoniecznie…
Paweł, dziękuję bardzo.
A ja jak czytalam ten felietonik Pani Profesor, to myslalam, ze pisze takze o naszej Teresie i zalowalam srodze, ze nie weszla do Sejmu.
http://wyborcza.pl/1,75968,5810723,Heroizm_przyzwoitosci.html
O wlasnie tak!
Pani Kierowniczko, jeżeli się pomyliłem, to tym lepiej dla wszystkich bywalców i wtedy z ulgą przeproszę.
A w ogóle za żadne skarby nie chciałem rozpocząć nowej dyskusji na jakiś śliski temat, tylko łapy mnie poniosły. Uprzejmie proszę o potraktowanie mojego wpisu jako niebyłego.
Ja bardzo cenię sobie Magdalenę Środę. Takich kobiet (Jaruga-Nowacka, co z nią?) brakuje w Sejmie i w ogóle we władzach. Usunięto M.Srodę z politycznego życia po „skandalicznej” niby wypowiedzi… wszyscy wiedzą, o co chodzi. Polskim kobietom przebić sie w polityce… ha! No, doinformowana jestem sporo dzięki naszej dzisiejszej (u mnie jeszcze przynajmniej) solenizantce, Teresie Stachurskiej, nie, nie sznureczki, które podaje, tylko przeczytałam wiadomą książkę.
Nie ze wszystkim się zgadzam. Nikt nie ma idealnych przepisów na życie, na prowadzenie blogu, na redagowanie gazety, na wychowanie dzieci – wymiana doświadczeń pomaga.
No ale wiadomo, kiedy woda się zagotuje w czajniku 😉
A to już coś! 😀
O, Bobik nie spi! Pewnie przygotowuje sie do dzisiejszej debaty prezydenckiej. 🙂
Debata już się odbyła w Sąsiedztwie. 😉 Elektorat zażądał kiełbasy wyborczej. Ja zażądałem elektoratu wegetariańskiego. Zdobyłem kilka głosów, w tym kota, kosa i chomika. 😀
Znalazles wegetarianskiego kota? Trzeba go zbadac na glowe… Jestes pewien, ze nie byla to koala albo nawet i panda?
Ponieważ głos koali liczy się dokładnie tak samo jak głos kota, to nie będę wchodził w szczegóły… 😀
Klopot jednak w tym, ze koale sa troche leniwe i 4 listopada moze im sie nie bedzie chcialo zejsc z chojki, czy co one tam.. Sama widzialam na Animal Planet, ze one to glownie spia albo jedza.
W odroznieniu od nas z Toba, nie wspominajac o kotach.
O, to ja sie dorzuce do tych glosow, zwlaszcza, ze jak Helena, tez moge glosowac. Dla Ciebie, Bobiku, nawet wegetarianska kielbasa z soi mi niestraszna…
Absolutnie M. The more, the merrier.
Podobno te koale pobieraja coś z eukaliptusowych i są zawsze nieco przy… no przymulone 🙂
Nasze blogowe Zwierzątko z DownUnder się wypowie może z rana/wieczora? 🙂
Szanowny Elektoracie!
Skąpany w soi poświacie
wybieram chwilowo spanie,
bym jutro dalej kampanię
prowadzić mógł rześki, świeży –
czyli tak, jak się należy. 😀
Dobranoc! 🙂
Ty Bobiku – za spanie, a ja za – usypianie (mojego Elektoratu). Dobranoc kandydatowi i komitetowi wyborczemu. 🙂 A jak juz zasna, to obejrze te ostatnia debate, ze szczegolnym uwzglednieniem tikow i zaciskania szczeki – ktore dotad kosztowaly jednego kandydata spadek w poparciu niezdecydowanych wyborcow.
M. naprawde tiki? i zaciskanie szczeki? Ja nic nie wiem, myslalam ze to tylko mnie denerwuje. chociaz zdecydowalam dawno, jeszcze w poprzednich wyborach 🙂
Wando, wyobraz sobie, ze tak! Ludzi to irytuje, bo takie zaciskanie szczeki to objaw kontrolowania wysokiego poziomu ukrytego gniewu. I ludzie to intuicyjnie czuja, podobnie jak razi ich niepatrzenie na przeciwnika w dyskusji, albo nazywanie go „that one”. Pare dni temu wspomniano o tym w NPR, a ja przeczytalam o tym w HuffPoscie (szukalam dla Ciebie sznureczka, ale mi sie ten artykul ukrywa). Ja tez zreszta z tych zdecydowanych od bardzo dawna, i pozadany przez Ciebie znak na trawnik juz mam. 🙂
A samej nie laska potuptac po wirtualnych sciezkach Mosci Pani?
Czarodziejka z Kingston wie ze to zart.
Skrobne male co-nieco na temat lecz juz z domu. Czyli za okolo5-6 godzin
E.
O, tu Wando jeden znalazlam:
http://www.huffingtonpost.com/marty-kaplan/the-faces-of-john-mccain_b_135059.html
Echidno, ja tez jestem ciekawa tych koali, co to na Bobika glosuja. 🙂