Piękny długi weekend

Najbardziej wyraźną oznaką zbliżającego się weekendu są dla mnie niebotyczne korki wokół Pułtuska. Na niewielkim rondzie wjazdowym i na dwa kilometry przed nim bezradne stoją zarówno osobowe, jak ciężarowe samochody. Nikt nie „cwaniakuje”, ale nam zdarzyło się uprościć sobie wizytę w Pułtusku: zaparkowaliśmy w sąsiedniej wsi i przeszliśmy na piechotę przez kładkę nad Narwią. Zrobiliśmy udane zakupy, po czym zdziwiliśmy się, że sporo to wszystko waży. Piechotą przez Narew nie uśmiechało nam się wędrować z takim ładunkiem. Ale na szczęście rzuciła nam się w oczy taksówka i pojechaliśmy do zaparkowanego samochodu… taksówką.
I tak zaczął się ten wspaniały weekend z cudowną pogodą.
Oczywiście, co robi wesoła rodzina w taki długaśny weekend? Dogadza sobie kulinarnie. Codziennie świeże ciasta, pieczone szparagi, dobre sery i wędliny oraz przepyszny pułtuski chleb, który dorównuje prawie chlebom pieczonym przez Agatę.
Ponieważ rozpoczął się na dobre sezon szparagowy, przypomnę, że do pieczonych szparagów doskonały jest sos (dip) z jajek na twardo drobniutko posiekanych i wymieszanych z oliwą(użyłam dziś oliwy z ziołami prowansalskimi z doskonałym skutkiem – pyszne), a do gotowanych szparagów leciutki sos zawierający pianę z białka i 2-3 łyżki majonezu. NO i oczywiście sos holenderski, ale komu by się chciało tak pracowicie przygotowywać taki sos w weekendowe dni…
A jeśli ktoś myśli, że jestem taka pracowita, żeby wypiekać codziennie ciasteczka, to muszę rozwiać tę opinię: przed weekendem zrobiłam wielką górę kruchego ciasta, które po kawałku wyjmuję z lodówki, piekę i pokrywam kajmakiem (kupnym!) oraz posypuję orzechami albo polewam polewą kakaową bądź szykuję szarlotkę:czyli dodaję warstwę rozgotowanych jabłek.
Moja polewa kakaowa jest bardzo prosta: 3 płaskie łyżki dobrego kakao, 3-4 kopiaste łyżki cukru i 2-3 łyżki wody, aby to wszystko utworzyło niezbyt gęstą masę. Gotuję mieszając, aż masa zacznie skapując z łyżki ciągnąć za sobą nitkę i szybko rozsmarowuję cienką warstwą na placku upieczonego kruchego ciasta, posypuję orzechami, skórką lub płatkami migdałów. Trzeba poczekać aż zastygnie.
Jest jeszcze druga masa, którą także „doprawiam” kruche ciasto: ćwierć kostki masła, 4 łyżki cukru,4 łyżki wody i 3 łyżki kakao. Także trzeba chwile gotować, aż zgęstnieje lekko i także rozsmarować na upieczonym placku, posypując – czym się da. Uff, to już koniec pomysłów na weekendowe łakocie.