Zapiekany obiad
Zapiekanka na obiad czy kolację jest daniem efektownym i wygodnym, szybkim a przede wszystkim smakowitym. Jej rozliczne zalety doceniają i kucharze i smakosze. Można do niej przygotować składniki znacznie wcześniej i tuż przed posiłkiem wszystko ułożyć, połączyć dobrym sosem i zapiec. Zapiekany obiad może być daniem zawierającym wszystkie niezbędne składniki pełnego posiłku, łącznie z warzywnym dodatkiem. A w dodatku w tej porze roku – a mam na myśli jesień i jej chłody czy deszcze – zapiekanka rozgrzewa i dodaje sił.
Połączenie różnych składników daje w efekcie zupełnie nowy smak, pojawia się inna zupełnie jakość, z banalnych czasem produktów można stworzyć ciekawą, oryginalną potrawę.
Zapiekanki są także doskonałym sposobem na wykorzystanie tego, co pozostało z poprzedniego dnia. Warto zatem do domowego repertuaru włączyć co najmniej kilka z proponowanych dziś zapiekanek.
Doradzam także eksperymentowanie z własnymi pomysłami , co na pewno przyczyni się do powstania nowych smakowitych przepisów. No i oczywiście proszę ich nie ukrywać.
A oto przepisy:
Hiszpańska zapiekanka z kurczaka
4 udka z kurczaka,2 woreczki ryżu do gotowania (po 100 g),3 łyżki oleju z pestek winogron lub oliwy, duża cebula, duży ząbek czosnku, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, zielona lub żółta papryka, pół szklanki zielonego konserwowego groszku, półtorej szklanki rosołu drobiowego z kostki, kilka nitek szafranu, nieduży liść laurowy, pieprz i ewentualnie sól.
Udka posolić ,posypać pieprzem i natrzeć zmiażdżonym czosnkiem.
Rozgrzać na patelni olej lub oliwę i obsmażyć udka z obu stron na ciemnozłoto. Odłożyć do żaroodpornego naczynia.
Na pozostałym na patelni oleju podsmażyć posiekaną drobno cebulę i pokrojoną w cienkie paski paprykę. Dodać do kurczaka.
Rosół wymieszać z koncentratem, dodać namoczony w łyżce wody szafran i wlać do kurczaka, dodać liść laurowy.
Wsypać do naczynia z kurczakiem ryż(nie mieszać)
Potrawę zapiekać pod pokrywą w nagrzanym do 180 st C piekarniku około 30 minut.
Posypać odsączonym z zalewy zielonym groszkiem i chwilę jeszcze grzać.
Risotto z morskiej ryby
50 dag filetów z morskiej ryby, łyżka octu, 2 łyżki tartej bułki, 2 woreczki ryżu do gotowania(po 125 g), 4 łyżki przecieru pomidorowego, marchew, pietruszka, kawałek selera, nieduży por,2 cebule, pół szklanki oleju, sól cukier do smaku, spora szczypta mielonej słodkiej papryki,pieprz,3 łyżki posiekanej zielonej pietruszki.
Rozmrozić filety, pokropić je octem i lekko posolić, pokroić na niewielkie porcje i odstawić na pół godziny. Obtoczyć rybę w tartej bułce i usmażyć na rumiano na połowie przygotowanego oleju.
Warzywa obrać, umyć, pokroić w paski i poddusić na 2 łyżkach oleju, posolić.
Ryż ugotować, odsączyć, wysypać z torebek i wymieszać widelcem.
Do ryżu dodać przecier pomidorowy, uduszone warzywa oraz usmażone porcje ryby, doprawić solą, pieprzem, papryką i cukrem, lekko wymieszać potrawę.
Ułożyć risotto w wysmarowanym olejem naczyniu żaroodpornym i wygładzić powierzchnię. Zapiekać w nagrzanym piekarniku około 20 minut.
Gryczana zapiekanka z mięsem
2 woreczki kaszy gryczanej do gotowania( po 125 g), 2 szklanki pokrojonej drobno pieczeni lub gotowanego mięsa z rosołu, kostka bulionowa,2 łyżki masła, cebula, sól, pieprz, szklanka śmietany 18-proc.Do wysmarowania .żaroodpornego naczynia: łyżka masła.
Ugotować kaszę, ostudzić, wysypać z woreczka, wymieszać widelcem.
Rozpuścić masło, dodać posiekaną cebulę, podsmażyć, a kiedy zacznie się złocić, dodać mięso i razem chwilę smażyć, po czym dodać rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody bulionową kostkę.
Wymieszać kaszę z mięsem, doprawić do smaku solą i pieprzem.
W wysmarowanym masłem żaroodpornym naczyniu ułożyć potrawę, polać śmietaną i wstawić do nagrzanego do 180 st C piekarnika na 20 minut.
Tort naleśnikowy ze szpinakiem
8 naleśników usmażonych z połowy porcji ciasta według poprzedniego przepisu.
Na farsz:30 dag mrożonego szpinaku, łyżka masła, łyżka mąki, szklanka mleka, ząbek czosnku, sól.
Szpinak rozmrozić, odsączyć na durszlaku.
Rozpuścić masło w garnuszku, dodać mąkę, a kiedy spieni się i zbieleje wlać mleko. Gotować chwilę, dodać odsączony szpinak, przeciśnięty przez praskę czosnek i sól. Chwilę gotować, aby farsz zgęstniał.
Smarować naleśniki farszem, ostatni, przykrywający tort powinien nie być posmarowany.
Zapiekać 15 minut w gorącym, (190 st C) ,piekarniku.
Komentarze
No to jeszcze proszę o „poprzedni przepis” na ciasto naleśnikowe. Żartuję. Wiem, jak robić naleśniki 😉 Pan Lulek potwierdzi.
Zapiekanka hiszpańska przypomina paellę 🙄
Dzień dobry wszystkim w ten piękny rześki poranek! Co za jesień w tym roku!
Antku,
zazdroszczę Ci tych grzybów. W tym roku mam niedosyt 🙁
Matahari,
dzięki za Wiecha 😆 Tego nam tutaj brakuje.
Pyro,
jak będziesz zakładała gang młodzieżowy to daj znać, chętnie się przyłączę 😎
PS.
Pyro,
nie musisz mi odpowiadać merytorycznie, ale nad gangiem się zastanów. Moją lojalność gwarantuję 😎 I mam scyzoryk z toledańskiej stali.
http://kulikowski.aminus3.com/image/2008-10-20.html
Łuczników przyjmujecie?
A takich od mycia podłóg? 😉 Mogą się przydać …
Dzień dobry.
Fajny temat dzisiaj. Lubię zapiekanki i potwierdzam, że są doskonałym sposobem na wykorzystanie rozmaitych resztek , jak również zrobienie pełnowartościowego posiłku z kilku nie najbardziej lubianych warzyw.
Na pewno kilka zapiekanek warzywnzch poda później Marialka, która ich robi dużo (wegetarianie też muszą jeść obiady). Ja z warzywnych robię tylko kalafiorową lub brokułową (różyczki warzyw ugotowane al dente w naczyniu, do tego sos holenderski albo beszamel ze zwiększoną ilością gałki i ok 20 dkg sera). Bardzo smaczna jest zapiekanka z plastrów gotowanych ziemniaków przekładanych wędzonym boczkiem, cebulą, ćwiartkami jaj na twardo – to wszystko posypane szczypiorem i zapieczone w śmietanie (Uwaga – potrawa dla drwali!). Robię też kaszę gryczaną z grzybami wypiekaną w śmietanie albo opisany tu już „pasztet grzybowy”
Bardzo kiedyś modna zapiekanka makaronowa z mielonym mięsem albo parówkami w sosie pomidorowym, u mnie w domu się nie sprawdza. Natomiast chętnie zjadamy zapiekankę z warstwy plastów ziemniaków, na to mięso rosołowe, talarki włoszczyzny rosołowej – tylko por gotowany zamieniony na surowy, sporejilości groszku albo fasolki konserwowej na to znowu warstwa ziemniaków i wszystko zapieczone w sosie chrzanowym, jak do ozora.
@Nemo, ja mam tylko ‚szwajcara’* 🙁
…Mogę być członkiem szeregowym… mogę nawet bardzo długo terminować… 😐 😉
Ale pod dowództwem Pyry i z Panią jako Pierwszym Oficerem Sztabowym Gangu Młodzieżowego… mniam, mniam… 😐 …
A propos zapiekanek (do których obróbki wstepnej czyli mechanicznej 😉 scyzoryki się przydają… zwłaszcza w terenie 😀 ) – muszę przekonsultować z Przyjaciółką recepturę naszej koronnej warstwowej zapiekanki z czasów studenckich… i ziemniaki, i dużo pietruszki suszonej, i inne wonności oraz przyprawy, i plasterki wędzonego boczku, kiełbaski, cebulka, kapusta kwaszona… W sumie pyszne to bywało…
___
*o, mam też drugi, bardzo wypasiony i błyszczący… niedawny prezent… nie wiem, z jakiej stali, ale moja wartość bojowa powinna się podnieść… 😎
Tylko nie resztek!, tylko nie resztek!!
O mojej ulubionej zapiekance pisałem tu pod koniec stycznia. Dziś znalazłem zdjęcie takowej opatrzone interesującymi komentarzami.
http://www.flickr.com/photos/hfb/95949677/
Pyro, na fotografię młodego pod siodłem będziesz musiała poczekać do przyszłej wiosny albo i lata bo dopiero wtedy będzie siodłany. Na razie chodzi jedynie w lejcach – jest powoli przyuczany do zawodu. Chyba, że miałaś na myśli mnie – to mogę osiodłać się choćby jutro ale nie jestem pewien czy to warte oglądania.
Dziś dla odmiany mam mało czasu – zapiekany człowiek taki….
Nemo,
Ja mam finkę….
Jezusiczku! Nemo, z nieba mi spadłaś. Całe starsze dzieciństwo Pyra marzyła, żeby do jakiej bandy ją przyjęli, ale żadna jej nie chciała (Bogiem, a prawdą Pyra była ofermowata fizycznie : a to się przewróciła, a to spadła z równoważni, a to się uchyliła przed bombą piłkarską zamiast złapać) Więc sama rozumiesz, że propozycja gangu z prawdziwym scyzorykiem to mniodzik. Przyjmiemy Jędrka, czemu nie. Możemy zacząć działalność od budowy własnej twierdzy – na wprost okopów świętej Trójcy – Kto umie budować zamki z piasku? Takie z blankami i fosą ?
Ja!… Ja! Ja umiem zamki z piasku… całe dzieciństwo byłam głównym inżynierem (i jednocześnie pierwszym robotnikiem) przy takich fortyfikacjach! 😀
Już prawie drużyna, więc :
Hej ho , hej ho, do lasu by się szło …
http://www.youtube.com/watch?v=ZC541psEO8A
Pyro! Ja chcialabym byc kierowca szefowej! Dyskrecja gwarantowana. I kawe tez umiem robic 🙂 . Z ekspresu.
Milego dnia wszystkim!
a cappella,
a skąd my weźmiemy jakąś Panią”? Chyba nie masz na myśli mnie 😯 Cieszy mnie ten szacunek i świadczy o niezłych kwalifikacjach na członka bandy, ale na początek możesz mi mówić „kapitę” 😎 I bierz się za kopanie.
Andrzeju.jerzy,
będziesz usuwał ślady i dostarczysz wiadome nasionka 😎
Finki, łuki etc – welcome, ale pamiętajcie: nasza najważniejsza broń to lojalność 😎 W razie czego, to „szwajcarów” mam jeszcze kilka sztuk.
Widzisz, Pyro, nie chcieli Cię do bandy, a teraz będziesz miała własny gang 😎
A takie zapiekanki z buły z masełkiem, cebulką, pieczarkami, wędliną i dużą ilością startego sera, to też zapiekanki, czy to inna kategoria?
Bardzo lubię! 🙂
Widzę, że drużyna jest nieźle uzbrojona; biała broń, łuk …
Ja za dawnych lat byłem dobry w szpadrynie, jeżeli ktoś wie, co to jest? Nawet ptrafiłbym wyprodukować!
Ja też chcę! Jestem lojalna i mam odpowiedni wiek! 😀
A jak mnie przyjmiecie do Młodzieżowego Gangu, to mogę Wam robić zapiekankę z indyka, pieczarek i brokułów (dla wegetarian wersja bez mięsa).
To co, przyjmiecie mnie?
Also,
jak na przyzwoity Gang Młodzieżowy przystało, propozycje korupcyjne będą rozpatrywane 😉 Można także przyjść z referencjami od autorytetów uznanych przez Pyrę.
Nie przeszkadzajcie teraz bo myślę nad hymnem, godłem i proporcem. Albo nie – ogłaszam konkurs, a sama pójdę z psem.
Czekam na wyniki
Heleno opisujesz nam tutaj wiele faktów z życia rodzinnego. Czytacze staja się świadkami twoich przeżyć i doznań. Nie tylko ja wnikliwie czytam twoje wpisy, o czym wielokrotnie się przekonałaś.
I nie dziw się nie w tym nic dziwnego tak mi się wydaje, ze ktoś pyta nie pro forma.
Podziwiam twój talent oraz fantazje i liczę ze dasz nam tutaj jeszcze niejednokrotnie tego dowody.
I nie ma tu z mojej strony żadnej złośliwości.
Niewątpliwie zauważyłaś, ze nie stawiam przed twoim nickiem znaku @ tylko dlatego by nie zostało to opacznie odczytane jako: małpa Helena
Pozdrowienia i dobrego tygodnia
Pyro, Nemo,
czy w Gangu przydadzą się kwalifikacje w kopaniu ziemianki? Nie robiłam tego w partyzantce, bo na szczęście metrykalnie minęłąm się z tymi czasami, ale uznałam, że ziemianka to najlepsze schronienie dla naszej bandy osmiorga w wieku 8-10 lat. Prace nie zostały co prawda uwieńczone, ale projekty były, a nawet w krzakach na miejskim (małomiasteczkowym) skwerze powstała dziura. Czy zapał, jesli pozostał wystarczy, by aplikować?
Aha, moge tez włączyć się w zapiekanki, bo praktykuję
andrzeju.jerzy – co to jest szpadryna (szpadryn)?
Leno 2,
zapał zapałem, ale doświadczenie się liczy jak najbardziej do aplikacji 😉 Ja również mam za sobą epizod kopania ziemianki partyzanckiej za garażem. Były nawet sprężyny ze starej kanapy na legowisko. Niestety, współkopaczy opuścił zapał i dół o głębokości ok. 1 metra zapełnił się z czasem stłuczonymi słoikami i puszkami po farbie olejnej 🙁 Jakby jaki archeolog był zainteresowany…
Zaraz potem powstała banda Winnetou i przyjęli mnie na Old Shatterhanda 😎
Się piszę też ! Jakieś służby inżynieryjne, saperskie. Z moją firmą wykopaliśmy największą dziurę w ziemi w tym kraju.
Dariuszu,
jak przyjdzie czas, zrobisz podkop 😎
Gdzie jest największa dziura? W Bełchatowie?
Nikt tu nie powołał się jeszcze na wyszkolenie w prawdziwej armii.
A ja mogę 😀
Byłem w wojsku.
Austriackim.
Zrobiłem im taką zadymę, że wyrzucili mnie po trzech miesiącach.
Jako Szwejk z pewnością się sprawdzę.
To co? Weźmiecie? 🙂
Pyro!
Czekam na zapowiadany felieton o lojalności. Banda się tworzy to i wytyczne by się przydały . Bez wytycznych ani rusz.
Austriackie wojsko
http://kulikowski.aminus3.com/image/2008-02-05.html
A teraz, co się tyczy noblisty pokojowego
To mój znajomy, o którym już tu parokrotnie wspominałem, światowy drwal, miał z nim przez ostatnie pól roku sporo roboty. Nie boje sie nawet naklepac, ze to Jan stworzyl jego obecna sylwetke. Od poczatku do konca. Kształtował go własnymi lapami dlugi czas. Zadbał o to by, postać jego była autentyczna i lśniąca. W tym tygodniu zabiera sie za jego pakowanie. Trasa ladowo morska dotrze do wybrzeza Szwecji. Na polnoc od Upssali o okolo 150km stanie w ogrodzie przed muzeum.
Naturalnie ze chodzi tutaj o Nathana Söderhlomsa laureata pokojowej nagrody Nobla w 1930roku.
Tak to wyglada w procecie tworzenia:
http://picasaweb.google.pl/janszew/Jan_Sz#5258897014874834578
Also!
Za moich bardzo dawnych puszczykówkowskich czasów, szpadryną nazywaliśmy procę o bardzo starożytnym i nobliwym pochodzeniu; z takiej procy miotniętym kamieniem Dawid wykończył Goliata! 🙂
@paOLOre: Austriackie wojsko, austriackie gadanie… 😉
Nie wiadomo w sumie, jakiej próby są te Twoje Szwejkowe credentials… 🙄
Może niech Cię najpierw Kapitę dogłębnie zlustruje, zweryfikuje…
…tak jest PaniKapitanie, kopię, kopię… to tylko taka przerwa na papieroska była… 😐
Jawohl, Kapellmeister!
Zum Befehl!
Już biorę prysznic!
Tylko bez łaskotek, mą Kapitę 😉
Największa dziura
http://www.kwb.pl/foto/100_6055.jpg
albo
http://www.kwb.pl/
strona troszkę stara ale zdjęcia przyzwoite
To co – nadam się ?
A_Szyszu
Pytales sie o kontakt w NY. Mam dwa. Sprawdzilem w weekend czy sa osiagalni na miejscu, bo to tacy, ktorych jak i mnie ciagnie do wiatrow i wody. Surfisci.
Jeden z nich to czlowiek przed trzydziestka. Poznalem go przed laty na secret spocie. Ostatni raz w realu widzialem sie z nim podczas grudniowego pobytu w Maladze. Odebral nas z hotelu wieczorowa pora, pokazal miasto lsniace w swiatecznych dekoracjach. Czulismy sie jak vipy obwozeni o oprowadzani.
Nastepnie zaczelismy wedrowke po tapas barach o czym juz tu dawniej klepalem. Teraz Paul siedzi w NYC wspolnie z drugim takim jak i on wynajmuja dwupokojowe mieszkanie. Licza pluskwy na scianie. Naturalnie z braku innego zajecia.
Drugi to tez niezly jajcarz. Surfowalismy wspolnie na roznych spotach. Mieszka rowniez w NYC. Na 10siatym pietrze i spot surfowy widzi z okien apartamentu. Ale nie tylko to. Slyszy rowniez awantury na ulicy nocna pora (w jakim jezyku odbywaja sie toto nie istotne). Gdy decybele dochodza do zenitu on poswieca przetrzymywane na ta okolicznosc jajka w lodowce. Dba oto by ich nie zabraklo. Towarzystwo z dolu zmienia lokalizacje. Stad ten jajcarz.
Ktorego brac pod uwage?
Dzisiaj wielkie pranie. Pyra pierze, a Młodsza popołudniu wyniesie do suszarni i powiesi. Fuj, wróć ; pralka pierze, a Pyra wkłada i wyciąga. Ze to jednak pościele trzeba przebrać i odkurzacz do tapczanów włączyć i jak wiadomo – nie wiadomo skąd tyle kurzu – no, jednym słowem zamiast planowanych rolad z pyzami będzie ogrzany kapuśniak z kiełbasą. Tyle dupereli, a teraz sprawy serio :
ktoś to wspomniał o korupcji, nepotyzmie i lizusostwie? Obowiązkowo. Jestem za. Głodna jestem., Pies płacze, bo musiał wrócić do domu, pralka stoi(znaczy wyprała) Do zajęć!
Jest mały problem z psem herszta Gangu. Powinien się trochę podszkolić w lojalności i trzeba mu sprawić kolczatkę, by budził odpowiedni respekt.
Ostatnio widziałam w pewnym ogrodzie psa leżącego na trawie, a na furtce napis: Ja dobiegam do furtki w 15 sekund, a ty? 😯
Jakby Radek nie słuchał, to można mu szepnąć, że taki Blofeld, na przykład, miał białą kotkę 😎
A, proca! Mam wrażenie, że ten gang nie ma sobie równych!
A teraz, zgodnie z poleceniem Szefowej, udaję się do zajęć. 🙂
A dlaczego raz czeka na akceptację, a raz nie ?
Prasowy Łotr !
Tak Nemo, jak zwykle masz rację. Podesłałem sznureczek do zdjęcia ale czeka na akceptację ?!
jesli z czolgiem do gangu przyjmiecie, to tez bym chcial, a i wedke doloze, z zalet wojskowych, to mam taka, ze jak im kiedys na studium rozebralem AK 47, to nikt nie zlozyl, mimo licznych wad charakteru obiecuje podpisac lojalke, potulnie wiec prosze o rozwazenie kandytatury, zapieklbym sie z dumy, gdybyscie choc na okres probny zgode wyrazily,
osikowy slawek ( taki niby drzacy, ale i wampirowi poradzi )
Kolczatkę kolcami na zewnątrz albo taką czarną skórzaną obrożę z długaśnymi kolcami. 🙂
A teraz już naprawdę do zajęć.
Z młodzieżowogangsterskim życzeniem smakowitego dnia oddalam się na trochę.
Misiu, Misiaczku Mileńki – jeżeli członkom Młodzieżowego Gangu potrzebne były by wykłady o lojalności, to co to byłby za gang?
sławek! 😀
Slawku, witaj w Gangu! Z czołgiem (Rudym?) i z wędką 😉
A gdzie łuk, Sławuś?
Bez łuku nawet się nie pokazuj!
Za to możesz liczyć na pseudonim Wilhelm Tell.
Czołgiem by zaraz chciał, jołki połki!
Sławek!!! Sła-wek, Sła-wek
Słyszysz?
z tym lukiem to tak nie bardzo chcialem wysnowywatsa ( PKP ), zeby nie sprawic wrazenia ze juz na tym etapie jakas sitwe w gangu z Misiem zakladam, no ale jak trza to biore,
nemo, zgadza sie
slyszysz,
ASzysz, Ty to chyba masz nawet dwie?
Pyro
Wykład musi być, bo czy chcesz abyśmy nielojalność wypalali żelazem?
Słyszę, słyszę,
Oniemiałem tylko chwilowo i wciąż jestem strasznie zapiekany. Mam dwie ale nie wypada się przecież przechwalać… W końcu to jest gang.
Jeżeli chodzi o strzelanie z łuku, to muszę zaznaczyć, że posiadam w tym zakresie niezbędne dokumenty kwalifikacyjne! 🙂
Brawo a.j! Pierwszy z papierami 😯
Nie mam wprawdzie łuku, ani czołgu (witaj Sławku – cieszę się!), mam scyzoryk, siłę woli i chcę by nasz blog trwał. I tak będzie!
Smakosze wszystkich kontynentów – łączcie się!
Guru nasz dał placet – on ma też kilka noży i rożen.
AJ – jestem pełna podziwu
andrzeju.jerzy, super ten kwit i do tego z nieslusznym orzelkiem, perelka, zazdroszcze
Jak nepotyzm, to moze i ja sie zalapie do Pyrowego gangu? W koncu jestem krajanka szefowej 😀 I to chyba gwarantuje lojalnosc 🙂
A poza tym dzisiaj na obiad zapiekanka kalafiorowo-brokulowa, no!
Zapiekanka oczywiscie a la Pyra 🙂
arcadius,
mój „nowojorski problem” chyba już rozwiązany choć ostatecznie bedę wiedziałw środę-czwartek. Lubię jajcarzy oraz ich znajomych.
Gdyby jednak co to nie omieszkam…
Swietnie biegam na azymut i dobrze mi w berecie (moze za wyjatkiem slawka). Wiem, wiem, ze to niewiele, ale moze i ja z wami?
Andrzeju.jerzy,
to dyplom wielkiej wartości, nawet IPN go uwiarygodni 😎 za komuny nie dawali dyplomów za byle co. Zaznaczam jednak, że przyjęty zostałeś do podłóg, bo tu też masz poświadczone kwalifikacje i o to aplikowałeś. O awansie pomyśli się później, jak Gang okrzepnie i powstaną wyspecjalizowane oddziały 😎 Łuczników ci u nas dostatek 🙂
że nieśmiało zapytam: kto się będzie zajmować Teczkami?
Bo pierwsze materiały (vide Andrzej.Jerzy) już się pojawiły?
Dzień dobry, cieszę się, że znowu jest tutaj radośnie 🙂
muszę się wytłumaczyć, przepraszam, że się tak wcinam w tok ustaleń 😉
ale…
czytałam wczoraj co się tutaj działo i dziś „weszłam” z historii przeglądania – oczywiście otworzyło mi się pod poprzednim wpisem – bardzo mnie zdziwiło i wystraszyło, że nikt nic od godz. 8 nie napisał i dlatego tam się wpisałam
http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=593#comment-92033
2008-10-20 o godz. 11:30
kto chce może zerknąć 🙂
Nemo – dzięki 🙂 a przyjmujecie tych za bardzo ( to za bardzo występuje sporadycznie, zazwyczaj jest w sam raz ) zrelaksowanych 😉
scyzoryk został zarekwirowany przez tatę na grzyby, ale mogę wystąpić o zwrot 😉
He, he… ja dziewczyna z Pragi, mnie tam gangi niestraszne… 😆
Tylko zastanówcie się, czy to ma być gang w starym czy nowym stylu, bo ten nowy styl, to… wicie, rozumicie, żadnych zasad… Mieszkałam w Trójkącie Bermudzkim na Stalowej i pamiętam, jak okradziono sąsiadkę, staruszkę z warzywniaka. Cała ulica wiedziała, Pani Janeczka też, i to już był absolutny upadek obyczajów, bo kiedyś bandyci mieli honor i swoich nie tykali.
Uff, dorwalam sie do komputera w koncu, moze nawet sniadanie bede miala czas zjesc?
Widze, ze kazdy deklaruje, wiec ja tez poglebiam moje oferty. Pyro, ja Cie wozic bede duza limuzyna (voyager) z ciemnymi szybami, jak na prawdziwego szefa przystalo.
Takie z bulki, pieczarek i sera to tez zapiekanki, czesto jadam. A z tych piekarnikowych umiem zrobc z ziemniakow, kielbasy, cebuli, marchewki i wielu ostrych przypraw.
PaniKapitani (12:42): – spadłam pod biurko a brzuch mnie będzie bolał do soboty…
I jak ja mam te fortyfikacje w takich warunkach? 😮
😆
Emi,
my najchętniej przyjmujemy właśnie zrelaksowanych 😎 Może to nawet być motto naszego Gangu: Relax!
Pyro, co Ty na to?
W sobotę byłem w manufakturze czekolady Zotter w Riegersburgu.
Zdjęcia, jak zawsze, fatalnej jakości, bo z telefonu, ale jako dowód w sprawie mogą służyć:
http://picasaweb.google.at/picasso739/WManufakturzeCzekolady
Zotter należy do etycznych producentów, którzy płacą godziwie za ziarno kakaowe (podobno 3 razy więcej niż niektórzy wyzyskiwacze), a także przywożą ludzi z plantacji do fabryki, żeby ich uświadomić i poczęstować dobrą czekoladą. Czekolada nie należy do tanich, ale jest naprawdę dobra.
Potem u jabłcanego bauera nabyliśmy worek jabłek, dwadzieścia litrów bajecznych soków jabłkowych, sznapsów kilka (williams, aronia, śliwka)
i dwa tuziny jaj od szczęśliwych kur.
Może kiedyś dorzucę więcej szczegółów. Na razie lecę dbać o my own business.
Mą Kapitę!
Oczywiscie, że mam te poświadczone przypodłogowe kwalifikacje, ale człowiek powinien stale je podnosić; może uda mi się z myciem okien?
Będę sie starał! Obiecuję! 🙂
Andrzeju.jerzy,
zobaczymy, jak się zachlapie 😎
a teraz idę po endorfiny, bo pogoda jak drut, a po tej czekoladzie od PaOlOre, to aż mnie skręciło. Chyba wezmę tabliczkę ze sobą i zatankuję podwójnie 😉
na odchodnym dorzucę jeszcze sznureczek do słodkości (w językach różnych):
http://www.zotter.at/
…i już mnie nie ma…
To ja sznureczek do innych ‚słodkości’… kiczowatych nieco:
Relax, take it e-easy!… 😉 😀
…ale skoro to gang młodzieżowy… a najmłodszy brat mnie tym straszy od miesięcy z telefonu komórkowego… 😉
Smakosze życia łączcie się… 🙂 …i relaksujce się! 😉
***
Dobrze, aby jeszcze przez chwilę pobyć synkopantem PaniKapitani – powtórzę – take it easy (tem czekoladem)… 😉
A żeby już tym synkopantem przestać być (a zwłaszcza – nie być posądzonym o parafrazowanie albo chęć przelicytowania czegoś)… oddalam się zrelaksowanym krokiem do moich biznesów.
Tu też pogoda cesarska – niestety 🙂
Emi – my przyjmujemy wyłącznie zrelaksowanych , a jak komuś będzie szaro, to też go zrelaksujemy. Nie odbieraj Tacie kozika. Broni już mamy, a mamy
Proszę o rozważenie:
– możliwości pomocy finansowej dla Pani Alicji Tysiąc na konto:
Alicja Tysiąc
Bank Handlowy SA
ul. Senatorska 16
00 – 923 Warszawa
PL 26 1030 0019 0109 8518 0136 2604
– możliwości przesłania tego listu do swoich znajomych. Nie naprawimy Pani Alicji wzroku, ale pomoc w opłaceniu bieżących rachunków, a może nawet w uzyskaniu dostępu do lepszych warunków mieszkaniowych jest możliwa.
Teresa
Doczytałam wczorajsze komentarze – Matahari, dzięki za Wiecha! 🙂
Jeszcze zanim wyjdę, to odpowiem w sprawie Teczek. Jak kto ma jakie papiery na siebie, to niech je trzyma i w miarę chęci ujawnia. Taki a.j. nawet całe archiwum rodzinne z portretem pradziadka pokazał, co mu się chwali i przy awansie uwzględni 😎
Powszechny entuzjam mnie nieco przytłoczył. Teczki oddajmy Pawłowi – w końcu spec od „technik operacyjnych”, a haki niech zbiera Pan Lulek. O ile pomnę spec od budowy okrętów i absztyfikant pani od konstrukcji stalowych. Wychodzi, że specjalista.
Zanim udam się na z góry upatrzone pozycje (czyli do obłuczyn własnej pościeli), przypomnę jedną z bojowych pieśni zaciągów komsomolskich. Pamięta JESZCZE KTOś MELODIę?
Hej, wy konie, rumaki stalowe!
Hej na pola prowadźcie źeź nas!
Niech zawarczą silniki bojowe,
mam juŻ pochód rozpocząć jest czas
I cudowny nasz koń
wejdzie na świeżą błoń,
kędy tysiąc silników i maszyn.
Ostry nóż będzie ciiąć,
będzie kosić i żąć,
zbierać plony w republikach naszych”
Nie pamiętam kto to tłumaczył, powinien jednak dostać odpust wieczysty na taki tekst.
Dzień dobry.
A kto będzie gotował coś dla gangu ? Na przykład jakieś grzybki ?
No, właśnie – a Pan Lulek nie chce przystąpić do Młodzieżowego Gangu?!
I jeszcze w kwestii formalnej – Wilhelm Tell był specjalistą od kuszy chyba, a od łuku to Robin Hood, więc dlaczego ksywka dla Sławka to W.T.? Dla zmyłki i dezorientacji konkurencji?
Trochę mi zeszło z wysyłaniem, bo w trakcie pisania miałam przerwę.
Grażyno, do robienia zapiekanki indykowo-brokułowej ja się zgłosiłam, pomoc w zapiekaniu zaoferowała Lena2, a jeśli Ty chciałabyś te grzybki, to myślę, że Szefostwo przyjmie Cię z entuzjazmem. 🙂
Alsa – dziękuję za rekomendację. Nie znam się na grzybach – ale będę wrzucać do rondla wszystko to ,co życzliwi gangowi doniosą.
Życzliwych donosów nigdy dość! 😀
W poprzednim wpisie miało być TE grzybki – chyba nikomu z młodzieżowego gangu nie trzeba tłumaczyć, o co chodzi. 😀
Also – na pewno masz rację. Jakie to są te grzybki to wiadomo – to są właśnie TE co ty wiesz a ja rozumiem. 🙂
Hej! Mam haubicę, zdobyczną. Trochę przyrdzewiała, ale się wyczyści, nie takie rzeczy my ze szwagierką… Aha, dysponuje także prawdziwym nożem myśliwskim.
Celnie strzelam z broni długiej (z podpórką, ale celnie!).
Co do procy, obiecuję, że poćwiczę.
http://alicja.homelinux.com/news/Armata.JPG
Zara,zara ! Co nam odbiło? Miał być gang, a tu regularna armia z artylerią, konnicą (ASzysz i Stara Żaba), marynarką ( Arkadius) o procarzach i Lucznikach też trzeba pamiętać, a do tego służby specjalne ( cłE W aUSTRII WIęC NIEGROźNE) Oddział wróć, żadnej żandarmerii polowej
Samo-organizacja przestępczości zorganizowanej się szybko wymykiwa spode wszelakiej kontroli, psze PaniGenerał… 😐
😀
Pyro,
Relax! To tak na wszelki wypadek, byś wiedziała, jakie siły za Tobą stoją. Jak je spożytkujesz, to inna sprawa. Nikt nie krzyczy: Prowadź na Kowno! 😉
Ale pomyśl: Jeden strzał z naszej Gulaschkanone i wróg leży pokotem 😎 Pan Lulek na pewno zorganizuje taką. Może być nabijana buraczkami.
Pyro, no co Ty… to pocośmy ze szwagierką jeszcze te dwa czołgi?! A dlaczego niby banda nie może być po zęby, a nawet artyleryjsko wsparta? Nikt by nam nie podskoczył, nawet regularne wojo, wyobrażasz sobie?!
Przydałyby się i siły powietrzne, mam znajomości w Pyrlandii, jakby co… 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Zdobyczny_Rudy.JPG
a cappella – 😀 – za ‚wymykiwa’.
„Jest cudnie” 🙂
Also, Grażyno,
do grzybków może być też kompocik poszerzający świadomość.
I jeszcze możemy sprawić sobie tatuaże. A co!
Ja mogę dać swoj zajzajer – doszedł i został sprawdzony. Dysponuję także drutami. I owszem, odpowiednio uzyte, mogą wyrządzić krzywdę. Szkolenie zobowiązuję się przeprowadzić szybko i sprawnie.
Teraz tylko czekajmy na kolubrynę Pana Lulka i jesteśmy gotowi na zdobywanie świata 🙂
p.s.Pyro, po co przypominałaś o praniu?! 🙁
Ja świetnie strzelałam z KBKS-u, z pozycji leżącej co prawda, ale prawie same 10-tki. Przeszłam kiedyś dawno kurs samoobrony. Też bym chętnie przystąpiła do bandy 😆
A propos band, kiedyś dawno temu jak mój syn miał ze 4 lata i chodził do przedszkola zawołała mnie na górę do sali jego wychowawczyni, bo musi ze mną koniecznie poważnie porozmawiać. Okazało się , że mój syn i dwóch jego przyjaciół stworzyło bandę. Banda pani zupełnie nie przeszkadzała, problem leżał w tym czwartym, którego do bandy nie chciano już przyjąć. Do pani przyszedł ze skargą tata tego czwartego, a jest to osoba w Polsce dobrze znana i zażądał by ta spowodowała jednak zmianę nastawienia bandy i jej powiększenie o jeszcze jednego członka. Banda jednak pozostała nieugięta!
Melduje, ze w dawnych czasach bywalam R. Hoodem!
A zapiekanka kalafiorowo-brokulowa udala sie nadzwyczajnie i bardzo podniosla morale 🙂
Jeszcze jedna sprawa organizacyjna.
Marialko,
każdy przyzwoity gang musi mieć zaufanego dyskretnego medyka. Czy zgodzisz się opatrywać nasze kontuzje? Honorarium w naturze na parapecie, OK?
Małgosiu W. – to nie banda, a regularny gang młodzieżowy. 🙂
Ale banda Twojego syna bardzo mi się spodobała! 🙂
Kapitę myśli o wszystkim i chwała Jej za to! 😀
A teraz do kuchni.
Jasne, Also, że WT (nie mylić z TW!) był kuszospecem.
Ale od łuku do kuszy niedaleko.
A nam chyba nie brakuje wyobraźni 😀
No i zmyła też musi być, sie wie!
Nemo! Wolnego! Co Ty?
Ja w naturze to i owszem, ale na parapecie to raczej nie potrafię 😉
PaOlOre,
jak chcesz być w Gangu, to się nauczysz 😎
PaOlOre,
jak to – na parapecie nie potrafisz?! 😯
Chyba jakieś szkolenie trzeba zorganizować albo co? No bo na parapecie to obowiązkowo trzeba znać!
Umiem myc podlogi, robic podkopy ziemne i cale dziecinstwo strzelalem z wiatrowki, mam nawet taka w domu do tego klarnet dla przyjmenosci, zapiekanki tez robie.
Jednak chyba trzeba zrobic casting jak to n dzisiejsze czasy przystalo, melduja sie rozni ludzie, trzeba wziac pod uwage niebezpieczenstwo przeciekow. A na godlo proponuje psa z kotem.
Ja te grzyby w łazience już zaczęłam hodować.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/84/Cubensis2.jpg
z pod moraga,
Relax! Jak chcesz być czytany, to musisz pod aktualnym tematem.
Jak widzisz, wybraliśmy prostsze rozwiązanie i zamiast przymuszać naszą Pyrę do merytorycznych wywodów, choć ma pranie, psa i inne ważniejsze sprawy, zaproponowaliśmy przywództwo w Gangu, i chwyciło 😎 Adeptów nie brakuje czyli poziom moralny na Blogu odpowiedni. Patrz, jak wszystkim wesoło 🙂 Nawet kod mam bdb4 😉
O, widzę, że z pod moraga ma jednak refleks 😉
Są te konie – http://czytelnia.onet.pl/0,1201096,do_czytania.html .
Pies z kotem
http://gryzonie.info/userpix/7209_kot_i_pies_1.jpg
Mieteckowa wczoraj opowiadała, że jeden z Jej psów pełnił funcję matki kociej zastępczej dla znalezionej kotki. 🙂
ewentualnie
http://republika.pl/blog_fr_1268524/2611850/tr/pies_i_kot.jpg
Melduję, ze siły powietrzne na ćwiczeniach. Pranie się robi. Banda Koktajlowych Kurdupli została wczoraj zgarnieta do michy, ale nadal ich los nie jest rozstrzygnięty. Jakieś pomysły? Zaznaczam, że są zielone. Niech skisną czy na dżem, jak myślicie?
http://alicja.homelinux.com/news/Sily_powietrzne.jpg
Nie mam scyzoryka, ale D ma i i pożyczy z pewnością. Poza tym jestem sprytna i nawykła do ciężkiej pracy, więc do gangu się nadam. Jeżyki obce znam, mogę się podszywać, jeśli trzeba.
Piotrze, dobrze, że wróciłeś. Moja D. odkąd usłyszała o Twoich piwnych spotkaniach jest zachwycona i pyta o możliwości zapisania się do „takiego wspaniałego klubu”. Chwilowo nie wyprowadzam jej z błędu, mówiąc, że to niemożliwe 😆
No dobra- języki, języki, języki.
Sto razy nie każcie mi przepisywać!
Czuję powiew swieżego powietrza. Czyżby nadchodziły nowe lepsze czasy? Duch na blogu nie ginie!!! Allez Enfants!!! 🙂
A kontuzje gangu zaopatrzę gratisowo, to dyshonor od współgangowicza honorarium pobierać.
mt7
to drugie zdjecie jest swietne, od razu przedstawia podzial sil, proponuje jednak konkurs rysunkowy na godlo, tylko uzgodnijmy jakie ma byc.
Widzicie ile energii jest w Nasz wszystkich, zycze Wam i sobie samych sukcesow!!!!
to drugie tzn. http://republika.pl/blog_fr_1268524/2611850/tr/pies_i_kot.jpg
Alicjo,
ciekawe czy to te same ( sprzed kilku lat 🙂 ) Texoma Lake:
http://picasaweb.google.com/WandaTX/2005_11_25TaxomaZBeniami?authkey=h6RyZABcyeY#slideshow
mialo byc Taxoma Lake raczej
Znowu jestem bez komputra, więc musicie sobie rodzić bez generała. Jest natomiast obecna Matka Chrzestna (bo Ojca nam zabrakło jakoś)
Marialko – Twoje dziwne zapiekanki poproszę z buraczkami, dynią i czym tam D.karmisz
Ale nie dziś- za 10 minut wychodzę do pracy i jeśli będzie tak jak (niestety) myślę, to wracam jutro o 19.30.
Żeby nie było niedomówień- cały ten czas pracuję!
I żadne zapiekanki mi nie w głowie! To nie przelewki, oj, nie! 😆
Informuje, ze klade wlasnie wykladzine podlogowa w jednym z moich pomieszczen na wypadek, gdyby potrzeban byla depandance dla gangu.
WandoTX,
nasze z północno-wschodniej strony kontynentu lecą do Północnej/Południowej Karoliny, nie zapuszczaja sie na Zachód, bo to i Góry Skaliste po drodze, i różne takie, więc one tak z lenistwa prosto na południe.
O dziwo, sporo z nich zostaje w Kingston na zimę, trzymają się okolic Disneylandu, czyli tego pięknego więzienia, co to ma farmę, a co to Gospodarz nie rozpoznał mnie na tle, bo gębę cwanie zakryłam wiadoma książką-dublerką 😉
I w sumie te gęsi wcale nie sa głupie („głupia gęś!”), bo więzniowie uprawiają kukurydzę i na polu po zbiorach zostaje sporo jedzenia, a w poblizu są mokradła. A jak te zamarzną, to jest spory strumień, do którego musi się dostawać skądś ciepła woda z osiedli ludzkich, bo on nigdy nie zamarza. Gęsi nie dochodzą, skąd to i dlaczego, tylko korzystają.
HEJ!
Do tych naleśników ze szpinakiem jeszcze bym coś dodała – po pierwsze, wiecej niż jeden ząbek czosnku (z pięć), a po drugie trochę pokruszonej fety! Feta z czosnkiem i szpinakiem bardzo dobrze się żeni! Już to sobie zapisuję! Zaznaczam, że bardzo lubię szpinak. I kupuję świeży, dla mnie mrożony jest nie do jedzenia, pamietam z lat 70-tych na stołówce …. ugh! No co, też mogę mieć traumatyczne wspomnienia, dobra?!
ja Wam będę paczki wysyłała w razie wpadki … 😀
http://megaslownik.pl/slownik/polsko_angielski/161816,regulamin+zaopatrzenia+i+gromadzenia+rezerw+materia%C5%82owych+dla+si%C5%82+zbrojnych
dla Jolinka51 w razie rozszezenia sie szykanow na teatr planetarny, lepiej na zimne dmuchac, a sponsorow ewentualnych zachecic precyzja sformuowan, zeby nam xero do zarcia nie przyslal
Alicjo
podsmażamy szpinak (może być mrożony) + pieprz i sól
leciutko dusimy kolorową paprykę pokrojoną w kostki (ma zostać chrupka)
ser feta
układamy warstwami na naleśniku i zawijamy
Rewelacyjne 🙂
emi,
tak mi mów!!! Jeszcze lepsiej!
Hej, ja dopiero teraz weszłam. Czy jest jeszcze miejsce?
Co do kwalifikacji, to chodzę w spodniach. Razem z żakietem dają gang.
Bardzo chętnie obejmę funkcję pomywaczki. Praktykowałam na zmywaku wielkim jak pół wanny. Po każdej wojnie (i zapiekance) ktoś musi posprzątać. Mogę?
Mam wstydliwe pytanie : czy czosnek kładziony do kwaszonek robi Wam się niebieski? No, wstyd mi po prostu – w sklepach, w ogórkach kiszonych pływa czosnek bielutki, u mnie niebieski (właściwie szmaragdowy) Dzisiaj patrzę, słoj wielki z papryką kiszoną, a między nia coś, jakby płaty pleśni – otwieram (nb papryka rewelacyjna), a to niebiesko – zielone, to hojnie włożone ząbki czosnku nie żadna pleśń. I teraz nie wiem – ma tak być, czy wręcz przeciwpołożnie ?
Też chcę rewelacyjną paprykę! Jak robisz Pyro? Ja bym go zjadła, ten czosnek. Z zamkniętymi oczami 😀 Lubię ze słoika.
Ja tam nie wiem, Haneczko. Ty sama to jedno, ale jak za tobą ta cała armia glinianych Chinczyków? Myslisz, że możemy zaryzykować? Nie wyjdzie nam polsko – chińska granica pokoju na Uralu?
Haneczko – robiłam niby wg przepisu podanego przez któregoś z Panów (sznureczek do przetworów domowych) ale stale mi czegoś brakowało = np kopru i chrzanu i zrobiłam na wariackich papierach, czyli paprykę w wielkich kawałach upchałam w słoiki, wrzuciłam sporo gorczycy białej i po kilka ząbków czosnku, po gałązce naci selera, zalałam gotującą solanką z 2 łyżek soli na litr wody, zakręciłam, postawiłam „na łbie” i następnego dnia odwróciłam. Dzisiaj otwarłam (po 2 tygodniach), bo ten czosnek…
Bądź spokojna, Pyro. Trzymam ich w ryzach. Żaden nawet okiem nie mrugnie. Tylko łapy brudzą, ale na zmywaku wszystko zejdzie.
Alicjo, jeszcze dodam, że z przyprawami dość ostrożnie, to ser ma dodać ostrzejszą, słoną nutę. Zawsze lepiej doprawić, niż na wstępie przesadzić, zresztą to już sprawa indywidualnych smaków 🙂
Uda sie uda z ta doza humoru jaka teraz panuje, chinska granica pokoju na Uralu to nic, byle bysmy w obled nie wpadli, ale casting musi byc, „demokratyczyny”
88ba, czyli „ba” poprzedni wpis po tylu miesiacach pobytu „czeka na akceptacje” ciekawe ten moze tez?
„Szmaragdowy czosnek”
Jezeli moge wtracic sie, jako chemik. Zmiana koloru na szmaragdowy jest wynikiem zmiany pH podczas kiszenie. Patologia bylaby plesn lub gorzki smak.
Specjalem w restauracjach libanskich jest kiszona czerwona kapusta, ktora zmienia kolor na rozowy. Smakuje dobrze ze swiezym humusem.
Ja też kiszę czerwoną kapustę, wtedy już nie trzeba jej zakwaszać w dalszym gotowaniu. Jest b.smaczna ale dość twarda, więc surówka musi być posiekana.
Sławek będę czujna … 🙂
mam piekny kod baaa Jolinek to Ty juz czuwasz bo moje wpisy czakaja raptem na akceptacje a potem wogole znikaja, sprawan jestes
bo ja tu działam jako „cichociemna” …. 🙂 …
Bardzo kuszą mnie naleśniki ze szpinakiem, ale pan mąż ma zadawnioną niechęć, w dodatku zaraził młode 🙁
Warto bylo tu zajrzec: ten upajajacy aromat czosnku…. Tak trzymac, bo bedzie nudno.
W zaprzyjaźnionej cukierni kupuję – gdy tylko są – francuskie ciastka ze szpinakiem .
Mówię wam: najlepsze jakie jadłem.
Palce lizać.
Naleśniki powinny być złożone w kopertkę i podsmażone na złoto na małej ilości tłuszczu.
Crosta dorata.
Powitać oKonia. A.Szyszkiewicz napisał że wkrótce uściska zwierzaka . W twoim imieniu…
Okoń – święto dzisiaj? Ja jestem za!
Pyrciu kochana, a za czem jestes ?
Misienku mily, ten zwierzak to Rezolut, a nie zaden Zephyr. Niech Aszysz pokaze zdjecia – przepiekny !
Mój ojciec mówił w takich przypadkach, że jest Swięto Podniesienia Malona.
Zdrowie Okonia po raz pierwszy !!!
Moją wiśniówką , najlepszą na Kurpiach i nie tylko Zaśwaiadczyć mogą wszyscy ci którzy pili. Masz flaszkę jak w banku. Dostawa US Post po Nowym Roku .
Misio, nie tak zaraz tę wiśniówkę. A zasłużył? Nie zasłużył! Włóczył się nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim. Najpierw zlustrować. A wypić możemy.
Kolację zjadłam, kropelki (chmielowe) zażyłam, a jak się jutro obudzę i będzie tak jak jest, to wreszcie uwierzę, że nie śnię 😯
Pyrciu, zbulgotalo go jak czytal, to wzial sole trzezwiace. Moze pomoze. Sie nie wloczyl – konstatowal.
Misiu, ty pijaczyno beznadziejna – nic tylko pic i pic…. A kto bedzie ramil im malowal ?
Pyrciu zachęcam jak mogę , kuszę wiśniówką , Oscypkiem zbałamucę . Może wróci na dobre ?
W końcu jeden z pierwszych blogowiczów. Sezon na łódkę się kończy i co w zimę bedzie robił?
Haneczka, nie dosc ze mnie tu zmamila czosneczkiem, to jeszcze – kropeleczki chmielowe. Ile – dwie czy trzy ? I jeszcze krpopeleczke benzynki, i baczka w oponke i…..pojechali !
Misiu, Okoń teraz za myśliciela będzie uchodził. Ty jego pilnuj lepiej. Oscypek, widział to kto? Kontestator się znalazł. Nas na pożarcie porzucił i teraz się napusza. O. W każdym bądź razie wiśniówki nie docenia. Nie próbował.
A Ty, Misiu, będziesz chyba musiał jakąś bimbrownie zakupić cichcem. Gang Ci pomoże. Gangsterzy lubią.
O, wisniówkę Miśka piją, a ja po uszy w robocie! I to brudnej! (wiadomo, moja działka 😉 )
Jest 40 (czterdzieści, słownie) próbek z odwiertów i ja mam odtworzyć, co geolog opisujacy próbki (nie, nie Jerz) tam opisał i jak je oznaczył. Musiał być w pijanym widzie, niechlujna robota, a ja tu ze szkłem powiekszajacym próbuję odtworzyć. Zaznaczyłam Jerzu, że i owszem, ale za gratyfikacja finansową.
Jej Bohu!
A ten okon to okon z kreseczka nad n? No to jego zdrowie, pilem ostatnio czeskie piwo i nieeeeeeeeeee boooooooooolala mnie po nim glowa. Ide robic podloge.
Misiu, ty trzes porami, bo zima idzie i bede pasci na niedzwiedzie zastawial. Chociaz, po tych paryskich wybrykach, raczej alkohol wyparuje a sadla ani ani sie nie wytopi…
Malinowa galaretka wyśmienita w smaku tylko mocy musi nabrać . Może jak doleję ze dwa litry to się rozpuści . pięć + dwa brzmi całkiem zachęcająco. Gąsiorek 10 trzeba zakupić 🙂
Ten Z pod Moraga poszedl, po czeskiem piwie robic na podloge.
O! Okoń, Ty też do młodzieżowego gangu chcesz przystąpić??
Jesteś więc w kolejce przede mną. Będziesz w ekipie nacierających czosnkiem?
Ja też z papierami tu przybiegłem, ale w ziemiance okna wygaszone.
Do domu gangu żeś poszedł, ciemności się boisz?
A…. nafty nikt nie przyniósł. Trzeba na Statoilu będzie wymusić!
Ja bym bardzo chciał do rowerowego zwiadu!
Rower mam cichy, nieskrzypiący, zawsze szybciej niż na piechotę obrócę jak będzie trzeba to fajki, piwo, wino wymusić będzie szybciej.
Mogę kogoś również na ramie zabrać.
Gdybym pogrzebał znalazłbym papiery uprawniające do starań, dyplomy, legitymacje i odznaki.
Mam też scyzoryk ze stosownymi otwieraczami, a jako gangowe wiano mogę wnieść cholernie ciężki namiot wyprodukowany w dawnej Rumunii. Ma on i podłogę i okno, parapet tylko trzeba będzie dorobić – będzie kwatera dla szefostwa. Czwórka z przedsionkiem. Stelaż z rurek stalowych będących pewnie odpadami z fabryki broni… Ileż luf z niego można..ho..ho!
Pytanie do Kierownictwa, czy Gang będzie płatnikiem VATu?
Pyro, zniebieściały czosnek, mam wrażenie widziałem w małosolnych.
Antkowa mówi że nie pamięta, więc może ja sam byłem pod wpływem fal niebieskich??
Pyrciu, nie wisniowke a Wisniewska. Probowalem i doceniam.
Antosiu, dziecino niewinna !
Tylko powiedz – co komu natrzec ? Tym czosneczkiem, ma sie rozumiec…
Pewnie Okoń przyjedzie do Polski sidła zastawiać na niedźwiedzie. Wiz nie znieśli Amerykany i eksport za Atlantyk nie będzie możliwy.
Teraz modne taryfy syberyjskie , Gąska przed Kurką . Okoń na samym końcu.
http://pl.youtube.com/watch?v=fI1zQ03y3go&feature=related
Konfitura z Okonia
http://pl.youtube.com/watch?v=OEXiQFE23P8&feature=related
Antek, co do tego rowerowego, to Ty się z Jerzorem dogadaj za moim posrednictwem (chłop niepisaty), on ma wyscigówę.Ale to ważna grupa, rowerowa. Gdzie czołgiem nie mozna, rower przejedzie 🙂
Ja już sie zapisałam ze wszystkim sprzętem, jaki wygrzebałam, a teraz idę te ostatnie soki z kur.stwa, bo obiad jest pilnie pożądany za jakieś pół godziny 😉
P.S. A zostałam chociaż do Gangu przyjęta?!
P.S. P.S. Czosnek zdarzał się – czy to nie ten czerwonawy czosnek przybiera takie barwy ochronne?
Stara Żaba? Przytomna!
Witaj Okoniu! Ze sto lat Cię nie widziałam!
Na podwórku udało mi się załapać za sanitariuszkę. Mama uszyła mi taką granatową torbę z czerwonym krzyżem na białym tle. w srodku miałam bandaż, plastry i spirytus salicylowy.Walczyliśmy na cegłówki (ściślej: półcegłówki) z chłopakami z Jaworzyny (czyli ul. Jaworzyńskiej).
Wywołana do tablicy deklaruję konie z rzędem w ilości – 1 drużyna.
Alicjo – do porządnej organizacji człowiek musi być przyjęty, a do bardzo poważnej – nawet wprowadzony.
Do grupy przestępczej wystarczy sama dobra wola, a kto Cię niby ma przyjmować? Taki sam obwieś, jak Ty?
Okoniu,
a to nosa , a to plecki, a to szczyty….płuc ma się rozumieć, co kto lubi i co sprawi dziką frajdę nacierającemu.
Generalnie, czosnkiem wrogów!
Przyjaciół(ki) olejkiem kamforowym.
Czosnek ma jeszcze, pozakulinarną, niezaprzeczalną zaletę, odstrasza wampirrryyy….
Alicjo, i pompką można przywalić…ważna grupa, rowerzyści.
To my są dwa!!
Ciekawe jak Pyra woła swojego pieska?
http://pl.youtube.com/watch?v=VEkt0JTp7Mw&feature=related
Stara Żabo – ulżyło mi, bo to i meta na wsi i las blisko i błotko – w Indian, a nawet w partizany pograć można. Służbę zdrowia mamy już dwuosobową w takim razie
Żabo – powiedz proszę czemu mój jamnik z radości zaczął kręcić się w koło i łapać swój ogon? I czemu wydaje mu się, że jest myśliwcem i wystawia inne psy i koty? Nikt go tego nie uczył, a wystawia całkiem fachowo, tyle, że podnosi lewą, a nie prawą łapę, jak porządny pies.
Pyra woła pieska, jak wołałaby Ministra, gdyby się była spoufaliła.
Krucafuks; jak to się mawia za płotem…
Co ten Okon taki bojowy? Tam chce żywe kaczki octem traktować, tutaj czosnkiem grozi.
Nastojaszczij bojec! 😉
Pewnie, Pyro, nie ma to jak partyzantka na bagnach! i o spyżę łatwiej i zapaść jest gdzie.
A kto powiedział, że pies podnosi prawą łapkę robiąc stójkę? Chyba taki z landszaftu. Bez żartów: stójka może być również tylną łapą, lewą lub prawą. jamnik jest psem myśliwskim, chociaż głównie norowcem, ale dzika też potrafi przytrzymac. W książeczce o jamnikach „O! Jamnik” (taka seria o rasach psów „O!……” w miejsce kropek wpisać rasę) stało nawet, że jamnik jest psem obronnym i ja się z tym w pełni zgadzam.
… ja tu z doskoku, garując (ta pora u mnie) – Antek, ale Ty wez swoja pompke i nos i przy pogodzie, bo ta Jerza jakas taka cieńka i nieduża, a jak juz przywalić, to przywalić 😉
Obwieś jestem 😉 I się podwieszam, a co!
Sprzeciwów nie widzę – no… niech ktoś spróbuje!
A, jeszcze: psy innych ras i mieszańce też się kręcą w kółko za własnym ogonem. Widać tak ma być!
Antosiu szczeroszczery! Nie mozna. Potem bedzie, ze to wziela, tamto wziela i znikla jak kamfora..
A wrogow czosnkiem – z przyjemnoscia ! Siekanym, marynowanym, wyciskanym, podsmazanym, duszonym, po lbie – elephant garlic, az sie odczosnkuja.
andrzej.jerzy, ty nie sarkaj, ty sie wolnoscia ciesz ! I wpylaj czosnek.
Idę spać, na dobranoc dla wszystkich dawno nie oglądany filmik:
http://pl.youtube.com/watch?v=GfhzhlX4fkw&feature=related
Jak się robi wesoło to ja muszę do zwierzyny…
Pompka od rowerka – czy to nie Antek Walerka pompką do rowerka w łeb napier…………lił? Jakaś taka piosenka była z okresu zbliżonego do okupacji (niemieckiej, nie radzieckiej)
antek!
Ja już prawie wysłałem, to co miałem wysłać, ciągle mi coś w poprzek szparagiem leży…
Pyro i inni!
Mam nowy komunikat:
W Lusówku, koło Sierosławia, jest śliczna wilczkowata suczka, biedna i samotna. Może ktoś by … ? 🙂
Jędrusiu! Czy Ty poczty nie czytałeś? Czy Ci życie niemiłe?
Ale w poczcie było o kocie, a tu chodzi o psiczkę! 🙂
Mloda Zabciu !
„A frajer frajera
pompka od rowara
zaiwania, ze az strach”
bylo. Na Gnojnej.
Pompka jak pompka, ale na naszym drugim Zjezdzie w wiadomej Wsi internet napier…., co może poświadczyć parę osób 🙂
Ja robiłam za fotooperatora i w ogóle nie mam z tym nic wspólnego, wyprę się w żywe oka!
http://alicja.homelinux.com/news/Polska-2008/Zjazd-2008/104.Idziemy%20spac%20-%20a%20tu%20internet%20na….jpg
Proponuje by zalozyc pododzial cyklistow z pompka ukryta w gazecie, jak co to nic nie zrobilem stuknelem tylko gazeta po glowie.
Jak jest mi smutno i nie mam nic wesołego do czytania (mam kilka Chmielewskiej, ale to juz znam na pamięć), czytam naszą Kryminal_tango, albo oglądam zdjęcia ze Zjazdu. Pierwszego, albo drugiego. Ostatnio bardziej drugiego, bo sobie utrwalam – no przecież to było świetne spotkanie!
A propos… a za rok gdzie?! Ja zapraszam, ale Pyra w samolot nie wsiądzie, a innym też coś na przeszkodzie stanie – ja przyzwyczajona jestem do planowania podróży przez Ocean. No to gdzie? Powoli trzeba się zacząć zastanawiać….
na granicy
mam nawet motto dla gangu „wszyscy razem jestesmy nie do wytrzymania!!!”
Pośpiewacie mi na dobranoc?
http://pl.youtube.com/watch?v=ETnZ66yB6hI
Maciejewski!! niedoczekanie twoje!!!
Z pod morąga,
tą pompką rowerową Jerzor by nawet muchy nie trafił. A niech *se* żyje – toż u nas pająków w domu do licha jesienią, no bo … „żywioła i ma prawo na zimę się schować…”.
Nie protestuję, mnie to nie wadzi.
Podobno dom, w ktorym jest wiele pajakow to dom szczesliwy i u Was chyba tak jest.
Z pod morąga –
jeżeli chodzi o *wszyscy razem jesteśmy nie do wytrzymania*, to ja kapeczkę protestuję. Jak ktoś nie wytrzymuje, to kulinarnie rzecz biorąc, niech się smaży w sosie własnym 😉 Albo dusi – jak woli. Powoli! 🙂
pierwsza propozycja godla, trzeba obrobic aby nie bylo widac gdzie podpatrzone
[IMG]http://i34.tinypic.com/c58xc.jpg[/IMG]
nie kijem go to palka moze tak bedzie do zobaczenia
http://de.tinypic.com/usermedia.php?uo=nHIhwCNeqgt0TKepfZomrQ%3D%3D
http://de.tinypic.com/view.php?pic=15ebu9v&s=4&hid=11&tag=lolcat
to ode mnie, pozdrowienia Niobe.
…no dobra, Z pod morąga, ale dlaczego to musi być po niemiecku? Nie stać nas na jakis własny pomysł, wyprani z inwencji twórczej czy co?
Bez przesady….
ten kot i pies to nie niemiecki, a poza tym to podkladka do obrobki dla kogos bardziej utaletowanego, co do nie do wytrzymani to nie do wytrzymania dla obsesyjnych postaci, wszystko prpopzycje. Wpadlem w polslizg i potknelem sie przez Okonia na podlodze i teraz ujawnia sie moj metlik myslowy.
Antku – Maciejewskiemu stanowcze NIE! Bronić Cię będę, jak niepodległości!
😀
Smakowitych snów wszystkim życzę.
Alicjo – jest parę propozycji zjazdowych. Poczekaj, trzeba się dobrze rozpatrzeć. Tak czy owak proponuję ostatni tydzień sierpnia, bo we wrześniu nauczyciele (ki) nie zdążą pojechać, pobyć i wrócić. To musi być tak, żeby ci, którzy z daleka, mogli tam parę dni posiedzieć, bo rację miał Sławek, że nie do akceptacji jest latanie z drugiego końca Europy na 2 dni (a właściwie 1,5) Ja mogę zaproponować Świnoujście, Lednicę, Wał Pomorski. Jeżeli będzie więcej czasu, mogłaby być Iżykówka (na 2 dni za daleko do Pisza) Po raz kolejny mogą być i okolice Poznania. Dojazd dobry.
Mam pytanie, można kupić przez Internet suszony czosnek po 6 (słownie: sześć) złotych za kilogram. Cena wydaje się abstrakcyjnie niska w porównaniu z ceną czosnku pakowanego w 15-gramowe torebeczki. Ja rozumiem, ze te torebki są drogie, tak samo jak puszki na sardynki, ale jakby nie patrzyc… chociaz ja teraz daję koniom (i wszyscy znajomi sobie samym) chipsy bananowe, które kosztują taniej niz konska pasza, ale taka okazja juz sie nie powtórzy a czosnek jest dostepny na okrągło. Wiec mnie dreczy: czy on z Czarnobyla, czy chińskie dzieci go uprawiaja, czy co?
Bal na Gnojnej swoją szosą, ale ten Antek z Walerkiem to było w innej śpiewce. Za dnia dopytam się u koleżanek.
Żabo, ja dawno przestałam się dziwić wyskokom cenowym. Średnia cena papryki w Polsce to ca 7 zł (16 w zimie, 4 w sezonie) Tymczasem bułgarska, pyszna i dobrze zrobiona w słoikach (słoik, przetwór, robocizna, transport) kosztuje 2,50 za 450 g. Rozumiesz coś z tego? Wczoraj pisałam tu o cenach boczku wędzonego – lepszy dorównuje niemal cenom szynki. Podobno dlatego, że boczek, to boczek, czyli mięso i niewiele wody da się tam wstrzyknąć, a z kg szynki można zrobić 1,75 wytworu gotowego
Witajcie!
Nieśmiało proszę o przyjęcie mnie, starego podglądacza, do gangu. W wojsku nigdy nie byłam, podobnie jak Pyra do gangu nie należałam, doświadczenia nie mam. Ale chciałabym! Mam spory zapas czosnku z ogródka, naczynia kuchenne i stary komputer do ćwiczeń ?.
Raz jeszcze Wiech z informacją jak to dawniej bywało.
Osiem mścicielek
Nienawiść do pewnych ludzi przenosimy często na martwe przedmioty, które jak nam się wydaje, współdziałały w krzywdzie, jakiej doznaliśmy.
Tym się tłumaczy, ze pani Agnieszka Trajbusiewiczowa wpadłszy na czele ośmiu sąsiadek do mieszkania swej rywalki, pani Genowefy Walendziak, rzuciła się z tasakiem w ręku na tapczan sprężynowy systemu Knippenberga.
Kilka zręcznych cięć i materaca poczęły wyskakiwać sprężyny w towarzystwie trawy morskiej.
Osoby przybyłe z Agnieszką czekały spokojnie, aż zdradzona żona załatwi się z nienawistnym meblem, po czym jedna z nich, a ściśle pani Antonina Wójcik, odezwała się w te słowa:
– Pani Trajbusiewiczowa kochana, na remont reszty urządzenia mamy czas, teraz najpierw trza okurzyć twarz tej cholerze, co fisharmonie paninego małżeńskiego szczęścia zniszczyła. Lu ją w malowankie! A my się tymczasem zajmiemy panem Trajbusiewiczem, któren, jako ojciec dzieciom, nie powinen rozpusty uskuteczniać.
Złowrogie te okrzyki skierowane do pana Trajbusiewicza, który w towarzystwie pani Walendziak stał przy sześciolampowym aparacie radiowym i drżąc na całym ciele, usiłował się tłumaczyć.
– O co się właściwie rozchodzi, żono kochająco, królowo piękności mojej ?Pani Wójcikowa, co jest, do wielkiej małpy, dlaczego pani lecisz na mnie z tłuczkiem od moździerza? Radio się pani Walendzikowej zepsuło i jako człowiek w tem fachu uczony, przyszedłem zreperować.
– Mnie go reperuj, stary łajdusie, bo od tego jesteś ślubnym mężem! ? odkrzyknęła pani Agnieszka.
– W taki sposób, po coś pan kamasze zdjął? ? poparła ją pani Wójcikowi.
I nie słuchając dalszych wyjaśnień, orszak mścicielek rzucił się jak lawina na występną parę, tłukąc raz koło razu przyniesionymi w tym celu szczegółami urządzenia kuchennego.
Furczały w powietrzu owinięte w gazety pogrzebacze, migotały wałki od kartofli i szczotki na długich kijach. Któraś z sąsiadek władała z precyzją dużą brytfanną.
Kochankowie bronili się dzielnie radioaparatem i zegarem z kukułką, Alle posiniaczeni, potłuczeni na kwaśne jabłko, z lewością zdołali się wycofać do sieni, gdzie wpadli zresztą w ręce straży tylnej, przezornie pozostawionej przez Agnieszkę.
W mieszkaniu zaczął się tymczasem zapowiedziany na wstępie ?remont generalny?, którego ofiarą padły wszystkie meble, szyby, lustra, cenna galeria oleodruków w złotych ramach oraz poduszki i jaśki.
Oblepione pierzem, upojone zwycięstwem, sąsiadki wróciły do domu, aby w miesiąc później przedefilować przed sądem grockim w charakterze oskarżonych.
W miarę okazanych zalet bojowych, zależnie od stopnia dzielności i pomysłowości, mścicielki otrzymały od dwu tygodni do miesiąca aresztu.
– A kamasze, proszę najwyższego sądu zdjąłem pod względem odcisków ? usiłował po ogłoszeniu wyroku ratować swą opinię pan Trajbusiewicz.
– To nie prawda ? zaprzeczyła małżonka. ? Jaki jest, taki jest, łajdak, pijak, ale mężczyzna porządny i nawet pod ankoholem do pościeli w butach nigdy nie wejdzie.
(Starałam się zachować pisownię oryginału, ale bestia sama poprawia błędy)
Pozdrawiam Matahari37
Alicja i Teksas też już śpicie? podoba mi się: „wszyscy razem jesteśmy nie do wytrzymania”, albo cos w tym stylu.
Przepiekne rozgwieżdżone niebo i gwiazdy spadają. Jak zwykle za szybko i niespodziewanie. jedyna rada powtarzać życzenie w kółko, może akurat coś spadnie
Dobranoc, idę (mam szczery zamiar, to by było prawdziwsze) jutro do lekarza z nogą (fajnie iść z nogą!), co by mi może dał skierowanie na jakieś bardziej ozdrowieńcze błota, w końcu Połczyn ma prawie najlepszą borowinę w Europie (podobno drugą z kolei). Co tam będę swoje bagno eksploatować!
Żabo – ordynatorem prtopedii w Polczynie jest mąż przyjaciółki mojej przyjaciółki. W razie ostatecznej potrzeby zrobimy łańcuszek pociotków do borowiny upragnionej. A na marginesie – żywokosta Ty piła? Smarowała?
PA2155 ( 19:37 )
jaja kobyly chemik, sceptyk, odnosnie pH zalalem wlasnie czosnek kwasem solnym i patrze i nic, poczekam do rana i podesle sprawozdanie, niebieskie bez jakiegos antocyjanu zaczajonego w ogorku, czy innej papryce wydaje sie malo chetne, poza tym i tak mi to wisi
z tym Maciejewskim, to kto zacz?
o i sezon na Okonia, patrz Pan jak sympatycznie potrafi byc
Stara Zabo – nie spie, wlasnie robilam zdjecia w ogrodku sasiadki. Ilekroc przejezdzalam obserwowalam jakis szalenczy ruch w jej kwiatkach no i poszlam sprawdzic. Sasiadka posadzila takie rozne specjalne dla motyli Monarch i one wlasnie taki ruch czynily.
Super letnio i kolorowo – motyle (i kwiaty) ale czy chce je u siebie, czy je lubie, no nie wiem, bo ich kuzyni w postaci larw zjadaja mi moje pietruszki i cukinie oraz koperek!
http://picasaweb.google.com/WandaTX/2008_10MotyleMonarch?authkey=kahmPOg5vJo#slideshow
Dobranoc gangsterom, bandziorom i innym druzjam. Jutro dalszy ciąg odgruzowywania mieszkania, prania serwetek i czołgania się z odkurzaczem. O „spacerach” z [psem nawet myśleć bez skrzywienia gęby nie mogę, bo bestia cały czas chce być na dworze. Andrzeju J. – następnego psa przyjmę jako dodatek do domu z dużym ogrodem i szczelnym płotem. No, nie będę taka – zamiast domu w ogrodzie, może być osoba do zabawy z psem.
To dla Pyry – wywolany Halloween.
http://picasaweb.google.com/WandaTX/2008_10HalloweenInStores?authkey=SXn-mPpMttw#slideshow/5259364750822726482
Wando TX – Anglosasi mają dość upiorne poczucie humoru. Zresztą co się dziwić Angolom i ich krewniakom, kiedy nasza Alicja toleruje pająki!!!
Jestem w połowie wpisu, tak, że nie wiem jakie stanowisko w gangu młodzieżowym jeszcze wakuje, ale jakby co to mogę być cichociemna, bo bywam tu ciemną nocą- dla niepoznaki-ponieważ zawołanie brzmi „Relax”- to ja może nadawałabym się na jakiegoś kaowca? Grać na gitarze potrafię 8 lat pracy w klubie Międzyspółdzielnianym zaliczyłam- tak, że praktyki trochę posiadłam. W międzyczasie i okna mogę umyć /tylko nie chcę się komuś wcinać w kompetencje 😉 /. A finkę mam bardzo szlachetną prosto z Finlandii z zakładów J.Marttini.
Uprzejmie proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby 🙂 .
Idę czytać dalej
Pyro, ortopedii w połczyńskim szpitalu już właściwie nie ma, mi się dostało jedyne łóżko, ale też nie do końca dla połamańców. Bardzo sympatyczny lekarz-ortopeda był dwa razy w tygodniu, w szpitalu i w poradni, aż się nagle w lipcu zmył, teraz go można znaleźć w Koszalinie, jest jakiś nowy, ale chyba tylko w poradni. Może Uzdrowisko ma jakiegoś swojego? Przynajmniej powinno jak zajmuje się schorzeniami narządów ruchu?
Moja kość zrosła się niezwykle solidnie i nie mogę mieć do niej o to żadnych zastrzeżeń, tylko – to było zmiażdżenie górnej części piszczeli od zewnątrz – narosło jej odrobinę mniej niż było wcześniej. Nie boli mnie tam gdzie było złamane tylko z drugiej strony, bo staw żle pracuje (jak krzywy zawias) i wszystko się inaczej naciąga. Do tego pod wpływem obciążenia gipsem, zrobiła się nieco dłuższa, co jest idiotyzmem z jej strony, ale teraz jej na to nic nie poradzę. To tak gwoli wyjaśnienia, czemu kuśtykam i pod wieczór mam wszystkiego dosyć. Podobno takie złamanie wymaga przynajmniej rocznego dochodzenia do siebie. Na pewno jest juz duzo lepiej niz bylo, mogę zrobić o wiele więcej niż wcześniej, ale pewnie też ją „przetrenowuję”, ale tez czasem mam wrażenie, ze po takim „przetrenowaniu” następuje skokowe polepszenie możliwości ruchowych. Na razie najgorsze jest chodzenie po nierównym terenie.
Slaweczku kochany, na bankietach nie bywales, minister cie nie podwozil, w NBC nie pracowales, nie byles 330 lat dziennikarzem, tatus nie dostal Nagrody Stolarza im. Hieronima Hebla – to skad u licha masz wiedziec kto to byl Maciejewski ?!
Anka,
co do finki, to pogadaj z ASzyszem, bo on się zna i na pewno ma najprawdziwszą, a nie z jakichś zakładów 😉
Póki co, gang chyba zaczyna nabierać kształtów i rumieńców, nie sądzicie ? 😉
Sławek, solny jak solny, ale może mlekowy działa jakoś na antocjan?Ale na zdrowy rozum to ten czosnek powiniem być różowy a nie niebieski
Jak juz Bal na Gnojnej, to był kat Maciejewski, żeby trochę zamętu posiać
d222 – żal nie wykorzystać!
DOBRANOC BLOGOWISKU!
Aszyszu- czy możesz zarekomendować moją finkę jako oryginał 😉 ? Jak przecież wiadomo- fińskie finki są najlepsze- gdy trzeba same tną :D. Za czasów gdy chodziłam na rajdy – bywało, że byłam budzona o 5-tej rano w celu użyczenia wyżej wspomnianej do pokrojenia świeżego chleba na śniadanie. Pożyczałam ze zgrzytaniem zębów, ale nigdzie dalej i na dłużej nie wypuszczałam jej z rąk ;). Dlatego ją jeszcze mam. Dobranoc wszystkim
Ło matko, Anko, nie zgrzytaj zębami o tej porze 🙂
U mnie leje, kosci bolą, nagle napisał do mnie znajomy, a nawet przyjaciel serdeczny sprzed 30 lat i „zacukałam” się trochę, konwickim mówiąc. Odczekam, i jutro odpiszę!
Dobra na noc.
Anka,
Zgadza się jak w banku – oryginał nad oryginałami. Noże z fabryki Martini polecał tu nie tak dawno Stanisław. Finki najlepsze jednak są z Espoo.
Okoniu,
http://130.238.96.26/okoniu/
obiecałem uściskać ale spojrzał na mnie takim wzrokiem, że go jedynie (jak na konia przystało) poklepałem tu i ówdzie oraz poczochrałem mu grzywę.
Wczoraj było tu niemal jak na zjeździe jakim.
Miało być oczywiście Marttini a nie Martini ale Alicja pisze tu o kształtach i rumieńcach to nic dziwnego, że trudno się skupić…
Okoń 1.27
Jesteś paskudny podżegacz.
Pisz tak dalej to przestanę ciebie lubić.
Bardzo śmieszne 🙁
Pozdrawiam blogowiczów, fajnie piszecie 🙂