Dietetyczni

Byłam ostatnio na towarzyskim spotkaniu połączonym z doskonałym jedzeniem. Miła, przyjacielska kolacja w gronie starych znajomych, z którymi zjadło się już beczkę soli. Było nas zaledwie 8 osób, ale okazało się, że wszystkie pyszne potrawy jadły tylko 3 osoby. Pozostałe uprawiały jakieś diety: wegetariańską, wegańską, bezglutenową i bez laktozy. Trud gospodarzy, aby godnie przyjąć smakoszy musiał być niesłychany. Wszyscy bowiem byli zachwyceni.
Co się dzieje? Czy nagle nabyliśmy dolegliwości lub uświadomiliśmy sobie potrzeby nie do przezwyciężenia?
Niewątpliwie trochę w tym mody. Dobrze, jeśli uczestnicy biesiady wcześniej zawiadomią o ograniczeniach. Jeśli goście zawiadomią o tym dopiero po rozpoczęciu przyjęcia ‒ to klęska dla gospodarzy. Pozostaje dziubanie i wybieranie, na ile się da, właściwych kąsków.
Podobno w jednym z domów pracy twórczej na Wybrzeżu powieszono tabliczkę z napisem: tu diet nie przygotowujemy. Taką tabliczkę trudno powiesić we własnym domu, zwłaszcza, jeśli przyjmujemy gości znanych od lat, których gust pozornie znamy. Może to właśnie jest dowód na zmianę. Tylko nie wiadomo ‒ dobrą czy złą.
Jedyne wyjście to przy zaproszeniu dogadywać się na ten temat. Albo przygotować sporo różności. Zawsze w którymś przypadku trafi się na właściwe, akceptowalne danie.
Spróbowałam, jako jedna z kilkorga gości wszystkiego, ale szczególne wrażenie na mnie zrobiła pyszna sałatka i dzielę się tym przepisem.

Sałatka Grażynki
2 dojrzałe gruszki,1 spory owoc awokado, pół pojemnika jogurtu greckiego, 2 łyżki majonezu, ząbek czosnku, sól, pieprz (umiarkowanie).
Na płaskim talerzu lub na półmisku układamy obok siebie cienkie plasterki awokado, na nich cienkie plasterki gruszki (można oba te składniki posmarować leciutko sokiem cytrynowym za pomocą miękkiego kuchennego pędzelka, aby nie czerniały). Układać tyle warstw, na ile starczy składników. Wierzch posmarować mieszanką jogurtu z majonezem czosnkiem, leciutko doprawionym solą i pieprzem.
No i co? Myślę, że Wam się spodoba. A smakuje przednio.