Krótkie sprawozdanie a właściwie tylko meldunek
Pociąg z Berlina do Warszawy spóźnił się zaledwie godzinkę. Dotarliśmy do domu tuż przed północą, a że mam do zrobienia na rano rubrykę „Polityka i obyczaje” to sprawozdanie z podróży ze zdjęciami i opisami kulinarnych rozkoszy (tych przygotowanych przez Arkadiusa i tych zjedzonych w paru fajnych restauracjach różnych narodów z wyjątkiem niemieckiego) będę mógł dostarczyć Wam dopiero we wtorek.
Dziś więc tylko meldunek: już wróciliśmy i jesteśmy zachwyceni podróżą, spotkaniem z blogowym Przyjacielem, Berlinem, Pergamonem i tym, ze życie nadal jest piękne. Pod warunkiem, że losowi człowiek stara się choć trochę dopomóc.
Powrót był dość szokujący nie tylko ze względu na opóźnienie wspaniałego pociągu Intercity PKP, bo to chyba nadal jest dość regularnym zjawiskiem. Zdumiał nas śnieg leżący na ulicach i wcześniej spostrzeżony wzdłuż torów. Niby to jeszcze luty ale w Berlinie już kwitną krokusy, przebiśniegi, delikatną żółcią prześwitują forsycje a tulipany już wybiły spod ziemi sporymi liśćmi. Uwierzyliśmy, że to nadchodzi wiosna. Na wszelki wypadek jednak podjedliśmy na odjezdne jak miś przed wejściem do zimowej gawry. I dobrze, bo tu zimno a w lodówce pusto.
No więc do jutra!
Komentarze
Jak miło. Skończyło się bezkrólewie, Arkadius potwierdził swoje najwyższe kwalifikacje gospodarcze (entuzjastyczną opinię wystawiała Mu już Alicja), fajnie pomyśleć, że jak dotąd nasi ludzie sprawdzają się bez pudła. Teraz czekają nas reportaże – Misia, Meg-Mag i Piotrowy, a Pyra będzie znów miała okazję pojeżdzić po Europie. Cieszmy się tym, dopóki pokój, bo mi ta historia z Kosowem i grożący efekt domina spędza sen z powiek.
A nie martwi Cię, Madame, że różne narody są fajne, co widac np. po ich restauracjach, prócz nienmieckiego? To swoisty wyłom w Polityce, jeśli chodzi o stosunek do Kacząt i ich polityki zagranicznej 😉
Arkadius. Doszło do jakiegoś incydentu? Co oni Mu zrobili?
Wczoraj grzeszyłem rozpustnie plackami kartoflanymi i gulaszem wołowym. Ach jak rozwiąźle grzeszyłem…
U mnie dzisiaj będą placki, ale nie tak rozpustne, jak Iżykowe. Będą solo a do tego albo dip serowo-szczypiorkowy albo po prostu posypane cukrem (Młodsza tak lubi). Tu muszę zaznaczyć, że w skład moich placków nie wchodzi cebula.
Przed chwilą zadzwonił Marek K. – dojeżdża już do Pułtuska, zachwycony wycieczką i spotkaniami z naszą frakcją austriacką. No, przecież mówiłam – nasi ludzie są na medal. Złoty medal oczywiście.
Wladza wrócila !
Nareszcie i w komplecie. Jak przeczyta ostatnie wpisy to bedzie wiedziala co tu sie dzialo. Ja w kazdym razie nie bede donosil. Pora najwyzsze skonczyc ze starymi nawykami. Ludziska pisza tylko o jakichs sniegach i zadymach a ja nic nie rozumiem. Wiosna na calego. Goscie wyjechali i dotarli cali i zdrowi do miejsc zakwaterowania to i pora zajac sie ogródkiem. Moim a nie Pana Boga. On niech zajmie sie tymi którzy jeszcze snieguja. W Kosowie nowe panstwo a znajomi doszli do wniosku, ze do Grecji albo Turcji najbezpieczniej jechac samochodem przez Rumunie i Bulgarie.
Jesli zas przez Bulgarie to nie wolno zapominac o tamtejszym jogurcie, serach kozich i owczych i oczywiscie zielonym czosnku.
Tyle, ze w Atenach snieg. Akropol bialy jakby z cukru. Bez kozucha nie wytrzymasz, moze i brac ze soba pierzyne.
Pyra od czasu kiedy dostala wlasny komputer rozrabia na calego. Trzeba by tylko skombinowac dla nie wiekszy plaski monitor. Taki o wymiarach poduszki to jest 70 X 60 centymetrów.
Pyro kochana czy jeden monitor wart jest trzech poduszek o wspomnianym formacie. Jesli tak ide na wymiane.
Daj znac.
Cesarsko pogodowy
Pan Lulek
Lepiej, żeby jeszcze nic nie kwitło. Za wcześnie. Jak wiosna nadejdzie za szybko, to znowu wszystko przemarznie, a ja chcę owooooooooców 😀
Muszę powiedzieć Wam coś „na ucho”. Głośno nie mogę, bo by mi operator nie przepuścił. Otóż okazało się, że „dowcipny” młodzian, który ten aparat budował, wprowadził tajne hasło, otwierające „pliki specjalne” – czyli te Ani. Ku mojej lekkiej panice hasło to składa się ze słowa określającego miejsce, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę (4 literowe) potem jest jednosylabówka określająca klejnot rodowy męski, potem zaś nie wiadomo dlaczego „krzaczek 1”. Jedyna ulga w tym, że nie widzę potrzeby stosowania tego hasła.
Panie Lulku – wymiana jak najbardziej możliwa tylko raczej musisz poczekać do Zjazdu, bo nijak Ci wysyłać poduch pocztą nie mogę.
U mnie tez juz to i owo kwitnie, podobno 3 tygodnie za wczesnie. W ubieglym roku tez tak bylo, ale owoce obrodzily (nie bylo przymrozkow w maju), jednak zanim dojrzaly – przyszly dwa gradobicia i bylo po jablkach i morelach, czeresnie zdazyly szczesliwie dojrzec przedtem. Od prawie 2 tygodni panuje tu wyz, jest sucho, slonecznie i mroznie w nocy jak na mongolskim stepie. Podobno jutro wieczorem dotrze do nas deszcz znad Hiszpanii. Tymczasem weekend byl znowu jaskiniowo-narciarski. W sobote karmilam grotolazow (6 osob) lasagne i salata, na deser lody waniliowe z goraca czekolada. Wczoraj po przebiegnieciu 15 km przy -2°C i paru meczacych manewrach przy wejsciu na stromy pagorek z szalasem i ryzykownym zjezdzie z tegoz na biegowkach po czesciowo glebokim i puszystym, czesciowo oblodzonym i zaskorupialym sniegu (obylo sie bez upadkow, ale emocji mialam co niemiara) udalismy sie na proszona kolacje do rumunsko-szwajcarskiego malzenstwa. Podano kaczke z ziolami w srodku i musztardowo-miodowa marynata z wierzchu, upieczona na dworze na grillu z weglem drzewnym i elektrycznym motorkiem obracajacym pieczen nie nad zarem a obok. Ptak byl smakowity, podany z salatka ziemniaczana i marynowana papryka. Dostalam w prezencie kiszona zielona papryke nadziewana kapusta. W kazdej sztuce paseczek chrzanu i kilka ziaren pieprzu, kapusta ukiszona znakomicie, bardzo smaczna przystawka.
Jestem ciekawa szczegolow z Berlina i jaki wplyw na abstynencje Gospodarzy wobec kuchni niemieckiej mial ich berlinski cicerone?
Nemo – poproś o przepis na kiszoną paprykę z kapustą, dobrze? To jest coś, co u mnie mogłoby się przyjąć z marszu.
Pyro, popytam o przepis, ale to moze potrwac. Mlodzi byli na swieta w Rumunii i przywiezli sloje z roznymi wytworami rumunskiej tesciowej i to zapewne jej trzeba pytac, ale za posrednictwem mlodych, bo starsza pani zna tylko rumunski. Wszystko marynowane i w ogole warzywne bylo tam znakomite, pasujace do polskiego podniebienia, a niektore potrawy nawet do helweckiego, ktore jest znacznie bardziej ostrozne i nieufne 😉
Pyro, czy ten „informatyk” myslal, ze bedziesz miala obiekcje wobec uzycia tego „hasla” i w ten sposob powstrzyma Cie od zagladania do cudzego ogrodka, czy po prostu uznal, ze to sie da lepiej zapamietac, niz jakies „gornolotne” wyrazy? Przyznam, ze od kiedy w moich haslach uzywam slowa spopularyzowanego przez Lema: „awruk” – nie mam problemu z przypomnieniem sobie tych hasel 😉
Nemo, toć przecież do papryki jeszcze sporo miesięcy. Młoda zdąży do Mamy napisać i dostać odpowiedź. Kiedyś były u nas w sklepach rumuńskie i bułgarskie znakomite przetwory warzywne ale to jeszcze pewnie w latach 70-tych.
Na ten rodowy okrzyk bojowy to nie tylko Kapitan wpadł 🙂
Informatyk mówił mi, że dzisiaj to najbezpieczniejsze przed młodziankami są „czerezwyczajka 123”, „oniegin123″, matrioszka123” itp.
Tak mi się z kiszonkami przypomniało, że kolega opowiadał, że grójecki gospodarz opowiadał, że przyjechali, beczki dali i tony kiszonej kapusty zamówili. dali też jakiś płyn, żeby go do do kiszącej się dodawać w takiej-a-takiej ilości i ani grama więcej, bo to straszna trucizna (!). Ale za to dwa lata się nie psuje.
Pyra !
Oferta przyjeta z niewielkimi poprawkami. W koncu miesiaca wysylam nieco gotowizny. Reszte moze dolozyc mlodziez. Proponuje aby te Panie nauczycielki i lekarki sfinansowaly dalsza czesc z niewatpliwie znacznych regulacji ich wynadgrodzen jakie przewiduja dla nich stosowne czlonki. Rzadu oczywiscie. Monitor proponuje nabyc na miejscu droga kupna, zebym nie musial targac sie z jakims pudlem albo deska przez cala Europe.
Teraz wszystko wskazuje na to, ze ludzie zaczynaja mi wierzyc, ze na pólnocnej pólkuli bywa wiosna o tej porze. Echidna zas jest co prawda w srodku lata ale i do niej przyjdzie ichna odwrócona zima.
Na deser zas delektuje sie wspaniala gorzka czekolada od Wedla, które przez zapomnienie albo z rozmyslem pozostawila Magda czyli damska czesc meg_mag.
Zdecydowanie wiosenny
Pan Lulek
Pierwsze zdjęcie z wizyty w Bolonii
http://kulikowski.aminus3.com/
Pyro, daj znac na maila plz
Sławku – już
Jeszcze z tymi plackami.
Alicju – tam u Ciebie na zdjęciach w galerii na grubej tarce są tarte. To ze względu na to, że szybciej i czy tak wolisz?
Deszcze zwykłe i marznące, wichury, gałęzi połamanych na śniegu od groma, śnieg nie spłynął na szczęście do piwnicy, idzie mróz. A na południu tornada. W kościach pomięszanie z połamaniem.
Dzisiaj Dzień Rodziny, bo jakiś długi weekend w lutym też musi być. Czekam na „Raport z Berlina”.
Iżyku,
raz spróbowałam i mi się spodobało. Dosyć sporą cebulę do tego dodaję, jajka i to co widać.
Nieduże mają być. Spróbuj, może Ci przypadną do gustu, bo ja wiem, smakowo to samo, konststencja nieco inna i… trze się szybciej 😉
dzień dobry
nemo …ja też się piszę na przepis na papryki z kapusty
strasznie mnie kręcą takie szkatułkowe historie smakowe
:::
gdzieś się już z takim pomysłem spotakałem
ale gdzie? …hmmm
Omal mnie wczoraj szlag nie trafił! Wróciłam wieczorem do domu i co?! Ano internet padł. Na szczęście przybyła kawaleria i znowu chodzi. Internet, nie kawaleria. Lecę poczytać zaległości.
Z papryki mozna zrobic wszystko. Nawet nadziewana papryke.
Podaje przepis na odpowiedzialnosc mojej tesciowej. Kupic dwa rózne rodzaje papryki. Na przyklad czerwona i zólta. Te wieksze papryki odglowic i wydrazyc. Mniejsze razem z resztkami tej duzej przepuscic przez agregat babuszki dodajac cebule i czosnek oraz mielone mieso, odrobine maki i jajko. Mozna dodac równiez kiszona kapuste, tez przeagregatowac. Mieso moze byc rózne. Ugotowac bulion, moze byc na miesie albo z kostki. Jesli na miesie, to ugotowane mieso po zmieleniu dodac do nadzienia. Nadziane papryki ustawic na sztorc w garnku otworami do góry. Wedlug zasady, zielonym do góry. Zalac bulionem. Ostroznie zeby papryki nie wywrócily sie. Bardzo wolno dusic stale dolewajac bulionu. Kiedy papryka jest juz miekka, dolac czerwonego wina, doprowadzic prawie do stanu wrzenia i odstawic do naciagniecia.
Podawac z ryzem albo z tarchonia a nawet ziemniakami. Mnie tam smakowalo, ale kto mialby odwage krytykowac kuchnie starej daty tesciowej. Do picia czerwone, wytrawne wino.
Pan Lulek
I znowu zginął nam Wojtek. Ostatnio nabrał mitycznej osobowości. Niby jest, a nikt go nie widzi Czasem się o nim mówi, a nikt go nie słyszy/
dziendobry,
Pyro gratuluje osobistego komputera…
Chyba mam za duzo czasu (dzisiaj u nas swieto, dzien wolny od pracy, Dzien Rodziny) i naszlo mnie na lepienie dorocznych pierogow.
Zrobilam dosc wolne ciasto (uzylam cieplej wody), ktore wlasnie odpoczywa.
Potem walkowanie i lepienie, kuchnia bedzie cala w mace… Nie ma odwrotu…
Panie Lulku, ja robie podobnie nadziewana papryke, w sezonie, kiedy jest swieza, ale mieso dodaje cielece. Dozucam troche parmezanu do nadzienia, bo parmezan zawsze dodaje a nie ujmuje smaku, prawda?
Panie Lulek – poduchy zamówione, cena uzgodniona. Książkę też juz masz – zgodnie z zamówieniem. Nie wiem tylko czy masz świadomość, że cena monitora przekracza 3 krotnie cenę poduch (w promocji!), a wypłaty dla lekarek i nauczycielek są , póki co, w obszarze obiecanek i nikt dotąd złotówki z tego nie widział.
Kochani,
Jestem juz w domaszku, bez misiow i murzynkow dla Pana Lulka, ale za to cala i zdrowa. Wielkie nieba, w Mississauga tylko troszke napadalo, a ja juz bylam nastawiona na nocny lopaciany zryw. Bylam u znajomych pomiedzy Kaszubami i Wilnem (HA, HA, wiecie gdie to jest?). Bylo cudownie, nic nie musialam robic…odpoczywanie… snieg jalk z bajki..ciarki mnie tylko zebraly jak mialam wracac do domku, bo to biale na drogach, ciemno i cell „nie robi” w tych okolicach.
Pyro, gratulacje z ukomputerowienia! Jestes Pania na Mogadorze!
Panie Lulku,
Napisze prywatnie, ja teraz luli, luli, la.
Acha, jak robie bledy z nazwa samochodow, porsche, czy porshe…to jak dostane to naucze sie naizust, i juz wiecej bu bu nie popelnie.
Milych snow zyczy Tuska