Widok z mojego balkonu
Pietra Ligure ciągnie się wzdłuż wybrzeża. Trochę też wchodzi w górki, które otaczają tę część wybrzeża Italii. Dom, w którym wynajęliśmy mieszkanie stał zaledwie 300 m od plaży, na lekkim stoku nad miastem, z widokiem na morze w oddali i górki z lewej oraz prawej. Pod domem był basen (nie korzystaliśmy, bo lepsza kąpiel w ciepłym morzu) i restauracja (też nie korzystaliśmy, bo woleliśmy jadać codziennie gdzie indziej i tam gdzie tubylcy).
Frito misto di pesce
Odwiedziliśmy więc 14 lokali, z których za najlepszy uznaliśmy Buca di Bacco a za najsympatyczniejszy Da Mimmo. To rozróżnienie jest istotne. Najsmaczniejsze potrawy zjedliśmy bowiem w Gębie Bachusa ale trochę nam przeszkadzał właściciel, który dość natrętnie troszczył się o gości i czasem usiłował zmusić ich do zmiany zamówienia wg. własnego gustu.
W Da Mimmo dania były czasem podane z opóźnieniem, czasem nawet pomylone ale kelnerzy i właściciele nie byli pozerscy i naprawdę troszczyli się o to by nam smakowało. A frito misto di pesce i tu, i tu było fantastyczne.
Ostrygi – moja miłość
W Da Mimmo nie było w karcie ostryg, które ja uwielbiam więc szef pobiegł do sąsiada i przyniósł ich pół tuzina bez żadnych dodatkowych kosztów. To miłe.
Spędzaliśmy pierwsze poranne godziny ( po śniadaniu zjadanym w domu) na plaży smażąc się w 30 stopniowym upale i chłodząc w ciepłym morzu. Potem wracając do domu na sjestę kupowaliśmy focaccię lub bagietkę, owoce i mortadelę lub prosciuto na skromny lunch i na kolejne śniadanie. Potem następowała drzemka, lektura (mieliśmy „Dziennik” Jana Józefa Szczepańskiego czyli dwa grubaśne ciekawe tomiska) i popołudniowa wycieczka do sąsiadujących miasteczek np. najbliższego pięknego Loano.
Po powrocie i prysznicu wyprawa na kolację czyli frutti di mare i liguryjskie białe wino.
Były także dwie całodzienne wycieczki: do Piemontu (ważne dla miłośników wina, bo do Barbaresco) i do Nicei. Ale o tym innym razem.
Komentarze
Za życzenia,
pozdrowienia,
za toasty i piosenki
oraz wszelkie komplementy
dzisiaj z rana Wam dziękuję
i serdecznie Was całuję !
A propos dań jak wyżej
bukiet taki prezentuję:
http://www.750g.com/diaporama_3129.htm?img=11
Dla tych,co nie lubią ostryg,zawsze zostają szparagi 😉
Dzień dobry.
Słonecznie i ciepło. Z pewnością nie jak w Italii, ale jak w czasie złotej jesieni. Obiadowo będą schabowe do ziemniaków i fasolki szparagowej i letni jeszcze standard -pomidory i małosolne.
Witam serdecznie. 😀
U mnie „Klarcia” pod grubaśną pierzyną, co rozumiem, bo tylko + 14 st. C. 👿
„Donoszę uprzejmie”, że Ewa jest zdrowa, tylko przytłoczona pracą.
Swoją drogą, zauważyłam już dawno, że zawsze po urlopie „ludź” ma o 30-50 % więcej pracy, niż przed urlopem. 😯
Zgago,
ja jakoś nie „podpadam’ pod tę urlopową prawidłowość 👿
Spiętrzenie pracy mam i przed i po urlopie. Ciągle się łudzę, że to przedurlopowe – tym razem 😉 – oszczędzi mi pourlopowego. Guzik prawda 👿
Pół biedy jak zdrowie nie szwankuje. Pojechałam niedoleczona do Warszawy i teraz mam za swoje 🙁
Nie mniej miłego dnia wszystkim życzę 😆
Nie wiem, czy lubie ostrygi.
Nigdy ich nie probowalem, a jak byly okazje do poczestunku, to stol taki omijalem z daleka, starajac sie tylko zabrac szampan.
Kto wie, moze bym i polubil jakbym sprobowal ale szczerze – chcialby potem ktos miec taki z tym klopot jak Alicja teraz?
Wbrew prognozom piekny dzien dzisiaj. Zabieram co nalezy i wyjezdzam w teren.
Milego dnia wszystkim,
pepegor
praca uszlachetnia, tak zwykła mawiać moja pierwsza szefowa gdy próbowałam narzekać na nadmiar obowiązków 🙂
Danuśka 😀
Z ostrygami nie mam problemu, próbowałam, nie przepadam, ale mam komu oddać w razie czego, natomiast zdecydowanie wybieram szparagi 🙂
Tu tez pochmurnawo, ale dość ciepło, więc znów do lasu, bez większej przyjemności zważywszy na kleszcze, brrr!
…a wakacyjny widok z balkonu – do pozazdroszczenia, szczególnie ten dalszy plan 🙂
„Da Mimmo” 🙂 http://www.damimmo.it/
Asia wzmaga nasz apetyt 🙂
Nie przepadam za ostrygami ale może kiedyś spróbuję na ciepło i będą smakować? Na przykład przygotowane jak poniżej
http://youtu.be/PGpjyeJ9Src
Co do przepisu, do masła dodane są: kolendra, natka pietruszki, szalotka i „kwiat” soli. Na dnie naczynia gruba sól, w piekarniku 2-3 minuty.
Może i dobrze, że gust mam mało kosztowny? Prosty i prowincjonalny? Zwykłe, chłopskie jadło z mojej szerokości geograficznej? Dzisiejsze śniadanie : jajka moletki z masłem, chrzanem, szczypiorem i dyżurnymi, świeże bułeczki, wędlina włoska, pomidory i świeże pączki (gust Dorotola). A tak ładnie wyglądają ostrygi na talerzu.
Pyra, one nie tylko ladnie wygladaja na talerzu. One sa tez dobre. Przed chwila wrocilam z targu, gdzie kupilam swieze langustynki. Juz sa ugotowane. Wlasny majonez i pycha.
Elap – wierzę.
Uwaga – mnie się nie otwiera kalendarz, a sŁAWEK PARYSKI NAM DOROŚLEJE DZIŚ, CZY JUTRO?
wzorem lat ubieglych moim miejscem urlopowym tez byl balkon. z takim widokiem zadna reklama oraz inne nieznane sily przyrody nie wyciagna mnie na pietra ligure czy do innej dzikiej afryki latem.
od czasu do czasu spogladalem w gore i do matki natury osmielalem sie mowic: wspolpracuj z nami, zeslij sloneczne promienie bo moja milosc, nie lezy na talerzu lecz na lezaku i ma ochote na schlodzonego beck`sa.
Witam Szampaństwo
Ostrygi lubię z cytryną, odrobiną tobasco i koniecznie chrzan,
W naszej „Chez Piggy” podają do ostryg fajny dodatek, drobniuteńko pokrajana czerwona cebula, cytryna, chrzan i coś jeszcze, dawno już nie byłam, więc z moją pamięcią,,,
Ciekawe, że na Florydzie ostrygi są o połowę tańsze, niż u nas, a przecież my jesteśmy bliżej miejsca pochodzenia – hodują je głównie w stanie Maine
Tam 1$ za sztukę, u nas 2$ za sztukę,
Nadal jestem bezkropkowa, ale dzisiaj zostanie zakupiona nowa klawiatura,
Na śniadanie – najpierw herbata, dopiero 7 rano,,,
Hm,,,nie mam Sławkowych urodzin w kalendarzu
Rysiek na balkonie 😉
Dzień dobry Blogu!
Widoki na następne dni (podobno co najmniej do początku października) mają być piękne, również z mojego balkonu. Może będą też grzyby? Mam niedosyt.
Pyreńko, w żadnym z trzech kalendarzy nie ma wrześniowych urodzin Sławka. 🙁
Alicjo, myślę sobie ( 😯 ), że przy tak intensywnie aromatycznych dodatkach, prawdziwego smaku ostryg nie da się rozpoznać. Rok temu próbowałam i moje kubki smakowe, na dłuuugi czas, zatrzymały jedynie smal soku cytrynowego a następnie vinegretu z szalotką. 🙄 Żaden inny smak się nie przedarł. 🙁
oczywiście „smak” a nie „smal”. 😳
😆 nemo, nemo 😆
tu jeszcze jeden widok afrykanski z urlopowego tarasu. oczywiscie nie letnia pora.
po ponad tygodniowej diecie rybnej, a byly w niej i gotowane i smazone i w marynacie i w galarecie i smazone i na surowo uslyszalem od Przyjaciela a moze bysmy tak raz grzyby, anie tylko ryby?
to pytanie nie bylo rozkazem lecz wyzwaniem. dzis beda kurki i na dodatek po niemiecku. bo niby dlaczego nie?
Zgago – toteż dodatków nie daje się łychami 🙂
Mnie tak smakuje – a próbowałam różnie, bez dodatków (tylko cytryna) też
Lubię przyprawiać ostro, dlatego chrzan czy tobasco mi pasują, Kropla i odrobina, bo przecież ostrygi nie są olbrzymie 😉
Ósma rano, a ciemno i coraz ciemniej, czyżby burza nadciągała?
Polskie balkony też bywają niezgorsze.
https://picasaweb.google.com/108203851877165737961/WidokZBalkonu
A na wyżerkę najlepiej w Kołobrzegu do Rewińskiego na rybkę, też z widokiem. Rosołek rybny z pulpetamy rybnymi, bardzo, bardzo.
Ryśku-Twój widok afrykański zdecydowanie bije na głowę pozostałe 🙂
Surowym ostrygom mówimy stanowcze nie! Z przyjemnością oglądam na talerzu,ale po ich zjedzeniu już kilka razy chorowałam(były świeże,nikt oprócz mnie nie miał żadnych sensacji)Zatem więcej eksperymentować nie będę,natomiast grilowane czy też gotowane bardzo chętnie 😀
O Nisia dała polskie balkony.Teraz to dopiero z tymi widokami jest zagwozdka…
Kochani,
Kocham ostrygi, Alicja ma racje drogie jak cztery nieszczescia. Zajadam sie nimi jak ktos mnie zaprasza na obiad czy kolacje, (ja nie musze placic) wrzucam w siebie z sosem tabasco i cytrynka.
Buziaczki,
Wiecie, jaki ja bym miała widok z balkonu, gdyby mi te góry wszystkiego nie zasłaniały?… 🙄
Nemo, ale piękny widok ! Ja mam taki, gdy zamknę oczy, 😉 wtedy widzę piękne topole a obok nich Twoje góry. 😀 Topole są rzeczywiste, tylko zamiast szczytów, po obu stronach są niższe od nich …. 10 piętrowe bloki. 😉
Pewnie dlatego tak lubię oglądać zdjęcia BB (zapożyczone od Echidny).
Z ostryg to ja lubię wyłącznie szampana!
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Pozdrowienia dla Pyrowego gościa – Dorotola
nic tylko wyc nemo 😆 uuuuu uuuuu uuuuu
Danuska masz racje. tamte bywaja od czasu do czasu a taki ma sie prawie na co dzien.tez polski, a jakze by inaczej. bo inacze Nisi bedzie smutno
Rysiuuuuuuu, a to nie z balkonu Slavii???
Danuśka, to ja, skandalicznie spóźniona haneczka. Takie Danuśki powinny się rodzić codziennie. Najlepszego, Dziewczyno z Uśmiechem 🙂
Haneczko- dzięki 😀
Dobrze,że Haneczka-Mróweczka jest tylko jedna.Dzięki temu pozostali mogą
się spokojnie lenić 😉
Echidno-do tego szampana absolutnie bez ostryg,to chyba zupełnie niezła kompania by Ci się zebrała 🙂
W piecu karmelizują się gruszki na tartę Tatin, a ja przymierzam się mentalnie do sałatki ziemniaczanej dla ca 50 osób 🙄 Złudzeniem było myślenie, że łatwe, lekkie i przyjemne wesele w Ugandzie oszczędziło nam trudów i stresu wydawania córki za mąż 🙄 Młodzi, owszem, pobrali się w Afryce, ale o krewnych i przyjaciołach w kraju nie zapomnieli. W najbliższą sobotę wydają więc skromne przyjęcie dla kilkudziesięciu osób. Party odbędzie się w stolicy, w lokalu klubu wioślarskiego nad rzeką Aare, w programie różne atrakcje (wideo ze ślubu, kąpiel w rzece, zwiedzanie jakichś lochów 😯 muzyka i tańce ) i oczywiście poczęstunek zorganizowany własnym sumptem czyli przy pomocy rodziny i przyjaciół 🙂 Mają być różne sałatki i sałaty, zupa z dyni, prosię pieczone w piecu do pizzy, desery i owoce. Do picia pewnie też coś będzie.
Dałam się więc wmanewrować w tę sałatkę z ziemniaków i teraz chyba muszę zrobić jakąś próbną 🙄 Najpierw trafić dobrze w gatunek ziemniaków, potem zrobić dobry sos (wypróbuję na Osobistym), potem zmultiplifikować… 😉
No i komu złoty medal za widok ???
Już zupełnie nie wiadomo.
A co to znaczy zdjęcia BB (zapożyczone od Echidny) ?
Brigitte Bardot?
Boris Becker?
Nemo, czy sałatkę będziesz robiła w wannie?
Miłe złego początki,,,a tak się zarzekałam, że nigdy, to nie dla mnie!
Wyciągnęłam z zakamarków pamięci fotoaparatu zdjęcia, no i przeglądam z łezką w oku, to był mój pierwszy w życiu rejs, zaledwie rok temu z groszem, a od tamtej pory było już takich kilka po różnych wodach i na różnych łajbach! Wpadłam jak śliwka w kompot, wszystko Cichala wina, o!
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/Marzec2010FloridaRejs#slideshow/5456713478575812770
No cóż, zdarzyło mi się (nie po raz pierwszy) skopać zdanie.
Danuśko, chodziło tylko o zdjęcia pokazywane przez „Bandę Blogową” *.
* nazwa ; „Banda Blogowa” została zapożyczona od Echidny – nie zdjęcia.
Tutaj marynowane, ale już nie pamiętam, czy to Jerzy, czy Ewa marynowała,
bardzo pyszne,
Czule też wspominam sewicze (nie wiem, jak to się literuje), czyli bardzo cieniutko pokrojoną rybę z sosem sojowym – ryba musi być bardzo świeża, czyli dopiero co złowiona, lekutko podmrożona w zamrażalniku, żeby lepiej się kroiło, nie wiem, czy słodkowodne się nadają, myśmy mieli yellow tail, całkiem niedużą,
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/Marzec2010FloridaRejs#slideshow/5457345898202117650
Jak już winić, to Cichala, najlepiej całą BB 🙂
Pomyślałem o Bolesławie Bierucie, Nemo mnie ubiegła.
Nisiuuuuu. w zadnym wypadku. to 13:01 & 14:40 to moje balkony. nie jakies tam …
dorotolku, mozesz smialo wracac do berlinka i zajac moje miejsce. ja sie puszczam na to co pokazalem o 13:01. tam jest wiatr woda slonce i do kompletu brakuje tylko mnie, deseczki i moich wspanialych dwoch latawcow 😆
naturo! robie 🙄 daj mi jutro satysfakcje
Witam.
Alicjo za nim kupisz klawiaturę spróbuj przywrócić system kiedy działał prawidłowo. Jeśli to nie pomogło odinstaluj klawiaturę, wyłącz komp. Wł. komp. sam sobie znajdzie sterowniki.
Rysiuuuu, to gdzie masz te balkony? W apartmantowcu, w Rybaku, czy gdzie? Bo wjazd do bazy rybackiej i tę knajpetkę na dole znam na pamięć!
Potwierdzam – byłam na tym balkonie niejednokrotnie, krajowy 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Miedzyzdroje/01.Million%20dollars%20view.jpg
Yurek,
Jerzor już się zajął klawiaturą wczoraj i stwierdził, że niestety, pada i na emeryturkę najlepiej wysłać staruszkę
Ja tam mu wierzę, bo on trochę się zna i niechętnie wydaje pieniądze, jak nie musi – woli dowiedzieć się, co jest grane i naprawić
Z ochotą już któryś dzień z rzędu oddaję się nicnierobieniu – jak nie komputer, to czytam, ostatnio Głowackiego „Good night Dżerzi”, ale to sobie wyjątkowo dozuję, nie za jednym posiedzeniem, jak to mam we zwyczaju
Udaję się do zajęć kulturalnych
Mam tak samo jak Jerzor.
Haneczko,
rozglądam się za jakimś cebrzykiem 🙄
Nabyłam składniki: sos worcester, ocet winny, majonez, musztardę dijońską, olej słonecznikowy… Ziemniaki Charlotte mam własne, tudzież czerwoną cebulę, lubczyk, szczypiorek, pietruszkę, ogórki konserwowe… Będę kombinować 😉
nemo,
nasi goście zwykle sobie chwalą taką sałatkę:
* 60 dkg ziemniaków (najlepiej młodych)
* 15 dkg rokpola
* 3 – 4 dymki
* łyżka oliwy
* czubata łyżka uprażonych pestek dyni
* duży pęczek posiekanego koperku
Sos:
* 4 łyżki oliwy
* 2 ząbki czosnku
* 2 łyżki białego octu winnego, sól, pieprz
Ziemniaki umyć i ugotować w osolonym wrzątku. Czosnek przecisnąć przez praskę i połączyć z pozostałymi składnikami sosu. Ugotowane ziemniaki obrać, pokroić na półplasterki i jeszcze ciepłe polać sosem.
Cebulę pokroić w piórka, zrumienić na oliwie, dodac pestki dyni, krótko smażyć, mieszając. Ziemniaki posypać pokruszonym rokpolem, wymieszać z cebulą, pestkami dyni i koperkiem.
Można wzbogacić sałatkę podsmażonym na chrupko bekonem.
Przetłumaczyłem jotki przepis na 50 osób.
* 6 kg ziemniaków (najlepiej młodych)
* 1,5 kg rokpola
* pół grządki dymki
* pół butelki oliwy
* paczka uprażonych pestek dyni
* 1 grządka posiekanego koperku
Sos:
* puszka oliwy z oliwek
* 5 główek czosnku
* 0,5 szklanki białego octu winnego, sól, pieprz wg uznania.
Nemo masz jak to się mówi dużo pracy przed sobą. Wnuki mówią przerąbane.
Hm… a bekon z pół świni 🙄
Jotko, Yurku – dziękuję 😉
Na razie ugotowałam 1 kg ziemniaków, rozglądam się za kalkulatorem…
Zadzwonił dziś chłop z górnej wsi z propozycją nie do odparcia: jest świnka alpejska (albo pół) do odbioru w początkach października. Tylko trzeba powiedzieć rzeźnikowi Tomaszowi, co ma z nią (niej) zrobić.
Odpowiedziałam: OK, to co zwykle 😎
OK – odpowiedział uradowany chłop i życzył mi miłego popołudnia 🙂
yurek,
gdyby się trzymać tego co mam napisane w przepisie, to … niedoszacowałeś 🙄 przepis mówi o 4 osobach 😯
Z mojego doswiadczenie wynika, że spokojnie wystarczy dla 10 – 12 osób. Przecież zawsze są jeszcze inne dania na stole 🙂
Nemo-sałatka na 50 osób,to jest wyzwanie ! Ale wiem,że dasz radę !
Przecież z Ciebie BB -Big Boss 🙂
A nasza Banda Blogowa będzie Cię wspierać wirtualnie,duchowo,moralnie
i rzecz jasna kulinarnie(patrz-przepis Jotki powyżej).
Ja banalnie gotuję fasolkę szparagową zaledwie na 3 osoby,skromna codzienność 🙁
Jotko statystycznie przeliczyłem, uwielbiam takie sałatki robione dla gości na 50-60 osób. Przerobiłem to.
yurek-to brawo!
Natomiast,jeśli na ogół człowiek gotuje dla 2-3 osób,a czasem
trzeba zrobić przyjęcie np.dla 10-14 biesiadników,to osobiście już wtedy miewam kłopoty z oszacowaniem ilości jadła do przygotowania.
A taka Żaba to ma gotowanie dla pułku kawalerii w małym palcu !
Danuśka, 😆
Dziecko (po treningu w kuchni obozowej na wielkim zlocie skautów kilka lat temu) ma pewne doświadczenie i poleciło mi zrobienie 8 kg tej sałatki 😎
Zrobię raczej z 8 kg ziemniaków, bo jak mam wyliczać składniki z sumy, to chyba kalkulator nie wystarczy… 🙄
Na razie trenowałam kolację dla dwojga – grzanki z serem gruyere, sałata, zielony weltliner 😉
Nemo-kolacja dla dwojga? Jeśli Echidna podrzuci tego szampana,
a ty gdzieś w szufladzie znajdziesz świece (a widok z balkonu to masz gwarantowany) to może zrobić się bardzo romantycznie 😉
Konie nie powinne jeść sałatki. Na pułk kawalerii 16 kilogramów owsa.
Sprawdziłem pocztę, usiłowałem pocałować listonosza. Uciekł z krzykiem, piechotnie.
Marku – Nie wiedziałem jak Ci podziękować za ciasto z kaszanką. Bardzo Ci dziękuję 🙂
To prawda, że od czasu do czasu zerkałem na Pliskę, ale na chciwość nie ma lekarstwa. Co do jabłek, lubię szare renety. To jedyna zmysłowa szorstkość.
Lubię sałatkę ziemniaczaną z dodatkiem jabłek.
Dwie porcje „Dzienników” Jana Józefa Szczepańskiego + 50 kilogramów sałatki = Nirwana
Sławek ma URODZINY. Pierwszy Zjazd, pierwszy dzień, pierwszy bankiet urodzinowy.
\Sławek – dzisiaj, czy jutro (22-23.09) Zyczę Tobie najlepiej, najserdeczniej, najszczerzej. Oby Ci się dobrze działo. Ania dołącza do tego i Dorotol też. Twoje zdrowie.
Danuśko,
wprawiłam Osobistego w romantyczny nastrój dając mu do spróbowania dwie sałatki ziemniaczane – jedna na sposób ementalski (sól, pieprz, gałka muszkatołowa, bulion, ocet, olej, musztarda, surowa cebula, zielona pietruszka) druga – z majonezem (majonez, musztarda, ocet, bulion zredukowany z drobno posiekaną cebulką, sos worcester, sól, pieprz, pietruszka). Powiedział, że mam zrobić obie, bo nie wie, która lepsza 🙄
Rokpola nijakiego nie posiadam 🙁
Dwa cebrzyki 🙄
Dobry wieczór!!!
Dziadek ostrzegał bym nigdy nie jechał do Afryki, bo ta ponoć zmienia ludzi.
Miał rację, dowodem kolejnym Nemo.
Pojechała i co?,
Wróciła teściową.
Nemo!! Gratulacje!
Piękna podróż, cudny ślub i wesele, radośni Młodzi!
Ale powiem Ci że taka impreza byłaby u nas absolutnie nie do przyjęcia.
Bo gdzież były :
-tipsy
-makijaże
-błogosławieństwa
-pierwszy,ćwiczony tygodniami, taniec
-weselne gry i zabawy, macanie po kolankach i klatach
-kieliszki związane wstążeczką
-wypasiona bryka z tablicą Para Młoda
-flaszka na głowę
-półroczne nauki przedmałżeńskie
-podziękowania i prezenty dla rodziców
-doczepiane włosy
-zapowiedzi
-zabawa w pociąg
-oczepiny z obowiązkowymi tańcami buziaczkami tych co złapali, co młodzi rzucali
-picie z pantofelka panny młodej
-zbieranie na wózek
-spięte w nerwach teściowe
-rosssluśnieeeniii teściowie
-sześć dań na ciepło ( plus trzy zupy)
-śpiewy i zabawy….kto w styczniu urodzony ma wstać, ma wstać, ma wstać..
– i co najważniejsze, poprawiny!!!
gdzie to było?
Chyba że nie pokazałaś.
Zamiast kroić kartofle, weź telefon i dzwoń, jest szansa troszkę nadgonić.
A jeśli już się uparłaś coś przygotować, podrzucam kilka przepisów.
W przeciwieństwie do poprzednio podawanych, tu proporcje należy odpowiednio zmniejszyć.
odpowiednio zmniejszyć.
Uściski urodzinowe dla Sławka! Najlepszego!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_2532.JPG
Sławkowi najlepszego!
Taaakich strzałów i celnych ryb.
Jotko, Yurku, jakoś nie mogę sobie wyobrazić posiekanego koperku ani w pęczkach, ani na grządce 😉
Nemo, po prostu „a kaas” z tym rokpolem.
U mnie też bida z nędzą: rokpola nie dają i już.
Muszę wtedy zadowolić się roquefort, ale dobrze wiemy, że to przecież nie to samo…
Sławkowi – najlepszego!
Antku, 😯
poprawiny były po ściganiu goryli – zjedliśmy resztę tortu i popili herbatą 😉
Inne zaległości (flaszka na głowę, spięte teściowe, tańce itp.) może nadrobimy w sobotę, chociaż wątpię… 🙁 Nie z tymi ludźmi 🙄 A już macanie… no chance 🙁
Za gratulacje serdecznie dziękuję 😀
paOLOre,
a może po butelce wina dałbyś radę ten koperek sobie wyobrazić? 🙄
Sławku,
ściskam urodzinowo 😆
Antek, pomyliły Ci się wesela. Nuworiszowe (bo nie wiejskie, na wsiach jest już OK) z normalnymi, czyli ludzi z bloga.
Żabo zajrzyj do poczty.
PaOlOre, 😉
Przychodzi Szwajcar do baru:
-Pirinia, bitte!
-Kai-pirinia – poprawia go barman
– O, schade 🙁
Sorry, to jest zabawne tylko dla rozumiejących dialekty 🙂
nemo,
w której części Aare, w stosunku do Parlamentu, jest klub żeglarski?
Jotko,
poniżej.
Blisko ZOO?
Potwierdzam antkowe wieści-150 zł to niewątpliwie promocja.
Moja koleżanka rozpoczęła przygotowania do ślubu i wesela swojej córki.Uroczystość planowana jest na lipiec 2012.
Ceny warszawskie 250-400 zł za osobę.Z ciekawości zajrzałyśmy do domu weselnego w naszej nadbużańskiej wsi.Szef tego weselnego interesu bardzo miły i dumny z organizowanych przez siebie imprez.
Cena 170 zł/osobę w tym 8 dań gorących i,jeśli mnie pamięć nie myli,
12 przystawek.Sic! Wódka nie wchodzi do rachunku,kupuje się osobno.
Terminy od VI do VIII 2012 praktycznie wszystkie zarezerwowane. Zostały jakieś pojedyncze piątki lub niedziele.
Sławku-100 lat udanych połowów 🙂
W przeciwieństwie do PaOlOre potrafię sobie grządkę posiekanego koperku wyobrazić. Po tym jak zobaczyłam grządkę fasolki szparagowej posiekanej przez gradobicie mogą sobie już i inne takie wyobrazić 😉 Gorzej z pęczkiem siekanego, bo jak to utrzymać? 😯 😀
Jotko,
ZOO (Dalhoelzli) jest powyżej Parlamentu, orograficznie patrząc.
Sławuś! Stolaciska!
Niech Cię Rudy ma w swojej opiece!
A teraz sobie zaaplikuję lekarstwo za Twoje zdrrrówko 🙂
Dzięki. Już to widzę i w sobotę będe posyłała dobre myśli: udanej zabawy 😆
Posiekany pęczek? Zamrozić!
Jotko,
dziękuję bardzo! 😀 Celuj poniżej mostu Lorraine, obok kąpieliska Lorrainebad.
Zacznie się spotkaniem przy niedźwiedziach Tamże pierwsze tzw. apero. Potem zwiedzanie lochów, z których swego czasu wychynął Geolog po pamiętnym skoku we wzburzone nurty Aary w 18 urodziny naszej córki. Opisywałam tu, jak staliśmy (goście urodzinowi) jak sparaliżowani na moście i wypatrywali zaginionego, a jakaś rozhisteryzowana kobieta poinformowała nas, że wezwana została policja, bo młody człowiek rzucił się do rzeki i nie wypłynął 😯 Już drugi w tym tygodniu!
A Geolog chciał nam tylko pokazać, jak można nagle zniknąć bez śladu 😎 No więc teraz poziom wody w rzece jest niski i wreszcie zobaczyłam szczelinę w murze, przez którą Młody wpłynął wtedy do tej kawerny…
Kai Pirinia? Kai Problem 😉
Se taki Szwajcar doch sam może w domu zrobić.
Najważnie są kostki lodu. Schłodzone na oczko.
Tzn. minus 21 stopni. Najlepiej prosto z fabryki. 😀
Sławku, skoro to Twoje urodziny, życzę Ci samych radości a nas obdarowuj zawsze ciekawymi zdjeciami.
PaOlOre,
to mi się podoba, keine halbe Sachen! 😀
Lód mam z lodowca, temperatura właściwa, ale w jednym kawałku, ten lód. Jak pokruszę to jeszcze raz zamrożę. O, i zacznę wykrawać to ze środka. i przestanę dzielić jedną limonkę na dwie szklanki 🙄
Sławku – życzę Tobie wszystkiego co najlepsze! I oczywiście taaakich ryb i taaakich zdjęć! 🙂
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/Akwarium#slideshow/5655290489595677202
Jest więc pewne, że Sławek jednak ma. Wziąłem od tyłu i wychodzi na to, że nie trzeba będzie odwoływać.
Sławku, niech Ci leci jak najlepiej i Twoje zdrowie!
Wypiłam zdrowie Sławka, zdrowie mojego Gościa i jeszcze ze dwóch osób i – jestem zmęczona.
Dorotol jutro w południe wyjeżdża; trochę miasta zobaczyła za sprawą Inki, ja – niestety – przewodnikiem już być nie mogę. Pogoda okazała się przynajmniej znośna, a największą korzyść z Jej obecności odniósł Radzio, wyciągając ją co 2 godziny na spacer.
PaOLOre! OBEZWŁADNIŁES MNIE!!!
Sławku, niech Dobre się do Ciebie przytula 🙂
Nowy! Pozdrawiam
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/10.SALATKI/Salatka_ziemniaczana_wg.Pana_Lulka.html
Sławku, chyba już po urodzinach? Nie szkodzi, i tak Ci życzę samych pięknych chwil w życiu! Cmok!
Sławku! Czuj duch!
Sławku – ściskamy urodzinowo! Nas dwoje Ciebie jednego.
Sławku – Niebo jak zsiadłe mleko. Cierpliwości, ale i tak już wyszło. Masz szminkę Nisi na policzku. Nadal budują remizę, EU przyznała nam jesień z liśćmi marynowanymi w wodzie o zapachu niebo. Samo niebo utknęło na granicy, ale teraz muszę już kończyć. Tak, piszę do Ciebie piórem napełnionym zielonym atramentem, jak ten dyrektor. Błagam Cię – pal papierosy i spożywaj alkohol. Bonheur Sławku 🙂
Sławku – urodzinowo i ja ściskam Ci pazury, żeby wszystko „brało” każdego dnia. 🙂