Smacznego!

Kiedy lato było nudnie wspaniałe, kiedy przez całe miesiące mieliśmy niespotykane bezdeszczowe ciepło, a jesień spóźniła się mniej więcej o dwa miesiące, musieliśmy się domyślić, że czas jest niezwykły, że stoimy przed wyjątkowymi wydarzeniami. No i stało się, Tkwimy w dołkach startowych, przed biegiem zwanym przyszłością, o której nie odważaliśmy się  jeszcze miesiąc temu myśleć. Jeszcze trwamy w zawieszeniu, ale przecież czas płynie i wreszcie wszystko  ruszy. Ku dobremu, a jakże!

Przepraszamy za przerwę, o której powodach nie rozmawiajmy, dobrze? Używając porównań  z interesującej nas kuchenno-stołowej dziedziny, wszystko, co potem nam smakuje musi chwilę „odpocząć”: marynowane mięsa, kruche i drożdżowe ciasta, wina… Już chyba osiągnęliśmy ten czas, kiedy znów będziemy   wspólnie  gawędzić.

Jeśli spojrzymy  wstecz, na ostatnie 2-3 lata widać wyraźnie, że nie był to złoty wiek  rozkwitu  kulinarnej kultury. Rzadsze spotkania przy stole, uwiąd towarzyskich  okazji spowodował regres w tej dziedzinie. Potem trudno było wrócić do stanu poprzedniego. Może wreszcie uda nam się to teraz?

W ostatnim tygodniu uczstniczyłam w spotkaniu „ku czci”. Umówione było  jeszcze przed 15 października i miało być w zależności od sytuacji radosne lub pocieszające. Sami wiecie, jakie mogło być i jakie w istocie było. Przepyszny pieczony indyk z dodatkiem pieczonej z ziołami dyni był daniem głównym, a doskonałe sery  i  mnogość ciast  zapamiętam na długo. I właśnie od gospodyni przyjęcia wyciągnęłam przepis na tradycyjny rodzinny przysmak, ciasto, które w okresie wielkanocnym można uznać za mazurek, a w tym wypadku był ozdobą  radosnego świętowania. Dziękuję Małgosiu za przepis. Umiesz dzielić się tym, co dobre! Podaję oryginalny przepis. Proporcje  produktów pozwolą upiec aż 4 blaszki wielkości 30×30 cm. Kto chce z niego skorzystać przy mniejszj liczbie  gości, musi wykonać proste dzielenie!

Oto

 Październikowy mazurek Małgosi

Na pierwszą warstwę:

1 kg mąki krupczatki, 60 dag masła, 25 dag cukru pudru, 4 żółtka, jajo, 2 dag drożdży, otarta skórka z cytryny, rozmącone jajko

1.Rozetrzeć, cukier,  masło, żółtka i jajko z drożdżami, dodać skórkę z cytryny i wszystko to połączyć z mąką, zagnieść ciasto. Wystudzić.

2.Rozłóżyć na blaszkach warstwę ciasta grubości ok. pół cm, posmarować rozkłóconym jajkiem i ponakłuwać widelcem.

3.Piec w temperaturze 180 st, aż ciasto się zrumieni.

W międzyczasie przygotowujemy sporą porcję pokrojonych niezbyt drobno dowolnych bakalii  oraz 2-3 kopiste łyżki borówki lub żurawiny do mięsa.

Teraz pora na przygotowanie polewy: tu składniki na wykonanie  porcji na jedną blaszkę.

1 żółtko, 1 jajko, 7 dag cukru pudru, 7 dag masła, 5 dag mielonych orzechów włoskich, 3 dag tartej bułki, sok z połowy cytryny, cukier z prawdziwą wanilią

1.Utrzeć żółtko, jajko i cukier, dodać sok cytrynowy, stopione masło i pozostałe składniki,

2.Na wystudzone tymczasem ciasto  wykładamy warstwę borówek lub żurawin, zalewamy polewą i przez 30 minut zapiekamy w temperaturze 150 st.

 Jeszcze pozostaje nam cierpliwe czekanie, aż ciasto ostygnie. Kroimy je w niewielkie kwadraciki  i delektujemy się nim. Smacznego!