Kurczę pieczone (albo grillowane)!
Nie trzeba czekać na sezon grillowy aż do lata. Zwłaszcza jeśli się ma w kuchence, a raczej w piekarniku, specjalny program do tej techniki przyrządzania smakołyków. Wprawdzie nie będzie aromatu węgla drzewnego ale można go zastąpić choć w części np. solą wędzoną.
Jako częsty klient wielkiego sklepu z grillami i wszelkimi utensyliami do nich, dostałem książeczkę napisaną przez znanego amerykańskiego kucharza i eksperta grillowego Jamiego Purviance’a a zawierającą aż 60 przepisów na kurczaka. Jamie zbierał je po całym świecie, wielokrotnie wypróbowywał i teraz ze spokojnym sumieniem poleca innym.
Książka zawiera także szereg porad dotyczących właściwego korzystania z tego wspaniałego narzędzia jakim jest grill ale także sposobów wyboru właściwego kurczaka, metod sprawdzania jego jakości i świeżości a także różnych tricków niezbędnych podczas przygotowywania kurczaka do pieczenia. Wydawało mi się, że chyba wszystko wiem w tej kwestii a jednak znalazłem parę porad, które – mam nadzieję – jeszcze poprawią smak i wygląd robionych przeze mnie dań.
Wśród 60 przepisów znaleźć można dania ze wszystkich stron świata. Są więc receptury prowansalskie, włoskie, niemieckie, filipińskie, tajskie a nawet (chciało by się krzyknąć: o zgrozo!) amerykańskie. Oddając cześć miłośnikom grilla w USA muszę powiedzieć, że ich przepisy wyglądają bardzo subtelnie.
Na koniec jeden z przepisów a po ingrediencjach sądząc pochodzi on zapewne z Dalekiego Wschodu.
Podudzia kurczaka marynowane w mleczku kokosowym, imbirze i miodzie
1 duża garść świeżych liści kolendry razem z delikatnymi łodyżkami, 10 obranych ząbków czosnku, 10 cm świeżego imbiru pokrojonego na cienkie plasterki, 400 ml niesłodzonego mleczka kokosowego, 185 ml sosu sojowego o obniżonej zawartości soli, 4 łyżki miodu, 12 podudzi kurczaka (po ok. 100 g), bez tłuszczu i zwisającej skóry
1.Kolendrę, czosnek i imbir drobno posiekać (najlepiej w robocie kuchennym). Przełożyć do dużej miski i dokładnie wymieszać z pozostałymi składnikami marynaty. Podudzia kurczaka włożyć do miski i natrzeć ze wszystkich stron marynatą. Przykryć i wstawić do lodówki na 6 – 24 godz.
2.Grill rozgrzać do temperatury 175 st. C
3.Marynatę odlać i wyjąć mięso z miski. Podudzia grillować 40 – 50 min aż po nakłuciu czubkiem noża wypłynie z nich przezroczysty sok, a mięso również przy kości straci różowy kolor. W tym czasie odwrócić raz lub dwa razy.
3.Zdjąć z rusztu i pozostawić na 3 – 5 min. Podawać na ciepło lub przestudzone do temperatury pokojowej.
Komentarze
(Spod poprz. wpisu)
Danuśko, pięęęękna relacja! 🙂
Nowy, dzięki! 🙂
Do adremu to ja powiem, że nadszedł (osobisty) czas na potrawy pyszne, zdrowe, wartościowe, ale nie dosmaczane zanadto, nie uatrakcyjniane ponad miarę, nie urozmaicane kusicielsko… — ot, rybki, mięsko na parze, warzyw i owoców dużo i coraz więcej 😉 … imieninowo-świąteczno-noworocznym delektacjom mówimy nasze zdecydowane DOŚĆ, bo czasem mają tendencję przekształcania się w łasuchowania (podłasuchowywania 😉 )
…A i zaoszczędzony czas się przyda… 😎
____________
W prasie brytyjskiej od po-świąt trwają wzmożone dywagacje nt. klęski otyłości, poczworzenia się przypadków onych… i czy to problem osobistej odpowiedzialności, czy medyczny a może wręcz „dla rządu”?… 🙄
The Telegraph w przedwczorajszym artykule zbiera wiele interesujących (choć często oczywistych) tez, przesłanek, etc.: http://www.telegraph.co.uk/health/dietandfitness/10525107/Why-is-Britain-fatter-than-ever.html …nie, to nie tylko o Jukeju 🙂
Dziękuję za komplementy dla francuskiego reportażu 🙂
Wśród Blogowiczów są(albo były)doskonale wzory w tej dziedzinie. Usiłuję więc,z pewną taką nieśmiałością,dorównywać.
Ale kudy mi tam do mistrzów!
Nisiu-do Bretanii wybieraliśmy się już od lat i stale było nie po drodze.Teraz wpadliśmy jedynie na dwa i pół dnia,a tam trzeba by pomieszkać ze dwa pół miesiąca,by spokojnie wszystko pooglądać.
Elap ma szczęście,bo ma Bretanię na co dzień 🙂 Nad Kanałem La Manche witaliśmy też Nowy Rok i była to jedna z najbardziej udanych sylwestrowych nocy w naszej karierze.
Cichal-te piękne domy nie są nad Renem,one bywają w różnych częściach Francji.My w czasie minionych właśnie wakacji posuwaliśmy się tak mniej więcej wzdłuż Loary,robiąc różne skoki na boki 😉
A teraz a propos dzisiejszego tematu:
Na powitalny obiad nasi przyjaciele z Le Mans ugotowali zwyczajną,zagrodową kurę w rosole.Rosół odłożono na później.
Ugotowana kura została podana na jednym półmisku,a wszelkie jarzyny na drugim.Do rzeczonych podano dwa sosy domowej roboty:
majonez czosnkowy(aioli) oraz sos szalotkowy:do winegretu dodajemy drobno pokroją szalotkę.Pyszne i proste,do kury i nie tylko.
Danuska, z tym szczesciem to roznie bywa. Od miesiaca mamy bardzo nieciekawa pogode. Oczywiscie sa krotkie przerwy i slonce sie pokazuje. To zapowiedziana wichura uniemozliwila nam spotkanie z Toba. Mam nadzieje, ze zawitasz do nas jeszcze., lepiej latem.
Cichalu takie domki z drewnem to sa w kazdym miescie. U mnie tez jest kilka.
Danuska, zdjecia bardzo ladne.
Elap-takie mamy plany,by zawitać któregoś roku latem.
Na pewno dam Ci znać 🙂
U mnie dzisiaj udko kurczaka natarte przyprawa curry + slodkie ziemniaki. Przepis kiedys podal Kot i Nemo. Pycha, jadamy je bardzo czesto. Bedzie tez salata i kawa. Chilowo dalam sobie spokoj z serami. Musz wrocic do poprzedniej wagi.
Wszystkie zdjęcia – i te Danuśki, i a capelli – obejrzane z zachwytem.
Bardzo ciekawe wyprawy, a u Danuśki sporo widoków kulinarnych. Bardzo podobał mi się minideserek prawie bez kalorii.
Pyro,
nie lubisz zup rybnych ? Szkoda, bo niektóre są naprawdę pyszne. Lubię lekko zakwaszaną. Niedawno jednak trafiłam w restauracji na zupę rybną, w której smaku ryb prawie się nie wyczuwało, a dominowały pomidory. I trudno byłoby ją polubić.
Obiad z grilla planowany jest na sobotę, tylko jeszcze trzeba wybrać potrawę. Ja w takich wypadkach występuję w skromnej roli podkuchennej.
Danuśka, piękny przerywnik w pracy 🙂
Piotrze. Dorzucę kamyczek. Używam też papryki „wędzonej”. Smoked paprica. Trudno kupić. Jest w Internecie, ale raz okazało się, że nie jest wędzona…
Cichal, sasiedzie,
Prowokujesz albo sie rozleniwiles. 🙂 Jak bedziesz w Miami zajrzyj do Trader Joe’s i tam kupisz „smoked paprika”. W Miami nie zagladaj do SeaWorld.
Przed wyjazdem mozesz kupic na miejscu. Sprobuj rowniez „Sur la Table” i kilka innych sklepow.
Dziękuję Orco! Byłem w Trader Joe?s w Waszyngtonie. Nie było. Czasem jest w latynoskich sklepach jako: Pimenton de la Vera. Spróbuję w Miami, bo już kończy mi się zapas przywieziony z Polski.
A tak na stronie. Dobrą Ci ja mam opinię u Ciebie, jeśli podejrzewasz mnie o prowokowanie papryką… 🙂
Cichal,
Prowokuj dalej. Papryką lub innymi przyprawami. 🙂
Parę lat temu kupowałem „Smoked Hickory” o wiele mocniejszy efekt wędzeliny niż papryki. Teraz nie spotykam.
Witam wszystkich lubiących sklepowe wyprawy! Od, kiedy zleniwiałem, to wszystko, no prawie wszystko kupuję poprzez internet. Nawet bułki takie cieplutkie, pachnące świeżo wyjęte z pieca można mieć o określonym czasie. cichal dla Ciebie.
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss/179-7973022-3577334?url=search-alias%3Daps&field-keywords=%E2%80%9Esmoked%20paprika%E2%80%9D
cichal,
Znowu prowokujesz. Tym razewm musialam sprawdzic, czy dobrze rozumiem Twoje pytanie. Z tego co wiem, hickory to drzewo, a nie przyprawa. W sklepach sprzedaja deski lub male kawalki tego drzewa dla zapachu przy pieczeniu lub wedzeniu. Podobnie jak deska cedrowa do pieczenia ryby.
Orca i tu się mylisz.
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss?url=search-alias%3Daps&field-keywords=+%E2%80%9ESmoked+Hickory%E2%80%9D
Yurek,
Na pewno masz racje, a ja nie jestem ekspertem tylko konsumentem w sprawach kuchennych.
Zawsze myslalam, ze zapach hickory jest uzyskany z drewna. Przypuszczalam, ze mozna nabyc rozne produkty, inne niz kawalki drewna, ktore nadaja zapach I smak hickory. Nie zwaracalm na to uwagi.
Orca prawidłowo myślisz. Technologie posuwają się w takim tempie że nie nadążam. Kolega pracujący na Batorym zdradzał sekrety wędzonego bez wędzenia. Sprawdzało się w domu, dzieciaki były zadowolone goście też.
http://www.youtube.com/watch?v=plvbocoRjgE&hd=1
Takie zapachy sa bardzo atrakcyjne i kto nie lubi tego wachac i jesc? 🙂
Tu o innym zapachu. Java log – kawalki drewna zmieszane ze zmielona kawa i uformowane na ksztalt pienka do palenia w kominku.
Ide napic sie kawy.
Od dwoch dni jestesmy na lobos. Ta wysepka jest malutka i zaledwie 5 morskich mil oddalona od corralejo na fuerte. To wszystko maly pikus, na lbos nie ma pradu, nadiaru slodkiej wody, dostepu do internetu i co najgorsze 🙁 ni mozn wyskoczyc za rog 🙂
Z tej wlasnie prozaicznej przyczyny schlauchbootem z napedem ponad 200 konnym udalismysie do cywizacjji pierwszej generacjii. Ja pilnuje sprzetu przy kei, pozostali udali sie do magazyna za rog. Maja przyniesc karton (6 sztuck) faustino. 160 lat tradycji jak na wino to niewiele, ale w tutejszym klimacie przy tej wilgotnosci powietrza nie szkodzi zbytnio watrobie. Cena nie jest przyziemna wiec chlopakom zylka pierdzaca nie powinna peknac podczas ladowania do wozka.
Cichalku w tutejszym shopie na lotnisku nie ma tego oczym klepales. Pozyskaj zatem u siebie, chetnie skoszUje jak dowieziesz do europy. Slychac odglosy brzeczacego szkla w koszyku. Dobrze ze wracaja, robi sie przyplyw, powinnismy zdazyc doplync do naszego szczesliwego portu zanim fale wzrosna do rozmiarow zupelnie nikomu nie potrzebnych o tej porze dnia. Jest juz ciemno ale momowszystko 25°C. Oczywiscie +
Pyra dzisiaj dostała po tej części ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. W grze były zakupy, zepsuta winda i chore gnaty. Zabawa na 14 fajerek. Opowiem jutro, bo dzisiaj nie mam siły.
Yurku. Wiele rzeczy kupuję by Internet, ale ciepłe bułeczki to wyjmuję ze swojego pieca! Właśnie wyrastam dwa chlebki. Jeden na teraz a drugi dla zięcia, żeby miał coś porządnego jak „teściu” wyjedzie. Normalnie skazany jest bidusia na tę amerykańską watę.
No i znowu się naprowokowałem, jeszcze mnie Nowy ochrzani (kulinarne)
Tez z przyjemnoscia obejrzalem zdjecia Danuski. Przed laty spedzilem udane wakacje w Bretanii w Dinard i zapamietalem te kamienne domy, zamki oraz przepiekne hortensje, choc teraz pora zimowa i horetnsji tam pewnie nie ma.
Na mrozy zamiast grilla najlepszy okazal sie rosol z kury, a sama kura w sosie curry.