Po prostu smacznie
W potocznym myśleniu o dużych i udanych biznesach wyobraźnia nie jest najważniejszym czynnikiem. I jest to oczywisty błąd. Najpierw trzeba sobie wyobrażać, potem weryfikować wyobrażone i wykazywać się konsekwencją. Oczywiście nie jesteśmy dziećmi, nie uważamy ,że którykolwiek jeden czynnik wystarczy. Muszą się zebrać w jednym miejscu (umyśle człowieka?) wszystkie lub choćby większość różnych czynników, aby biznesowy pomysł „wypalił”. I to jest właśnie ten przypadek.
Kilka miesięcy temu opisywałam nową na warszawskim rynku gastronomicznym restaurację, ukraińską „Kanapę”, dość niezwykły koncept, bo kto z naszych znawców ośmieli się postawić kuchnię ukraińską, dodatkowo zniszczoną przez radziecką władzę, obok wielkich kuchni europejskich. Powstała jednak restauracja, której zalety są bezsprzeczne.
Dymitr Borysow, twórca 18 restauracji na Ukrainie (nazywa je rodziną, nie siecią) to człowiek pełen pomysłów. Nie czekając na lepsze czasy zakładał skromne restauracje w okresie najgłębszego kryzysu. I teraz zatrudnia w nich około 2000 osób, otworzył też „Kanapę” w Warszawie.
Kuchnia ukraińska nie jest znana powszechnie w świecie i choć Dymitr Borysow obiecuje, że już wkrótce stanie ona w jednym rzędzie obok francuskiej i włoskiej, ja upatruję przyszłych sukcesów gdzie indziej. Ukraina to wielki i, jak wiemy, potencjalnie bogaty kraj. Ma dużo znakomitych produktów na światowym poziomie. Wszystko to, czym nas czarują znane kuchnie, jest tu w dużym wyborze i doskonałej jakości: ukraiński absynt i cydr, doskonałe wina, foie gras, kawiory i ostrygi. Nawet białe i czarne trufle są tu podobno równie aromatyczne jak te z Alby. Jest też bogactwo owoców morza, ryb, owoców i warzyw. I na to nastawiła się „Kanapa”. To bardzo rozsądnie.
Poza tym liczny zespół kucharzy stale się uczy, i to u najlepszych. Pisałam zimą o doskonałym barszczu ukraińskim w „Kanapie”. To klasyka. A co powiecie o pierożkach z jesiotrem, z odrobiną kawioru ze szczupaka, o pierożkach z kozim lub zajęczym mięsem? To naprawdę dobre i twórcze wykorzystanie tego, czym się dysponuje.
A ceny? Nie są może najniższe, ale od czasu do czasu, smakosz może zaspokoić swoje tajemne marzenia o galarecie z królika (19 zł), foie gras w białym winie (22 zł), barszczu czerwonym z wieprzowymi uszami (25 zł) albo pierogach z ziemniakami. Na deser warto obejrzeć liczne ciasta i torty, zamówić jednak pierogi z wiśniami (22 zł). Delicje.
Komentarze
Pierożki z kawiorem z jesiotra brzmią interesująco. Kawior ze szczupaka? Wolę smażonego.
W ramach słodkości poobiednich przygotuję scones. Znalazłam nowy przepis z zaskakującymi składnikam – tylko trzy. Zrobię, zobaczymy jak wyjdą. O rezultacie doniosę.
Danuśka – przypomniałaś mi o serku jaki grzecznie czeka w lodówce na konsumpcję. Sprawdziłam szybko. Nia zmarnował się. Nadal zamarynowany w ziołach różniastych. Jutro zostanie wydobyty i zjedzony. W towarzystwie pomidorowo-bakłażanowym.
Nie bardzo moge sobie wyobrazic pierogi z ryba. Kiedys Nisia pisala, ze jadla gdzies bardzo dobre wlasnie z farszem rybnym.
Dzisiaj nie gotuje i nie pieke, idziemy zjesc nalesniki. W planch byl dlugi spacer nad woda, ale z nieba leci mzawka i pewnie wrocimy do domu.
Scones wyszły wspaniałe. Kto by uwierzył, że z mąki, Sprit’a i śmietany wypiec można taki smaczny deser.
Elu
Wielkie dzięki za tłumaczenie. Sok z jabłek zrobiony w ten sposób zawiera wystarczającą ilość pektyny by zagęścić konfitury z owoców miękkich. Przepisy z książki którą sfotografowałem w większości zawierają dodatek w/w soku zagęstnika z jabłek. Trochę jest z tym zabawy ale konfitury są w pełni eko. Niestety pektynya bez dodatków jest droga. Cena za pół kilo waha się od 60 do 100 złotych. Trzy cztery razy drożej od najtańszych zagęstników.
Oczywiście – pierogi z leszczem w barze Argus w Nowym Warpnie!
„No to ja wam w tajemnicy wielkiej o pierogach nadam.
Po pierwsze primo łowi się leszcza, albo nawet trzy. Gotuje się to-to w całosci, ale bez wątpi I bez ości.
Z mięsa robi się farsz do malutkich pierogów, a wywar to wspaniały rosół, do którego wrzuca się pierożki już na talerz. Albo odwrotnie, najpierwsam pierożki, a na to ów rosołek.
Podejrzewam, że nie musi to być leszcz, ale jakakolwiek ryba lądowa stawowa czy jeziorna, w odróżnieniu od ryb oceanicznych i morskich.
Lubczykiem i owszem, można ten rosołek lekutko sponiewierać (tak sobie wyobrażam), ale lubczykiem z ogródka, a nie żadne maggi.”
https://photos.app.goo.gl/dPc8Ej8cmzVFHjwP8
Misiu, zapomnialam napisac aby jablka wrzucic do zimnej wody i gotowac.
Czyżby Twojej, Alicjo roboty? I pierożki i rosołek?
Nie, Echidno – przepis dały nam (Nisi i mnie) kucharki z „Argusa” w Nowym Warpnie i to zdjęcie jest tamże zrobione. Zamówiłyśmy też talerz mierogów z różnymi nadzieniami, pycha!
Nowe Warpno leży na końcu świata, czyli Polski północno-zachodniej.
Nisia jeździła tam właśnie dla tych pierogów albo na smażoną rybkę zawsze świeżutką, no i mnie tam kiedyś zawiozła.
Jeśli ktoś będzie w pobliżu – polecam! Bliższe szczegóły można znaleźć w googlach.
Jeszcze się nie przymierzyłam do tych pierogów 🙄
https://www.youtube.com/watch?v=jqFMKtxEnvI
Jesteśmy w Widniu. Próbowałem połączyc się z Pawłem , psinco! Chyba nas nie lubi! Przywitano nas wędlinami i serami od bauera. Takoż mlekiem prosto od austryjackiej krowy! Teraz zasiadamy do golonki od tego samego, ekologicznego gospodarza. Na aperitiv, polski bimber (!!!) Proponowano rozliczne ichnie alkohole, ale powodowany patriotyzmem wybrałem nasz produkt krajowy.
O pierogach można nieustająco i wygląda na to, że farsz można przygotować ze wszystkiego i to cieszy mnie niezmiernie 🙂 Kiedyś rozmawialiśmy na blogu o pierogach z kaszanką, a jednym z farszów, który zadziwił mnie niezmiernie jest ten składający się z ze słodkiej kapusty i białego sera(jedna z pierogowych wariacji na Podkarpaciu).
A na pierogi z leszczem na pewno się kiedyś wybiorę!
a koleżanka robi tzw. kołdunki ze śliwkami suszonymi … muszę się wprosić jak będzie robiła .. umyte śliwki moczy w wytrawnym winie przez 3 godziny … potem nadziewa śliwki masą z orzechów, miodu, cynamonu i mielonych goździków .. ciasto takie jak na kołduny nadziewa śliwką .. gotuje ok. 5 minut … podaje ze słodka śmietanką lub polane masłem z cukrem .. musi być dobre ..
Nisia tak smakowicie te pierogi z Warpna opisywała, że zawsze miałam ślinkę na nie ..
tak się zastanawiałam czy znam kuchnię ukraińska i okazało się, że nie … ale opis w Wikipedii też skromny ..
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kuchnia_ukrai%C5%84ska
Jolinku, wiele potraw z kuchni ukrainskiej dobrze znamy choć nie zastanawiamy się się nad ich pochodzeniem. Tu więcej mozna znaleźć: http://ukrainaodkuchni.blogspot.com/2016/07/o-korzeniach-kuchni-ukrainskiej.html?m=1
Barbaro ja np. znam kutie ale jako potrawę litewską … owszem jest to też potrawa ukraińska , białoruska, rosyjska … barszcz ukraiński jaki znam to też nie jest taki ukraiński .. ogólnie tak z głowy trudno mi podać potrawę oprócz barszczu ..
ciekawa propozycja na zimowe pomidory …
https://www.obzarciuch.pl/2018/08/saatka-z-pomidorow-na-zime.html
dzień dobry … ☕
Dzień dobry 🙂
kawa
Poniżej kilka ciekawostek o ukraińskich śniadaniach:
http://ukrainaodkuchni.blogspot.com/2016/01/na-dobry-poczatek-dnia-czyli-ukrainskie.html
Twarogowe placki zjadłabym na śniadanie całkiem chętnie 🙂
…albo takie pirożki z jajkiem http://ukrainaodkuchni.blogspot.com/2016/01/pirozki-z-jajkiem_27.html?m=1
Cytowany blog jest niezłą kopalnią ukrainskich smaków, warto poszperać 🙂 http://ukrainaodkuchni.blogspot.com
Nie żyje królowa soulu Aretha Franklin …
nie słyszałam o tym miodzie …
https://www.ekologia.pl/kobieta/zdrowie/leczniczy-miod-faceliowy,22763.html
W kuchni ukraińskiej uwielbiam sało i kwas chlebowy. Dzięki za link Salso.
Aretha… Najlepsi odchodzą.
Ewo 🙂
Jolinku, w zeszlym roku na zaprzyjaźnionym straganie bardzo zachwalano ten miód, ale ja tylko gryczany, więc nie zachwycił mnie specjalnie i już nie pamiętam jak smakował. Ale zalet ma dużo, warto spróbować 🙂
Facelia to roślina miododajna, często wysiewana przez pszczelarzy. Sami ją mieliśmy lata temu ale wtedy nie słyszałam o nadzwyczajnych właściwościach leczniczych.
Pola z kwitnącą facelią wyglądają bardzo malowniczo. W mojej okolicy widuję je dopiero od kilku lat. Wczoraj słyszałam wypowiedź znawcy ziół o tym, że nawłoć kanadyjska / ta popularna kwitnąca żółto/ jest bardzo lubianą przez pszczoły rośliną miododajną.
Na hali targowej w Gdyni widziałam bardzo dużo kurek. Innych grzybów nie było. Objechałam dziś rowerem okolicę i ze zdziwieniem stwierdziłam, że jarzębiny przy drogach i w lesie w ogóle nie mają owoców. Te przydomowe mają owoce, ale są blisko ulicy, więc nie bardzo nadają się na przetwory, a poza tym są przysmakiem kosów.
Czy ja umiem mało? Nie umiem. Ale jak moźna mało kiedy jest dużo? Kurżetki latoś obrodziły. Nazbierałem , pokroiłem w kostkę, pokroiłem trzy kilo marchwi, dwa kilo papryki, półtora kilo cebuli, dwie główki czosnku, dodałem pięć litrów świeźego przecieru z własnych pomidorów i gotuję leczo. Do części dodam rano kiełbasy wędzonej .najlepszej z najlepszych , część będzie bez. Oliwy z oliwek pół butelki i przyprawy też dodałem, cebulę zeszkliłem. Wyszło dwadzieścia litrów. Jak to dobrze, że rondelek w sam raz. Jutro wekowanie, zima idzie nie ma na to rady.
A kwas z beczki na Sadowej najlepszy. Leli do tego co kto miał. Trzydzieści lat temu 🙁
Ach co to był za kwas! W Leningradzie beczkowozy z kwasem przyjeżdźaly o ósmej rano. Jak było gorąco z kwasu można było zrobić chłodnik. Ze śmietaną była okroszka . Bez śmietany ale z arbuzem też było palce lizać.
https://www.aktualnosci-turystyczne.pl/produkt-turystyczny/malymi-kroczkami-do-zlotego-certyfikatu-pot-rozmowa-z-malgorzata-szumska
A mówiłam, że leje…Wczoraj:
https://globalnews.ca/news/4390002/extreme-rain-storm-floods-downtown-kingston/
Pod koniec lat osiemdziesiątych w Leningradzie pojawiły się miejsca gdzie zaczęto sprzedawać pieczone pieroźnyje . takie same o jakich wspomniała Salsa. Drożdźowe bułeczki z farszem mięsnym , mięsno- grzybowym czy z zapiekaną w środku kiełbaską. Bardzo smaczne. Zawsze była kolejka.
Misiu,
ja też nie umiem robić mało i dlatego nic nie robię 😉
Po prostu nie mam dla kogo. Zamrażam trochę porzeczek i ewentualnie rabarbaru i to wszystko.
Ty to chociaż masz na „handel wymienny”, no i znajomym możesz rozdać. Ja nie bardzo…poza tym gdybym miała swój ogród, to pewnie i robiłabym coś z tym, ale na pewno bym nie kupowała. Porzeczki i rabarbar mam 🙂
Misiu, niezły masz ten rondelek, że pomieścił takie ilości leczo. Ślinka leci, przepadam za tą potrawą, robię często (raczej bez marchewki), ale w ilosciach bardziej mini, do zimy nie starczy…
dzień dobry … ☕
ja zrobiłam leczo tylko w 5 słoikach i bez kiełbasy … wczoraj nastawiłam nalewkę śliwkową a dziś zrobię ze 3 słoiki sałatki z pomidorów … w zasadzie mi to nie jest potrzebne bo zapasy mam ale tyle towaru świeżego i taniego na bazarkach, że zawsze kupę zbyt dużo a zamrażarka już pełna … jeszcze tylko paprykę zrobię wg haneczki bo to mi zawsze szybko schodzi …
ta niedziela niehandlowa …
A jak się robi paprykę wg Haneczki, może jakiś link do przepisu? Bo pewnie był przytaczany, a ja przegapiłam 🙂 Kupilam suszarkę, będę suszyć ziola z balkonowych upraw i czekam na grzyby.
Nigdy nie jadlam leczo . Jak mieszkalam w Polsce to nie znalam tej potrawy a we Francji czesto gotuje la ratatouille: cukinia, baklazany, pomidory, cebula, papryka. Nie w takiej ilosci jak Misiu, ale sporo i czesc zamrazam na pozniej. Moge jesc ta potrawe na okraglo.
Moje leczo bardziej przypomina ratatatouille. Jak zwał tak zwał, po prostu gotowane warzywa. Zacząlem robić w momencie gdy kuržetek jest tyle , że nie ma komu rozdać 🙂
Czy może być coś lepszego od własnych eko warzyw?
Barbaro tu przepis … cytuję haneczkę …
„robi się tak:
4 kg papryki
2 szklanki octu 10%
9 szklanek wody
30 dkg cukru
2 1/2 łyżek soli
ziele angielskie, listki laurowe, ziarna pieprzu
Upycham, zalewam na gorąco, kapka oleju na wierzch. Pasteryzuję 5 minut, bo lubię jędrną, dłużej niż 7 minut niewskazane.
Robię i zjadamy w ilościach hurtowych” …
można marynować paprykę i cukinie razem … ja robię część tak część tak …
mam nadzieję, że się zapisze dobrze bo robię tranzyt ze starego komputera … szukałam u Alicji ale chyba nie ma przepisu albo źle szukam …
o jest ok … to ok … 😉
Jolinku, dziękuję za przepis. Powinnam zrobić, bo bardzo lubimy paprykę, a teraz sezon. Leczo jadlam pierwszy raz na Wegrzech, albo w Bulgarii. Skladniki chyba mniej rozbudowane niz w ratatuille, bo tylko cebula, papryka i pomidory, przyprawy, a w przypadku ratatuille używa się i cukinii, bakłażanów itp. warzyw. Czy tak jest rzeczywiście, nie upieram się. Ale czytalam też, że rożnica polega na tluszczu ktory się uzywa do przygotowania. Ja robię na oleju, dodaję przewaznie cukinię i nazywam to „leczo”.
…smażę naleśniki, robię je zwykle gdy nie wiem co na obiad. Nadzienie zawsze jakieś się wymyśli. Dobrego dnia 🙂
Wczoraj Mariazell z gigantyczną Bazyliką a potem kasza perłowa zasmażana z grzybami. Ja oczywiście dodałem śliwki. Wcześniej była oooolbrzymia golonka marynowana przez dwa dni. Dzisiaj jedziemy do doliny Wachau. Potem idziemy do bauera na ekologiczne zakupy.
Podczas wczorajszej rowerowej wycieczki przez nadbużańskie bezdroża odkryliśmy zagłębie ekologicznych mirabelek. Te przeznaczone na nalewkę są już zasypane cukrem.
Jutro na międzysąsiedzki wieczór w kapeluszach zrobię tarte mirabelkową i planuję nadać jej kapeluszowy wygląd, miejmy nadzieję, że się uda…Kilka dni temu na targu w Wyszkowie nabyłam całkiem przyjemny kapelutek na własną głowę. Osobisty Wędkarz nie ma natomiast żadnego kłopotu, bo ma aż trzy kapelusze do wyboru.
Mariazell – Bazylika
https://photos.app.goo.gl/YMANsDpiMQ9DhfbP9
Austria malutka, ale piękna! Mieszkaliśmy stosunkowo niedaleko Mariazell.
Atrakcji związanych ze 100-leciem odzyskania niepodległości co niemiara. W Kurozwękach Piłsudski w kukurydzy: http://www.kurozweki.com/pl/wycieczkiatrakcje/labirynt
Wybraliśmy się dzisiaj z naszymi gośćmi na ryby do: http://zlotylin.pl/
Okonie z patelni oraz lin w śmietanie jak zawsze znakomite 🙂
Przedwakacyjny skok w bok:
https://www.eryniawtrasie.eu/27750
Paweł dał głos! Jesteśmy umówieni na niedzielę. Cieszymy się na tę wizyte bo to wspaniały człek! Mamy chleb i dwa ogórki. Czy to wystarczy?
Kup jakiś dobry trunek – to wypada zawsze, jak w gości!
p.s.Kwiatki dla pani domu, choćby zerwane na łące (albo w sąsiednim ogródku!)
Te z łąki liczą się bardziej 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=KtBbyglq37E
https://www.youtube.com/watch?v=XHsnZT7Z2yQ
Dzień dobry 🙂
kawa
dzień dobry … ☕
ewo dzięki Wam poznaje zupełnie nieznane mi miejsca .. tyle cerkwi w jednej okolicy no i ten cmentarz z I Wojny … drzewo dramatyczne a pogoda pasuje do nastroju …. a gdzie w tym roku wyjazd urlopowy? …
krystyno dziś Diamentowa Liga w Birmingham .. występują między innymi nasi medaliści z Berlina .. transmisja od 15:00 w Polsacie Sport …
dla Wiedeńczyków pomachanko … 🙂
Danuśka zapowiada się ciekawy wieczór z sąsiadami .. mam nadzieję, że kapelusze zobaczymy na zdjęciach .. jestem pewna, że pomysł na imprezę jest Twojego autorstwa .. 🙂
myślę o takiej sałatce … ale na razie tylko myślę …
http://megs-88.blogspot.com/2018/08/cukinia-z-kurkuma.html
Jolinku,
dziękuję za informację. Będę oglądała.
Na dworze mokro, ale bardzo przyjemnie.
Dziś gotuję zupę rybną, skromną
, bo tylko z pstrąga i mintaja, ale z dużą ilością warzyw, bo ma być treściwa.
mam i ja mirabelki … myślałam, że już po a tu niespodzianka bo drzewo w parku właśnie sypie dojrzałe owoce .. zrobiłam dwa słoiczki przecieru .. i dwa słoiki marynowanej papryki z cukinią .. nie chcę ale muszę bo taka gospodarna jestem … 😉
Jolinku, dzieki za info o transmisji sportowej, J. się bardzo ucieszył, też będzie oglądać.
O takim kapeluszowym party kiedyś tu pisałam, urzadzily je sobie panie piszace na pewnym blogu, był tez link do zdjęć. Bardzo fajny pomysl, szkoda, ze blog zamknięto i nie umiem do niego trafic. Ale też liczę na relację Danuśki 🙂
Ciagle gdzieś mijam mirabelki sypiące obficie owocami, ale są to miejsca mocno zanieczyszczone, nie zbieram. Lubię kompot mirabelkowy, ale duzo cukru wymaga, bo owoce kwaśne, więc może lepiej, że nie przetwarzam…
Islandia .. przypomnienie albo marzenie …
https://www.youtube.com/watch?v=naPYIf1K9FU&feature=youtu.be
zrobiłam dziś sałatkę z cukinii, pomidorów i cebuli z dresingiem z mirabelek .. przegryza się …
Dla mnie przypomnienie, bylam tam 18 lat temu i jestem zauroczona tym krajem. Kuchnia troche mniej. W XIX i XX wieku marynarze z okolic Paimpol lowili ryby na wodach Islandii. Na wyspie widzialam ruiny szpitala francuskiego i cmentarz gdzie chowano francuskich rybakow. Paimpol lezy 30 km od mego miasteczka.
Dzisiaj podalam do ryby purée z drobno posiekanymi czarnymi oliwkami i kaparami. Dobre.
Obejrzałam na youtube film „Chrześniak” (1985).
Całkiem niezły i całkiem pasujący do czasów obecnych. Dobra obsada.
Eskapada Ewy i Witka jak zawsze inspirująca, będzie zapewne ciag dalszy.
Jolinku-na pomysł spotkania kapeluszowego wpadła nasza sąsiadka, u której właśnie dzisiaj się spotykamy. Niepokoi mnie trochę frekwencja, bo dookoła cokolwiek pustawo… Może jeszcze niektórzy dojadą?
Moja tarta, która miała przypominać kapelusz wygląda raczej jak UFO, ale to detal i nie planuję z tego powodu rozpaczać 🙂
https://photos.app.goo.gl/c4CEveZVXcnx5XUF7
Nasz kolega upichcił dzisiaj na obiad wyśmienity gulasz z dodatkiem wszystkich jarzyn, które były pod ręką(cukinia, papryka, bakłażan, pomidory i nać selera w ilościach).
Gulaszowi towarzyszyły kluski kładzione wykonane wedle przepisu ciotki Austriaczki (na bazie mąki krupczatki).
Uff, wreszcie w domu! Powital nas upal i wilgoc – ile razy wracam skads do domu, za kazdym razem uswiadamiam sobie jak bardzo nie lubie tutejszego klimatu …
Poszlam na pierwsze zakupy do polskiego supermarketu i nakupilam warzyw i owocow w ilosciach – wszystko swieze i dorodne, prosto z okolicznych farm. Po 4 tygodniach jedzenia w restauracjach przejadlo nam sie mieso, a na ryby nikt juz nie moze patrzec. Na obiad bedzie leczo (wersja bez kielbasy)- o tej porze roku smakuje najlepiej, a na deser placek ze sliwkami. Kupilam koszyk wegierek, choc nie wiem czy dotrwaja do popoludnia, sa pyszne, i wszyscy podjadaja.
Milego weekendu wszystkim!
https://www.youtube.com/watch?v=Qcu2gC1O_a8
Danuśko, twoj deser już na pierwszy rzut oka to dla mnie kapelusz nie zadne ufo. Kapelusz z pęczkiem lawendy, nie dość, że urodziwy, to zapewne pachnący. Pozostali uczestnicy może jeszcze pracują nad swoimi ozdobami głów, albo smakołykami.
Danusko, twoje ciasto wyglada super – taki sloneczny kapelusz z lawendowym piorkiem. I do tego wyglada bardzo smacznie.
Danuśka całkiem .. całkiem wygląda … ciekawe co jest w tej kopule kapelusza … mam nadzieję, że towarzystwo dopisało ..
GosiuB miałam to samo po powrocie z wyjazdu z wnuczkami … brakowało mi domowego jedzenia i przez tydzień jadłam jarskie potrawy oraz warzywa …
strona się dziś coś zacina … dwa razy mnie wywaliło z komentarzem … jakiś remont? …
Mnie też wywaliło, a pisałam w sprawie węgierek, które nie występują na tym kontynencie. Ale występują śliwki kalifornijskie. Bardzo podobne i bardzo smaczne, ale co węgierka z sadu sąsiada, to węgierka 😉
U nas na bartnikach rosły węgierki, jeszcze „poniemieckie”.
Danuśka,
kapelusz z głowy, pięknie to wygląda, zwłaszcza z lawendowym piórkiem 😉
Przy okazji tego kapelusza przymomniała mi się piosenka, kapelusz występuje tam na samym końcu. Takich tekstów już nikt nie pisze 🙁
(Leszek Moczulski)
https://www.youtube.com/watch?v=rMhQ7dXgfGY
Niestety, wpadłam jak węgierka albo ta kalifornijska w skaldów 😯
https://www.youtube.com/watch?v=6ydisAqh6Pg
tekst-Leszek Moczulski, poeta piosenki.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Aleksander_Moczulski
Nie znoszę najnowszej „oprawy graficznej” gmail. Jak można?! Jak można zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje na coś tak obrzydliwego?!
Poprzednia wersja była, przynajmniej dla mnie, doskonała, ale kogoś paluszki zaswędziały i zaczął przy tym grzebać.
Te ludzie od programowania już tak majo, ulepszajo i ulepszajo…
Żeby chociaż zostawili opcję – oto nowa wersja, ale jak chcesz, zachowaj starą. Nie ma takiej opcji!!! Zdenerwowałam się.
W poczcie zdjęcie od mojego dziecka, co prawda hektarów nie posiada, ale ma swoje na balkonie.
https://photos.app.goo.gl/w2uEeTy9wEjRp4rv6
Mnie się już nie chce, ale dziecku zostało, co matka nauczyła 🙂
Piwnica pełna , została jedna półka na przecier pomidorowy i trochę jabłek. Rano uprałem dywan, wyczyściłem miedziane garnki, posprzątam kuchnię i pomyślałem: koniec…
I co? 40 słoików z malinami i dziesięć dużych z brzoskwiniami w syropie . Ale jak to mówią dla przyjaciół wszystko….
Alicjo, w prawym górnym rogu masz kółko zębate (ustawienia) tam wybierasz.
Misiu jestem pełen podziwu.
Yurku,
dziękuję, właśnie Jerzor mi mówił, że coś takiego jest, ale nie potrafił wskazać paluszkiem, gdzie to jest.
I działa! 🙂
Misiu,
następną razą jak będziemy w Polsce, to chcesz czy nie, ale Ostrołęka będzie na naszym celowniku. Niestety, nie będziemy grabić, bo przez kontynent tego nie da się przewozić, ale co pobróbujemy, to nasze 😉
Alicjo, te sliwki wygladaja i smakuja jak wegierki, to chyba sa wegierki … Sa nieduze, podluzne, bardzo latwo dziela sie na pol, pestka odchodzi tez latwo, no i smakuja tak jak pamietam … Bywaja przez krotki okres czasu tylko w polskim sklepie, czasem u mojego „Wlocha”. Sa podobne do „Italian plums”, tylko mniejsze.
A bedac w Porto, trafilam na mala lodziarnie prowadzona przez malzenstwo polsko-portugalskie robiaca przepyszne lody o unikatowych smakach m.in. o smaku sliwkowym – byly przepyszne! Esencja smaku sliwki w kulce lodowej.
dzień dobry … ☕
ja już po porannym spacerze … cisza i tylko ptaki mnie straszyły … uwielbiam takie ciepłe letnie poranki …
u mnie dziś fasolka szparagowa z jajkiem sadzonym na obiad …
śliwkowe lody bym zjadła .. moje odkrycie z wakacji to lody z mango lub lody z mango i marakują ..
Dzień dobry 🙂
kawa
Dziewczyny,
dzięki za miła słowa.
Jolinku,
Na południe.
Beskid Niski bywa również słoneczny:
https://www.eryniawtrasie.eu/27817
Irek !
U mnie na obiad bedzie ryba miecz z papryka i cebula.
U nas apfelstrudel na deser a wcześniej też strudel, tylko ze szpinakiem i z fetą. Piwo marcowe!
Irek … 🙂
ewa ale intensywne zwiedzanie .. ja też na południe niedługo …
a zdjęcia z tej Austrii to będą? ….
Dla Irka 100 lat z okazji urodzin oraz stosowny tort 🙂
http://kuchniawedwoje.pl/wp-content/uploads/2016/12/198-Tort-kawowy-KuchniaWeDwoje.pl-8.jpg
Irek uściski urodzinowe … 🙂 …. niech się spełnią wszystkie Twoje marzenia …
Wprawdzie na wczorajszą imprezę kapeluszową nie udało się niestety dotrzeć wszystkim zaproszonym sąsiadom tym niemniej wieczór był bardzo udany i wytworny 🙂
https://photos.app.goo.gl/skQFuDpyzXpdG7Gg8
Nalewki gospodyni z dzikiej róży oraz czarnego bzu palce lizać! Kapelusz mirabelkowy zyskał uznanie wszystkich obecnych.
Nasi goście wyruszyli rannym świtem nad Bałtyk, a my wybieramy się dzisiaj na dożynki do Brańszczyka.
Danuśka humory dopisywały a to najważniejsze .. i będą dla nas nowe z zdjęcia z dożynek .. 🙂
robię kiszone buraki .. zobaczymy co wyjdzie ..
Irek, sto lat i podziekowania za poranne kawy.
a może wycieczka po herbatę .. całkiem blisko …
https://madameedith.com/podroze/pierwsza-w-europie-plantacja-herbaty-na-monte-verita/
wydaje mi się, że w Anglii też mają plantację ale kiedy powstała i gdzie nie pamiętam ..
Dziękuję serdecznie za pamięć i życzenia 🙂
Irku- urodzinowe serdeczności! 🙂
Ewa, wspaniały ten Wasz reportaż z podróży; piękne są te cerkwie. Bardzo lubię ten region, na Waszych zdjęciach dobrze widać urodę tamtych miejsc. Dzięki 🙂
Danuśka, gratulacje za kapelusz mirabelkowy! Przyjęcie w kapeluszach miłe dla oka 🙂
Z Doliny Wachau. Krems, Ryszard Lwie Serce. Zdjęcia nie edytowane, jak leci. Dużo, ostrzebam! 🙂
https://photos.app.goo.gl/gvCk4MAwh83ZJGiB8
ostrzebam=ostrzegam, bo może być nudne.
cichal widać tylko jedno …
jest nowy wpis …
https://photos.app.goo.gl/B5TnmeB46KUMdmox5
Rzepie,
Bardzo mi miło. Jak mawiają, „im dalej w las…”, a my dopiero odkrywamy jak bardzo niedooglądany są te okolice.
Errata: niedooglądane