Ale feta!
Słowo feta po grecku znaczy plaster. Dla mnie zaś biały plaster fety to wyjątkowy smakołyk. Podobne sery oprócz Grecji produkowane są także w Albanii i Bułgarii. Grecy jednak byli szybsi niż ich sąsiedzi i 14 października 2007 nazwę „feta” zastrzegli dla siebie międzynarodowym patentem. Od tej pory ta nazwa jest chroniona i zastrzeżona wyłącznie dla serów pochodzących z Grecji.
Ser feta jest produkowany z mieszanki pasteryzowanego mleka owczego z kozim (to drugie stanowi maksymalnie 30% tej mieszanki) lub tylko z mleka owczego. Niedozwolone jest używanie wszelkich środków konserwujących lub koloryzujących, a okres dojrzewania wynosić musi co najmniej 3 miesiące. Bardzo szczegółowe wymogi technologii i kwalifikacje personelu zostały w Grecji prawnie unormowane i podlegają stałej kontroli.
Feta należy do grupy serów miękkich o zawartości tłuszczu ok. 40%. Jest też serem kruchym, dobrze topiącym się w wysokiej temperaturze.
Ponieważ amatorów fety jest sporo nie tylko na Bałkanach, to szybko smakołyk ten stał się serem bardzo chętnie podrabianym. Według danych greckiego Ministerstwa Rolnictwa światowy rynek sprzedaży fety osiąga ok. 500 tysięcy ton, podczas gdy Grecja eksportowała go w roku 2003 jedynie 89 tysięcy ton.
Feta ma wiele różnych smakowitych zastosowań. Zwłaszcza w lecie, bo świetnie współgra ze świeżymi warzywami a także owocami. Sałatki z tym serem są wakacyjnym przebojem nie tylko w Grecji.
Moje ulubione przepisy z udziałem fety to:
Pulpety, fasolka, feta
50 dag mięsa mielonego (mieszanego), 60 dag fasolki szparagowej, 15 dag fety, 20 dag koktajlowych pomidorków, 1 cebula, 1 jajko, 1 łyżeczka oregano, 2 łyżki kaparów, 2 łyżki posiekanej natki pietruszki, tarta bułka, sól, pieprz, oliwa, sok z cytryny, 100 ml bulionu, musztarda,
1.Fasolkę umyć i obciąć jej końce.
2.Cebulę obrać i posiekać. Połowę odłożyć a drugą wymieszać z mięsem, jajkiem, oregano, 3 łyżkami tartej bułki, połową natki pietruszki, łyżeczka soli i świeżo zmielonym pieprzem do smaku.
3.Zwilżyć dłonie i formować w nich pulpety wielkości jajka. Smażyć je na oliwie aż będą złociste z każdej strony.
4.Gotować fasolkę osolonej wodzie al dente. Odcedzić i odłożyć.
5.Do bulionu wlać sok z cytryny, dodać 2 łyżki musztardy, pozostałą posiekana cebulę i resztę natki pietruszki. Wlać oliwę (ok. 5 łyżek) i wszystko dokładnie wymieszać. Sosem polać fasolkę.
6.Umyte pomidory przekroić na połowy a fetę pokroić w kostkę. Dołożyć kapary. Wszystko dodać do fasolki. Doprawić do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem. Dodać pulpety i podawać.
Feta z ziemniakami na patelni
1 opakowanie sera feta, 10 ziemniaków, 15 czarnych oliwek bez pestek, 1 cebula, sól, pieprz, oliwa, zioła prowansalskie
1.Ser pokroić w kostkę a oliwki na połówki.
2.Umyte ziemniaki ugotować w mundurkach a po ostudzeniu obrać i pokroić w plasterki.
3.Obrać cebulę, pokroić w piórka i podsmażyć na oliwie.
4.Dodać na patelnię ziemniaki i i oliwki. Podsmażyć, odstawić i wsypać pokrojoną fetę. Doprawić solą, świeżo zmielonym pieprzem i ziołami. Podawać.
Jajka faszerowane fetą
8 jaj na twardo, 10 – 15 dag fety, 2 łyżki masła, 2 łyżki kwaśnej śmietany 30 proc. sól, biały pieprz, do przybrania: łyżka posiekanych listków kolendry.
1. Jajka obrać ze skorupek, przekroić na połówki, wyjąć żółtka.
2. Żółtka utrzeć z rozdrobnioną fetą, masłem i śmietaną, doprawić pieprzem i ostrożnie solą.
3. W otwory w białkach powkładać masę serowo – żółtkową, rozsmarować ją na cały wierzch jajek.
4. Zapiec w piekarniku na rumiano. Przybrać listkami kolendry.
Z fetą każda feta jest przyjemniejsza a napewno smaczniejsza!
Komentarze
Dzień dobry blogu.
Posłużyłem się plagiatem w nadzieji, że wyciągnę autorkę z rezerwy i wreszcie się tu znowu pojawi.
Temat przewodni w sam raz dla mnie, bo używam ostatnio regularnie. Używam takiego, który nie upiera się być nazywany fetą, a jego nazwa brzmi po prostu: pasterski. Nie wnikam też z jakiego mleka jest zrobiony. Nie ma w nim z pewnością koziego mleka, bo LP ma fobię na nie i zaraz by wyczuła.
Tak się składa, że dostałem torebkę fasolki szparagowej i czas na nią najwyższy, a młode kartofle chodzą za mną już dawno. Używaliśmy dotychczas jeszcze zeszłoroczne, co je sobie kupowałem u chłopa. Doskonałe jeszcze. Pięciokilowy woreczek za 3 euro. Wystawione to na podwórku i można zabierać nie pukając lub dzwoniąc gdziekolwiek, a uiszczając wprost do wiszącej na ścianie skrzynki. Tam też można nabyć jajka. Te nie wiem jakiej są prowiniencji i nie wiem, czy od kur żyjących szczęśliwie.
Zapowiada się prawdziwie letni dzień, czego i Wam życzę.
Ze radością,od rana fetę dziś fetujemy,
na 100 sposobów ją spróbujemy,
oliwą jedynie grecką ją podlejemy,
pachnącym zielem ją posypiemy.
Na greckie wyspy,chociaż w marzeniach
fetując z fetą hen,hen płyniemy !
http://www.youtube.com/watch?v=jeNsr_nQEfE
Bardzo lubie fete. Dodaje do salatek jarzynowych. Najbardziej lubie nalesniki z feta i szpinakiem. Dla mnie pycha. Ugotowany szpinak mieszam z feta i dodaje sporo pieprzu. Smaze nalesniki , smaruje farszem zawijam w trojkacik i pozniej podsmazam na patelni.
Elap-też przepadam za takimi naleśnikami 🙂
Dodaję też do farszu sporo czosnku.
Też lubię i robię!
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Food-strona-Alicji/img_0897.jpg
Szpinak ledwie sparzony, feta, dyzurne, dużo czosnku, składam jak Elap – i lekutko podsmażam. Znakomite!
Dzieki za czosnek do nalesnikow ! Kiedys dodalam orzeszki piniowe ( nie wiem czy to sie tak nazywa ) wczesniej podsmazone na oliwie.
Wiecie jak trzymac nalesniki aby byly cieple i wszystkie usmazyc hurtem ?
Elap – powiedz. Ja trzymam pod miską, nie zawsze skuteczne. Jakby jeszcze ktoś mnie nauczył kroić fetę w kosteczkę – nie umiem. Ulubiona sałatka : feta, brokuł al dente, płatki migdałowe podsmażane, sos winegret. Doskonale smakuje też wymieszana z kukurydzą konserwową, szczypiorem i odrobiną majonezu. Lubię też podsmażane pomidory + feta + jajko + grzanka
Haneczko,mi miło jest również, że tak podobał Ci sie Lublin, Irek jak widać jest świetnym gospodarzem 🙂
Spotkałam się z opinią, że Starówka jest zaniedbana ale ja uważma, że w tym jej urok, podoba się bardziej Starówka z Zamościa bo taka odrestaurowana i kolorowa, owszem ładna bardzo ale za bradzo „pocztówkowa” choć to rzecz gustu 🙂
Nowy, miło wiedzieć gdzie przyszedłeś na świat 🙂 od tej pory przechodząc tamtędy a często przejeżdżając też rowerem budynek ten będę kojarzyła z Twoją osobą a nie tylko z następną siedzibą banku ha ha
Faktycznie od strony Warszawy mamy nowy odcinek drogi, który sprawił, że średnio 20 min. krócej trwa podróż do Warszawy uff dzieje się dużo jeśli chodzi o inwestycje drogowe i nie tylko, szkoda tylko, że miejsc pracy specjalnie 🙁
Ja tez lubie takie nalesniki.
Popatrzcie, jaka sympatyczna salatka z makaronem penne (uwaga na drugie „n” 🙂 , na co zwraca uwage pani Capponi we wczorajszym sznureczku Malgosi).
Pyro, popatrz jak pan kucharz kroi fete w kosteczke 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=M0pp0RnGlTQ
A cappella, dzieki za fragment „Lamparta” 🙂 (pod wczorajszym wpisem ale dzisiaj o 8:45)
Pyro, garnek z gotujaca sie woda przykrywam talerzem i klade na niego usmazone nalesniki. Uwaga przy zdejmowaniu talerza, mozna sie poparzyc goraca para.
A cappello 😀
Elap-naleśniki można też podgrzać lub przechować(przykryte,tak by nie wysychały) w lekko nagrzanym piekarniku.
Pyro-Twoja sałatka brokuły+feta+prażone migdały weszła już jakiś czas temu na stałe do naszego domowego repertuaru 🙂
Łatwość krojenia fety w kosteczki zależy,chyba,od jakości tego sera,a na naszym rynku fet różnorakich cała mnogość.
Dzien dobry,
Na upaly (ciagle slonecznie, 32 stopnie, pierwsze prawdziwe lato w Albionie od lat) polecam salatke z arbuza i fety:
1kg arbuza pokrojonego w 2cm kostke
kostka fety pokrojona w 1cm kostke
1 czerwona cebula pokrojona w cieniutkie poltalarki
2 limonki
oliwa
20 czarnych oliwek
natka pietruszki
mieta
W miseczce skropic obficie cebule sokiem z limonki.
W misce wymieszac delikatnie arbuza z serem i ziolami, dodac cebule z sokiem, oliwki i skropic oliwa, ponownie delikatnie wymieszac, popieprzyc porzadnie, podawac.
Pycha!
Haneczko, 😳
Miło było Was gościć. Szkoda, że luj trochę pokrzyżował plany.
Nowy, oczywiście z przyjemnością spotkam się z Tobą w realu. Zresztą już kiedyś było blisko, ale wszystko przed nami 🙂
Marzena, z przyjemnością wybiłbym kawę. Taki zlocik lubelski 😉
Ja nigdy nie kroję fety w kosteczkę – do sałaty kruszę zazwyczaj, bo feta jest kruchliwa, albo kroję w plastry grubsze do sałaty greckiej (podpatrzone w Grecji).
Jolly,
zaraz lecę do sklepu za tutejszy Róg, bo u nas też upał i przyszła nam ochota na taką sałatkę. Z podanych składników mamy właśnie arbuza w lodówce plus wiadome dyżurne.
Alicjo,
Kruszona feta w tej salatce nie bardzo – oblepia arbuza okruchami i nie wyglada to za dobrze :(, lepiej sie poswiecic i pokroic.
To chyba ksiazka dla Ciebie (chyba ze juz masz): Maciej Wasielewski, „Bogusław Mec. Bim, Bam, Bom, mogę wszystko”, wyd. Agora i wyd. Bellona, Warszawa 2013.
Jolly Rogers-poświęcę się 😉 i zrobię arbuzową fetę w sobotę.
Kolorystycznie ta sałatka na pewno świetnie się prezentuje.
Ja po objedzie.
Do fasolki szparagowej I młodziutkich kartofli były cordon blue – przynajmniej coś podobnego.
Chciałem piersi z kurczaka, ale za rogiem były tylko sznycle z tychże. Wyłożyłem więc powierzchnię rzeczonym fetapodobnym, do tego plasterek gotowanej szynki, zgiąłem w pieróg i zabezpieczyłem szpilą. Do tego jeszcze sałatka, którą Alicja nazywa grecką.
Zjadłem sam, bo zrobiłem na 13.10, jak było umówione, ale LP wpadła dopiero teraz. Trudno, będzie musiała zjeść wystygłe.
Nadal jestem zdania, że gość powinien czekać na na danie, a nie odwrotnie.
Irek, a co to ten luj?
Też po obiedzie – fasolka szparagowa, ziemniaki, kiełbaski śląskie z patelni. Jestem pełna po czubek głowy. Pepe – w tym przypadku chodzi o rzęsisty deszcz – taki, co to leje.
Irku – Haneczka już nieco wystygła nawet. Tuż po powrocie jej entuzjazm był ogromny i gorący. Mówiła, że szukali tej Polski B i znaleźli wreszcie taką zapyziałą enklawę…pod Skierniewicami.
Zachęcam do „Polityki” – papierówki; bardzo interesujący numer.
Zrobiłam przegląd lodówki pod kątem sałatki Jolly R. – Jeżeli kupię arbuza, to zrobię ale oliwki mam zielone i czarnych na osiedlu nie dostanę; zrobię z zielonymi. W sobotę premiera.
Pepegor, luj to paskudna zlewa. Termin wprowadzony przez Bobika. Zaczęło nam lać na początku spotkania i nie odpuściło do końca 👿
Jest jeszcze ” ciapas” – dokuczliwa mżawka 😉
Połączenie mi tutaj troszkę szwankuje, napisałam co chciałam – i jak przyszło do wysyłki, to się rozłączyło, co miało łączyć 🙄
Sałatę pokombinuję, bo nie dostałam niektórych składników.
U nas upał i duchota jak nie przymierzając w Kingston, a jezior tu nie ma, nawet stawu małego 😯
Poza sałatą – będzie moja ulubiona wątróbka kurczacza 😎
przepisy rzeczywiscie oryginalne i zapewne z nich skorzystam.
Zrobiłam „swobodną wariację na temat” według przepisu Jolly Rogers na tę sałatę. Wyszło bez pietruszki i mięty, ale wyszło.
Fety też nie było 👿
Ale zakupiłam słoik oliwek greckich z serem tzw. solankowym.
Nakombinowałam, jeszcze żyjemy, popijając australijskim „Yellow Tail” (u mnie cena taka sama, tyle, że w $).
Arbuz rzeczywiście w takie upały pasuje do wszystkiego. No, może nie do ryby czy schabowych 😉
Witaj, Aldona. Zaglądaj częściej, u nas zawsze sympatycznie i ciekawie.
Hej, za co dzisiejszy toast?
„Za żywota” toast proponuję 🙂
Pyro-za piękny letni wieczór i za powrót na Blog tych dawno nieobecnych !
Widzę,że zajrzałam w dobrym momencie,bo na toast 🙂
Mam wieczór nicnierobienia,czytam papierową „Politykę” i obmyślam koncepcję
nowych firanek albo rolet w sypialni.Miłe jest to obmyślanie.
Obie z Młodszą pijemy likier wiśniowy sprzed 2 lat (potrzebne puste butelki) Wcale nie jest obrzydliwie słodki – ma ciemno rubinową barwę i pięknie pachnie wiśniami.
Coś lekkiego do różowego wina lub likieru 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=6L-_DiZlrUI
Są takie dni 😉 https://www.youtube.com/watch?v=Lle_GA1cg20
Dożyjesz Byku, dożyjesz 🙂 A kiedy masz ten urlop?
To niedługo, już minęła jedna czwarta wakacji. Będziesz miał przedłużenie lata 🙂
Mała wariacja na temat sałatki Jolly 🙂 : http://pinterest.com/pin/575334921116943609/
przystawka z fetą: http://pinterest.com/pin/56646907786175054/
Sałatka z mandarynkami, fetą, migdałami: http://pinterest.com/pin/259590365994513677/
Dla osób, które wolą melony 🙂 http://pinterest.com/pin/134263632614165546/
Rzeczywiście wieczór jest piękny. Wróciłam niedawno z koncertu organowego. Lubię od czasu do czasu posłuchać na żywo takiej muzyki, a latem jest sporo takich okazji.
Alicji brakowało mięty do sałatki, a ja ze swoją nie mam co robić. To znaczy sama z niej prawie nie korzystam, ale ususzyłam jej sporo i mąż zabrał do pracy, gdzie w postaci herbaty cieszy się wielkim powodzeniem. Suszę kolejną partię.
Dostałam świeżą tuszkę królika. Na razie nie mam żadnego pomysłu na nią, więc powędruje do zamrażarki. Latem jem zdecydowanie mniej mięsa.
Danuśka,
powiadom nas, co wymyśliłaś w sprawie sypialni.
http://pinterest.com/pin/280700989245249725/
Ach, ten luj. Jak już wysłałem sam na to wpadłem.
A już chciałem zapytać kto to.
U nas na Górnym było obraźliwe słowo luj. To od, hamburger Louis, co oznaczało alfonsa.
A na to taka gadka była na Wielkanoc: Życzę ci dobrego męża, ale luja!
Luj nieważny, a starówka przepiękna, Marzeno 🙂 Zamość mi się nie spodobał. Rynek wygląda jak wylizana makieta 😕
Haneczko – bo Zamość jest miastem wymyślonym, a Lublin rósł przez wieki i mieszkało tam 5 nacji stale. To się musiało nawarstwić. Ale mieszkać bym tam nie chciała – p-ojechać tak.
Przez Lublin tylko przejeżdżałam, ale Zamość obejrzałam w miarę dokładnie. Najgorsze jest to, że prawie wszystkie rynki, także ten zamojski , a i toruński, który widziałam ostatnio, obstawione są tzw. ogródkami z olbrzymimi parasolami, więc cżeści kamienic po prostu nie można obejrzeć. Rozumiem, że miasta mają z tego zyski, ale turyści tracą.
Haneczko, jakie miejscowości jeszcze odwiedziłaś ?
Krystyno: Sulejów, Ujazd, Opatów, Sandomierz, Koprzywnica, Baranów Sandomierski, Łańcut, Jarosław, wieś mojej Mamy, Krasiczyn, Tomaszów Lubelski, Zamość, Lublin, Kozłówka, Nałęczów, Kazimierz Dolny, Skierniewice i na koniec Licheń, który poprzednio widzieliśmy w budowie, ufff i łomatko 😀
Lubię tutaj zaglądać: http://teatrnn.pl/
Haneczko – dużo zobaczyliście 🙂
Dużo. Ja, większość, powtórnie. Pan mąż wszystko po raz pierwszy 🙂
Dziś zabezpieczałem.
Był przedstawiciel z ubezpieczenia i orzekł, że zabezpieczenia do okien piwnicznych do kitu i trzeba tak, i tak. Miałem już kupione materiały na mój pomysł, ale nic z tego. Na szczęście, mogłem oddać przy pełnym zwrocie kasy i zakupić te, jakie powinny być. Trochę przy tym było roboty, wszystko to trzy razy droższe od mojego konceptu, a bardziej niepewne.
Niech ich tam.
Starówkę lubelską oglądałem dopiero co, bo w maju. Zgłosiliśmy sie na oprowadzanie.
Znam ją niemal od ćwierćwiecza i bywam co parę lat. Jest naprawdę wysokiej klasy i jest remontowana pomału, a tak jak ma być. Zawsze mam satysfakcję.
Bóg da, to zobaczę co u Irka, w stosownym czasie, jeśli pozwoli.
Asiu – i na tym całym , wielkim obszarze szukali tej Polski B. Nie znaleźli.
Pepe – a to nie administracja musi zabezpieczyć budynek?
Znajome panie odwiedziły niedawno Świętokrzyskie i też nie widziały tam Polski B. Nowe, ładne domy, zadbane ogrody, coraz lepsze drogi.
„Kolekcja szklanych negatywów znalezionych w kamienicy Rynek 4”
„Na kolekcję składa się ponad 2700 szklanych negatywów w różnych formatach – od 6x9cm do 13x18cm. Fotografie zostały wykonane pomiędzy 1914 a 1939 rokiem. Kolekcja została znaleziona podczas remontu na strychu kamienicy przy ulicy Rynek 4 przez robotników prowadzących remont budynku. Wstępne zabezpieczenie, a następnie odczyszczenie negatywów, posegregowanie i zeskanowanie zostało przeprowadzone przez Krzysztofa Janusa prowadzącego nadzór budowlany podczas remontu w obiekcie. Następnie właściciele obiektu gdzie zostały odnalezione negatywy przekazali kolekcję Ośrodkowi ?Brama Grodzka – Teatr NN? w depozyt na 10 lat.”
http://teatrnn.pl/ikonografia/negatywy
Asiu – Haneczka powiedziała, że nawet rowy są wykoszone i przepływy oczyszczone. Jedynie źle wyglądało południowe Mazowsze; jak z innego kraju i z innej epoki.
Moja ukochana Polska B, wciaz niezmieniona to Bialostocczyzna, szczegolnie od Michalowa do Bialowiezy. Moje wsie, Grodek, Bagniuki, Lewkowo, Kapitanszczyzna, Teremiski, Budy.
Jak ktos zechce, ugoscimy :).
A Polska B swoja droga to nieladne i protekcjonalne okreslenie :(.
Jolly – masz rację, to politycy najczęściej używają tego określenia
Piękne, magiczne krajobrazy 🙂 : http://magiapodlasia.pl/category/krajobrazy-podlasia/
Jolly R – to wyrażenie skrótowe, bo „janosikowe” i kwoty spójności UE wszystko ładuje się w „pas wschodni” – żeby wyrównać szanse i stymulować rozwój. To nasi szukają, gdzie te zapyziałe opłotki – i nie znajdują. Przeciwnie – wsie wyglądają lepiej, niż w Wielkopolsce, czy na Dolnym Śląsku.
Asiu, dużo jeździliśmy po bardzo, bardzo bocznych, ale znakomitych drogach. Nasza może im asfalt czyścić 😉 Noclegi na los szczęścia, w agroturystykach (dwójka z łazienką 60-70 zł). Hotel w Oleszycach (maleństwo takie, Oleszyce znaczy, kawałek od Jarosławia) 80 zł ze śniadaniem, powalił nas na kolana. Ludzie życzliwi (wyjątek – owe okolice Skierniewic), uczynni, rozmowni. Wiem, że to tylko liźnięcie powierzchni, ale my tak polizujemy od zawsze, pętając się po Polsce i pierwszy raz w pełnym błogostanie, z wyjątkiem tego jednego wyjątku 🙂
http://magiapodlasia.pl/2010/05/nadnarwianskie-laki-zlotoria-zoltki-dobrzyniewo-koscielne/
Haneczko – lubię takie podróże bocznymi drogami. Podlasie, Lubelszczyzna i Podkarpacie czekają. Tylko nie wiem kiedy będę mogła się tam popętać 🙂 🙁
Jolly, jechałam, z czułością, w kraj lat dziecinnych. Dla mnie nie ma A, B ani C 🙂 Byłam szczęśliwa patrząc na ludzką energię, widoczną w rzeczach dużych, a jeszcze bardziej – w drobnych. Ja, mrówka, chylę czoła przed mrówkami.
Aż przyjemnie takich spraw się dowiadywać, bo przekaziory bezustannie sieją czarnymi obrazami, a tu ludzie pracują z oddaniem i kraj wokół siebie czynią lepszym, ładniejszym, zadbanym.
Nie Pyro,
administracji nic do tego, bo lokal prywatny i tylko praktycznie odmalowali. Wszystko inne to ekstrasy na nasze koszta.
A w Bydgoszczy konserwator miejski znowu pozwolił na zburzenie zabytkowego budynku, w którym kiedyś mieszkała Claire Dux – światowej sławy sopranistka. Na miejscu tego domu stanie kolejny apartamentowiec, który pewnie będzie świecił pustkami jak kilka innych. 🙁
http://pl.wikipedia.org/wiki/Claire_Dux
Ja Wam dawno mówiłam/pisałam, że Polska się zmienia z roku na rok na lepsze, bywam co roku i przemierzam spore obszary, to widzę, co przybyło. Pyra chyba ma rację mówiąc, że przekaziory nie są skore do pokazywania lepszej strony życia.
Nigdy nie byłam „po tamtej stronie Wisły”, gdzie hasała Haneczka, najpewniej dlatego, że nie mam tam rodziny, a jeździło się zawsze do rodziny na wakacje. W tym roku udało mi się być w Krakowie, a nie byłam parę dobrych lat (chyba z 5). Chciałam „do samiuśkich Tater”, ale nie było czasu i podobno „zakopianka” nie ułatwia, no dobra, inną razą…
W piątek jadę do Poznania, wracam w poniedziałek.
Pyro, dam znać telefonicznie – mam do „obskoczenia” Lotników i Młodych, ale spikniemy się choćby na chwilę.
I tyle na zrazie, dobranoc!
A w knajpach i tak kroją fetę w kostkę. Przepraszamy – favitę 😛