Co gotować? Jak gotować?
Przede wszystkim smacznie, a także zdrowo. Od XIX wieku, kiedy pojawiło się szczególnie wiele autorek oraz autorów porad kulinarnych ważnym aspektem domowej kuchni była dodatkowo jej taniość. Niezależnie od tego, czy gospodarzy stać było na frykasy, czy musieli zaciskać pasa, oszczędność w kuchni miała wielki walor, była godna pochwały. Wiele kulinarnych książek już w tytule obiecywało, że zawarte tam przepisy nie są kosztowne.
Cały „okres słusznie miniony” to było zastępowanie składników drogich lub niedostępnych, tańszymi, co z tego, że nie mającymi tych samych efektów smakowych. W ostatnich latach, także dzięki tanim (?) hipermarketom, mamy szerokie możliwości spróbowania ekskluzywnych pyszności, takich jak foie gras, perliczki, dziczyzna czy francuskie sery po nie wygórowanych cenach. Ale teraz za ekskluzywną uznaje się przede wszystkim żywność zdrową, ekologiczną, nawet jeśli jest kupowana po cenach znacząco wyższych. Żegnaj więc „tania kuchnio”.
Ze wszystkich stron słyszymy, że relatywnie tanie dotychczas warzywa zdrożeją znacznie w tym roku. Najpierw winna była okropna susza, teraz, po obfitych opadach, warzywa pozostały droższe i będą podobno jeszcze drożeć. Ale czy możemy się bez nich obejść? A skądże. W tak ciepłe dni, jakie mamy obecnie, po prostu warzywa w różnej postaci są najlepszymi daniami.
Ostatnio (no, przynajmniej od 3 lat) bardzo modne stały się krajalnice do warzyw, dzięki którym możemy pokroić błyskawicznie ogórki, cukinie czy marchew w ładne, długie nitki, kształtu spaghetti. Bywają to sprzęty proste, tanie, ale skuteczne – lub bardziej „fachowe”, droższe, które poruszamy korbką. Myślę, że warto, w zależności od apetytu, jeśli jej nie mamy w szufladzie, zainwestować w jeden z rodzajów krajalnic. Wtedy będzie można przygotować doskonały i zdrowy letni obiad w 10 minut. Oto przepis na 1 osobę:
1 średnia cukinia.
Na sos: ząbek czosnku, cebulka dymka, spora garść pomidorków koktajlowych, kawałek marynowanej papryki, odrobina ostrej papryczki, kilka listków bazylii, sól, pieprz, ew. kilka kropel dobrej oliwy (ale nie koniecznie).
Tniemy cukinię na spaghetti (jeśli skórka jest delikatna, można nie obierać).Składniki sosu rozdrabniamy w blenderze, polewamy nimi cukiniowe spaghetti, mieszamy i zjadamy na letni nie tuczący obiad. Smacznego!
Komentarze
Dzisiaj usłyszałam w radio bardzo celny komentarz: wszystkie supermarkety chlubią się od kilku lat działami ze zdrową żywnością, nasuwa się zatem pytanie, co sprzedają na pozosłałych półkach???
Elapa-na Twoich rubieżach nie da się robić brzydkich zdjęć 🙂
O moim pomyśle na fotoreportaż obrazujący brzydotę nie zapomniałam, ale jakoś ciężko mi się zabrać do tej roboty. Musze przyznać, że w pobliskim Wyszkowie miałabym już całe mnóstwo obrazów do utrwalenia.
Jolinku-przepis na koreańskie placuszki z owocami morza odnotowałam, dziękuję!
Póki co na obiad risotto z krewetkami z dużą garścią czosnku i zielonej pietruszki.
…muszę
Kwitnie krzew jaśminu i pachnie oszałamiająco!
Jestem na najlepszej drodze, by odzwyczaić się od słodzenia kawy. W sklepie z kawą i herbatą kupilam kawę pt. belgijskie pralinki. Kawa ma smak lekko czekoladowy (Jolinku-pamietasz tę kawę z Wietnamu?) zatem wystarcza za kawę z deserem. Takie dwa w jednym, niczym ów sławetny szampon z odżywką z niegdysiejszej reklamy 😉
Tej kawy wcale nie muszę słodzić, co dobrze rokuje na przyszłość…
Danuska, zrobilam to pol roku temu. Pewnego dnia nie dalam cukru i wypilam kawe bez problemu i tak juz zostalo. Wczesniej dawalam sporo cukru.
Wieczorem mam tzw ” karczme hiszpanska”. Kazdy przynosi jakies danie i stawia na stol. Zrobilam salatke ryzowa, jest kolorowa i smaczna. Upieklam tez ciasto czekoladowe i wezme kupiony rano na targu owczy ser.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24871866,jan-krzysztof-ardanowski-chce-zeby-polacy-jedli-zubry-i-bobry.html#s=BoxOpImg2
Fachowcy przy pracy 👿 👿 👿
No przecież to średniowiecze!!! Wiecie, ile dzikich zwierząt jest zagrożonych, bo „coś tam” z nich działa jako afrodyzjak?! Róg nosorożca (sproszkowany), kieł słonia, jądra lwa i innych drapieżników, płetwa rekina…długo by wymieniać!
Tego kobieta nie wymyśli, kobieta, z przeproszeniem, prędzej kupi sobie dildo!
A przepis na „makaron” z cukinii już zapisany – znakomicie brzmi, myślę, że długi ogórek szklarniowy też by się świetnie nadał.
p.s.W sprawie Bretanii i ewentualnego zameczku wyszłam na zero – wygrałam 10$. W związku z tym znowu zainwestuję 😉
Alicjo-drobna i zapewne cenna 😉 informacja na temat kosztów zakupu zamków Bretanii. Jest w czym wybierać 🙂
http://www.cabinetlenail.com/achat,chateau,bretagne,0.html?gclid=CjwKCAjw8-LnBRAyEiwA6eUMGjjS6e4Sl_raxG7BudN50wce6NLPOlf8K2DOAqQEKBbl5Ym-ZqRjTxoC1qYQAvD_BwE
Jolinku-jak dotąd grzybów nie ma, ale dzisiaj padają przelotne deszcze zatem jutro rano Alain planuje wybrać się do lasu. Nasz kolega, który jest w Bieszczadach wlaśnie przysłał nam zdjęcia pierwszych wiosennych zbiorów. Tam padało i pada dużo częściej i więcej niż u nas.
Danuśka,
Bretania na zdjęciach zachwyca. Zabawne jest zdjęcie domu pomiędzy skałami i małych ” ludzików” na skale.
Domową kawę dosładzam lekko, ale chyba tak jak elapa muszę przyzwyczaić się do niesłodzonej.
Ogórki małosolne kupuję po kilka sztuk. Przynajmniej raz w tygodniu jestem na gdyńskiej hali targowej, a tamtejsze ogórki są bardzo dobre. Można wybrać bardziej lub mniej ukiszone.
Podoba mi się to Chateau za 950 000E, ale przydałaby się winiarnia.
Następne granie w sobotę 😉
fajne dietetyczne danie … rzep lubi takie połączenia smakowe … może podczytuje chociaż nie pisze ..
wydaje mi się, że ogórek jest zbyt wodnisty do tej potrawy i „gryzie” się z pomidorkami ..
ja nie słodzę od lat i kawy i herbaty .. samo jakoś wyszło bez dumania czy zdrowiej .. w niesłodzonych lepiej wyczuwam ich esencję smaku ..
http://haps.pl/Haps/7,167709,24865700,jedyna-farma-wasabi-w-europie-srodkowej-jest-w-polsce-jesli.html#s=BoxOpMT
Więcej:
https://marketingibiznes.pl/biznes/wasabi-poland-farm/
http://ak5.pl/w56.html
dzień dobry … ☕
upał .. co by tu zrobić na obiad .. może jakiś chłodnik ..mam w słoiku buraczki z botwinką … resztę się skombinuje …
Jolinku-wczorajszy chłodnik został nam jeszcze na dzisiejszy obiad.
Dzisiaj planuję zrobić pesto z pokrzywy, bo rośnie ich sporo tuż za wiejskim płotem. Wprawdzie nie są to pokrzywy wczesno-wiosenne, ale myślę, że też powinno być ok.
http://wegefaza.blogspot.com/2014/04/pesto-z-pokrzywy.html
yurek-życzmy sobie takiej formy, jak ta tańcząca para 🙂
U mnie tylko 10°C i przechodzi wichura Miguel. Leje i wieje. Nie bedzie chlodnika tylko goraca zupa. Moje pieknie kwitnace piwonie leza biedne na ziemi pod ciezarem deszczu.
Na obiad beda faszerowane pomidory i cukinia.
truskawki i rum .. nalewka prawie doskonała .. tylko trzeba czekać …
https://twojenalewki.blogspot.com/2019/06/nalewka-z-truskawek-z-rumem.html
To pesto z pokrzyw może być całkiem smaczne. Lubię dodać liście pokrzyw do zupy jarzynowej na koniec już po ugotowaniu. Ususzyłam też pokrzywę do zaparzania.
A truskawki wciąż dość drogie – 9.50 zł za kg.
Danuśka,
wiem, ze napracowałaś się przy zdjęciach z podróży, ale może pokażesz nam, co tam widać pięknego na Waszych włościach – kwiaty, zioła, krzewy.
https://vod.pl/programy-onetu/7-metrow-pod-ziemia-hindus-w-polsce-606/2yrpd1n
Elapa-widzę, że wróciliśmy do Warszawy w dobrym momencie. Szkoda mi Twoich piwonii 🙁 U Eli w ogrodzie jest wiele pięknych kwiatów.
Jolinku-bardzo podoba mi się ten przepis na nalewkę rumową z truskawek.
Nasi bretońscy znajomi robią różne nalewki właśnie na rumie.
Krystyno-pesto z pokrzywy zrobione! Uważam, że jest znakomite, na dodatek ma piękny, intensywnie zielony kolor. Za godzinę wpadają do nas sąsiedzi na małe ploteczki zatem będzie okazja przetestować i sprawdzić ich opinię. W piekarniku na deser tarta truskawkowo-rabarbarowa 🙂
Nie ma problemu, zrobię zdjęcia ogrodowych roślin, jutro będę miała więcej czasu.
Ponieważ są upały (nie, nie u mnie!), jeszcze raz polecam sok z kiszonych buraków, właśnie zlałam pierwszy „nastaw” do butelek (2 litry z 4-litrowego słoja) i zaleję po raz drugi (trzeci zalew jest zbyt cienki, żeby go nastawiać). Jak będzie gotowy, na tych burakach kiszonych można ugotować świetny barszcz, nie trzeba zakwaszać i tak dalej.
Przy okazji pytam, czy powiedzenie „tanie jak barszcz” nadal w użyciu, bo wiem z prasy, że warzywa w Polsce bardzo podrożały.
Na kiszenie buraków nadają się te ubiegłoroczne, ja jeszcze miałam woreczek, teraz pojawiają się tylko młode, ale jak dla mnie, mimo że z liściami (liśćmi?), mocno przerośnięte, no i drogie, jak to nowalijki. A na barszcz to ja mam te z kiszenia 😉
Czy ktoś oglądał filmik, do którego sznureczek zamieściłam wyżej-wyżej? Bardzo pouczające 😉
*mocno przerośnięte jak na botwinkę, miało być 🙄
A za mało dojrzałe, jak na kiszenie.
😉
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24875252,maklowicz-o-pomysle-ardanowskiego-by-jesc-bobry-czegos-rownie.html
Zaczęło się od Ch’tis
https://www.eryniawtrasie.eu/30843
https://www.youtube.com/watch?v=eNkDp2h2KvY
https://www.youtube.com/watch?v=SkXSZ_MJz14
Nie poje się tym.
„Poje” czy „naje”? Bo nie pojmuję…
dzień dobry … ☕
turpin bo to na małego głoda .. 😉
koleżanka sobie wyjechała na wakacje a mnie obdarowała skrzynką jabłek .. część zjem ale z reszty zrobię chyba to ..
https://www.przyslijprzepis.pl/przepis/jablka-duszone-na-zime-9
chyba nie jadłam ale by mi pewnie smakowało …
http://spicethingsup.pl/seafood-in-orange-sauce/
Jolinek,
zrób z tych jabłek (kg mniej więcej) ocet „żywy” dla zdrowotności 😉
https://www.zajadam.pl/przetwory/domowy-ocet-jablkowy
🙁
https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/nie-zyje-ryszard-bugajski-tworca-przesluchania-mial-76-lat/q428gq6
Odchodzą ikony polskiego kina.
Dziś na obiad chłodnik, na termometrze balkonowym 29 stopni.
U nas 10c
Amelka dała radę i kończy szkołę ze świadectwem z czerwonym paskiem .. babcia i rodzice w skowronkach .. ale cieszymy się chwilą bo przed nami koszmar z dostaniem się do liceum .. i żaden pasek nie pomoże …
octu jabłkowego nie zrobię bo mi nie wychodzi … już raz próbowałam i wyszło z pleśniawką .. buraki też mi się psują zamiast kisić … jedyny ocet, który mi wychodzi to ocet malinowy .. bo jest na occie jabłkowym … 😉 ..
duchota i zbiera się na jakąś burzę .. oby .. a lato tego roku zapowiadają ciepłe ..
Buraki nie mają się prawa psuć – jak na powierzchni zbiera się pleśń, to ją trzeba zbierać i wyrzucać, to jest normalne. Często na ogórkach kiszonych tak się robi i nie jest to oznaką, że ogórki źle się ukisiły.
Pamiętać należy „na zawsze”, jeśli ktoś dodaje do kiszonki soli, że musi to być sól kamienna, niejodowana! U nas nazywa się to „pickling salt”. Moim zdaniem pleśniawka się zbiera – ale wystarczy ją odrzucić i jest w porządku.
Na temat soli morskiej dodawanej do kiszonek nic nie wiem. Ja dodaję tylko kamienną i na niej się znam.
Nie robiłam jeszcze octu jabłkowego, ale spróbuję, póki co kupuję…
Rano posprzatalam w ogrodzie po Miguelu. Kwitnace roze zostaly sciete, piwonie leza i juz sie nie podniosa, pelno lisci i polamanych galazek. Pozniej poszlam na zakupy i mala przechadzke a za godz. ide do kina. Dzien mam wypelniony. Na obiad wyjelam z lodowki faszerowane pomidory i taboulé.
Przeczytalam kolejny artykul o owocach i jarzynach pryskanych srodkami chemicznymi i jestem przerazona. Zostaja zakupy w sklepach ze zdrowa zywnoscia.
Jolinku, gratuluje udanej wnuczki.
Jolinku-gratulacje dla Amelki!
Skoro w Polsce nadal upały to czas na sandały 🙂
„To absolutny punkt wyjścia, pierwszy wytwór człowieka przeznaczony dla jego stóp. Z podeszwą przykrojoną do kształtu stopy i umocowaną czym się dało: skórzanym rzemykiem, wikliną lub plecionką z trawy. Dopiero w latach trzydziestych XX wieku nazwa ta przylgnęła do butów odstaniających wierzch stopy….
W starożytnym Egipcie sandały były wyznacznikiem statusu społecznego, już na pierwszy rzut oka odróżniając ich właściciela od bosonogich niewolników. Jakość i dekoracyjność obuwia rosły wraz z pozycją w hierarchi, aż do faraonów, o których sandały dbali osobni słudzy….
Święty Hieronim ze Strydonu radził swoim żeńskim owieczkom , żeby nosiły tylko kryte buty i tym samym nie wodziły mężczyzn na pokuszenie zaś święty Klemens z Aleksandrii wprost zakazywał im eksponowania palców u nóg, pomstując na obuwie umożliwiające takie bezeceństwa…..
Renesans sandałów nastąpił w szalonych latach dwudziestych XX wieku, dzięki przemianom w stylu życia po I wojnie światowej, a także odkryciu francuskiej Riwiery jako idealnego miejsca dla ludzi spragnionych słońca, wrażeń i rozrywek. I tak sandały pojawiły się najpierw na plażach, ale już niedługo później francuski kreator Andre Perugia odważył się przenieść je na taneczne parkiety, lansując pierwsze wersje wieczorowe, eleganckie i podwyższone obcasami.”
Poniższe bez obcasów, ale raczej nie do biegania na co dzień:
https://www.tati.fr/phototheque/boutique/207000/medium/00W20683477722.jpg
Ciekawa jestem, czy pamiętacie swoje sandały z dzieciństwa, albo czy macie lub mieliście ulubione sandały?
dziewczyny dziękuje .. 🙂 .. cieszę się i jestem dumna bo bardzo się Amelka starała i ciężko pracowała ostatni rok … i jeszcze zrobiła certyfikat z angielskiego .. 🙂
ogórki kiszone mi zawsze wychodzą bez problemów i bez pleśni . .. jak mi coś pleśnieje to out … nie jem takich wynalazków ..
Użyłem – nieco nieopatrznie – regionalizmu.
Mówiąc zaś bez ogródek – na cukinii, sałacie, pieczarkach, marchwi, lebiodzie, czy cebuli się nie pociągnie.
Trzeba by tego zeżreć około 20 kg/dobę.
Danuśka ja chodziłam w „drewniakach” … a sandały to lubię proste z paskiem z przodu na małej koturnie lub płaskie .. nic wymyślnego np. paski miedzy palcami ..
ha ha .. dobry rząd … no i turpin się bobrem nie pożywi … 😉
https://www.rp.pl/Rzad-PiS/190609437-Rzecznik-rzadu-Dajemy-bobrom-spokoj.html
Jolinku,
pleśń to jest zwykły grzyb, niejadalny, ale i nietrujący. U mnie prawie zawsze pojawia się, kiedy kiszę buraki, ale ja go chyc, z łyżką, won do kompostnika – i już więcej się nie pojawia. Jest to rodzaj białej, czystej pleśni. Nie znam się na tym, ja tylko pielęgnuję moje wiejskie obyczaje i póki co, przynajmniej w sprawie buraków – działa 😉
Witaj turpin,
być może masz rację, górnik przodkowy by wyśmiał taką dietę, oraz cały szereg ludzi ciężko pracujących, energii do tej pracy potrzebujących. Ja zauważyłam, że z wiekiem coraz mniej mam ochotę na mięso i w ogóle solidne jedzenie, na słodkości wcale. Myślę, że organizm sam daje znać, czego mu potrzeba (na przykład parę dni temu niezmierna ochota na jajka!). No ale to ja, leniwiec pospolity. Nie tak całkiem – właśnie zarzuciłam siatki na moje porzeczki, coby mi szpaki wszystkiego nie zeżarły 🙂
Z dziecinstwa nie pamietam, ale te na platformie to pamietam. To byl poczatek lat 70 tych i ktos mi przywiozl z Francji. Byly bardzo ladne i wygodne.
Teraz tez mam ladne i wygodne: cienkie paseczki na grubej podeszwie. W ubieglym roku przeszlam w nich kilometry w Paryzu przez 5 dni i przy temperaturze powyzej 30°C. Byly drogie, ale kupilam je na przecenie .
Teraz to juz ide do kina. Chodze na seanse dla emerytow. Bilety sa tansze.
Drewniaki! Oczywiście miałam. Czerwone, z wisienką w charakterze ozdoby, błyszcząca ta wisienka była, w odróżnieniu od reszty drewniaka. Muszę przyznać, że fajnie się w drewniakach chodziło.
Sandały bez „japonskich” wstawek między palce! To jest okropnie denerwujące dla nieprzyzwyczajonego!
Też miałam eleganckie buty typu sandały na bardzo wysokim koturnie, z Francji! Chyba się nie zachowało ani jedno zdjęcie… 🙁
Takie buty, a szczególnie niemieckie firmy „salamander”, kupowało się w tak zwanych komisach. Albo ktoś przywiózł i zprzedawał.
„Salamandry” to były byty prawie nie do zniszczenia, a jednocześnie elegancja niemiecka. Teraz człowiek idzie do sklepu i ma zawrót głowy, bo nie wie, co wybrać 🙁
nie wie co wybrać bo robią buty dla modelek albo dla hipsterów … normalne buty wyszukać to trzeba mieć szczęście .. japonkom mówimy precz .. najlepiej mi się chodziło na bosaka ..
elapa przykra sprawa z ogrodem .. ja bym się chyba popłakała z żalu .. u nas tez są bilety dla emerytów i czasami korzystam ..
Jak się nie wie co się chce to naprawdę wybrać nie można nic.
Pozdrawiam z swinouiskiej mariny.
….
Kulinarne jest tutaj dosyć dobrze ucywilizywano. U chińczyka cielęcina na ostro wyśmienita do tego stopnia, teraz pozostaje jedynie spacer na bosaka po plaży. Też jest tutaj ładnie 🙂
Pozdrawiam świnoujską marinę 🙂 Byłam, Nisia za przewodnika.
Bezdomny,
nie rozumiesz rozterk pięknych kobiet – tyle butów do wyboru i tylko dwie nogi!!! Tragedia!!! 😉
Szukam zdjęcia ze sklepu obuwniczego w Japonii, pamiętam, że zrobiłam zdjęcie (zakupów nie).
Z rozrywek świnoujskich proponowałabym odwiedzenie Tadeusza Zielińskiego, znanego malarza ikon, przyjaciele Nisi – Tadeusz mieszka w poniemieckim bunkrze, który wydzierżawił od miasta na ileś tam lat.
Byłam – miejsce, a i Gospodarz! mnie urzekło. Z nim można się chyba umówić na telefon, ciężko znaleźć to miejsce, dokładnie zarośnięte dziką zielenią. Ale warto spróbować! I powołać się, że Monika Szwaja opowiadała – bo opowiadała! A nawet Tadeusza umieściła w swoich książkach. Pod nazwiskiem!
Podaję namiary z Tadeuszowej wizytówki, którążem dostała z osobistych rąk:
Ul.Jachtowa 4 (obok J.K.Cztery Wiatry)
Telefony rzucę osobno w mailu. POLECAM!!! WARTO!
Dla Krystyny kilka zdjęć z nadbużańskiego ogrodu:
https://photos.app.goo.gl/Mh9mTvViMvhPmUdx6
Dobry wieczor,
Jolinku – przekaz prosze gratulacje Amelce.
Japonki ze slupkiem miedzy palcami uwielbiam, szczegolnie marki Birkenstock, na przyklad: https://solecentral.com.au/products/birkenstock-gizeh-floral-bouquet
Najwygodniejsze sandaly na swiecie.
Co komu pasuje 😉
No to ja nie wiem….mogę oglądać nadbużańskie czy nie?
„Dla Krystyny kilka zdjęć z nadbużańskiego ogrodu:”
A my to pies?!
W międzyczasie miałam najazd kolarzy, tych co na dwókółkach….
Tyle na zrazie.
-ó (u)
Ja tam obejrzalam, z przyjemnością i podziwem. Taki zadbany i pieknie zazieleniony ogród. Mialam problem z zalogowaniem się, a ogladalam tez piekne zdjęcia z Bretanii zarowno te Danuski, jak i Ewy. Moje dzieci będą tam spędzać wakacje, tym bardziej się cieszę.
Jolinku, gratulacje dla Amelki i trzymam kciuki za ciąg dalszy.
Dzień dobry 🙂
kawa
dzień dobry … ☕
Irku … 🙂
Jolly, Salsa dziękuje … 🙂 ..
Jolly super te japonki … bym chodziła gdyby nie uciskały mi nogi między placami .. mam nawet dwie pary japonek .. kupiłam bo były takie ładne i myślałam, że się nauczę i przyzwyczaję w nich chodzić … niestety nic z tego …
Danuśka ślicznie … a w koło las … 🙂
Salso, Jolinku 🙂
Alicjo-zdjęcia ogrodu oczywiście dla wszystkich chętnych. Zadedykowałam je Krystynie, bo to nasza nadmorska Koleżanka poprosiła mnie o ich zamieszczenie.
Japonki bardzo lubię na stopach…innych osób 🙂 Sama ich nie noszę, wolę zdecydowanie klapki z szerokim paskiem:https://b2bcdn.aza.moda/pdp-gallery-lg/31/00/00/03/31/3100000331283/5.jpg
Czy wiecie, że „najpopularniejsze dzisiaj japonki z gumy zaczęto na większą skalę produkować w Kobe w latach trzydziestych, a po II wojnie światowej produkcja ta urosła do rangi ważnej gałęzi odradzającej się japońskiej gospospodarki. Jednym z pierwszych eksporterów japonek byla firma Mitsubishi, dziś kojarzona z zupełnie innym towarem”.
To kolejny fragment z książki „Buty-60 najsłynniejszych modeli” Caroline Cox.
https://www.cnn.com/2019/06/03/health/coffee-heart-health-arteries-scli-intl-gbr/index.html?utm_source=pocket-newtab
Kawosze! Do kawy 😉
Danuśka,
se zażartowałam! Przy okazji przypomniał mi się Gaston 🙁
No właśnie, Gaston! Furteczka lisia zarosla zielenią…
Jadę do moich włości, upał, uff!
Alicjo-wiem, wiem 🙂
Kiedy Gastona brak trzeba sobie radzić inaczej i dlatego na kempingu w Bretanii z upodobaniem obserwowaliśmy króliki bardzo licznie zamieszkujące tamtejsze okoliczności przyrody. Jedno z okien naszego domku wychodziło na teren do gry w bule, na którym przed sezonem nie było żadnych graczy natomiast króliki wyprawiały tam różne harce, głównie rannym świtem oraz wieczorową porą.
Dla turystów są one oczywiście wielką atrakcją, ale dla właścicieli kempingu nie zawsze wielką radością-kopią wszędzie dziury i nory, a większość terenu, po którym biegają jest przeznaczona do rozstawiania namiotów. No cóż, to króliki były pierwsze, potem pojawił się człowiek i zajął ich tereny….
Pesto pokrzywowe robi furrorę wśród nadbużańskich sąsiadów 🙂 Dzisiaj kolejna degustacja. Poza tym mam zamówienie na większą ilość z przeznaczeniem na imprezę urodzinową zaplanowaną u jednej z koleżanek w kolejny weekend.
Salso-udanego pobytu nad Pilicą! Tylko nie zapomnij wrócić we wtorek do Warszawy 🙂
Danuśka,
Myśmy w szóstkę wynajęli na tydzień starą (siedemnastowieczną) granitową longère – było warto! No i cena (dzielona na trzy pary) okazała się bardzo przyjazna dla polskich portfeli…
Ale zanim tam dotarliśmy: https://www.eryniawtrasie.eu/30847
Z zażenowaniem patrzę na tego typu wiadomości… Jak wiecie, jestem w wieku emerytalnym i za moich czasów w szkole średniej w mieście powiatowym wszystkiego tego mnie nauczano, dlatego wiem, że to nie bocian przynosi dzieci i tak dalej, a Jola, która prosiła, żeby nazywać ją Wojtkiem, była tak nazywana i nikt nie wydziwiał…
Mogłabym więcej, ale na tym się zatrzymam – żyj i daj żyć innym!
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24880568,marsze-zycia-w-wielu-miastach-protest-przeciw-seksedukacji.html
Znakomity wywiad.
https://kultura.onet.pl/wywiady-i-artykuly/oslepiajacy-blask-wolnosci-rozmowa-z-adamem-zagajewskim/ejqqt6l
Ewo, bylam kilka razy w le Mont-St-Michel ale nigdy nie widzialam z przyplywem. Kiedys po 4 godz czekania poddalam sie i wrocilam do domu Ostatnim razem bylam chyba 5 lat temu i parkowalam jeszcze blisko klasztoru. Wszystko mi sie tam podoba oprocz sklepow z pamiatkami ” made in China „. Wyrzucilabym je poza klasztor. Nie wiem czy zwiedzaliscie Pointe du Raz ( Finistère). Tam tez kiedy byly koszmarne sklepy i nawet totem indianski stal. Kilkanascie lat temu ladnie uporzadkowali caly przyladek, wyznaczono sciezki dla turystow, duzy parking (drogi) i zwiedza teraz jest przyjemnoscia.
Elapa….
https://www.youtube.com/watch?v=dkutdwfZW0s
https://photos.app.goo.gl/uqz2FWyhWuSH7RrG6
Alicjo, lza sie w oku kreci. Podobno wielka armada zaglowcow jest obecnie w Rouen.
Ano….się kręci 🙁
Ale wspomnienia pozostają 🙂
Danuśka,
dziękuję za zdjęcia. Pięknie kwitnie jaśmin, mam nadzieje, że pachnie. A stara śliwa trzyma się całkiem dobrze.
Podziękowanie jest trochę spóźnione, bo wczoraj byłam na weselu, a dziś na poprawinach. Przeżyłam w dobrym stanie, a kolejna okazja weselna może zdarzyć się dopiero za kilkanaście lat.
Temat obuwia damskiego jak najbardziej wiąże się z weselem. Panie miały na nogach szpilki, czółenka, balerinki i różne sandałki. I te w sandałkach/ ja także/ miały najlepiej.
W moim domowym kąciku zdjęciowym wisi m.in. moje zdjęcie wykonane na zakończenie przedszkola. Mam 6 lat, a na nogach oczywiście sandałki. Przód wykonany jest z jednego kawałka skóry/ chyba/, jest też małe wycięcie na 2 palce. Ponieważ okazja jest uroczysta mam białe skarpetki. Starsza siostra ma takie same sandałki, ale bez skarpetek, bo ona przyszła ze mną dla towarzystwa.
Jutro mam zamiar zrobić pesto z pokrzywy. Wczoraj padał dość mocny deszcz, więc opłukał rośliny.
Warto zrobić domowy ocet jabłkowy. Jest o wiele bardziej intensywny niż ten ze sklepu. Ale używam go dość rzadko. Pamiętam, że nie pleśniał.
https://photos.google.com/share/AF1QipP86s0twcsD2GIvLXRaB5JlYmu3Yup1FthBhxDeTkbxpCAhO6fHWITnGp6sxGk9hw/photo/AF1QipP1sTc3pjjZqLDxODf5Ddnx61Ki5hBg4QPN0z-I?key=cFpVeWFfYk9CT1hwVTQ1TGZTeHB4VkpqVmVwMzJR
https://photos.app.goo.gl/nsGff5nJGyCHGeP56
No, porządny sznurek. Żem się prawie popłakała….
„- O ile mądrzejszy jesteś ze swoim smartfonem niż bez niego? – prowokacyjnie pyta Elon Musk i twierdzi, że jeśli chcemy przetrwać i konkurować ze sztuczną inteligencją, musimy zintegrować nasze mózgi z komputerem. – Przygotujcie się na czasy myślenia hybrydowego, biologiczno-komputerowego – mówi zaś futurolog Ray Kurzweil. Czy stoimy u progu stworzenia nowego gatunku człowieka? Czy po raz pierwszy to nie ewolucja, ale technologia będzie nas udoskonalała?
Więcej: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,24865285,myslenie-hybrydowe-czyli-komputer-w-kazdym-z-nas.html
Psiakość…nie mam smartfona, jestem skazana na zagładę. Biegiem!
Ale sandałki mam 🙂
https://photos.app.goo.gl/Z6fXrefT7Bs2293MA
To miało być – sandałki!
https://photos.app.goo.gl/MLRrZFR4LCM3m5GJ7
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,24865285,myslenie-hybrydowe-czyli-komputer-w-kazdym-z-nas.html
Dzień dobry 🙂
kawa
dzień dobry … ☕
Irku … 🙂
Zgago imieninowe pomachanko … 🙂
podpisałam nową umowę z operatorem i ma mi w tym tygodniu dostarczyć w prezencie smartfona .. dzieci mi już wciskały go kilka razy ale byłam przeciw .. zobaczymy czy mi się spodoba własny ..
ale fajny pomysł …
https://www.whitemad.pl/drewniane-przystanki-z-trawa-na-dachu-niewielkie-siemiatycze-pokazaly-jak-to-sie-robi/
krystyno mi pleśnieje zanim powstanie ocet ..
a na upały taki smaczny chłodnik …
https://apetycznie-klasycznie.pl/2019/06/chlodnik-pomidorowo-truskawkowy/
Elapo,
Tak, widzieliśmy Pointe du Raz, jak również pomnik autorstwa Cypriana Godebskiego.
Potwierdzam, ścieżki są świetne, chociaż te najdalej prowadzące są na własne ryzyko (o czym jest stosowna informacja).
Co do Mont Saint-Michel – nie planowaliśmy przybycia na jakąś specjalną godzinę. Tak wyszło. Mnie tylko było zal, że świtem wyspa była kompletnie niewidoczna przez mgłę. Ale przez pierwsze dni słońce nas specjalnie nie rozpieszczało, dobrze że chociaż nie padało za wiele – w końcu to Bretania 😉
Krystyno-jaśmin pachnie wspaniale, jego zapach rozsiewa się wokół całego domu.
Jolinku-bardzo ciekawe „znalezisko” ten magazyn WhiteMAD, do którego podrzuciłaś nam sznureczek. Znalazłam tam również informację, która zapewne ucieszyłaby Pyrę:
https://www.whitemad.pl/poznan-powstanie-9-murali-ktore-upamietnia-droge-polakow-do-wolnosci/
Ewo-Alain ze wstydem przyznaje, że nigdy nie odwiedził Mont Saint Michel. Ja byłam tam zanim się poznaliśmy, a więc to już do dosyć odległe czasy. Mamy w planach kolejną podróż do Bretanii (i może Normandii też) zatem będzie okazja nadrobić.
Musimy zapamiętać, by pojawić się tam jeszcze przed tłumem turystów.
My również chcielibyśmy wrócić do Bretanii i dooglądać, acz na pewno nie w przyszłym roku. Tym razem pierwszeństwo będzie miała Gruzja 🙂
Danuśka – proszę zajrzyj do poczty. Wczoraj póżnym wieczorem wysłałam Email z prośbą o kontakt.
Proste, chyba niedrogie w utrzymaniu – a jakie piękne! Tylko żeby wandalom nie przyszło do głowy tego niszczyć 👿
Brawo Siemiatycze, a nuż zarazicie następne miasteczka?
Przy okazji wczorajszego zajrzenia do zdjęć z Bretanii itd. wykryłam, że mam zaległości, należy wrzucić więcej zdjęć do pliku, bo się marnują gdzieś pod ścianą…
Dzisiaj Śniadanie Mistrzów, wszyscy emerytowani geolodzy na start…jemy w knajpie. Odkąd Bonnie odeszła, jakoś nam się to wszystko rozłazi – ja co prawda jeszcze pilnuję Śniadania Przedświątecznego, ale należałoby zwoływać towarzystwo częściej. Na szczęście podobno idzie lato, marnie, nie tak jak w Polsce, 17c 🙁
Jest mokro i możemy liczyć na wzmożoną aktywność komarów 👿
Coś mi się obiło o uszy, że Zwierzątko w Polsce? Jeśli tak – miłego pobytu. Mój pobyt zależy od pana chirurga ortopedy, już bym była 🙁
Typowe kanadyjskie śniadanie (15$). Najlepszy z tego jest dobrze wysmażony boczek, miałam zamiar zaµówić podwójny, alem się powstrzymała 🙁
https://photos.app.goo.gl/ZsqckuGPPqjwUYmq7
*zamówić miało być.
A teraz moi młodzi i niewątpliwie piękni (aczkolwiek po rejsie śmierdzący, w co nie chcą wierzyć!) kolarze:
https://photos.app.goo.gl/HT3kpXHV2qtDypxJ8
Koleś po lewej, Wiesław, w latach 70-tych ścigał się z nie byle kim i na Wyścigu Pokoju dał Szurkowskiemu „długą zmianę”, żeby masz arcymistrz mógł odpocząć przed finiszem.
Nasz kolarz mieszka i działa w Kalifornii (Pasadena). Na zdjęciu go nie ma, ale jest wymieniony jako ten z „Miasta aniołów”.
http://naszaokolica24.pl/wiadomosci/sportowe/480-sukces-ozorkowianina-w-miescie-aniolo.html
Alicjo-jeszcze a propos kanadyjskiego śniadania: co jest pośrodku tego talerza? Omlet?
Na polskie upały może najlepszy lekki i zimny koktaij?
https://pizzaportal.pl/i/wp-content/uploads/2015/06/pp_artykul_chlodnepotrawy_1.png
Tak, Echidna i Wombat są w Polsce. Jutro przewidziane atrakcje towarzysko-kulianrno-teatralne 🙂 Oj, będzie się działo.
Wygląda na to, że iż niewiele brakowało, by odbył się zjazd kanadyjsko-australijsko-warszawski….
Przy okazji przypominam datę zjazdu u Żaby- 31.08-109.2019.
miłe są takie spotkania .. śniadanie albo kolacje ..
zmiana umowy to nie taka prosta rzecz .. smsy, kurierzy, umawianie na spotkanie .. kurier dotarł .. sms poinformował o konfiguracji telefonu domowego, która może potrwać 48 godzin .. dziękują za cierpliwość … 😉 .. jeszcze przede mną konfiguracja systemu, instalacja i jeszcze jeden kurier z prezentem ..
wykończona dziś jestem ..
Ale jednak Mistrz to jest Mistrz….
https://www.youtube.com/watch?v=WyBcLh-fF_8
Danuśka,
2 jajka posadzone (over-easy). Boczek wysmażony to jest to, co tygrysice lubią! Mniam!!!
Wolę dwa jajka sadzone (miękkie żółtko!) niż przesmażoną na śmierć jajecznicę, taką na sztywno! Popularne są też racuchy z dżemem lub syropem (udawanym) klonowym, chyba, że się zamówi z prawdziwym klonowym. Frytki dodają już bez pytania do wszystkiego.
Kiedy Bonnie urządzała Śniadania Mistrzów, zawsze miała wysmażonego boczku do wypęku i umiała to robić, miała do tego specjalną dużą patelnię z rowkami, do których spływał wytopiony tłuszcz. Nie wskażę palcem, kto siadał najbliżej talerza z boczkiem i bez żenady nabierał, ile wlazło 😉
dzień dobry … ☕
dziś u mnie taki deserek …
http://mojemenu.blogspot.com/2019/06/babeczki-kokosowo-truskawkowe-na-zimno.html
A co na śniadanie? U mnie pieczywo chrupkie z maslem orzechowym i plasterkami truskawek, kawa 🙂
Dzień dobry 🙂
a może taka kawa
Irku śniadanie pycha .. 🙂
można do kawy zrobić takie szybkie i prawie zdrowe faworki …
https://www.e-ksiazkakucharska.pl/2019/06/faworki-kruchutkie-faworki-z-piekarnika.html
Musze zrobic faworki z ciasta francuskiego. Latwiejsze i szybsze do zrobienia. Na sniadanie byla kawa i jogurt a terz robie sobie goraca herbate z cytryna. Do mnie wrocila jesien i jest zimno, deszczowo i ponuro. Tak ma byc przez caly dzien.
Co gotować dobrze wiemy. W co się ubrać to juź większy problem. U mnie +12 i zaczyna padać. Morze się przejaśni 🙂
Marek pogoda dobra na spacery po wyspie .. na ryby to chyba zbyt zimno … pomachanko dla Sławka … 🙂
na zachodzie jesień a u nas już lato ..
Elapa, Misiu-chętnie podzielimy się z Wami naszymi Celsjuszami 🙂
Pogadałam chwilę z Misiem, który już zdążył zrobić trochę zdjęć. Sławek oczywiście na rybach, bo pasjonaci łowią bez względu na pogodę 🙂
Ile d’Yeux, na której wakacjuje teraz nasza blogowa reprezentacja jest położona w pobliżu innej malowniczej wyspy-Ile Noirmoutier. Ta ostatnia słynie ze znakomitej jakości młodych ziemniaków-to odmiana o nazwie bonnotte. Pierwsze zbiory tych ziemniaków są często sprzedawane na licytacjach. 20 kwietnia 1996 podczas takiej licytacji pięciokilogramowy worek bonnottes kupiono za 15000,00 franków (ok.2300 euro). Na bazarach cena tej odmiany ziemniaków kosztuje 5-6 euro/kg, co jest może zrozumiałe, bo na niewielkiej wyspie tych bulw nie uprawia się zbyt wiele.
Miś jutro będzie lepił pierogi, kto wie, może ruskie z dodatkiem ziemniaków z Noirmoutier?
Ile D’Yeu…
Danuska, to beda drogie pierogi.
Marek, w ubiegly piatek jak szalal Miguel to Slawek wyplynal na polowy czy siedzieliscie w domu ?
Spacer po Saint-Malo: https://www.eryniawtrasie.eu/30851
Ewa spacerowała po Saint-Malo (świetny podkład muzyczny, a kwatery zazdraszczam),
a my spacerowaliśmy dzisiaj po warszawskiej Ochocie. Spacer w towarzystwie Echidny i Wombata to wielka przyjemność 🙂 Oprócz spacerów były: różne odmiany pierogów i blinów w restauracji http://babooshka.pl/ Niestety nie mogliśmy się tam skosztować wina, bo restauracja nie otrzymała jeszcze koncesji na alkohol. Udaliśmy się zatem do kawiarni na rogu Grójeckiej i Slupeckiej, gdzie było wino i nareszcie udało się nam wznieśc toast za australijsko-warszawskie spotkanie. Pomachaliśmy redakcji „Polityki”, która mieści się tuż obok i ruszyliśmy w kierunku „Och-Teatru”. W teatrze https://ochteatr.com.pl/event-data/1364/trzeba-zabic-starsza-pania z niezrównaną Barbarą Krafftówną, która absolutnie nie wygląda na swoje ponad 90 lat. Wszystkim życzę tak znakomitej formy w podobnym wieku.
Nic dodać nic ująć z opisu Danuśki. Czas minął szybko, a nawet zbyt szybko. No i ta piękna czerwcowa aura, po spektaklu jeszcze było widno. Stwierdzilismy, ze ten sposób przenoszenia się z miejsca na miejsce, w dodatku niespiesznym spacerem, to dobry obyczaj wart podtrzymania 🙂
spacery górą .. My z Małgosią przeszłyśmy parę przystanków i po drodze spotkałyśmy ponownie Echidne i Wombata, którzy też wybrali spacer .. potem, nie wiadomo jak, spotkaliśmy się jeszcze raz w tramwaju .. mała ta Warszawa … 😉 .. a Basia Krafftówna przeurocza …
To ja tylko dodam, że było to dla mnie bardzo miłe popołudnie i wieczór.
Czy Starsza Pani dała się zabić, nie daj Boże?
Tutaj też odchodziły spacery, właśnie wróciliśmy.
dzień dobry … ☕
a we Lublińcu .. 😉
https://dziennikzachodni.pl/truskawka-gigant-z-lublinca-prawie-cwierc-kilograma-pysznosci-to-jedyny-taki-okaz-zdjecia/ar/c1-14195395
Jolinku-owszem truskawka dorodna, ale manicure tej pani to dopiero wyzwanie 🙂
Alicjo-Starsza Pani nie dała się zabić, złodzieje natomiast tracili życie jeden po drugim.
Piekę chleb wedle bardzo prostego przepisu, który już wiele lat temu otrzymałam od mojej koleżanki i lekko zmodyfikowałam:
-400 gr mąki krupczatki
-300 ml letniej wody
-1 łyżeczka soli i 1 łyżeczka cukru
-drożdże instant-1 op. 7g
-2 łyżki oliwy
-można oczywiście dodać różne ziarna, czy też zioła wedle upodobań
Wszystko wymieszać, odstawić do wyrośnięcia. Za poradą Małgosi moje ciasto rośnie
w otwartym piekarniku w temperaturze 50 stopni. Kiedy podwoi swoją objętość temperaturę ustawiam najpierw na 220 stopni (pierwsze 20 minut), potem druga część pieczenia w temperaturze 180 stopni.
Chleb udaje się zawsze, ostatnio uratował nas od śmierci głodowej 😉 na nadbużańskich włościach, kiedy to podczas niehandlowej niedzieli zabrakło w domu pieczywa.
Danuś ale mi zapachniało świeżo pieczonym chlebem … 🙂
Asiu masz okazję zobaczyć na żywo … dziś memoriał Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy ….
Jolinku-wpadaj, właśnie wyjęłam z piekarnika 🙂
https://photos.app.goo.gl/qFZzRBDTiLx7pHkw5
Danuśka, przypomniała mi czasy mojej produkcji maszynowej chleba, kiedy budził nas rano jego zapach 🙂
zrobię taki czosnek …
taki ….
https://aniagotuje.pl/przepis/czosnek-marynowany-w-occie
lub taki …
https://www.soulinthebowl.pl/2016/07/19/marynowany-czosnek-pickled-garlic-number-1-pho/
wielki sukces Gdańska … w rankingu http://Forbes.pl Gdańsk to najbardziej innowacyjne miasto w Polsce … ma też trzecie miejsce w kategoriach „Miasto przyjazne dla biznesu” i „Miasto otwarte na ludzi” … Paweł Adamowicz zwyciężył w rankingu najlepszych prezydentów miast …
Elapa-spóźniona odpowiedź na Twoje pytanie z 11 czerwca godz.13.46:
nasi Koledzy przyjechali na Ile d”Yeu dopiero w tym tygodniu.
Danusko 8:11, zaciekawił mnie Twój przepis na chleb. Jak długo pieczesz w temp.180 stopni?
U mnie od kilku juz dni jest zimno. Ze tez Warszawa tak daleko!
Wspaniały był ten Wasz warszawski wieczór – dwa lokale, teatr, spacery. Zazdroszczę niezawistnie.
U mnie upał nadal dokucza – 32 st. w cieniu. A w tym cieniu atakują komary.
Na spacery za gorąco. Na obiad duszone szparagi z czosnkiem i oliwą.
Alino-około 15 minut. Czy we Francji jest w sklepach mąka krupczatka?
Krystyno-powiem więcej, wczoraj uprawialiśmy clubbing, a w zasadzie kafejko-restauring 🙂 Trzecim stolikiem, przy którym usiedliśmy była kawiarnia w „Och-Teatrze”. Jej plusem jest bardzo ładny, tonący w zieleni ogródek.
Na upały najlepsze są klimatyzowane sale kinowe oraz piosenki Eltona Johna:
https://www.filmweb.pl/film/Rocketman-2019-634647 Bardzo polecam wszystkim, którzy lubią Eltona oraz klimaty z lekka musicalowe.
Krystyno-czy zrobiłaś pesto pokrzywowe?
U mnie dzisiaj na obiad tagliatelle z rzeczonym sosem.
A u mnie lokalna sensacyja – rozwalają dom prawie na przeciwko, tuż obok byłej posesji Franka. Przyjechała kopara, już ściągnęła dach i powoli demoluje resztę – to tutaj odbywa się biegiem, kto zna obrazki z przeróżnych amerykańskich tornado czy innych okoliczności wie, że taki dom to kupa desek, ścianek gipsowych i izolacji. Żaden problem w ciągu paru godzin rozwalić. Ciekawostką jest to, że jeszcze do wczoraj tkwiła przy nim tablica, że dom jest na sprzedaż, zainteresowałam się, bagatelka – 640 000$, ale po tamtej, nadjeziornej stronie ulicy byle domek „chodzi” za pół melona minimum. Może ktoś kupił, rozwala i wybuduje jakiegoś gargamela? Wszystko jest możliwe…
Danuśka,
pesto zrobiłam wczoraj. Zachwytu nie było, ale dało się zjeść. Zapomniałam o ważnym składniku, czyli parmezanie, choć był w domu, ale zerkałam na przepis w smartfonie, a wtedy zdarza mi się coś pominąć. Wolę mieć przepis na kartce. Następnym razem muszę się bardziej postarać. Pesto było dodatkiem do pęczaku. Pokrzywa jak to pokrzywa, bardziej zdrowa niż smaczna, ale cieszy mnie, że bardzo się ją ostatnio popularyzuje, bo jest jej tak dużo i warto skorzystać z jej zalet. Świeże listki pokrzywy dorzucam do wielu potraw. Teraz zaczyna kwitnąć czarny bez, więc też sporo mówi się i pisze o walorach tych kwiatów.
Danusko, nie wiem, czemu odpowiada tutaj krupczatka, czytam, ze to może być mąka typu 55 , czyli pszenna dość jasna.
Miałyście wspaniałe wyjście wczoraj!
Alino-krupczatka jest bardzo sypka, co zapewne pamiętasz jeszcze z polskich czasów 🙂
Krystyno-wczoraj rozmawialiśmy o różnych zdrowych liściach z kuzynką Magdą, która jest
specjalistką w tej dziedzinie i dodaje liście pokrzywy np. do jajecznicy, czy też omletu.
Świetny pomysł, a roboty dużo mniej niż z pesto.
Danusko, podziwiam Twoj wypiek, bardzo ladny chleb wyszedł. Zazdraszczam, bo o ile z pieczeniem ciast zadnych problemów nie mam, to żaden chleb mi się nie udał. Tzn. zjeść się dawały (przeważnie), ale wyglądem nie zachwycały.
https://photos.app.goo.gl/Ed1NWUmRyrKmJg9s5
Był dom – ni ma doma…
Wszystkie domy po jeziornej stronie są budowane na skarpie, z ulicy widać tylko parter zazwyczaj, a tam są jeszcze dwa piętra w dół.
Okazało się, że dom obsunął się jakieś 30 cm w dół, widocznie skarpa nie była dość zabezpieczona. A jeszcze do wczoraj był do kupienia…coś niedobrego się tam działo całą zimę, bo przyjeżdżały jakieś służby i ciągle coś pompowały.
Dzisiaj schabowe z ziemniakami i tradycyjną surówką z kapusty, a co!
Co to jest mąka krupczatka? cytuję
„Mąka krupczatka to mąka pszenna o typie 450. Typ mąki określa ilość zawartych w niej minerałów. W przypadku krupczatki minerały stanowią 0,45 proc. Takim samym typem jest tradycyjna mąka tortowa, jednak obie mąki różnią się między sobą gradacją, czyli grubością ziaren. Mąka tortowa jest bardzo drobna, a krupczatka jest mąką gruboziarnistą, o konsystencji kaszki. Taka struktura krupczatki sprawia, że jest ona niezastąpiona w wielu produktach i wypiekach.”
Ja zwykle używam Krupczatki to ciast kruchych
dzień dobry … ☕
zamiast owsianki placek na śniadanie …
https://malawymiesza.blogspot.com/2019/06/sniadaniowy-placek-owsiany.html
Jolinku-zamiast jednego dużego placka można usmażyć kilka małych, tak jak robiła to moja Mama i jak robię czasami ja, jeśli tylko przypomnę sobie o opakowaniu płatków owsianych, jakie mam w kuchennej szafce.
Ciekawostki z kartki wyrwanej z kalendarza:
-dzieci rodzą się w przewidywanym terminie tylko w 4% przypadków
-mózg w 80% składa się z wody (co może tłumaczyć zachowania i poglądy wielu polityków 😉 )
-kobiety mają więcej kubków smakowych niż mężczyźni (to dlaczego wielkimi kucharzami są przede wszystkim panowie? )
-ludzkie oczy nie zmieniają swojego rozmiaru od urodzenia przez całe życie
-Ziemia jest jedyną planetą naszego układu słonecznego, której nazwa nie pochodzi od żadnego boga
Oj, owies nie dla mnie. Wiem, że zdrowy, ale ani zapach ani smak mi nie pasują.
A tym rozmiarem oczu to nie do końca prawda
http://www.okulistyka.com.pl/_klinikaoczna/index.php?strona=artykul&wydanie=41&artykul=710
Ja mam najszybszy i wg. mnie najlepszy przepis na owsiane śniadanie (równolegle Cichal ma najlepszy i szybki pomysł!).
Z tym, że ja używam otręby owsiane, nie płatki.
Przepis:
do miseczki nawrzucać owoców ile wlezie, ja wrzucam mrożone jagody leśne, maliny, czereśnie (maliny i czereśnie rozdrabniam), do tego ze 4-5 śliwek suszonych (kroję na mniejsze kawałki) oraz kilka orzechów włoskich rozdrobnionych (Jerzor dorzuca jeszcze dynię suszoną, ale ona się ze mną „nie zgaga”).
Zanim to rozdrobnię, zagotuje mi się 1/4 litra wody, na którą to wodę rzucam 4 łychy owych otrąb, mieszam je przez minutę i gotowe do wylania na owoce w misce.
Im bardziej aromatyczne owoce (malyna! – jak mawiała Nisia), tym lepsza owsianka, bo nie czuć tego owsa.
Żadnych placków bym nie piekła, skoro tak szybko można przyrządzić sobie śniadanie owsiane 😉
Z oczami – nie wierzę ani-ani. Dziecka mają oczy malutkie, stosowne do rozmiaru oseska.
Co do kucharzy – wykwintność polega ponoć na prostocie (nie mylić z prostactwem!). Panowie kucharze robią zazwyczaj proste przepisy, nie wymagające gimnastyki i to się sprawdza 😉
Kubki smakowe jak elegancja – mniej znaczy więcej 🙂
Ale to jest tylko moje zdanie, zaznaczam.
Ziemia jest jedyną planetą…itd. No dobra, a kto nazywał planety, jak nie Ziemianie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Planeta
😉
p.s.A propos wody w mózgu – podobno cały człowiek w 3/4 składa się z wody, więc nie przejmowałabym się tym zanadto 😉
łatwa i szybka owsianka ale brak tłuszczu … nie jest to posiłek dobrze zbilansowany … 😉 .. ja zawsze podziwiam tych co jedzą ciągle to samo .. ja niestała jestem ..
no dziś mi upał zawadza .. może dlatego, że duchota przed deszczem …
zupa na obiad? …
http://kulinarnizsp1kras.blogspot.com/2019/06/zupa-z-kapusty-pekinskiej.html
może zupa jutro dziś potrawka z ryżem i warzywami ..
Ale po co tłuszcz w tej owsiance, Jolinku?
Za jakiś czas będą schabowe, albo sałata okraszona oliwą z oliwek, albo coś tam…
Gdybym się miała zamartwiać „balansowaniem” wszystkiego, co jem, tobym umarła ze zmartwienia. Jakoś żyjemy, mimo wskazań, że „nie łączmy tego z tym”, bo zaraz nam nerkę czy wątróbkę, czy cokolwiek innego uszkodzi.
„Żivot je cudo” (Emir Kusturica, proponuje obejrzeć film dla pozbycia sie strachów!) – i tym się kierujmy 🙂
Albo nie, wolny wybór.
Ja też nie jem ciągle tego samego. Ale to jest najprostsze i może być czym innym wzbogacane-ujmowane.
Miałam przyjaciółkę, która była tak „zdrowotnie” nastawiona, jak nikt z moich znajomych.
Sport, zdrowe jedzenie i tak dalej, według książki. Dawno Jej już nie ma, a tak się pilnowała. Tyle o tym.
Może taka lemoniada na te upały
https://www.czteryfajery.pl/2018/08/lemoniada-cytrynowa-z-mieta-limonka-i.html?fbclid=IwAR3fCSi1c-8bysDA5KtRbiGxsafUOR4Ewm59B83Nmj6pHUbAp3N-ZWCZoAk
Jaki upał? Z piętnaście stopni, słońce i szum .oceanu. Jeśli jest niebo to ru i do tego całkiem niebieskie. Chce się żyć 🙂
jest nowy wpis ..