Halo, mamy problem!

Proszę Państwa, kupiłam słoninę. I jeszcze pół kilograma drobiowej wątróbki oraz dwie wieprzowe nóżki. Czy już zainteresowałam Czytelników? Te wstrząsające wiadomości służą do tego, aby zanęcić Was do przeczytania naprawdę nie o tym, jakie smakowitości chciałam wyczarować z tych produktów. Same produkty, każdy kosztujący około 4 złotych, kupiłam w dużym markecie, gdzie te „wytworności”, ułożone na sporych plastikowych tackach, zamknięte termokurczliwą folią z wielką etykietą prezentowały się świetnie, apetycznie. W domu, kiedy usunęłam opakowania okazało się, że zajmują one niemal cały kosz na śmieci. Porównałam ilość i cenę produktów z ilością plastiku, która im towarzyszyła i nijak mi się nie zgadza. Nie dostrzegam jakiegoś rozwiązania, ale wydaje mi się, że takie pakowanie niespecjalnie drogich i cennych produktów wymaga jeszcze przemyśleń.
Na przykład pakowanie sypkich herbat w chroniące je torebki z mocnej folii aluminiowej, pokrytej warstwą plastiku to wystarczające zabezpieczenie przed zewnętrznymi czynnikami. Spójrzcie jednak, że każda herbata, niezależnie od jakości, ma jeszcze tekturowe pudełko, które natychmiast wyrzucamy, bo raczej nie trzyma się w nim herbaty, lecz przesypuje do szczelnej puszki lub słoika.
Spójrzcie też na tanie kremy kosmetyczne czy pasty do zębów za kilka złotych –tekturowe kolorowe pudełeczko ma „upgradować” produkt, który przez to nie stanie się na pewno lepszy. Myślę, że logiczna oszczędność opakowań jest jeszcze w całości przed nami. Uważam, że jeśli kupuję w drogerii albo w sklepie spożywczym kilka produktów, torebka mi się należy. Z drugiej strony wiem, że zazwyczaj „darmowa” torba nie zostanie po raz drugi użyta, lecz raczej wyrzucona.
No, bądź tu mądra i pisz wiersze! Skoro coraz mniej używamy jednorazowych naczyń do podawania posiłków, to dlaczego produkty spożywcze sprzedawane w sklepach układa się na styropianowych tackach?
Na pewno wraz ze zmianami w naszym życiu ładne eksponowanie w sklepach,nawet niezbyt urodziwego towaru stało się wymogiem, bez którego handel już się nie może obywać, ale – znaj porporcją Mociumpanie!