Po prostu smacznie

W potocznym myśleniu o dużych i udanych biznesach wyobraźnia nie jest najważniejszym czynnikiem. I jest to oczywisty błąd. Najpierw trzeba sobie wyobrażać, potem weryfikować wyobrażone i wykazywać się konsekwencją. Oczywiście nie jesteśmy dziećmi, nie uważamy ,że którykolwiek jeden czynnik wystarczy. Muszą się zebrać w jednym miejscu (umyśle człowieka?) wszystkie lub choćby większość różnych czynników, aby biznesowy pomysł „wypalił”. I to jest właśnie ten przypadek.
Kilka miesięcy temu opisywałam nową na warszawskim rynku gastronomicznym restaurację, ukraińską „Kanapę”, dość niezwykły koncept, bo kto z naszych znawców ośmieli się postawić kuchnię ukraińską, dodatkowo zniszczoną przez radziecką władzę, obok wielkich kuchni europejskich. Powstała jednak restauracja, której zalety są bezsprzeczne.
Dymitr Borysow, twórca 18 restauracji na Ukrainie (nazywa je rodziną, nie siecią) to człowiek pełen pomysłów. Nie czekając na lepsze czasy zakładał skromne restauracje w okresie najgłębszego kryzysu. I teraz zatrudnia w nich około 2000 osób, otworzył też „Kanapę” w Warszawie.
Kuchnia ukraińska nie jest znana powszechnie w świecie i choć Dymitr Borysow obiecuje, że już wkrótce stanie ona w jednym rzędzie obok francuskiej i włoskiej, ja upatruję przyszłych sukcesów gdzie indziej. Ukraina to wielki i, jak wiemy, potencjalnie bogaty kraj. Ma dużo znakomitych produktów na światowym poziomie. Wszystko to, czym nas czarują znane kuchnie, jest tu w dużym wyborze i doskonałej jakości: ukraiński absynt i cydr, doskonałe wina, foie gras, kawiory i ostrygi. Nawet białe i czarne trufle są tu podobno równie aromatyczne jak te z Alby. Jest też bogactwo owoców morza, ryb, owoców i warzyw. I na to nastawiła się „Kanapa”. To bardzo rozsądnie.
Poza tym liczny zespół kucharzy stale się uczy, i to u najlepszych. Pisałam zimą o doskonałym barszczu ukraińskim w „Kanapie”. To klasyka. A co powiecie o pierożkach z jesiotrem, z odrobiną kawioru ze szczupaka, o pierożkach z kozim lub zajęczym mięsem? To naprawdę dobre i twórcze wykorzystanie tego, czym się dysponuje.
A ceny? Nie są może najniższe, ale od czasu do czasu, smakosz może zaspokoić swoje tajemne marzenia o galarecie z królika (19 zł), foie gras w białym winie (22 zł), barszczu czerwonym z wieprzowymi uszami (25 zł) albo pierogach z ziemniakami. Na deser warto obejrzeć liczne ciasta i torty, zamówić jednak pierogi z wiśniami (22 zł). Delicje.