Zgadnij co gotujemy?(87)
Po wczorajszym tekście pełnym przestróg i okropieństwa dzisiejsza zagadka będzie utrzymana w podobnym makabrycznym tonie. Aby otrzymać książkę opatrzoną moja dedykacją a także autografem autora – trzeba odpowiedzieć na trzy pytania (bezbłędnie oczywiście) i nie zwlekając wysłać list na adres: internet@polityka.com.pl
A oto pytania:
1. Rzeźbiarz florencki wtrącony za rozbicie młotkiem posągu Dzieciątka Jezus (który własnoręcznie wyrzeźbił na zamówienie hiszpańskiego arystokraty) do więzienia Inkwizycji, zagłodził się (1522 r) tam, by uniknąć stosu. Jak się nazywał ów artysta?
2. Król Francji (lat 53) zmarł w swym pałacu Tournelles zaledwie w trzy miesiące po ślubie z 16-letnią angielską księżniczką Marią. Śmierć poprzedziły liczne uczty, bale, festyny i nocne igraszki. Przyczyna – nadużywanie uciech cielesnych. Jakie były ostatnie słowa Ludwika XII?
3. Ten wielki człowiek epoki starożytności nie umarł z obżarstwa. To on został pożarty przez psy. Jak się nazywał ów nieszczęśnik?
Szybko siadajcie do komputerów. Czekam na listy i przygotowuję książkę do wysyłki. Powodzenia!
Komentarze
Dzień dobry.
Nie biorę udziału w konkursie w proteście przeciwkostraszeniu mnie w porze śniadaniowej przez Gospodarza. Taki miły, dobrotliwy i życzliwy Pan, prawda? Guzik prawda. Czart (albo i całe czarcie plemię) uwiło sobie gniazdko u bokuPiotra A. Zamiast takie tematy zostawić sobie na listopad, to On straszy w kwietniowy, słoneczny poranek. Nie dam się zastraszyć.
Wszystkim naszym JERZYM, każdemu WOJTKOWi smakowania życia i jego przyjemności przez długie, długie lata!
Toasty na 20.00, czy wcześniej?
Wygrana książka gdzieś się zawieruszyła na poczcie albo anieli wzieli . Wszak to Jan Twardowski…
Ladują się zdjęcia z kolacji w Restaurant Square Trousseau ale to za chwilę, teraz kolejne paryskie zdjęcie:
http://www.kulikowski.aminus3.com
Zdjęcia w komplecie, można oglądać:
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/RestaurantSquareTtousseau
Prosimy tylko się nie ślinić 🙂
Misiu od tej pory to bedzie (jest!) Twój obowiązujacy strój wyjściowy. Myślę o ostatnim zdjęciu restauracyjnym.
A w sprawie książki wyślę monit na pocztę.
Kto późno wstaje,…sam sobie winien, ale za to dłużej śpi. 😉
Wszystkim Jerzym i Wojciechom składam imieninowe serdeczności i życzenia wygranych walk ze smokami i nie tylko… 🙂
a.j
UWAGA UWAGA UWAGA
W Ustroniu juz jest od dzisiaj (bo wieczorem jeszcze nie bylo) w gniezdzie pan Bociek! Bardzo zajety pracami gmaizdowymi.
http://www.bociany.edu.pl/
Wlasnie odlecial, ale zaraz zroci z nowym budulcem
Bobiiiik! Chodz ze mna Bocka ogladac. Oni tam teraz kamery podkrecaja i wspaniale portrety pokazuja!
Bocieczek kochany!
Ma czesc dzisiejszych Wojciechow nazwalem go Woyzeck (albo Wozzeck, jak kto woli).
Bociek Woyzeck.
Wojtkom i Jerzom smakowitego życia życzę!
Toast o 20.00 jak najbardziej. 🙂
W prezencie dla naszych Jurków przesyłam fraszkę
Święty Jerzy, którego
nie było?
Jak miło!
Ponoć walczył
ze smokiem – ochydą?
Jak miło!
Smok ocalał nie święty
kto wie zresztą, jak było.
komu coś się przyśniło
Jak miło.
Piesek u bram. Pani dzwoniła. Reportaż później
Jerzym i Wojciechom szczęścia, do zdrowia, więc i a może przede wszystkim stołu, ludzi oraz wszelakich warunków.
Kod ee11
To pewnie wróżba na szczęście dla wszystkich Jerzych i Wojciechów.Oznacza: E tam troski,E tam zmartwienia, a dwie jedynki to zapewne podwójna wygrana na loterii 😀
Dołączam się do życzeń.
Czarne piesio już mieszka, a nawet spożył malutki posiłek 0,5 saszetki karmy „mokrej” z wątróbką kurzą. Dzisiaj dostał pierwsze szczepienie, następne za 5 togodni. Jest wesoły, ale chwilami popłakuje. Właśnie obgryza starą skarpetkę dotychczasowej opiekunki
Kup mu, Pyro, zabaweczke. Szczeniaczki (nawet 14 -latki) musza miec zabawki. Inaczej sam sobie znajdzie w Twoim ( a teraz i jego) domu.
Wszystkim dzisiejszym Solenizantom najlepsze zyczenia, zwlaszcza Panu Lulkowi, bo chyba ma jednak imieniny, a ja mu poslalam zyczenia urodzinowe 🙂
Nikt sie nie wypowiada na temat zagadki, a tu nie tylko pytania trudne (dla mnie), ale i nagroda tajemnicza. O co gramy?
Jesli Ludwik XII, miotany dezynteria i oslabiony po milosnych ekscesach, zdazyl cos powiedziec, to do znanych mi cytatow wypowiedzi przedsmiertnych to nie trafilo 🙁 Kto zostal pozarty przez psy poza mitycznym Akteonem tez nie wiem 🙁 Za to na dworze sie przejasnia i wody opadaja (powodzi sie ludziom we wschodniej Helwecji) i jest nadzieja na ocieplenie 🙂
Pyro, czekamy na portret Radusia!
Śliczne makabreski Panie Piotrze. Luuubię.
A Marek K. jest bez serca. Jakie nie ślinić, kiedy wszystko takie apetyczne, a tu ani polizać, ani powąchać 🙁 Moje drugie śniadanie w porównaniu wypada bardzo mizernie. Co tam, będę sobie, jak zwykle pokątnie, pogryzała smętne kanapki z serem i papryką , gapiąc się w cudze talerze.
Wszystkim Wojciechom i Jerzym życzę jak najmilszych doznań i odkryć, nie tylko kulinarnych :-)) Bawcie się dobrze, chłopcy.
Telegraficzny skrót:
– boćki u mnie nie działają, tzn. strona się otwiera, ale film nie idzie 🙁
– Wojciechom i Jerzym wszystkiego, wszystkiego 🙂
– czarne malutkie w pierwszych dniach na pewno potrzebuje strasznie dużo fizycznego kontaktu. Ja siedziałem prawie cały czas u mamy na rączkach albo na kolanach i się przytulałem, spałem z początku też u rodziców w łóżku, dopiero po kilku dniach zgodziłem się na własne posłanko. Popłakiwałem tylko jeden dzień, a potem zacząłem poznawać otoczenie i wszystko było takie ciekawe, że już nie miałem czasu ani ochoty na łzy.
– zabawki zawsze dobre 🙂
– czuję się dziś pod psem, ale muszę do roboty. Ni ma letko! 🙁
Ależ gamoń ze mnie. I tro podwójny. Po pierwsze wesołego święta życzę wszystkim Jerzym, Wojtkom i Idziemu także. Dziś w kalendarzu widnieje aż trzech solenizantów. Nie widze powodu by Idziego dyskryminować.
A książka do wygrania to „Polityka i jej ludzie” Wiesława Władyki. Zapomniałem o niej wspomnieć w samym quizie to podpowiadam teraz. I czekam na PRAWIDŁOWE odpowiedzi. Ale jeśli Nemo twierdzi, że pytania sa trudne to czego tu się spodziewać. Będzie kumulacja nagród jak w Totolotku?
Wszystkim Jerzym i Wojciechom serdeczne życzenia dobrego, udanego życia i wszelkiej innej pomyślności 😀
składa
EMTesiódemecka.
Piję zdrówko Waszmościów, a co tam. 🙂
Jerzym i Wojtkom …pysznych pyszności!
Pyro!
Magda prosi nieśmiało o zdjęcie malucha!
Nie widzisz Woyzcka, bo on odlecial tymczasowo, ale wroci, jak sie naje. On dopiero co dotarl z cieplych krajow wiec moze jest troche glodzny. Ale odnowione gniazdko bardzo mu sie podobalo. Widzialem dzis rano jaki zadowlony przewracal patyczk, sprawdzajac czy sa takie jak trzeba. Zeszloroczne gmiazdo zostalo spalone z powodu zarazy kyora zabila malenstwa i nam wszystkim tu o malo nie pekly serca z zalu.Tym razem bedzie lepiej. Kamera jest tez lepiej ustawiona i jest w tym roku najwyrazniej ruchoma, bo jak Woyzeck przylecial, to kamera za nim jechala i pokazywala zblizenia dzioba, mordy i szyi.
Pyro, empik zawiadomił, że Stomma do odebrania. Jak przeczytam to ci dam. Wbrew temu, co pisze Bobik, nastaw się na trudną trzydniówkę. Jeżeli aklimatyzacja potrwa krócej, tym lepiej.
Wojciechom i Jerzym wszystkiego najlepszego !!!
Biegając po Paryżu zwiedzałem obok Pont Nuef kilka ogromnych sklepów zoologicznych a w nich w klatkach za szybką małe szczeniaczki różnych ras Serce pęka jak się widzi pieski które nie ma kto pogłaskać. Ale jak kto się mówi: biznes jest biznes
Nie akceptuję klatek. Nigdy nie chciałam mieć żadnego stworzenia w klatce, dotyczy to także akwarium.
Mareczku, moge Cie uspokoic, ze Unia wprowadzila bardzo surowe przepisy dot. sprzedazy w sklepach szczeniakow. One moga przebywac w klatce, ale klatki musza byc dosc duze, a szczeniaki kilka razy dziennie wypuszczane do wiekszego pomieszczenia, brane na rece etc. Kary za nieprzestrzeganie tych przepisow sa surowe i bezwzgledne.
Bardzo podobne praktyki stosowane sa tez w Ameryce, bo klienci sklepow zoologoicznych nie godzili sie na dreczenie zwierzat. Kiedy jestesmy na Florydzie odwiedzamy z E. kazdy sklep zoologoiczny w promieniu 50 km od Palm Beach. I zawsze do zwierzat przychodza wolontariusze z ASPCA (tow. ochrony zwierzat) kilka razy dziennie aby z psami i kotami sie bawic i brac psy na spacer.
Kiedys bylo inaczej. W latatch 70-tych moi Rodzice wyratowali ( za 200 dolarow) szczeniaka 3-miesiecznego ze sklepu w NY gdzie trzymany ( a wlasciwie ona) byl w tak ciasnej klatce, ze postawiony na podlodze nie umial chodzic.
Rehabilitacja Szelmy (wilczycy) zabrala mi wiele, wiele miesiecy.
Nie na temat – jak zwykle ale wtrącę się:
Sprzedawanie psów w sklepie to barbarzyństwo! Kupowanie tamże to popieranie barbarzyństwa.
Psa powinno się kupować u hodowcy. Pojechać, zobaczyć jak ta hodowla wygląda, wybrać szczeniaka. Hodowca też powinien dobrze się kupującemu przyjrzeć i ocenić czy warto mu szczeniaka sprzedać. W razie wątpliwości odmówić.
Od hodowcy razem ze szczeniakiem dostaje się rodowód. Tam widać przodków i znając ich można zorientować się o ich stanie zdrowia a także ewentualnych występujących i dziedzicznych schorzeniach. Hodowca da również gwarancję, że pies jest przebadany przez weterynarza i nie posiada wad.
Z hodowcą zawiera się umowę na piśmie o warunkach sprzedaży i ewenyualnej reklamacji czy zwrotu. Wzór takiej umowy tworzony jest lub zatwierdzony przez krajowy związek kynologiczny.
Sprawdzić również należy czy hodowca jest członkiem związku kynologicznego i czy ten nie ma wobec hodowcy zastrzeżeń. Są bowiem również nieodpowiedzialni hodowcy.
Pies to nie samochód. Decydując się na psa trzeba się liczyć, że będzie żył przynajmniej z dziesięć lat, nierzadko więcej. W zależności od rasy potrzebuje mniej lub więcej ruchu oraz zajęcia.
Ale co ja tu się będę mądrzył jak jakiś głupi…..
Zgadzam sie. Tak to wyglada w idealnym swiecie. Zgadzam sie.
Kulinariusze wszystkich krajów!
Własnym postepowaniem przyczyniajcie się do budowy idealnego świata….
Toz robim co mozem.
Chwilę mam wolną, wiec robię co lubię.
Czytałam artykuł o Ćwierczakiewiczowej w najnowszych „Zabytkach”. Teraz biorę się za stroje. Na deser będą książki.
Dwoma rencamy się podpisuję pod tym co powiedział Andrzej . Sam byłem dogłębnie oceniany przez właścicieli szczeniaków. Zaufanie zdobyłem , psa wychowałem porządnie ale przed kleszczami nie zdołałem obronić. I tak źle i tak niedobrze 🙂
Miało być 🙁 🙁
Andrzej ma absolutna racje i przyzwoici hodowcy tak sie zachowuja. Swego czasu oddawalam w „dobre rece” potomstwo mojej kotki-przybłędy dokladnie na tej samej zasadzie czyli sprawdzajac referencje przyszlych opiekunow, zwlaszcza ze koty zyja znacznie dluzej niz psy. Chociaz moze koty nie popadaja w taka zaleznosc emocjonalna, a raczej odwrotnie – wychowuja sobie swoj personel na miare wlasnych potrzeb i to personel wkupuje sie w łaski i cieszy jak głupi, jak mu się kot dobrowolnie wtuli w ramiona, wcisnie nos w podbródek, mruczy głośno i zaslinia szyję. Albo rozłoży się na czytanej właśnie gazecie lub książce i… koniec czytania 🙂
…to zacznijmy tę budowę lepszego świata od delikatnego, lekkiego śniadania. Jeszcze mi coś burczy po wczorajszej rewolucji.
Sąsiad już wystawił maszynę do ścinania trawy. W naszej wsi zaczęliśmy tę budowę od wprowadzenia zakazu używania herbicydów i różnych takich chemikalii, co to trawa wygląda jak na polu golfowym, mój sąsiad się zapłacze, bo on golfiarz i trawę miał zawsze wypieszczoną. A u mnie w trawie fiołki, cebulica syberyjska i wszelkie inne zielone, tylko jak babka i mlecz dmuchawiec zaczyna się panoszyć, to Jerzor lata po obejściu i ręcznie usuwa, z korzeniami.
No tak, sąsiad juz kosi trawę, przecież on musi być pierwszy w okolicy!
Alicjo,
po sniadaniu przekaz najlepsze zyczenia imieninowe Twojemu Jerzorowi 🙂
Gospodarzu,
czy ktos rozwiklal juz zagadke? Pytam z ciekawosci, bo ksiazke juz mam, ale ten Ludwik nie daje mi spokoju 🙁 Pozostalych wiem lub przypuszczam, ze wiem. Jeden to Pietro T. a drugi to grecki dramatopisarz E. (?)
Jeszcze nie mam dobrej odpowiedzi. Poczekam do jutra i podam odpowiedź. A książka (jeśli nikt nie zgadnie) będzie dodatkową nagrodą za tydzień.
My też byliśmy sprawdzani na okoliczność kota. I sami oglądaliśmy amatorów na potomstwo bardzo uważnie. I tak powinno być. Zwierzę to wielka odpowiedzialność.
Na zewnątrz ludzie w krótkich rękawach chodzą, a ja w mundurku siedzę i poganiam zegar. Mojego domowego solenizanta wypuścili dzisiaj ze szpitala. Bez pancerza, bez wyrostka, za to z trzema dziurkami w brzuchu.
Zaczynam na dobre łapać oddech 🙂
nemo!
Co powiedział Ludwik ostatnim tchnieniem, wiem! Reszty nie wiem. 😉
Moze połączymy siły?
Tylko, czy możliwe są nagrody zbiorowe?
nemo!
Z tym rozszarpanym przez psy, masz rację! 🙂
Lektura na leniwe popołudnie:
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53662,1626202.html
Andrzeju j.
ja te ksiazke mam. Jak mi napiszesz, co powiedzial Ludwik, to Ci zapodam rzezbiarza. Machniom?
kapitan.nemo@op.pl
Machniom! 🙂 Juz wysłałem maila!
Oczywiście do Ciebie!
Haneczko,
wszystkiego najlepszego Twemu rekonwalescentosolenizantowi 🙂
My zostalismy sprawdzeni na okolicznosc kota przez samego kota – kotke, ktora wprowadzila sie po prostu i na poczatek powila dwoje dzieci, w tym jedno martwe, zapewne jej pierwszy porod 🙁 Zyla u nas pod imieniem Kicia, a potem Stara albo Die Alte (dla odroznienia od syna Maurycego) ponad 16 lat, Maurycy skonczy w lipcu 20 lat. Kici nie nadalismy nigdy imienia, bo myslelismy, ze znowu sobie pojdzie…Jak wydziwiala przy jedzeniu, to osobisty tytulowal ja „Alte Schachtel” 😯 Wole tego nie tlumaczyc 😎
BRZUCHO,
dziękuję serdecznie za przesyłkę! O ile dobrze widzę, wysłałeś 17 kwietnia?! To szybko hipnęło przez Wielką Kałużę 🙂
P.S. Jerzu Wojciechu przekazałam życzenia. U nas takie zwyczaje, że o imieninach prawie zapominamy, natomiast od urodzin nie ma ucieczki, obowiązkowe obchodzenie, zapomnieć nie da rady, znajomi przypomną. I wytkną!!!
Solenizant dziękuje za życzenia.
Andrzeju j.
odpowiedzialam. Sprawdz na wszelki wypadek.
On naprawde cos takiego powiedzial?!
Podobno tak! 🙂
…skandaliczna odzywka???
Wrecz przeciwnie 🙂 Prawdziwy galant 🙂
Pół dniówki niani odrobione. Ja dotąd najlepszą zabawką jest szczotka do zamiatania balkonu. Młodsza kupiła mu piłkę tenisową, zainteresowanie marne. Lubi szmaty – skarpetki, ręcznik, suchy szmat do podłogi. Dużo śpi na poduszce rzuconej pod krzesłem w kuchni – jak w budzie. Śpi, jak długo ktoś siedzi też w kuchni. Jak się budzi i nikogo nie ma, podnosi lament i gna szukać
Specjalnie przsytulankowy nie jest ale co pół godziny staram się go głaskać, albo brać na ręce. Ma dosyć po kilku minutach i zaczyna się wiercić. Wieczorem Ania wrzuci fotki w sieć (via Alicja) w tej chwili jest bardzo zajęta.
Brzucho,
ja tez dziekuje 🙂 I tez dzisiaj doszlo.
hurra!
cieszę się
to jeszcze A.Szyszu tylko czeka
a ja przestałem wierzyć w Pocztę
niestety, wysłałem ostatnio książkę do Leszna
już dwa razy, bo pierwsza nie doszła
(wcześniej niż Wasze przesyłki)
i nic, nadal brak
widocznie Leszno dalej leży
nemo!
A odpowiedź do Pana Piotra wysłałaś? 🙂 No, to wyślij!
Andrzeju,
to Ty wyslij! Ja juz te ksiazke wygralam!
Nie, nie! Moja jest tylko jedna odpowiedź! Ty wysyłaj!
Ale ja nie chce wygrac! Przestan sie certolic jak panienka 🙂
No dobra! Może jeszcze zdążymy! 🙂
Zadzwoniłem telefonicznie złożyłem życzenia od nas wszystkich Wojtkowi z Przytoka . Bardzo się ucieszył i kazał odwzajemnić serdeczności.
Do roboty idzie po długim łykendzie. Może się do nas wtedy odezwie.
Andrzeju.jerzy,
ja bym tej krolewskiej wypowiedzi nigdy nie znalazla, wiec nie masz w ogole co sie zastanawiac 🙂 Ja tylko chcialam zaspokoic moja nieposkromiona ciekawosc i za to Ci dziekuje 🙂
A mnie ten rzeżbiarz intryguje, ma dwie daty śmierci; 1522 i 1528? 🙂
Nigdy by mi nie przyszlo szukac pod haslem „Jak umierano z milosci”. To ten wredny Henryk VIII chcial wykonczyc Ludwika, dlatego naslal mu tak mlodziutka zone 😯 Francuzi pisza, ze tak naprawde, to Louis umarl na dyzenterie 🙁
Ale Brantome pisał:
„Piękna Maria śmierć mu przyniosła, bo ją za często obłapiał”. 🙂
Moze go zarazila, ale sama wydobrzala, bo duzo mlodsza 😎
UWAGA!
Nowa Pyra, albo raczej… Pyr? 😯
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Radzio_vel_Rad_vel_Wulkan/
Fotki naszego Radka powędrowały już do Alicji. Szkoda, że w domu nie ma dziecka, które by z nim pobiegało. Piłkę tenisową trzeba mu zabrać, bo ją rozwalił i jeszcze włókien się naje.
Może mi „psiarze” podpowiedzą dlaczego on tak zabawnie śpi – cały psiak na poduszce, a mordka na podłodze?
Pilki tenisowe nie nadaja sie dla szczeniaczkow. To powinna byc zabaweczka z gumiastego plastyku -kulko, koscm pileczka. Pieskom doroslym mozna dawac tenisowa pilke do aportowania.
Znów magiczny kod 5522
Zbliża się godzina toastów więc:
http://www.wrzuta.pl/audio/ApL6zpMTh2/ danuta_rinn_czyzewski_-_wszystkiego_najlepszego
Pyro, Radzio jest przeuroczy!
Oto Radzio vel Rad vel Wulkan 🙂
http://picasaweb.google.pl/ania.kodyniak/Radzio?authkey=OZN1M6zuFoI
Kiedyś, po kolejnym zaginięciu poprzednika córka zapragnęła kota rudego.
W GW znależliśmy ogłoszenie, pojechaliśmy…Są rude dachowe śliczności, Agata wybiera kotka, rozmawiamy z właścicielką. Ona w pewnym momencie pyta : ale nie macie w domu węża?? Troszkę zdezorientowany odpowiadam że nie, pani wówczas tłumaczy że zdarzali się tacy amatorzy małych kotków którzy zabierali je jako pokarm dla długiego pupila….
Pewnie wszystkim czytającym to kotom sierść stanęla na karku!!
Rudy był u nas równo rok. I tak jak to już wcześniej się zdarzało wyszedł z domu i dotychczas nie powrócił.
Nasze koty zawsze prowadziły życie wolnościowe, spały, jadły i bawiły w domu, ale wychodziły kiedy chciały, szczególnie lubiły nocą.
Każdy miał jakiś ciekawy patent na obudzenie śpiącego domownika. Ostatnia, Lalunia jej było, darła pazurkami jakąś leżącą na podłodze gazetę. O drugiej w nocy!!!
Potem z ogonem do góry biegła z obudzonym do drzwi wyjściowych
a wracała dopiero na poranne karmienie.
Przez ulicę przechodziła jak dama, pomalutku, potrafiła na środku przysiąść i podrapać się za uchem. Którymś razem pewnie nie zdążyła.
Znalazłem ją leżącą na chodniku…
Poczta przyniosła nową Politykę.
Dołaczona jest do niej „Oferta prenumeraty redakcyjnej tygodnika Polityka w 2007 roku.” 😯
Zastanawiam się czy nie skorzystać?
Panom Jerzym i Wojciechom wszystkiego najlepszego!!
Dopiero teraz zauważyłam że Alicja zdjątka dała – dzięki serdeczne. Piesio jest naprawdę przeuroczy i pragnie non stop towarzystwa.
Zdrowie solenizantów płynem z bąbelkami!!
Droga Pyro,
„… Szkoda, że w domu nie ma dziecka, które by z nim pobiegało. ..”.
Możesz zastąpić, ku wielkiej ucisze i wielkiemu zadowoleniu Radia, rzucaniem kijka. Sama możesz się nie ruszać (prawie), a piesek pobiega i będzie bardzo zadowolony : -) .
Jestem zauroczona jamniczkiem! Jest prześliczny i zapewne przemiły.
Sliczny przychowek, Pyro.
Zdrowie Wojtkow i Jerzych, niech zyja!
U mnie dzisiaj pierwsze szparagi. Tradycyjnie z maselkiem, czesc usmazona na oliwie. Do tego risling z Palatynatu, jak znalazl na toasty.
Pyro!
Psinek jest śliczny! Zdjęcia już poleciały do Magdy.
Czy mogę być troche dumny, że Ci go poleciłem? 🙂
Możesz Andrzeju J. zostać honorowym Ojcem chrzestnym. Szkoda, że mnie nie widzicie w tej chwili – siedzę napęczniała Waszymi zachwytami, jak żaba śpiewająca. A serio, jest mi go żal – dieta mu się dzisiaj rozstroiła, szuka dawnej pani, kąt na rozłożoną gazetę mu nie odpowiada i zostawił pamiątki z 3 stron dywanu (sam dywan ocalał) Po raz trzeci w krótkim psim życiu wszystko sie zmieniło.
Spóźniłam się na toast, ale lepiej późno, niż wcale. Zdrowie Solenizantów!
Pyro, Radzio cudny! 🙂
Wszystkim Wojtkom, Lulkom, Jerzorom itp. wszystkiego najlepszego! Zdrowie po raz pierwszy!
I zdrowie słodkiego maleństwa Pyrowego…
Za Solenizantów! Kielich wznoszę za Wojciechów, Adalbertów, Jerzych, Żorżów i Lulków, a także wszystkich innych Okazyjnych. Zdrowia! I spełnienia marzeń!
Dzwonił MareK do Wiednia i zapowiedział wizytację m.in. św. Michała w Krainie Zamków. Oj, rozjeździł nam się Misiu! Używa ile wlezie, bo niedługo wolność mu się przytemperuje, niech go tylko wezmą go na służbę do tego muzeum. No i dobrze, że sobie używa. Przynajmniej jest na co popatrzeć po tych jego wojażach. Wybrałbym się może wespół w zespół do Panalulkówki, ale wieść hiobowa mię dosięgła, jakoby z gruszkówki parę kropli jeno się ostało 🙁
To ja się jeszcze zastanowię. Panie Lulku! Co tam masz jeszcze w zapasach? Może dam się przekupić 😉
Pyro, aby Radio nie zostawiał po sobie pamiątek. 🙂
http://picasaweb.google.pl/antekglina/Radzio/photo#5192510940535517602
Sympatycznie mu patrzy z pyska.
Radzio lepiej brzmi, a suczkę można nazwać Doda.
Piekna kielbasa ten Radek! I jaki madry, ze znalazl sobie poslanko!
Heleno – nie Radek jest mądry, tylko jego pani, bo to ja mu poduszkę tam podesłałam. Teraz śpi na odmianę w kącie między Ani tapczanem, a regałem z książkami. Dostał tam podesłany gruby frotowy ręcznik kilkakrotnie złożony. Lubi ciasne, zamknięte przestrzenie do spania.
Czyje sie bezpieczny w oslonoetyvh miejscach.Wielkiej slodyczy sczeniaczek.
Antek,
jak ja bym była Radzikiem, tobym się wściekła przy pierwszej próbie założenia czegoś takiego na d… ::evil:
Nauczy się z czasem załatwiać te rzeczy po piesku 😉
Pyra chyba nie rozmyśla nad założeniem hodowli parówek? 😯
Pewnie, że się nauczy bez wynalazków. Musi dostać wiele rzeczy, trzeba go za kilka tygodni znowu szczepić itp, a nie były to wydatki planowane. Pani – ratowniczce też trzeba będzie oddać za 2 wizyty u weterynarza, odrobaczenie, szczepionkę i torbę do noszenia psa, a także obroże i smycz. Powiedziałam jej, że pieniądze na jej konto przelejemy na początku maja. Poszła na to, ale najszczęśliwsza nie była. No cóż, jeszcze trzy dni temu nikt nie mówił w naszym domu o psie, a miesiąc się kończy.
Mysle, ze zamiast obrozki, lepiej mu teraz kupic szeleczki i smyczke.
Pewnoe, ze to sa wydatki. Ale zapewniam Cie, ze jest to nic w porownaniu z tym jak idzie w gore JAKOSC ZYCIA, jak sie ma takiego syneczka. I jak spada cisnienienie krwi z samego przebywania z nim w jednym pokoju. Zdumiewjace! Pewnie wszyscy posiadacze zwierzyny Ci to potwierdza.
Sprawilas sobie, Pyrencji, wielka frajde! 🙂 🙂 🙂
Helenko – właśnie szeleczki i smycz kupiła mu ta pani, a w torbie są specjalne troczki do przypinania psiny
Ja chyba całkiem głupia jakaś… Czy to taki zwyczaj, że jak bierzesz zwierzątko od kogoś, kto nie może się nim zająć, to musisz zapłacic za wcześniejsze szczepienia? Rozumiem ewentualnie za smycz…
No, a co z rozwiązaniem konkursu – bardzom ciekawa tych słów ostatnich?
Będzie dzisiaj?
Also, ja jestem tak samo głupi …..
A Ludwika słowa ostatnie?
#Kwiatuszku, moja śmierć to noworoczny podarunek dla ciebie#
Dobranoc!
Antku, no to mnie pocieszyłeś. 🙂
Dzięki za ostatnie słowa! Cóż za galanteria! 🙂
Ostatnie słowa Ludwika, oczywiście.
U nas taki zwyczaj, że jak bierze się zwierzaka ze schroniska, to płaci się za wszystkie badania i szczepienia, które schronisko już zrobiło, przyjmując zwierzę, a także osobno płaci się za zwierzę. Moja znajoma niedawno wzięła ze schroniska kota, to za badania i szczepienia czy co tam zapłaciła, a oprócz tego 80$ za zabranie kota. Te dodatkowe pieniądze idą na utrzymanie schroniska i nie jest to dużo w ogólnym rozrachunku, te schroniska zawsze cierpią na brak pieniędzy. Opłaty dla służby weterynaryjnej są pod niebo.
Wyjazd do Panalulkówki odwołany. Ale co się odwlecze to nie ucieknie. Będę fotografował znajome widoki. Po xiegarniach połażę 🙂
Powiem szczerze,że ja też nie rozumiem. Kiedyś po 6 dniach musiałam oddać KUPIONĄ dobermanicę trzymiesięczną dotychczasowemu właścicielowi bo zataił ,że pies ma chory pęcherz a moja córka miała wtedy półtora roku i parę razy niebezpiecznie pośliznęła się na sikach suki waląc głową w płytki. Pies bezustannie popuszczał a na szlifowanym gresie w przedpokoju nie było tego nawet dobrze widać.Właściciel nie tylko nie oddał pieniędzy( nie chciałam zresztą) ale sam wzbogacił się o wszystko co kupiliśmy dla tego pieska. Nawiasem mówiąc wydawał się całkiem zadowolony( pewnie go zaraz ponownie sprzedał bo suka była piękna), a ja popłakałam się ze szczęścia ,że już nie muszę się bać ,że moje dziecko rozbije sobie głowę albo co gorsze- poleci na lustrzane drzwi od szafy.
Marek ma już chyba taki nawyk, że przekłada te swoje wyjazdy. 🙂 Znajome widoki (jak zresztą wszystkie), są przepiękne, więc dla nas żadna strata, jeśli będzie podsyłał na śniadanie. 🙂
Jeszcze w sprawie Pyrowego szczeniaczka – co to jest ta torba z troczkami?
Mój były przyjaciel zafundował rodzinie dobermana. Musieli się męczyć wiele lat do momentu gdy dobermana zagryzł bóbr z pobliskiego rozlewiska Narwi…
Ach ten Ludwik ze swoja francuska galanteria…
Kogo zjadly psy? Wciaz nie wiem…
Pyro, jak juz slusznie zauwazylas, pieski lubia male zamkniete „domki” zeby spac. Taka jakby psia buda, i miejsce pod krzeslem znakomicie sie do tego nadaje. Mozna krzeslo przykryc starym kocem (ale koc trzeba przybic gwozdziami do siedzenia, bo sciagnie, rozszarpie i przezuje). Tez kartonowe pudlo. Dobrze jest go trzymac w nocy w pudle, albo wygodnej duzej klatce, dlatego, ze piesek jak niemowle, pojdzie gdzies, wlezie, spadnie, przegryzie kable elektryczne, zje srodki czyszczace itd itp, nie do przewidzenia jak moze sobie takie biedactwo zaszkodzic…
Na razie ma za maly pechez wiec bedzie siusial czesto. Jedyny sposob to wyprowadzac czesto na dwor.
Do 6-ciu miesiecy powinien sie nauczyc dawac sygnal, ze chce wyjc za potrzeba.
Na dworze tez trzeba uwazac, bo zje wszysko na co sie natknie, smierdzace, zepsute, ostrokrawedziowe…
Za pare dni Radek nie bedzie sobie wobrazal zycia bez ciebie. Cale psie zycie toczy sie wokol ubiegania sie o aprobate wlasciciela.
Radzio moze zmienil trzeci dom, ale nie wie jak mu sie tym razem dobrze trafilo…
a.
Gdybym ostatnio nie przełożył to pogodę miałbym do niczego. A tak zobaczyłem kwitnące kasztany w Paryżu i diewczyny nie były opatulone od stóp do głów. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
A jak się cieszą w biurze podróży 🙂
Kwitnące kasztany to pewnie mały pikuś, ale te nieopatulone dziewczyny, to dopiero coś! 🙂 A dlaczego w biurze podróży sie cieszą? Wpłacasz zaliczkę, która przepada?
Jeszcze poczepiam się Misia – jak to – bóbr zagryzł dobermana?! Myslałam, że one tylko drzewa…
Jak go doberman zaatakował, to bardzo możliwe, że dziabnął w obronie własnej. To są silne zwierzęta, a ząbki mają ho-ho, jak piły!
Pieski zagryzały w starożytności wielokrotnie, ale raczej w mitach i legendach. Eurypides zmarł w ten sposób według wątpliwych źródeł. Inne żródła legendę o takiej śmierci wiążą nie z Eurypidesem, lecz z jego córką, również samą w sobie wątpliwą. Są sugestie przypisujące psią legendę złośliwości Ajschylosa. Inną postacią rozszarpaną przez psy jest Linos, syn Apollina (jeden z trzech o tym samym imieniu) porzucony przez matkę. Faktyczne rozszarpanie przez psy rzeczywiście częściej zdarza się obecnie. Ciekawe, czy to psy tak ewolują podobnie do ludzi.