Zgadnij co gotujemy? (32 B)
Tym razem nagrodą będzie książka kryminalna wydana przez „Politykę” i „Przewodnik” po naszym kraju – także wydany przez redakcję. Nie wszyscy zawodnicy mają te wydawnictwa, a warto je mieć. Dla rozrywki i na wakacyjne podróże. Do roboty więc!
1 – W jakim regionie naszego kraju powstały i zarejestrowano je jako produkt regionalny cebularze?
2 – Dzięki Restauracji Carskiej uratowano zabytkowy, drewniany budynek; gdzie ona jest i czym był ten dom?
3 – Do jakiej restauracji wjeżdżał ( w legendzie) konno płk. Bolesław Wieniawa-Długoszowski?
I teraz pędem do komputera. Oto adres: internet@polityka.com.pl
Kto pierwszy przyśle prawidłowe trzy odpowiedzi ten otrzyma zapowiadana nagrodę.
Komentarze
Dzień dobry. Grać, nie gram, ale dzisiaj pytania nie trudne, chociaż mogą być odpowiedzi rozbieżne z tym, „co autor miał na myśli”.
Dzisiaj dzień mglisty, deszczykowo rozmazany. Zajrzę tutaj jeszcze przed południem.
„Nara” – jak piszą w sms-ach małolaty
Dzień dobry wszystkim!
Przewodnika nie mam, więc przełamałem się i postanowiłem wbrew zasadzie wysłać odpowiedzi, ale Pyra mnie ubiegła.
Pytania faktycznie nie były trudne. A co do „myśli” autora, wystarczy poszperać w archiwum 😉 .
…bo jestem fujara. Zamiast pisać odpowiedzi, o 8:04 smarowałem jeszcze komentarz dowczorajszy. grrr! wszystko przez tego Mleczkę, Politykę i politykę 😉
PaOLOre – Pyra Cię nie ubiegła; Pyra nie grała dzisiaj, co zadeklarowałam wyraźnie w poprzednim wpisie.
Paolore,
Też nie byłam za szybka z odpowiedzią…
Dwa tygodnie temu byłem w Krakowie.
Nie zdążyłem na Wawel.
http://kulikowski.aminus3.com/image/2008-05-28.html
A mówiłam… pij mleko!
http://alicja.homelinux.com/news/Mleko/
Jak zwykle – piękne zdjęcie Marek…
Marek, jak zwykle piękne zdjęcia.
Swoją drogą nigdy nie trafiłam na takie pustki w Krakowie. Ale też nigdy nie włóczyłam się po tym mieście o tak młodej godzinie…
Marek! Tak trzymać!
Przy okazji dzisiejszego quizu znalazłem w sieci film o Wieniawie-Długoszowskim. Właśnie sobie oglądam.
Samolot, który się rozbił nie był ubezpieczony.
Państwo Polskie wypłaciło rodzinom ofiar jednorazową jałmużnę. Dzieci dostaną rentę z ZUS
Co chwila słyszę w TV o tym jak Pan Prezydent dbał o ludzi, o najbliższych współpracowników?
Kierowca bez OC i NW
Zasłużył na Wawel.
Marku, tylko spokojnie. Oddychaj. Nie tylko Tobie brakuje powietrza.
Za Pana Mleczko swieczka jeszcze raz. Oby oby ostatni.
Pan Lulek
Za Pana Mleczko swieczka jeszcze raz. Oby oby ostatni.
Pan Lulek
Wszystkim tym, którzy muszą i będą musieli mierzyć się ze skutkami tragedii przez całe lata współczuję z głębi serca. To co się dzieje w mediach i nie tylko w mediach wywołuje we mnie głęboki sprzeciw i niesmak. To się nie mieści w głowie.
Panie Lulku,
Odsyłam do komentarzy z dnia wczorajszego.
http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=1648#comment-210643
Co do pochówku na Wawelu? Też oddycham głęboko…
I znowu Czesi okazali się mądrzejsi od nas.
Katedra jest dobrem narodowym, pomnikiem kultury narodowej, więc klucze od niej są na Hradczanach. Owszem, są tam nabożeństwa ale każdorazowo za zgodą administracji państwowej. I żaden hierarcha nie może niczego nakazać ani nie musi wyrażać zgody.
Na Wawel, na Wawel
krakowiaczku żwawy –
podumać, potęsknić
nad pomnikiem sławy” (bis) nie mylić z PIS
Dziś inaczej niż zazwyczaj. Nagroda podwójna, bo aż dwie osoby przysłały odpowiedzi w odstępie zaledwie 3 sekund.Nie chciałem nikogo krzywdzić więc wysłałem ksiązki do Wiednia i do Chrzanowa. A odpowiedzi sa takie:
1 Lubelszczyzna;
2 Dworzec kolejowy w Białowieży;
3 Adria.
Gratuluję Ewelinie i Pawłowi życząc im ciekawej lektury i atrakcyjnych podróży po Polsce.
PS.
Pawle rysunek wraca na swoje miejsce. A ja już dziś wyjeżdżam w pobliże Misia. Jak najdalej od południowych rubieży. I gazet. Popełniłem bowiem błąd i zajrzałem do „Rzeczpospolitej”. Dziki, sasrny, łosie a zwłaszcza zające są w kontaktach znacznie sympatyczniejsze, mądrzejsze niż autorzy z tytułami naukowymi. I nie mają własnej telewizji.
Ewo, PaOLore – no, widzicie, wysłaliście na czas, a ja Wam z serca gratuluję.
ps – przy okazji Cichal doczekał się reakcji naszego Szefa.
Panie Piotrze,
Dziękuję 🙂
Milej podrozy, juz dawno pisalam, ze tylko pobyt w krzakach moze uratowac ludzkosc.
PaOLOre – gratuluję 🙂
Gratuluję Ewelinie i Pawłowi … 🙂
robię sobie przerwę techniczną na małą chwilę bo mi jest potrzebny dystans do tego co się dzieje w internecie i mediach ..
Dorocie i Alicji awansem życzę na urodziny samych pięknych dni … 🙂
przepraszam jeśli tu coś niestosownego napisałam …
Jolinku – jak niestosownego? Dlaczego niestosownego? Jeżeli tu, u siebie nie będziemy mogli szczerze, otwarcie się wypowiadać, to nie dziwmy się powszechnemu zakłamaniu. Przecież my już na barykadah nie siądziemy, nioe ten etap życia. Nie znaczy to jednak, że nie mamy poglądów.
Cebularz. Dzięki za trop. Cebula w otoczeniu maku? Już opracowuje przepis. I proszę się nie śmiać. Nie znałem takiej wersji dania z cebuli. Dziki więc bo już znam…
Hurrra!
Gratulacje dla Ewy!
Nie będę na wszelki wypadek dociekał, kto kogo o te 3 sekundy…
Dzięki Piotrze…
Też zajrzałem do rzepy i… pożałowałem. Tyle czasu straciłem…
To już sto razy milsza mi Polityka, nawet bez wycenzurowanego obrazka.
Jeśli rysunek trafił za Twoją sprawą z powrotem na łamy, to gratuluję odwagi 😉
W tych dniach wszystko może być uznane za niestosowne…
Radio samo z siebie przestało działać. Pewnie nie wytrzymało natłoku świętości i dziennikarskiego płaczu.
Po rozmowie z Pyrą postanowiłem własnorecznie wyciągnąć kabelek antenowy z mojego TV.
Pozostanie mi oglądanie filmów z własnego archiwum. Kupiłem sobie skrzyneczkę Patriot Box Office Media Player wszystko odtwarzającą w jakości HD i DTS.
O dzwiękach flac, wma i mpa nie wspominając. Dysk można włożyć do środka 500GB . Będzie co oglądać jak się podłączy dodatkowe 1,5 TB na usb. Wystarczy na słuchanie czego dusza zapragnie przez wiele wiele miesięcy a może i lat. Zgram swoje wszystkie płyty w jedno miejsce. Rewolucja w domu za jedyne 365 zł .
Zdjęcia też można oglądać…
http://twojepc.pl/artykuly.php?id=recenzja_patriot_box_office_media_player
Gratuluję zwycięzcom dzisiejszego konkursu!
Pozdrawiam Wszystkich i życzę dużo sił i przyjaznych krzaczków, w które by się można schronić.
Chętnych na wyjazd w leśne ostępy zapewne znalazłoby się więcej.
Tylko ptaki,wiosna no i dobra kuchnia oczywiście.
Cebularz w ramach tej uzdrawiającej kuracji może być 🙂
Gratulacje dla dwojga Zwycięzców !
Kochani, nie denerwujcie się. Zabawa w chowanego to zabawa dla dzieci, więc się nie przejmujcie. Do gazety nie zaglądałem, ale jeśli Gospodarz ma na mysli wypociny Krasnodębskiego, to poznałem je po drodze do pracy dzięki TOK FM.
Lepiej o wjeżdżaniu do restauracji. Z dzieciństwa pamiętam, z opowieści aktorów krakowskich, jak do restauracji wjeżdżał Leszek Herdegen, teraz św.p. niestety. Nie konno lecz na rowerze; czasy się zmieniły, ale fantazja została. Pamiętam go z tamtych właśnie czasów z Matki Courage, a z późniejszych z roli adwokata w Huraganie na Cane, adaptacji noweli Hermana Wouka wydanej u nas pod tytułem Bunt na okręcie, bo pod takim tytułem znano u nas film z 1954 z Humphreyem Bogartem. Bogart grał kapitana pozbawionego dowództwa, w Krakowie Herdegen adwokata broniącego oficera, który kapitana dowództwa pozbawił.
Errata: Huragan na Caine
Dlaczego ja tu zaglądam? Bo mogę porozmawiać o tym, co mnie nurtuje, z osobami inteligentniejszymi ode mnie, które pomagają mi się rozwinąć na starość. Mogę często usłyszeć ciekawe rzeczy, o których większość moich znajomych nie porozmawia. Dlatego zgadzam się z Pyrą, że ograniczenia uzasadnione w czasie banalnym, w czasie dość szczególnym nie powinny mieć miejsca, a z kolei my mamy obowiązek pilnowania siebie, żeby nie wpadać w kwestie, których i teraz lepiej unikać.
Oj tam, Stanisławie…
Gdzie nam do Ciebie.
Faktem jest ,że dyskusje bywają rozwijające.
Może czasem , coś za mocno , jak ja dzisiaj rano…
Nie mogę zrozumieć jak można podróżować nie wykupując ubezpieczenia. Jakoś to będzie, w razie czego Skarb Państwa zapłaci z naszych podatków… Lekkomyślość do kwadratu i tyle
🙁
Idę popatrzeć na wiosnę, zima była długa.
Zaległości w czytaniu mam widzę duże. Zacznę od współczesności, czyli dnia dzisiejszego. Gratuluję Ewelinie i Pawłowi zwycięstwa w konkursie.
z przyjemnością obejrzałam zdjęcia Misia – jak zawsze piękne.
Mam nadzieje, że Nowy i Koteko jeszcze przyjmą urodzinowe serdeczności.
I Orzeszek jest świetny, i ma śpioszki w ŻABKI.
Alicjo, znasz tę stronę http://mleczko.interia.pl/ ?
Ja się schowałam nie w krzaczkach (a wolałabym) ale w pracy. Całkiem skutecznie. Tylko „Gotuj się” otwieram i własna pocztę. I bardzo uważam, żeby na nic innego nie wleźć.
Pozdrawiam wszystkich.
Marku, właśnie zamierzam wziąć przykład z Ciebie i zlikwidować zaległości w oglądaniu już nagranych oraz kupionych filmów, teatrów i td. Wczoraj raczej słuchaliśmy płyt. TV oglądać się nie da. Może jeszcze Kulturę.
Jeżeli chodzi o ubezpieczenie :
– nie są ubezpieczone najcenniejsze zbiory muzealiów, kościoły, pałace, zbiory biblioteczne,
– pojazdy państwowe (z wyjatkiem samochodów służbowych).
A wszystko to przez brak środków. Ponieważ taksa asekuracyjna jest pochodną wartości ubezpieczeniowej, pieniądze wchodzące w grę, byłyby gigantyczne.
Słynna „Dama z gronostaje,m” (nb depozyt, nie własność państwa) w czasie podróży i ekspozycji poza granicami, jest ubezpieczana przez stronę wypożyczającą.
Gratulacje dla zwycięzców .
W końcu przyszłego tygodnia jadę do Krakowa i właśnie musiałam podać swoje dane do ubezpieczenia . Wyjazd jest grupowy .Odwykłam już od takich wyjazdów, ale ten jest specyficzny, bo organizowany dla uczestników Akademii 30+/ nazwa bardzo mi się podoba/, czyli ludzi zainteresowanych szeroko pojętą sztuką. Moja serdeczna koleżanka uczęszcza na wykłady tej Akademii ,a ja będę osobą towarzyszącą. Pragram jest atrakcyjny, bo będą i wykłady , i spektakl w Teatrze Starym i czas wolny .Bardzo cieszę się na ten wyjazd, bo Krakowa nigdy nie mam dość. To tak a propos ubezpieczeń …
Krysiu, będziesz miała piękną wycieczkę.
panie adamczewski,
ma pan racje, wczoraj sie zagalopowalem:
ksiazke ” o dwoch takich…” napisal kornel makuszynski(1928), natomiast
SCENARIUSZ do filmu na jej podstawie napisali brzechwa i batory(jan)
za blad czytelnikow przepraszam
Nie grałam, bo przewodnik mam 😎
Doroto z Poznania,
dzięki za sznureczek. Mam sporo drukowanych *Mleczków* i z osobistym podpisem, bo kupowałam w sklepie na ul. św. Jana w Krakowie, i trafiło mi się, kiedy Mistrz akurat był, a wcześniej w latach 70-tych w Piwnicy Świdnickiej na wystawie, a właściwie przed, bo pomagaliśmy w organizacji wystawy.
Co w życiu ważne – dystans do życia. Życie każdego człowieka jest niepowtarzalne i każde się kończy, tak czy inaczej. Proste.
http://alicja.homelinux.com/news/maraton.jpg
Panie Byku, ja też przepraszałem (wczoraj). Razem zjemy ten deser Aszysza czyli kompromisu. Pozdrawiam serdecznie.
panie gospodarzu,
zgoda;
ide do piwnicy sprawdzic moje tokaje,
ktore do deseru jak znalazl.
Skoro podają tokaje, to lecę po kieliszki !
Kieliszki lśnią tylko nie wiadomo,czy Byk zdąży na toast z tymi
tokajami.Wygląda na to,że piwnice ma dosyć rozległe,bo szuka i
szuka tych swoich butelek 🙂
Pozostali albo już pochowani w lasach jak najdalej od południowych
rubieży,albo po prostu…. kolację szykują.
Danuśka – nastroju nie ma, pewnie czeka na ten tokaj. Nie mam tokaju. PO KUPIENIU GLAZURY NA PODŁOGĘ W KORYTARZU, KUCHNI, TOALECIE (przepraszam, znowu nie ten klawisz) tapet, klejów i farby, może być krucho z tokajami przez kilka miesięcy (znaczy się z zakupem tokajów)
Witajcie ponownie,
Raz jeszcze dziękuję za gratulacje 🙂 .
Przy okazji, nie wiecie co słychać u Zgagi? Jakoś dawno tu nie zaglądała…
Jestem w wysokim stopniu głodna wiedzy (odmiana „mam wiedzę” „nie mam wiedzy”) w jakiej to katowni bolszewickiej był torturowany nasz niegdysiejszy Blogowicz YYC. I jakie pisma podziemne zakładał, ile lat w KOR-ze działał i jak wysokie wyroki otrzymywał. (Dlugie studia prawdopodobnie tą działalnością były spowodowane). Niczym innym jego wpisów u p.Passenta wytłumaczyć nie można. Przypuszczam, że osoby pamiętające YYC z klubów studenckich i innych miejsc rozrywkowych muszą się głęboko mylić – on cierpiał, on walczył, on?
No właśnie, myślałam przed chwilą, że Zgaga coś znikła. Mam nadzieję, że nic niepokojącego się nie dzieje. A może to „emigracja wewnętrzna”?
Dostałam właśnie cynk od Zgagi. W skrócie: siedzi w „krzakach” i przeczekuje. Jak się uspokoi – wróci.
Przy okazji, kto to jest Pikusiński?
Ewo a jak trafilas na Pikusinskiego, dawno nie bylo o nim mowy. Pikusinski vel Pikatcho to moj starszy kot rudy z pregami na grzbiecie malowanymi jak u zolwia, Pikusinski jutro obchodzi 15 urodziny
to jest Pikusinski
http://picasaweb.google.com/dorotadaga/ZnakiLata#5350999173352974802
Witam bardzo wieczorową porą.
Serdeczne gratulacje dla dzisiejszych zwycięzców i dla Gospodarza za salomonowe rozstrzygnięcie.
Dorotol,
Zgaga zwróciła mi uwagę że wg kalendarza, niejaki Pikusiński obchodzi jutro urodziny. Chciałyśmy wiedzieć za kogo jutro będziemy wznosić toast 😉
Piękny kot!
Pyro co sie stalo, podaj linki, te wszystkie naglowki w gazetach dzialaja na mnie tak „deczytelniczo”, ze nie jestem w stanie nawet blogu linijka po linijce przeczytac, byc moze jutro pozna pora tez sie urwe w krzaki ale, ale za Odre i choc mam krzakow mnostwo i tylko trzy domy na drogo-ulicy to mam niestety aktualnie czynny (kiedys byl tam magazyn) kosciolek obok…
Miałam pryjemność osobiście poznać Pikusińskiego. Wielki, rudy, dostojny i – rozczulająco opiekuńczy wobec małej znajdy. Salcia jest dziurą do wrzucania jadła. Nie wiadomo, gdzie to wpada, bo kotka wygląda jeszcze stale na zagłodzoną, a łakoma jest niepomiernie. I dwa wielkie, domowe koty pokornie odchodzą od miski, kiedy podchodzi znajda. Ustępują i pilnie baczą, żeby malutka pożywiła się jak trzeba. Wiwat Pikusiński
…ja tez bede konczyc jutro 28 plus…
Wy o kocie?!
Wyczuliście temat czy co?! Szybko – bo zaraz mi się ryba przypali) w moim wieku osoby zazwyczaj opiekują się wnukami. Ja – ja kotem 😯
Na starość Ala ma kota!
Młode przypomniały, że kiedyś coś tam obiecaliśmy, że jak oni pojadą gdzieś, to my przyjedziemy do nich zająć się angielskim arystokratą. Miało być, ze na weekend, teraz okazuje się, że na week (=tydzień).
A co mi tam… jedziemy jutro 😉
Okazja do szaleństw bez czujnych Młodych, o!
Dorotol – gdzie w krzaki? Nie wymawiając nie tylko Pikuś się postarzeje, ale i właścicielka. To , jak myślisz?, kto Cię zwolni od toastu? Wiem, że Ty (jak Azjaci) jesteś pozbawiona tego enzymu, który pozwala przyswajać alkohol, ale mineralną wzieść za następne swoje lata możesz! A także zdrowie gości, czyli nas.
Pyro bo tylko w polskich „krzakach” bede miala okazje obchodzic urodziny, Polska jest kopalnia pysznego zarcia, nie dotarlam do Ewy w swieta, gdyz moczylam nogi w piwnicy w domostwie w „krzakach”, zrobilam mala przerwe na sniadanie wielkanocne u kolezanki, wszystko bylo tak samkowicie doprawione, wypracowane, ze jade aby sie zrewanzowac i skorzystac z towarzystwa, ktore lubi jesc i nie bedzie mi wzyiczalo ile to kosztowalo, wymawialo mi, ze jestem niewyemacypowana bo cos gotuje itd.
Słuchajcie, słuchajcie : u Passenta o 21,14 jest wpis pana o nicku Stanisław.
W pierwszej chwili przestraszyłam się, że to „nasz Stanisław” ma rozdwojenie jaźni i inne poglądy u nas, inne u Sąsiada. Jednak styl nie ten, więc ktoś podszywa się pod naszego Kolegę.
Wychynęłam na chwilkę, żeby poprosić Pyrę o zajrzenie do skrzynki. 😀
No i oczywiście Was wszystkich wyściskać wirtualnie. I znowu Ewik mnie wytargała za uszy z krzaków. 😀
Zgago – patrzyłam godzinę temu i nic nie było, a teraz nie wyświetla mi się strona. Jak tylko naprawią błąd, natychmiast przeczytam.
…wrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!
To ja z tą rybą, żeby była gotowa na czas, a ten mi tu przed chwilą, że dopiero wyjeżdża z pracy (rower, circa 40 minut).
Bo coś tam chciał dokończyć, skoro jutro do Toronto. No to będzie miał zimną rybę i już. Idę robić mizerię.
Aha… i o, co dostałam mailem:
Please forward this to all students, faculty, and staff in your Department. Thank you in advance.
This is an invitation to a memorial service that will be held at Queen’s University in memory of the recent Polish tragedy.
Thursday, April 15th, 2010
Nie chcę klepać na ten temat, bo wszędzie tego pełno… ale dodam, że tak jak dla Polaków, dla tutejszych nie jest to zwykły (jeśli można tak powiedzieć, od razu przepraszam wszystkich urażonych) wypadek samolotowy. Zginęli ci przy sterach (nomen omen) rządowych.
Ja przez te „krzakowe” dni pamiętałam o kciukach i toasty rzetelnie spełniałam, żeby nie było.
Skoro już wylazłam, to pragnę na piśmie (nie w myślach) złożyć zaległe ale nie mniej serdeczne życzenia zdrowia i niebywałych ilości szczęść, wszystkim (od niedzieli począwszy) solenizantom.
Oczywiście gratuluję także dzisiejszym zwycięzcom.
Dorotol, jutro dla Ciebie i pięknego Pikusińskiego (ostatnią warstwę do spania) też będą życzenia i toast.
znacie li tego diabolicznie przedstawionego pana, przeciez jak on sie odkreci to on ich wykopie poprostu
http://picasaweb.google.com/dorotadaga/Dziadek#
Zgago – przeczytałam, ale nie mogę Ci odpisać (błąd 503) Naskrobię do Ciebie jutro. List mnie ucieszył, a Ty myślałaś, że co?
ps nie skarż moim dzieciom, że tak niegramayucznie, za to od serca.
Pyro, dobrze, to nie było nic pilnego, tylko taka moja malutka potrzeba nawiązania kontaktu. 😉
Nie dość, że niegramatycznie, to jeszcze dziwnie jakoś.
Pyro, Dorotol, 😆 😆 Chyba wrócę w krzaki, bo inaczej „nachytam”.
W krzaki nie, bo mokro. Idę do kuchni. Pa, do jutra
E tam wykopie…
Może jakiś mądry prymas się znajdzie i przeniesie do ukończonej Świątyni Opatrzności na Wilanowie. Na razie klamka zapadła 🙁
Obiadowe wino – zdrowie wszystkich 🙂
Jest tam kto jeszcze?
klamki czasami tak maja , niektore nawet grymasnie lubia Wafelki,
jest mi na wszelki wypadek niezrecznie, ze…, tu, co chcecie,
widzialem dzis kolejke, wygladala, jak po mieso na kartki, a tam tylko ocet w deskach, trzezwych juz w Polsce nie ma?
powinienem byl ostrzec, ze nie nalezy tego czytac, ale juz mi sie nie chce kolejnosci zgryzliwosci poprawiac,
obejzalem o Wieniawie, Prezydentem, wprawdzie nie byl, ale, o czym tu gadac?
ugotuje makaron, bom glodny, gdyby mi zaszkodzil, tez prosze o Wawel, bo kluski sa polskie i jest szansa, ze bede bohaterem, jaja na pewno byly ruskie,
ostatni prymus, jaki mialem, tez nieco nawalal,
Jotko i Cichale, ja nad ta trumna juz cicho nie potrafie, pewnie powinienem sie zamknac , ale zdzierzyc juz nie umiem,
Piotrze odpusc
To nie był mój prezydent. Głosowałem przeciwko. Był to jednak prezydent Rzeczypospolitej
Na temat Wawelu zgadzam się z Wajdą
Jesteśmy pierwsi!!! W Ostrołęce będziemy mieli Plac L. Kaczyńskiego. Prezydent PIS ogłosił.
Zgago,
Jak już wróciłaś, to siedź. W żadne krzaki proszę nie uciekać 😉
Witam
http://gotowanie.onet.pl/33133,0,1,rosyjska_soljanka,przepis.html
Nie chce się już pewnych rzeczy powtarzać. Nie dlatego, że to, na co się odpowiada nie budzi naszego szacunku, tylko dlatego, że zaczynamy mieć dość niektórych tematów. Ja nadal uważam, że Lech Kaczyński był moim Prezydentem, choć budził mój głęboki sprzeciw prawie wszzystkim, co robił. Większość głosujących go wybrała i ja mam obowiązek go uszanować. Dlatego nie będę protestował przeciwko nazwaniu ulic czy placów jego imieniem. Jest kilka innych osób, które na tabliczkach z nazwami ulic mnie drażnią. Ale Wawel to coś z zupełnie innej beczki. Wola rodziny, rzecz święta. Czy każdej?
Pyro, przysięgam, że to nie ja. Poza tym nie chadzam po innych blogach, gdy i na ten od dłuższego czasu nie mam, kiedy wpadać. Wyjątek do Blog Doroty z Sąsiedztwa, który bardzo cenię.
Ubezpieczenia to sprawa skomplikowana. Muzeów państwowych, okrętów wojennych i paru innych rzeczy się nie ubezpiecza nie z braku piniędzy, tylko z rachunku prawdopodobieństwa. Gdy przedmiotów ubezpieczenia jest bardzo dużo, składki muszą przekroczyć wysokość ewentualnych odszkodowań. Uświadomienie sobie tej prawdy spowodowało w swoim czasie, że właściciele różnych przedmiotów ubezpieczenia zaczęli się organizować i tworzyć towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, gdzie składali się na ewentualność przyszłych strat majątkowych, a p[o zamknięciu roku rozliczali poprzez dopłaty lub zwrot nadmiernych składek. Z czasem te towarzystwa w większości poprzekształcały się w zwykłe towarzystwa ubezpieczeniowe, choć niektóre formalnie działają niby na takiej zasadzie.
Krystyno, mam żal do Ciebie, choć nie ponosisz winy za tlo mojego żalu. Pewnie pisałaś już o Akademii 30+, ale ja coraz częściej opuszczając miejsce przy tym stole jakoś na to nie wpadłem. Teraz popatrzyłem, co to jest, i szkoda, że o tym nie wiedziałem. Ukochana chodzi na uniwersytet III wieku, są tam bardzo ciekawe zajęcia, ale to wydaje się bardzo ciekawe. Sam bym chętnie chodził, gdyby nie brak czasu.
Stanisławie,
ani przez moment nie pomyślałam, że dwaj inni o tym samym nicku na innych blogach to Ty. Człowiek o Twojej kulturze osobistej nie zwracałby się w ten sposób do Passenta, ani nie robił spacji przed przecinkiem 😎
Co do yyc, Pyro, to potwierdziły się moje wcześniejsze przypuszczenia 🙄
Stanisławie,
jednym z największych światowych towarzystw reasekuracyjnych jest Swiss Re. Rocznie pobierane składki: ponad 25 miliardów franków 😯
Kiedyś królował na rynku reasekuracji Lloyd’s. Nazwa pochodzi nie od nazwiska założyciela tylko od nazwiska właściciela kawiarni, w której zbierali się businessmani od handlu morskiego. Gospodarz tego stołu również o tym wspominał. Powstała cała grupa towarzystw finansowych – od ubezpieczeń morskich poprzez rejestr statków do reasekuracji. Reasekuracja kiedyś z zasady powstawała na bazie ubezpieczeń morskich, które swoją skalą przekraczały wszystkie inne. Nasza Warta też poczatkowo specjalizowała się w ubezpieczeniach morskich i reasekuracji, choć sama też się reasekurowała u ubezpieczycieli znacznie silniejszych kapitałowo.
Rejestry statków z kolei to też bardzo ciekawe instytucje. Początkowo były to faktyczne rejestry dla zainteresowanych, którzy chcieli wiedzieć coś o statku, któremu powierzały towar, a także, a potem przede wszystkim, dla ubezpieczyli, żeby mogli sprawdzić, co ubezpieczają. Z czasem firmy prowadzące rejestry zaczęły wydawać normy techniczne określające wymogi, jakim statki muszą odpowiadać, aby mogły zostać wpisane do rejestru. Pełniły więc funkcje, jakie dla samochodów pełni państwo – w zakresie norm technicznych i homologacji oraz gmina – w zakresie rejestracji. Tyle, że gminy nie upubliczniają rejestrów samochodów.
Wszystko to przez lata świetnie funkcjonowało, a zarejestrowanie statku u Lloyda oznaczało spełnienie najwyższych wymogów i pozwalało uzyskać najniższe stawki. Powstawały rejestry konkurencyjne o wysokim prestiżu, ale powoli pojawiały się i takie, które stawiały wymogi znacznie łagodniejsze. Aby zarejestrować statek w jakimś towarzystwie rejestrowym, należało jego budowę poddać nadzorowi inspektorów tego towarzystwa, a co kilka lat przechodzić „remont klasowy” też pod nadzorem inspektora z tego towarzystwa. W ostatnich dziesięcioleciach powstawały towarzystwa rejestrowe stawiające wymogi tak niskie, że poważne towarzystwa ubezpieczeniowe nie chciały ubezpieczać statków tam zarejestrowanych. Oprócz rejestracji w towarzystwie rejestrowym czyli klasyfikacyjnym, należy statki rejestrować w rejestrze państwowym, czyli pod „banderą”. Każdy wie, co to tania bandera. Tak się złożyło, że tanie bandery rejestrują statki wpisane do rejestrów podłych towarzystw klasyfikacyjnych. Wszystko dla oszczędności kosztów.
Narosły problemy, którym próbuje zaradzić światowa organizacja bezpieczeństwa morskiego, która wymyśliła kilka lat temu certyfikaty bezpieczeństwa dla statków i portów. Pretekstem było przeciwdziałanie terroryzmowi, ale przy okazji załatwiono się z „pływającymi trumnami”. Statek zarejestrowany w podłym towarzystwie nie może uzyskać certyfikatu bezpieczeństwa, a port, który obsłuży statek bez certyfikatu, traci własny certyfikat. To wszystko napisałem z pewnymi uproszczeniami, ale nie ma sensu wchodzić w nadmierne zawiłości. I tak przynudziłem