Lepiej spocząć za stołem niż na marach

Łakomstwo bywa ukarane. Przejadłem się i cierpiałem bardzo. I jedynym dla mnie pocieszeniem były historie obżarstwa wielu innych smakoszy, które skończyły się zgonem bohaterów. Ja ocalałem. Tylko męczyły mnie senne koszmary.

Tymczasem oni…

7 marca 161 roku naszej ery siedemdziesięciopięcioletni cesarz Antoninus Pius poczuł się na tyle źle, że nakazał jak najszybciej wezwać swego adoptowanego syna Marka Aureliusza, by mu przekazać ostatnie polecenia. Marek Aureliusz był bowiem następcą władcy. Antoninus Pius nakazał swemu następcy wziąć piękną rzeźbę Fortuny, która od kilku pokoleń zawsze zdobiła sypialnię cezarów. Pius otrzymał ją od swego poprzednika, cesarza Hadriana. Wręczając statuę kolejnemu władcy imperium rzymskiego uświadomił sobie, że śmierć poprzednika nie była niestety dla niego ostrzeżeniem. Obaj cesarze – i Hadrian w 138 roku, i Antoninus Pius w 23 lata później – zmarli z tego samego powodu: objedli się bowiem nadmiernie serem.

W następnym tysiącleciu, a dokładniej rzecz opisując w 1135 roku, król Anglii Henryk I skonał męcząc się okrutnie po zjedzeniu obfitej porcji minogów. Kronikarze nie zanotowali wprawdzie jak wielki to był posiłek ale wyraźnie zaznaczyli, że ryby były świeże.

Tragiczny los przy stole spotkał także dwóch niemieckich cesarzy. Fryderyk III po zakończeniu walk i sporów z Karolem Śmiałym o Burgundię, doprowadził do korzystnego ożenku swego syna Maksymiliana z księżniczką burgundzką Marią. Miał nadzieję, że czekają go teraz długie lata spokojnego panowania. Pewnego letniego popołudnia w 1493 roku cesarz Fryderyk zakończył ucztę swoim ulubionym deserem: zjadł, a właściwie pożarł, wielką porcję melonów. I był to ostatni deser w cesarskim życiu.

Maksymilian, który zyskał w ten sposób berło, koronę i cyferkę I przy imieniu, tylko przez 25 lat pamiętał o przyczynie zgonu tatusia. W 1519 roku zmarł on także przy stole objadłszy się melonami.

Łakomstwo zgubiło także angielskiego pisarza Roberta Greena, który pożegnał się z życiem w 1592 roku, po uczcie składającej się z wędzonych śledzi popijanych winem reńskim. Podobną przyczynę zgonu podają kroniki w przypadku francuskiego księcia de Vendome. Arystokrata zmarł przejadłszy się rybami. Jego rówieśnik, poeta La Fare, skonał po zjedzeniu sporej porcji dorszy.

W przypadku filozofa o nazwisku La Mettrie historycy nie są zgodni co do przyczyny zgonu. Jedni twierdzą, że była to nadmierna miłość do hazardu, inni zaś, iż zgon spowodowało proste łakomstwo. Prawda zaś – jak zwykle – leży pośrodku: La Mettrie zmarł przy stole usiłując wygrać zakład kto z biesiadników zje więcej pasztetu z bażanta. I dzięki temu wydarzeniu, które nastąpiło w 1751 roku, francuskie bażanty poczuły się nieco bezpieczniej.

O tak banalnych przyczynach śmierci jak przerost wątroby wywołany przez nadmierne jedzenie i picie – co dotknęło rosyjskiego kompozytora Michaiła Glinkę – nie warto nawet wspominać.

Chyba dość już tej makabry. Pora bowiem na skromny posiłek.