Smak Mazur
W sierpniu spędziłam prawie dwa tygodnie na Mazurach. Jest tu do zwiedzania nie tylko mnóstwo ciekawych miejsc, ale i ludzi. Najwyraźniej te okolice mają moc przyciągania różnych dziwnych (czytaj ciekawych) osób. Coraz więcej jest też knajp, barów, tawern i knajpeczek. Różnej jakości. Ale coraz łatwiej zjeść po prostu niezłą smażoną rybę. Ja prowadziłam studia porównawcze pierogów z nadzieniem rybnym i kilka razy jadłam naprawdę dobrze dosmaczone.
Raz pojechaliśmy w miejsce bardzo polecane przez gospodarzy, u których się zatrzymaliśmy. Polecane, ale zostaliśmy uprzedzeni, że można stamtąd odejść z kwitkiem oraz że gospodarz patrzy na każdego kolejnego gościa spode łba (z powodu nadmiernej popularności tego miejsca). Była to Oberża pod psem w Kadzidłowie. Piękny mazurski dom w cudownym otoczeniu. Obok kolejne warte obejrzenia chaty. Gospodarz rzeczywiście patrzył na nas bez zachwytu i oświadczył na wstępie, że miejsc brak. Pozwolił jednak obejrzeć wnętrze, a w trakcie tego oglądania okazało się, że jeśli chcemy, to jednak możemy zostać. Mój mąż twierdzi, że to przypomina nieco selekcję w klubach nocnych, która ma stworzyć wrażenie elitarności danego miejsca. Tak czy siak, było smacznie, a nawet pysznie. Pierogi z koźliną wyśmienite, a wereszczaki (danie kuchni staropolskiej i litewskiej – mięso duszone w wywarze z buraków) jeszcze lepsze. Ja oczywiście wolę kiedy smakowi potraw towarzyszy nie tylko piękne otoczenie, ale również miła, przyjazna atmosfera. Ale nie można mieć wszystkiego…
Przekonaliśmy się o tym boleśnie w sobotę należącą do długiego weekendu. Wylądowaliśmy w Giżycku. Oprócz normalnego dla tej miejscowości tłoku rozgrywały się tam regaty. Postanowiliśmy coś zjeść. Szwendaliśmy się w raz z liczną grupą innych wygłodniałych osób po kolejnych knajpach, gdzie dowiadywaliśmy się, że miejsc brak i przewidują, że posiłek możemy dostać najwcześniej za półtorej godziny. Stoliki były zastawione brudnymi naczyniami po poprzednich gościach. Z nadmiarem gości i bałaganem starali się dzielnie walczyć kelnerzy, wyglądający jak świeżo upieczeni absolwenci gimnazjów i podstawówek.
Kulminacja naszego dramatu nastąpiła w sklepie Żabka – młodociana sprzedawczyni poinformowała nas z rozbrajającą miną, że hot-dogi „wyszły”. W końcu udało nam się zjeść niedobre pierogi. Potem posiedzieliśmy pół godziny w eleganckiej restauracji, w której nikt do nas nie podszedł. Więc nie wypiwszy kawy i nie zjadłszy deseru, ale za to pokrzepieni lekturą (wystawione w restauracji czasopisma) poszliśmy dalej.
Na Mazurach w gastronomii pracują coraz młodsi i kompletnie nieprzygotowani ludzie. Najwyraźniej nie ma kogo zatrudniać. Sukces przerósł region.
Komentarze
Odniosę się do zdjęć Cichala z poprzedniego wpisu – dziękuję za wspaniałą wycieczkę i niestety, zazdraszczam przepięknych okoliczności przyrody (winnice i tak dalej), tam nie dotarliśmy (ale nic straconego!).
Jerzor pyta o imię Waszej przyjaciółki.
Dziewczyny mają piękne bluzki i sukienki, a w ogóle są piękne 🙂
Agato,
współczuję. To chyba jest tak, kiedy ktoś otwiera restaurację w regionie, którego kompletnie nie zna. Przecież wiadomo, że jest sezon, to trzeba wzmożonej czujności! Pewnie też zatrudnia się studentów jako kelnerów, a studenci jak to studenci…
Na Mazurach byłam raz w życiu, w czasie mojej pomaturalnej wycieczki naokoło Polski za dosłowny grosik – miałam tylko 300zł i podrobioną legitymację dziecka kolejarza, co uprawniało mnie do 80% zniżki na bilety kolejowe. Na Mazurach rozlokowany był znajomy obóz harcerski ze znajomego hufca ząbkowickiego, więc się przytuliłam na kilka dni w okolicy Elganowa.
Wrażenia kulinarne? Otóż harcerze gotowali sami dla siebie, pod batutą kucharki zawodowej rzecz jasna, ale tak naprawdę to ten/ta, który obiera ziemniaki (najbardziej znienawidzona czynność) decyduje o tym, czy obiad będzie dobry czy raczej niekoniecznie. Bo ważne są detale w kuchni, prawda?
W eleganckiej restauracji ja po 15 minutach oczekiwania na kelnera zrobiłabym „karczemną” awanturę, po czym ogłosiłabym to na cały świat, w dobie internetu jest to możliwe 😉
No i teraz wiemy, którą knajpę na Mazurach powinniśmy omijać szerokim łukiem!
Do pełnej uroku i dopracowanej w najmniejszym szczególe Austrii Cichala oraz do beskidzkich wędrówek Ewy dorzucam kilka zdjęć z dzisiejszych dożynek w Brańszczyku:
https://photos.app.goo.gl/Ae4gZozi15jBRjLJ7
Coraz więcej religii z tym rolniczym święcie plonów… W korowodzie dożynkowym naliczylam pięciu księży, że już nie wspomnę o symbolice obecnej w wieńcach, co widać zresztą bardzo dobrze na zdjęciach.
Chcieliście konkordatu, no to go macie, skumbrie w tomacie…
Nie mogłam uwierzyć, kto to podpisał (dla tych co nie wiedzą, to Kwaśniewski właśnie…). O ile pamiętam, w Polsce władza jest oddzielona od kościoła. Wielce teoretycznie.
Kościół nie wie, nie zauważa, że strzela do samego siebie tą swoją wszechobecnością wszędzie. No i rząd daje przykład, że bez księdza, a zwłaszcza biskupa, nic nie może się obejść.
Dlatego podoba mi się Kanada 🙂
A dożynki piękne, zwłaszcza te wszystkie dożynkowe wieńce, które trudno nawet nazwać wieńcami, to dzieła sztuki 🙂
Plon niesiemy plon,
w nasz ojczysty dom…
cichalu bardzo miła wędrówka (przypomniały mi się wizyty u Pana Lulka) .. Ewa jak zwykle pięknie wygląda ..
Danuśka kolorowe te dożynki ale się jakoś zachwycić nie umiem tymi świętami plonów ..
Mini Zjazd (sesja wyjazdowa) został zakończony. Apfelstrudel, sery i rozliczne dodatki oraz płyny, zostały unicestwione z apetytem. Urocza gospodyni ma na imię Gosia.
https://photos.app.goo.gl/G8JnLoV5BaNdQPMo6
Jolinku,
bo „jesteś z miasta”, dlatego dożynkami się nie zachwycasz. Za minionego systemu też były dożynki, tylko bez obecności kleru.
Dla ludzi ze wsi to zawsze i dla mnie od czasów niepamiętnych ważna okoliczność, zebrane zboże, pozostają ziemniaki, buraki i jeszcze coś tam na polach, ale najważniejsze zebrane.
Teraz dożynki zawłaszcza obecna partia (jak każda inna wcześniej) i kler musi być.
https://www.youtube.com/watch?v=a_I94dWg0p0
Przepraszam za, ale ta piosenka akurat mi pasuje 😉
Alicjo i tu się mylisz … dzieciństwo moje to małe miasteczko i bliska wieś u babci .. prawdziwe dożynki pamiętam i dlatego mnie nie zachwycają te obecne ..
I znowu okazuje się, że nikt nie nauczył Cichala robić zdjęć. Co drugie w pionie… Cichalu tylko w poziomie . Tak bezdomnego w szkole uczyli. Zrozumiałeś?
Ale co mi przyjemności sprawiłeś to moje. Szczególnie zobaczyć Krula w telewizorze. Bezcenne…
Młody Artysto. Jeśli chcę pokazać całą wieżę, a za plecami mam solidny mur, to inaczej się nie da. Zauważ, że w innych sytuacjach daję poziom, jak Pan Bóg i Misio przykazał! 🙂
BTW te zdjęcia przypadkowo robiła moja żona.
Irkowi – serdeczności urodzinowe, niech Ci szczęście sprzyja 🙂
Powróciłam przed chwilką z Krety. Byłam tam chyba poprzednio 16 lat temu, zwiedzałam ją wtedy dokładniej, samochodem i na wycieczkach. Teraz raczej wypoczynkowo, popołudniowy wypad do Rethymno, bo mieszkaliśmy niedaleko i wycieczka po okolicy klasztor, muzeum, jaskinia, miasteczko, gdzie produkuje się ceramikę i olejarnia. Wieczorami zwiedzaliśmy tawerny w pobliskim Panormo.
Cichalu
Ty się nie tłumacz. Ty rób poziomo. Wieża nie musi być w całości może być kawałek. Wyraz ma być artystyczny całkiem. Reszta się nie liczy. A co do młodości artystycznej to mogę od jakiegoś czasu liczyć na zniżki dla emerytów 55+ na zagranicznych wczasach. Trzeba będzie skorzystać. A co!
Pozdrowienia dla żony za całokształt i tak w ogólności za celne oko 🙂
Cichalu
Słyszałeś piosenkę „A mury runą” ?
Dla prawdziwego artysty solidny mur nigdy nie jest przeszkodą. Jak się nie da obejść mozna przeskoczyć.
Irku wszystkiego najlepszego!!!
W sobotę widziałem piękny klucz gęsi. .Czyzby szybki koniec lata?
U nas gęsi też już gęgają o szybkiej jesieni…
Misiu,
ja bym prosiła po raz kolejny, żebyś nie domagał się artystycznych zdjęć z wycieczek, bo wycieczka to jest wycieczka, utrwala się to, co się widzi na pamiątkę pobytu tu i tam. Fotografia artystyczna to zupełnie inna para kaloszy 😉
https://www.youtube.com/watch?v=QgsnSFFgPS8
Czołem Blogu!
Misiu, dorzucam jeszcze parkę zupełnie nieartystycznych impresji ze spotkania z Cichalami, raz w poziomie, raz w pionie:
https://photos.app.goo.gl/1pK8Y4zRQEifJq3t5
Pstrykała jakaś Pani Nieznajoma Akurat Przechodząca Obok, więc trudno mieć do niej pretensje o niekrulewski format.
Alicjo! Teraz to i ja mógłbym udzielić Jerzorowi bliższych informacji o sympatycznej tajemniczej przyjaciółce Cichala, bo okazało się, że od ponad ćwierćwiecza to także nasza przyjaciółka, która w wyniku przetasowań towarzyskich i przeprowadzki poza Wiedeń zniknęła nam na parę lat z pola widzenia. Spotkanie zupełnie nieoczekiwane, prawie jak Wasze z Mirą w Helu. Jeszcze jeden dowód na to, że mały jest ten wielki świat 😉
Ano właśnie – mały jest ten świat! Co gorsza, albo i lepsza, wszyscy jesteśmy ze sobą spokrewnieni 🙂
My ciągle z Mirą przemyśliwamy, gdzie by tu się podczepić pod Rejs Stulecia Daru Młodzieży – Mirze się to należy jak psu kość, ale czasy się zmieniły i już nikogo nie obowiązuje pamięć o zasługach Miry dla Daru Młodzieży, nie mówiąć o innych zasługach jako żeglary, trzykrotnej „caphornówki” i tak dalej.
Mam tyle wspaniałych wspomnień z trzech rejsów, które odbyłam na pokładzie tego NAJPIĘKNIEJSZEGO ŻAGLOWCA ŚWIATA, jak mawiała Nisia, że łza mi się w oku kręci…To se ne wrati.
MałgosiaW,
też mam na celowniku Kretę, ale od nas daleko i ciężko na chwilę (tydzień?) wyskoczyć, a poza tym „na po pierwsze” chciałabym zobaczyć Rzym i w ogóle Włochy. Nasi greccy znajomi, z którymi spotkaliśmy się teraz we Wrocławiu, namawiają nas na ponowną wycieczkę do Grecji i tym razem po greckich wyspach, Peryklis przechodzi na emeryturę i chętnie z nami się na taką wycieczkę wybiorą.
A moje marzenie? Oczywiście Kiribati i miejscowość Poland, nie na darmo zakupiłam flagę polską, żeby tam zatknąć…
Tymczasem Jerzor powiada (on się zajmuje logistyką), że wszystkie loty jak okiem sięgnąć, są zabukowane. Nie tracę nadziei!
dzień dobry … ☕
Pawełku pomachanko dla Anii … 🙂
Małgosiu lubię takie wakacje …. 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Alicjo
Ja niczego się nie domagam. Brakuje mi wykształcenia w tym względzie. Ma je ktoś inny 🙂 Poza tym całe życie robię pionowe kadry. Fotografia to nie telewizja…
Małgosiu-a co w tych tawernach najbardziej Wam smakowało? Ryby, owoce morza?
PaOLOre-bardzo miłe są takie nieoczekiwane spotkania. A nam jest przyjemnie, że dałeś znak życia 🙂
Już pojawiają się poranne, jesienne mgły i noce też już chłodniejsze. Opustoszały okoliczne, bocianie gniazda https://www.ekologia.pl/srodowisko/przyroda/bociany-szykuja-sie-do-odlotu,9870.html
Mozna odnieść wrażenie , że kolejny raz Misiowi się posłoiczkowało:
https://photos.app.goo.gl/saShGUuSUrky7GnH9
Misiu, jestem pod wrażeniem 😯
Misiu !!!!!!! Gratuluje
Coś mi się wydaje, że po wczorajszych informacjach o tym, że obywatele niemieccy domagają się naleśników z polskim dźemem i kpnfiturą, moje zapewnienia o końcu przetwórstwa owocowo warzywnego w 2018 roku są nieaktualne. Jutro kolejna dostawa malin ekologicznych w ilościach niewyobraźalnych dla zwykłego zjadacza chleba z masłem.
Jak to mówią co robić , jak trzeba robić…
Misiu, zapasy imponujące!
Danuśka, była rewelacyjna ośmiornica, pyszne krewetki saganaki, kalmary, rożne ryby, ale też jagnięcina na różne sposoby. Kuchnia w hotelu była bardzo dobra, mówię to z pełną świadomością, bo byłam w Grecji ponad 10 razy i zwykle na to narzekałam. Jedliśmy tam śniadania i obiady, bardzo duży wybór dań, warzyw , owoców i deserów, ale na kolacje wypuszczaliśmy się do pobliskiego Panormo, żeby poczuć atmosferę Grecji i napić się dobrego wina. Będzie parę fotek jak się troszkę ogarnę.
Im więcej czytam na temat profesjonalnej fotografii i o tak zwanych „artystycznych wyrazach”, tym mniejszą mam ochotę… Dziękuję, postoję i poprzestanę na nudnych, banalnych, powtarzalnych i dalekich od artyzmu kadrach, zarówno w pionie jak i w poziomie. A chacun son goût.
Ewo Ķtoś mądry powiedział, że w czasach gdy wszyscy fotografują nikt nie jest fotografem. Poza tym co chwila pojawiają się mody i trendy jedynie słuszne.Założyłem kiedyś towarzystwo fotograficzne i w momencie gdy większość zaczęła uprawiać fotografię piktoralną to się wypisałem. Zabawa tego typu polega na fotografowaniu byle czego i byle jak a potem wielogodzinną zabawę w fotoshopie żeby efekt był mocno artystyczny.
Misiu,
No to jestem do bólu nietypowa – nie mam Photohopa i nawet nie wiem, jak go używać. Staram się kadrować bezpośrednio na aparacie, a kiedy jest to niemożliwe, wycinam
przysłowiowe kosze na śmieci i mistrzów drugiego planu w XnView. Czasem bawię się filtrami na aparacie, ale mam świadomosć, że to potrafi mocno zniekształcić rzeczywistość. Staram się ich nie nadużywać. No nie jestem artystką i za Chiny Ludowe nią nie będę. Ale jeżeli osiągnę kiedyś przyzwoity, „rzemieślniczy”poziom, to się nie pogniewam 😉
A czy nie sądzicie, że z fotografią jest trochę tak jak z kuchnią? Im staranniej, czy też ładniej podane tym przyjemniej dla tych, którym prezentujemy nasze fotografie lub dla tych, którym serwujemy nasze dania? Kolejną kwestią jest pytanie-co dla kogo ładne…?
Bardzo wiele lat temu rozmawiałam z koleżanką, która podejmowała mnie letnim obiadem w swoim podwarszawskim ogrodzie i usłyszałam od niej zdanie, które zapadło mi w pamięć do dziś dnia-danie, które podajemy może być bardzo zwykłe i proste, ale ważne jest by je pięknie podać. I tak właśnie było z tą koleżanką, nawet jeśli jadła obiad tylko w pojedynkę rozkładała ładną serwetę, ozdabiała danie ziołami z ogrodu i starała się, by całość była przyjemna dla oka.
Od tamtego czasu zwracam uwagę na to, by moja kuchnia i moje zdjęcia były przyjemne dla oka, co oczywiście nie znaczy, że zawsze takie bywają…..
Ewo-bądź nietypowa, ja lubię Twoje zdjęcia!
Akurat robiłem porządek ze zdjęciami i postanowiłem podzielić się z Blogiem reportażem ilustrowanym z galerii sztuki dla owiec:
https://photos.app.goo.gl/W7522UPvT4ZqB1kXA
Ser z mleka tych owiec (na pierwszym zdjęciu odpoczywają po wernisażu) smakuje wspaniale (sprawdzałem) a swetrom z ich wełny na pewno żadna zima nie groźna (nie sprawdzałem).
Ale i naszemu Misiu, któremu się okropnie posłoiczkowało, przynajmniej najbliższa zima też nie jest straszna 😉
PS. Dla zainteresowanych: łąka z reportażu znajduje się w Prigglitz w południowej Dolnej Austrii, gogooglać można sobie z hasłem „Gut Gasteil”
Dodam jeszcze, że barak pokazany na ostatnich zdjęciach, to zawsze otwarta i bezobsługowa (a mimo to czysta i przytulna) biblioteka, można książki przynieść, można wynieść, można sobie posiedzieć w fotelu i poczytać wśród hektarów falującej na wietrze trawy. Nie wiem, czy owce w pełni korzystają z tego dobrodziejstwa, ale wędrowcy na szlaku mogą schować się przed deszczem i czytaniem zabić czas do pojawienia się tęczy.
No tak, świat się kończy. Ja rozumiem, że portret, ja rozumiem, że postać, biust też mogę zrozumieć…
Ale żeby z obierki jabłka zrobić inspirację do rzeźby to juże gruba przesada. Albo te patyki w kształcie nieuczesanego jeża. Te takie tamte to tylko w Austrii. U nasz musi być dużo matek boskich. We wiankach we wazonach i we wszystkim innym.
Taka mnie naszła refleksja po tym jak we w ubiegłym tygodniu ministra mówiły o cudzie nad we Wisła i że ten cud to zasługa MB… A we wrześniu 39 MB miała urlop .
Danuśka,
Dzięki. Ja też lubię oglądać wasze wojaże 🙂
Danuśka
Wielkie dzięki za mądre słowa o fotografii.
O codzienności , która potrafi być piękna – również.
Misiu-fotografii uczę się za każdym razem, kiedy tylko mam w ręce aparat. Bardzo wiele nauczylam się na blogu oglądając Wasze zdjęcia. Myślę, że wszyscy pamiętamy wspaniałe fotografie Nemo, ze o innych mistrzach już nie wspomnę 🙂
A co do tego, co może być sztuką, to zdania są różne, bo de gustibus…
Pamiętam czasy, kiedy moja przyjaciółka z czasów studenckich pracowala przez jakiś czas tutaj http://www.galeriafoksal.pl/home/
Jej pierwszym zadaniem było przygotowanie obierek z dwustu (!) kolorowych kredek, które artysta ułożyl w bliżej nieokreślony stos. Okazuje się jednak, że może to być materiał nawet na koktailową suknię 🙂
http://img2.stylowi.pl//images/items/o/201306/stylowi_pl_kuchnia_8921044.jpg
Echidno-czuj duch !
https://pbs.twimg.com/media/Dk6AXChXcAAmzYy.jpg
takiej kawy jeszcze nie piłam ….
http://konkolpolny.pl/cold-brew-kawa-parzona-na-zimno/
czytam sobie ponownie książki o „Kocie który, … ” i sporo tam jedzą wyśmienitych dań .. dziś zwróciłam uwagę na przepis zupy z dyni posypanej borówkami amerykańskimi … to ja zrobię jutro zupę krem z soczewicy z pokrojonymi drobno śliwkami .. będzie po polaku … 😉
Jolinku-akurat wczoraj dowiedziałam się, że ta kawa jest bardzo modna europejskich kafejkach https://www.coffeedesk.pl/blog/cold-brew-przepis/
Danusiu. Niniejszym zaświadczam, że jedzonko u Ciebie nie tylko sssssmaczne, ale i dla oka satysfakcjonujące!
Jolinku, brawo! Śliwki do wszystkiego, a najlepiej do śliwowicy. Od PaOLOre dostałem buteleczke o mocy 75%!!! W Austrii śliwki u bauera – 1 „ojro” za kg czyli ponad 4 zł. w sklepie wiele więcej. W Krakowie 1,79 w sklepie! Jak ja lubię Węgierki! 🙂
cichalu nastawiłam śliwowicę .. ale to będzie słabsza niż od bauera ..
ta zupa może być dobra …
https://przepisyjoli.com/2018/08/zupa-cukinii-najlepszy-przepis/
Troszkę zdjęć z Krety
https://photos.app.goo.gl/wPjQtED9FzWXMqjWA
Ta zupa mi się podoba Jolinku.
Mnie podoba się Kreta, obojętnie jak fotografowana, poziomo czy pionowo 😉
„Pojeździłam” sobie w Google Earth (street view) po Krecie. Bardzo wąskie dróżki. Małgosiu, czy robiliście wypady samochodem po wyspie?
dzień dobry … ☕
Asiu wszystkiego najlepszego z okazji imienin … 🙂
Małgosiu wszystko pięknie ale gdzie zdjęcia jedzonka? … 😉
wczoraj kupiłam krówki-musli z dodatkiem żurawiny, płatków owsianych, siemienia lnianego i rodzynek … pycha … jest promocja w Kauflandzie .. teraz jem krówki na zdrowie … 😉
Asiu, wszystkiego najlepszego, tęsknimy za Tobą 🙂
Oglądam wszystkie Wasze zdjęcia z wielką przyjemnością. Małgosiu, zatęskniłam za Kretą, choć byłam tam kilkakrotnie i w różnych miejscach, najbardziej polubiłam Stavros w pobliżu Chani. Piękne, jeszcze wtedy dość dzikie miejsce, wspaniałe na dobry wypoczynek, a i zwiedzanie skarbów historii na wyciągnięcie ręki.
Cold brew nie znałam, nie jest trudna do przygotowania…
Alicjo, jak byliśmy dawno temu to jeździliśmy po wyspie samochodem. To wtedy był dłuższy pobyt , byliśmy w Knossos, przeszliśmy Wąwozem Samaria, pojechaliśmy na południe. Teraz zwiedzaliśmy najbliższą okolicę. Jolinku nie robiłam tym razem zdjęć potrawom, były smaczne, ale zwykłe.
Dzień dobry 🙂
kawa
Asiu-przesyłam Ci moc imieninowych uścisków oraz trochę starych pocztówek. Na jednej z nich jest również Bydgoszcz 🙂
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/56,114944,20215147,te-piekne-pocztowki-pochodza-sprzed-stu-lat-zobacz-jak-wygladala.html
Małgosiu-dzięki za piękną podróż po kreteńskich rubieżach.
Dzisiaj znowu mirabelkujemy. Na obiad przychodzi Latorośl zatem zrobię kolejną tartę z tymi owocami. Będzie też cukiniowa zupa podrzucona przez Jolinka, muszę dokupić jedynie por, bo reszta składników jest w domu.
Serdeczności imieninowe dla Asi 🙂
Asiu – wszystkiego najlepszego!
Tam gdzie byliśmy było bardzo dużo kotów. Były wszędzie, ciekawostką jest to że w wielu miejscach były karmniki z suchą karmą i miseczkami z wodą.
Mamy najpiękniejszą restaurację, oczywiście we Wrocławiu
https://www.money.pl/galerie/artykul/wroclawska-restauracja-najpiekniejsza-na,139,0,2400395.html
Przypowieść:
„Była sobie para z ponad 60-letnim stażem małżeńskim. Nie byli bogaci, ale dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Mieli po 85 lat, byli ogólnie zdrowi, głównie dzięki żonie, która przez półtorej dekady kładła wielki nacisk na zdrowe jedzenie i ćwiczenia. Z pewnością żyliby jeszcze długo, jednak podczas podróży mieli czołówkę.
Tak więc trafili do nieba. Stanęli przed św. Piotrem który wprowadził ich do wewnątrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego gustownie i funkcjonalnie, z pięknie wyposażoną kuchnią i jacuzzi w łazience. Zobaczyli służącą, wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.
Westchnęli oszołomieni, gdy Piotr powiedział:
– Witam w niebie. To będzie teraz wasz dom.
Staruszek zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować.
– Ależ, nic – odpowiedział Piotr. – Pamiętajcie, to nagroda, którą otrzymujecie w niebie za wasze życie na ziemi.
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył pole golfowe – kawałek dalej jezioro, z łódkami i wędkami.
– A jakie tam są opłaty? – mruknął.
– To jest niebo – odpowiedział św. Piotr, tu możesz grać w golfa ile zechcesz i wędkować za darmo.
Potem, udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć. Staruszek patrzył na owoce morza, steki, egzotyczne desery i przeróżne rodzaje napojów.
– Nawet nie pytaj – św. Piotr uprzedził staruszka. – To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
– Dobrze, a gdzie są niskotłuszczowe, niskocholesterolowe potrawy i bezkofeinowa kawa? – zapytał.
– To jest najlepsza część – odpowiedział św. Piotr. – Możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. Tu jest niebo!
Staruszek wciąż nie dowierzał.
– Żadnej gimnastyki, aby to zgubić? – zapytał. – Nie, chyba że chcecie – odpowiedział Piotr.
– Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani…
– Już nigdy. Wszystko, co tu robicie, ma wam sprawiać radość.
Staruszek spojrzał na żonę i wrzasnął:
– Ty i te twoje posrane otręby! Mogliśmy tu być piętnaście lat temu!!!”
Małgosiu ten czarno-biały kot wygląda jak moja kotka …
zrobiłam śliwki wg Żaby …
wbrew zapowiedziom przrody ma być długie lato .. do listopada ..
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23793412,zapowiada-sie-dlugie-lato-zamiast-jesieni-wg-prognoz-pogody.html
Bardzo dziękuję za życzenia. 🙂
Staram się zaglądać na blog, ale ostatnio stale coś się dzieje i nie zawsze są to miłe sprawy. Życie… Ale zawsze Wasze komentarze, rozmowy i zdjęcia poprawiają mi humor. Jolinku – szkoda, że tyczkarzom się nie udało, ale ci młodzi chłopcy byli niesamowici. Bardzo spodobało mi się, że taka dobra atmosfera panuje wśród nich i to, że potrafili żartować („na szczęście stało się tak jak zaplanowaliśmy – w klasyfikacji jeden był zaraz za drugim” 🙂 ).
Danusiu – ten fragment Kanału Bydgoskiego ze zdjęcia został niestety zasypany, teraz tam jest rondo. Szkoda, bo ten okolica na zdjęciach wygląda bardzo ładnie. Nie wiem kto wpadł na taki głupi pomysł. To było chyba w latach 60-tych.
W podziękowaniu za życzenia trochę kiczu czyli „złoty spacer” 🙂
https://photos.app.goo.gl/R4SsrUp2gGVgEXUn8
Bardzo piękny ten złoty spacer.
Asiu ci młodzi zaskoczyli wszystkich … piękne widowisko było …a spacer relaksujący …
Wszystkiego dobrego dla Asi 🙂
U mnie znowu zaburzyło strasznie, już nie pada, ale piknik urodzinowy u znajomego odbędzie się na pokojach. A miało być na trawce…No trudno.
Asiu! WSZYSTKIEGO od starego!
Alicjo! Mam śmiesznostkę autorstwa koleżanki mojego syna, Ani Talbierz
O mój Jeżu!
Jerzy zwierza się do jeży:
– wieża w zwierza pierze wierzy!
Szop zaś pierze pierza kupę,
w szopie inny szop wyciera dupę.
W kupę szopa Jerzy wpada.
Szop się jeży, jeż się skrada.
Skrada szopka serce jeża,
a jeżyna ryp w bok zwierza.
Pierze jeża stara żona
– Co to znaczy? Ja czy ona?!
Już w jeżyny jeża bierze
A szop w szopie szopkę pierze.
Jerzy z wieży w zwierza pierzu
krzyczy: – Rety! O mój Jeżu!
(Jerzy wadę ma wymowy)
W szopie szopy, jeż w jeżynach.
Co za skandal, co za kpina.
Samo życie, dwoma słowy!
#ankameeweck
Jeszcze raz bardzo dziękuję za życzenia. 🙂
Ewo – wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
https://www.youtube.com/watch?v=5ow9MhJ2tt8
kulinarnie i życiowo
ślę życzenia, daję słowo
są serdeczne, są radosne
pełne słońca – jak na wiosnę
a dla kogo? zapytacie
jak to? Irka, Asi nie znacie?
że spóźnione? cóż to szkodzi
szampan się w lodówce chłodzi
Panie, Panowie „w górę głowy i szyje”*
echidna zdrowie Asi i Irka pije!
* zapożyczenie z Gałczyńskiego
errata imieninowo-urodzinowa
kulinarnie i życiowo
ślę życzenia, daję słowo
są serdeczne, są radosne
pełne słońca – jak na wiosnę
a dla kogo? zapytacie
jak to? Irka, Asi i Ewy nie znacie?
że spóźnione? cóż to szkodzi
szampan się w lodówce chłodzi
Panie, Panowie „w górę głowy i szyje”*
echidna zdrowie Asi, Ewy i Irka pije!
* zapożyczenie z Gałczyńskiego
Echidno 😀
Dziękuję
Danuśka – jaki tam czuj duch, o tymże wydarzeniu dowiedziałam się z polskiej prasy. Australiska jakoś nie popadła w „masową histerię” z tego powodu. W ogóle w nic nie popadła. Jakieś skąpe informacje, gdzieś na uboczu (jak się poszuka)
https://www.sbs.com.au/news/polish-president-visiting-australia
Prasa polonijna bardziej zainteresowana była wizytą Prezydenta:
http://www.bumerangmedia.com/
dzień dobry … ☕
ewo uściski urodzinowe … 🙂
dla zainteresowanych … dziś Memoriał Skolimowskiej w Chorzowie … transmisja w TVP Sport od 17:00 …
Dzień dobry 🙂
kawa
Serdeczności urodzinowe dla Ewy 🙂
… i podziękowania dla Echidny 🙂
… a na koniec trochę prywaty
🙂
https://www.facebook.com/LubelskieTowarzystwoFotograficzne/posts/2085960371414735?__tn__=C-R
Irku gratulacje … 🙂 … a kawa dziś to kawa + …. 🙂
Asiu,
Spóźnione serdeczności i uściski. Pojawiaj się tu częściej!
Kochani,
dziękuję 🙂
Cold Brew Coffee
Więcej: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/7,87978,23809323,cold-brew-coffee-debiutuje-w-lidlu-czym-jest-kawa-parzona.html#Z_Czolka3Img
http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/7,87978,23809323,cold-brew-coffee-debiutuje-w-lidlu-czym-jest-kawa-parzona.html#Z_Czolka3Img
Ewo, dużo zdrowia, pięknych podróży i wszystkiego najlepszego!
Irku, gratuluję!
Irku,
GRATULUJĘ!
cichal … kulki mocy ze śliwkami …
http://www.zdrowo-i-aktywnie.pl/2018/08/sliwkowo-daktylowe-kulki-mocy.html
a frytki z cukinii jedliście?
https://przepisyjoli.com/2018/08/frytki-cukinii-najlepszy-przepis/
Jolinku! Zaraz przystąpię do dzieła, tylko wyskoczę po daktyle. Szkoda, że w pobliżu nie ma żadnej palmy. Dawno, dawno temu, robiłem to nad Nilem, tzn zbierałem, nie wyskakiwałem… 🙂
a może cukiniowe pesto? …
https://wariacjezaminimum.pl/cukiniowe-pesto/
Jest nowy wpis 🙂
Drodzy solenizanci, Irku, Asiu, Ewo ( może pominęłam kogoś), życzę Wam wszystkiego najlepszego. Dziekuje za poranne kawy, poetyckie wzruszenia, niebanalne podróże, oderwanie sie od codziennosci, bardzo tego potrzebuje. Mam w domu gości i jest to troche skomplikowane, stad moja nieobecność ale podczytuje blog, korzystam z sugestii Jolinka. Ostatnia sprawdzona to bakłażanowe wachlarze, zapiekane z pomidorem i cebula, bardzo smaczne.
Alino – dziękuję 🙂
Niestety coraz trudniej znaleźć wartościowych pracowników zaangażowanych w swoją pracę. Problem dotyczy nie tylko branży gastronomicznej, ale w równej mierze wszystkich pozowałych.