Patrz pod nogi wędrowcze!
W moim lesie rozrasta się „plantacja” poziomek. Cudzysłów wyjaśnia chyba, że to dziko rosnące krzaczki, których co rok przybywa.
Dziś uzbierałem pół kubeczka czerwonych i niezwykle aromatycznych jagód. Te poziomki są znacznie smaczniejsze niż ogrodowe. I dużo piękniej pachną.Już sobie wyobrażam, jak będą smakowały moje własne konfitury poziomkowe albo likier. Tyle tylko, że na takie plony mogę liczyć pewnie za rok lub nawet dwa. Tymczasem więc obdzielam zebranymi poziomkami rodzinę. Głównie najmłodsze pokolenie.
Wszystkim też surowo przykazuję, by wędrując z parkingu do domu, uważnie patrzyli pod nogi, bo poziomki wybrały sobie właśnie miejsce wzdłuż ścieżki. Ciekawe, czy dojdą do samego progu i wówczas będzie można zbierać je, ledwo wysunąwszy nos z werandy.
Mam nadzieję, że sezon poziomkowy jeszcze potrwa i będzie ich tyle, że wystarczy czerwonych jagód i dla mnie.
Komentarze
dzień dobry …
Marek spełnienia marzeń … 🙂
poziomki pycha … 🙂
Konfitury z poziomek dzikich, to sama wytworność, one są lekko ale wyraźnie gorzkawe i trzeba smażyć ostrożnie – podgrzewając po trochu, wielokrotnie. Wtedy zachowują aromat. I klasyczny, czerwcowy deser – poziomki polane nie do końca ubitą śmietaną. Oj, nie pójdę już z dziećmi „na poziomki”.
Marek świętuje, a Eli dzisiaj żadnej nie mamy? Elape, przyznaj się, kiedy toast za Ciebie?
Tak, dzikie poziomki bardzo sie Panu Bogu udaly.
Pyro – jak mieszkalam w Polsce to swietowalam w listopadzie a po przyjezdzie do Francji przestawilam sie na tutejsza tradycje czyli swietuje ( teraz juz dyskretnie ) urodziny i tez w listopadzie.
Nie pamietam kiedy ostatnim razem jadlam poziomki.
Danuska – ogladalam wczoraj nasza Bretanie na trojce. Ladnie wyglada filmowana z gory.
O, jeszcze zupa – chłodnik poziomkowy; też odświętna, imieninowa, albo z innej ważnej okazji. Bardzo łatwa, bardzo smaczna i bardzo kaloryczna. Wszystko dlatego, że wymaga jednak tłustej śmietany na wykończeniu (żaden jogurt, bo będzie do kitu). Połowę poziomek ugotować, przetrzeć albo zmiksować, dodać do smaku cukru i szczyptę soli, zagęścić łyżeczką mąki ziemniaczanej albo kisielu, studzić, wlać dobrej śmietany, wrzucić resztę poziomek. Podawać z groszkiem ptysiowym albo kruchymi ciasteczkami.
Idę do zajęć – dzisiaj lodówka do umycia i uporządkowania, bo jeszcze ciut, a będę potrzebowała zespołu archeologów żeby coś w niej znaleźć.
Witam,
stad…gdzie rosna poziomki. U mnie prawie jak bergmanowski pejzaz wokol domu:
poziomki, tak pelno bialego kwiecia, las o krok tylko i daleko od miejskiego zgielku.
Poziomki sa spoznione tego lata a to z powodu deszczow a i dni najblizsze nie zapowiadaja sie najlepiej. Z truskawkami bez zmian. W sprzedazy odmiana najwczesniejsza czyli Honeoye i cena bez zmian 100 SEK/l.
A jutro (piatek) cala Szwecja obchodzi Midsommar, czyli swieto w weekend najblizszy polskiej „nocy swietojanskiej”.
Troche ciekawostek o Midsommar:
https://www.youtube.com/watch?v=u8ZLpGOOA1Q
byc moze, ze dzikie poziomki bardzo sie mu udaly.
nie wiem, nie zbieram. boje sie, ze podczas schylania moze mi peknac jakas zylka, ktora ma bardzo istotne znaczenie w prawidlowym funkcjonowaniu organizma.
tak, dla natury zrobil sporo, ale dla ludziny byl bardzo skapy. na odpoczynek przeznaczyl tylko jeden dzien w tygodniu. gdyby komuchy nie wprowadzily drugiego wolnego dnia w tygodniu, to nad wisla ludzie zapracowali sie na smierc 🙁
@elapa
piszesz o „naszej Bretanii”…mieszkasz w tym regionie?
Otoz mam przed soba na scianie w pokoju z ktorego pisze obraz slynnego Bretanczyka, czyli Pierre (Savigny) de Belay (1890-1947) przedstawiajacy jego druga zone Hél?ne (1939). Chyba nikt inny jak ow artysta nie pokazal tak wszechstronnie Bretanie. A wielki zbior jego prac mozna ogladac bretanskich Quimper oraz Morlax w tamtejszych muzeach sztuki.
To tyle.
Pozdrawiam.
zbieranie wszelkich jagod uwazam za jeden z bardziej extremalnych sportow. Gospodarzowi gratuluje kondycji, a moze jest w tym troche lakomstwa?
🙄
Witam szanownego @szaraka,
powiadaja, ze pierwszym zwyciestwem szatana nad Stworca byly owe dni pracy w pocie czola, ktore Pan Bog wcisnal ludziskom a sobie zostawil dzien szabatu, czyli 6:1.
A byl straszliwym draniem Pan Bog, ktory tez bawil sie w zaklady z szatanem a przy tym wykorzystywal poczciwego czlowieka. Tak bylo z Hiobem. Skad taka pycha u Stworcy?
A tach chcialoby sie siasc pod drzewem tamaryszkowym i jesc poziomki.
PS – Adamie, gdziezes?
– Na Czerskiej, Panie. 🙂
Ozzy – do Morlaix mam pol godz. samochodem. W tamtejszym muzeum bylam kilka lat temu na wystawie rzezb Camille Claudel a pejzaze bretonskie to ogladam przynajmiej raz w tygodniu .
Poziomki wędrują, gdzie i jak im się podoba.
Mam w górach parę miejsc, gdzie wędruje za nimi i zbieram, a one, rozgrzane słońcem, pachną oszałamiająco.
Jako dziecko nie przepadałam za chodzeniem na poziomki, bo najbliższe były 6 km od domu i trzeba było zebrać co najmniej 3 litry, a kubeczek zapełniał się bardzo powoli 🙄
Las był sosnowy, lato upalne, pełno gzów, pajęczyn…
Teraz zbieram na stromych zboczach, gdzie miejscami wylegują się żmije 😉 Poziomki dla mnie to wielkie wyzwanie.
Po powrocie do domu były racuszki z poziomkami w śmietanie, a z reszty zbioru – konfitury do herbaty na zimę.
ozzy,
nie zdążę na Midsommar, za bardzo się w tym roku pospieszyliście 🙁
Życzę udanej zabawy.
Niemcy to widzę tak 😉
https://www.youtube.com/watch?v=AIf1fydxrfo
dzieki @Jagodo,
( imie tylko na lato)
…rzeczywiscie zabawna reklama IKEA
Poziomki: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/139167/5356effd9325711a5350f2974fa8e44d/
midsommar to zabawne swieto, ale obawiam sie, ze za jakis czas zniknie z kalendarza. w szwecji lawinowo rosnie ilosc wyznawcow islamu. ci swietuja raczej ramadan. wlasnie sie zaczyna.
od wschodu i zachodu słonca, nie jesc, nie pic, nie palic, i nie uprawiac seksu. to nie dla mnie.
ale jest szansa, ze przez pare tygodni bedzie znacznie spokojniej. w koncu maja zachowywac sie moralnie – czyli nie klamac, nie przeklinac i nie obrazac.
u nas musza wytrzymac 16 godzin, ale u was ozzy na rozpuste pozostaje im jedynie trzy godziny miedzy zachodem a wschodem zlotej planety. istny hardcore :(:
Powyżej koła podbiegunowego ramadan się raczej nie przyjmie 😉
@szarak
oj tak, niedobre polozenie geograficzne na tym lez padole wyznawcom islamu…juz nie mowie na samej polnocy w okolicach Kiruny (ale tam niezbyt ochoczo sie osiedlaja). Prawodawstwo szwedzkie penalizuje terrorystow z IS, tych ktorzy powroca do kraju. Wreszcie!
Jak mnie pamiec i Twoj alias nowy nie myli, to mieszkasz w Berlinie(?) i sam znasz problemy zwiazane z powyzszym. Jeszcze do niedawna staly policyjne patrole przed miejscem mojej pracy (tu tez jest szkola i przedszkole gminy) a to po owym zamachu terrorystycznym w Kopenhadze.
Patrz pod nogi! Tak zawsze powtarzala mi moja przyjaciolka w Paryzu, kiedy sniegi tajaly w parkach i na skwerach….merde de chien, dans la réalité.
Ale ma byc o kulinariach, nieprawdaz?
Alicjo 😀
; )
jako ilustracja muzyczna do tematu..
Z BRZYTWA NA POZIOMKI
https://www.youtube.com/watch?v=KGmBwJ32-tE
_________________________________
(uklony dla pana Marka Alaszewskiego)
Doczekałam się własnej epoki lodowcowej. Aktualnie do kuchni ledwo się da wejść (swoją drogą gdzie się te słoiczki, buteleczki, pudełeczka mieściły w lodówce?) To jest tak, jak się czeka na krasnoludki. Podobno ona ma system automatycznego odmrażania? No, może, a te 3 cm lodu na tylnej ścianie, że aż półki wrosły w lodowiec, to co?
Pyro,
jak w lodówce jest ciasno i nie ma wentylacji, to ona chodzi na okrągło, z przodu nie chłodzi, a z tyłu obrasta lodem. A jeszcze jak się zatka (lodem) otwór odpływowy…
Warto też sprawdzić uszczelkę na drzwiach lodówki.
w Warszawie nowe rozwiązania planują … taka ciekawostka ..
http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/warszawa-schowa-tramwaj-do-tunelu-przy-dworcu-zachodnim-49803.html
Krzychu gdzieś pływa po morzach i oceanach i nam znikł ..
najlepsze poziomki były u dziadków w starym poniemiecki lesie .. na małej polanie rosły bujnie a owoce były duże i słodkie .. smak dzieciństwa .. 🙂
Dzisiaj jest Beef Wellington Day ..
http://bibliasmakow.pl/beef-wellington-ala-gordon-ramsey/
No i klops. Poczekałam do dzisiaj z waflami. Nabyłam wiadomą drogą mleko w proszku i przed godziną przystąpiłam do dzieła.
Bryndza!!!
A zrobiłam wszystko jak w poniższym przepisie:
1/2 szklanki mleka, 3/4 kostki masła, szklanka cukru, cukier waniliowy, 2 szklanki mleka w proszku, 2 łyżki kakao
Paczka kwadratowych wafli
1. Do garnuszka wsypać cukier, cukier waniliowy, dodać mleko i masło oraz kakao. Gotować na małym ogniu ok.15 minut. Zdjąć z ognia.
2. Gorącą masą przekładać wafle, po czym owinąć je szczelnie białym papierem i przycisnąć deseczką, aby wafle się skleiły. Kiedy wystygną kroić ostrym nożem.
Masa najpierw zrobiła się jak kaszka manna.Choć mieszałam. Przetarłam przez sito. Pomogło. Ale jest jakaś taka lejąca się
PIOTRZE!!! pomóż proszę
Echidno – najprostrza i bardzo smaczna jest masa z mleka skondensowanego-słodzonego. Puszkę należy gotować 2 godziny, wystudzić i masa kajmakowa gotowa. Bez przypalania i mieszania.
krysiade – to przepis Gospodarza i nie wiem co „spieprzyłam”. Dlatego wołam o pomoc.
Echidno, podejrzewam, że mleko się zwarzyło. Musisz ponowić eksperyment. Druga sprawa to dodawanie mleka w proszku winno nastąpić gdy mleko z dodatkami już wystygło.
Aaaa… błąd w sztuce. Radośnie wsypałam i wlałam do garnka wszystkie składniki.
Kulinartłapa ze mnie (czyli kulinarna fajtłapa).
Dziękuję. Ponowię jutro.
Jeszcze tylko jedno pytanie. A jak wszystko wystygło i dodam mleko w proszku to tylko wymieszać czy też mieszając podgrzać? I jeśli grzać, to jak długo? Bo z przepisu wynika, że to ma być gorąca masa do smarowania wafli.
Odmeldowuję się. Po północy, pora lu-lu.
Pozdrowątka od zwierzątka
Echidna
Echidno – będą pyszne, imieninowe piszyngierki.
Zaskakujace, wiec sie dziele: dziesiec produktow, ktorych nigdy przenigdy nie nalezy trzymac w lodowce:
http://www.huffingtonpost.com/2014/05/08/foods-in-fridge_n_5280137.html
Wiedzialam tylko o pomidorach, czosnku i bazylii! Ale np kawe ziarnista, zawsze trzymalam w lodowce! Verboten.
Po „kawie ziarnistej” nie powinno byc przecinka. 😳
Do tej listy powinno się dodać banany, też nie lubią lodówki.
Z pewnoscia banany.
Powiedziala mi wlasnie Audrey, moja przyjaciolka i pielegniarka mojej mamy: zawsze patrze gdzie dane produkty sa trzymane w supermarkecie. Jesli poza lodowka, to to jest najlepsza wskazowka jak je nalezy przechowywac w domu…
No, fakt.
O, a ja granaty i awokado trzymałam w lodówce. Z tym, że nigdy nie miałam ich dużo 1-4 sztuk.
A jeszczcze z madrosci wlasnie zaslyszanych: skrajny konserwatysta to jest ktos, kto uwaza, ze wszystko jest prywatne oprocz twej macicy, krora jest panstwowa.
Moze wyhaftuje sobie na makatce… 😉
Nigdy, przenigdy? 😀
Ze wszystkim się zgadzam, ale nie z kawą. Z jednej strony proponują trzymanie w zamrażarce, a z drugiej – nie w lodówce.
Od kiedy trzymamy napoczęte opakowanie kawy w lodówce, jest dłużej świeża i aromatyczna. Pod warunkiem, że opakowanie jest szczelne.
Kawa sprzedawana w sklepie jest szczelnie zapakowana, a ta zmielona to nawet próżniowo.
Pyro,
granaty zawsze w chlebaku 😎
Mnie kawa tez zaskoczyla.
O nie! Awokado i granaty zawsze w koszyku wraz z bananami. Choc mam tez gdzies spejalny wieszaczek do bananow – jedno z tych „niezbednych” ustrojstw, bez ktorych nie masz dobrze wyposazonej kuchni. Jak bez Pajaka do cytryn Phiilpa Starka.
O tak! Granaty zawsze w chlebaku, karabin pod łóżkiem, a maska p-gaz w piwnicy 😎
Zanim dobiegniesz do piwnicy po maske, to juz bedzie po tobie… Maski p-gazwe najlepiej trzymac w szuflaszie z majtkami i biustrnoszami, zaraz obok kabla nie wiadomo do czego i pojedynczych skrapet.
Małgosiu 🙂
Poziomki, poziomki…u mnie co roku przybywa na rabatce przed domem, w tym roku udało mi się zebrać garstkę! Próbowałam usunąć stamtąd barwinek, ale skubany mocno się trzyma i ciekawa jestem, kto kogo załatwi.
Poziomki tylko na żywo!
Z tą kawą są różne szkoły, jesni mówią, że trzymać w lodówce, inni – że nie nada. Ja trzymam kawę zmieloną w SZCZELNIE zamkniętym pojemniku, w małej ilości – na wypadek gości. Kawa i herbata wg. mnie zawsze, w lodówce czy nie, powinna być przechowywana w szczelnie zamkniętym pojemniku. U mnie wręcz musi, bo latem jest potwornie wilgotno. To samo suszone grzyby, żadna torebka papierowa, nic z tych rzeczy – szczelnie zamknięty słój.
No i pomidory, nigdy- nigdy w lodówce, bo robią się „drewniane” i bez smaku.
Troche dowiedzialam sie o uprawianiu kawy podczas wizyty na Hawajach, szczegolnie na wyspie Big Island. Lubimy odwiedzac rozne plantacje i sluchac opowiadan wlascicieli na temat tego co rosnie na plantacji. Jesli chodzi o uprawianie kawy na Big Island to nie przesadze, za kazdy ma przed domem kilka krzaczkow kawy. Owoce kawy (beans) zbiera sie recznie, kiedy sa dojrzale (czerwone). Na tym samym krzaku sa beans, ktore jeszcze sa zielone, inne juz dojrzale. Na okraglo krzak ma owoce w roznym stadium dojrzewania.
Niektorzy maja wlasne urzadzenia do prazenia kawy inni zawoza zebrane dojrzale owoce do sasiada, ktory ma urzadzenie do prazenia kawy. Tym sposobem kazdy na Big Island ma kawe doslownie wlasnej produkcji.
Na plantacji dowiedzialam sie o metodzie przerabiania kawy na tak zwana decaf, czyli kawa bez kafeiny. Nie przypominam sobie, abym kiedys pila decaf, ale po zapoznaniu sie z procesem usuwania kafeiny z kawy tym bardziej bede unikala decaf.
Dowiedzialam sie rowniez o bardzo unikalnych nasionach kawy o nazwie peaberry. Peaberry to ziarno kawy, gdzie tylka jedna z dwoch czesci w srodku owocu wyrosnie. Wiekszosc ziaren kawy stanowi calosc dwoch polowek. Peaberry maja unikalny i intensywny smak. Peaberry sa o wiele drozsze od tradycyjnych ziaren kawy. Na tym zdjeciu 1 funt peaberry kosztuje prawie $70.00.
W tym albumie jest kilka zdjec krzakow kawy na plantacji Kona na Big Island. Niektore krzewy maja powyzej 100 lat.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/HIOwoceKawaOrzechy#6083632422820607186
Banany
Co do bananow to rowniez na Hawajach jadlam banany o nazwie apple banana lub ohana banana. Ohana w jezyku hawajskim oznacza dom, rodzina.
Po zjedzenie apple banana przyznaje, ze przestalam jesc banany, ktore sa powszechnie dostepne w sklepach. Apple bananas ma badziej kwaskowy i wysmienity smak i sa mniejsze.
Na zdjeciu ohana bananas. Moze nie wygladaja pieknie, ale smakuja super.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/HIRynek#6083626057292208402
Na koniec kilka slow o nagoon berries
Pisalam niedawno o zolto-bialych poziomkach, ktore posadzilam po raz pierwszy w tym roku. Na razie chyba czuja sie dobrze i na okraglo wypuszczaja kwiaty i niezwykle smakowite i aromatyczne owoce.
Pisalam wczesniej, ze u nas na dzikiach terenach rosnie bardzo duzo roznych odmian berries, ale jesli w lasach rosna tu poziomki to na pewno bym zauwazyla. Jeszcze nie widzialam dzikich poziomek.
Jedna z unikalnych berries jest nagoon berry. Jest to niezwykle smaczny owoc, ktory widzialam na Alasce. U nas widzialam nagoon berries tylko na wyzszych terenach w gorach, gdzie jest troche chlodniej. Wiki podaje, ze nagoon berries sa znane i popularne w krajach Skandynawskich i na polnocnych terech Rosji.
Sa to niezwykle smaczne owoce. Planuje czesc ogrodu tylko dla roznych berries, biale poziomki, lingonberries, nagoon berries, huckleberries (czerwone i niebieskie). Ten teren musi byc niestety ogrodzony siatka ze wszystkich stron. Nasze kochane sarenki i ptaszki dziela z nami swoje preferencje smakowe. Niedzwiedzie rowniez lubia slodkie owoce. Dla niedzwiedzi zadne siatki i ploty nie sa przeszkoda.
Na zdjeciu nagoon berry
https://kwethluk.files.wordpress.com/2013/09/p1110192.jpg
U mnie jest dom kawożłopów. Kawa i herbata stoją na szafce, „pod ręką” stale. Tylko kawy i herbaty nie standardowe stoją w szafce. Puszka do kawy ma uszczelkę i zameczek, jak butelka, puszka do herbaty ekspresowej, to puszka po tetleju, a dobre liściaste czarne, zielone i inne kolorowe mają swoje słoiki.
U mnie kawa dla gości, herbata yunnan od Japonki oraz owocowa „Czarna porzeczka” i „Mieszanka leśna” z Polski, całe owoce suszone (owszem, jabłka pokrojone!), smakuje jak niebo. Mieszam to razem i do słoja szczelnego. Uzupełniam praktycznie co tydzień, góra dwa, bo idzie jak woda.
Wyszło, że za godzinę z groszem do Ottawy, mieliśmy jechać ok.17-tej, ale Jerzor urwał się sam sobie z pracy. Nie gotuję, bo Krakusy pewnie wystawią kolacyję jak należy, sałatę tylko zrobię.
Jeszcze a propos bananowych smaków wspominanych z rozrzewnieniem przez Orcę:
http://www.promusa.org/tiki-download_file.php?fileId=605&display
Podobno znanych jest około 80 gatunków tych owoców.Myślę,że z bananami jest tak,jak
z poziomkami-najlepiej smakują tam,gdzie rosną i tam gdzie się je zbiera 🙂
Jedni pamiętają niezapomniany smak poziomek zbieranych gdzieś kaszubskich lasach,
a inni rozczulają się,kiedy pomyślą o smaku bananów kupionych na targu w czarnej Afryce.
Kiedy należy uznać,że Francuz rodem z Owernii spolonizował się na amen?
Kiedy wieczorową wypija kubek herbaty 🙂 O tempora,o mores!
Moja poznańska babka – Waleria (zwana przez Dziadka Walosią) – miała taką ja wiem? – kręconą, szczelnie zakrytą patelnię do palenia kawy w domu. Stawiało się to na piecu, kręciło taką korbą, ta napędzała mieszadło i Babka co drugi dzień paliła zielonkawe „fasolki” na kawę. Pachniało nieziemsko. Widocznie jeszcze po wojnie można było kawę surową kupić, bo ja to pamiętam gdzieś z 46 – 47. Mnie, oczywiście nikt kawą nie częstował, ale zapach pamiętam. Babcia chyba nigdy herbaty nie piła. Cały dzień z boku płyty stał dzbanek z kawą zbożową z mlekiem i to był napój podstawowy. Po obiedzie była „dobra kawa” do babki albo placka. Co pito do kolacji, to ja nie pamiętam – a może zabierano nas do domu przed kolacją?
jak były kartki i brak wszystkiego a zwłasza kawy to się kupowało zieloną kawę od Rosjan na bazarku i potem na patelni paliło .. różnie wychodziło ale i tak była lepsza niż rozuszczalna, której nie pijam i nie znoszę …
Orco ile my się dowiadujemy od Ciebie nowinek przyrodniczych … 😉
Bo nasza Orca jest przyrodnikiem zawodowym i na dodatek z pasją.
Dziwne – napisałam, że nasza Orca JEST przyrodnikiem. I jeszcze jedno zdanie i Łotr pożarł. Muszę zrozumieć co go zdegustowało.
Jolinek – dziekuje 🙂
Danuska i wszystkie Lasuchy o subtelnym i wyrafinowanym smaku. To bedzie dla Was o tempora, o mores.
Sniadanie mistrzow po kilku dniach i nocach spedzonych na bezludziu na paczkach suchego jedzenia. Kontakt z cywilizacja w jedynym miejscu, gdzie podawali cieple sniadanie o 8 rano.
Na papierowym talerzu sa dwa pancakes polane syropem klonowym. Na czubku kawalek masla. Obok w syropie plywaja dwa kawalki pieczonego bekonu. Do pomocy plastikowy widelec i noz.
Kto nie wierzy, ze to smakuje super jest w bledzie.
Ostrzegam wrazliwych przed otwarciem tego zdjecia.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/BreakfastOfChampions?authkey=Gv1sRgCP70u57D9pmFUw#6161181775037357970
Dla obserwatorow gry w golfa w Chambers Bay – zapamietajcie imie Cole Hammer, wiek 15 lat.
Moja babcia też parzyła rano cały dzbanek kawy zbożowej. Bardzo lubiłam napić się zimnej, gorzkiej kawy w upalny dzień. Gdy bawiłyśmy się z siostrą i koleżankami w „dom” 🙂 to nalewałyśmy tę kawę do butelek po oranżadzie i udawałyśmy, że to butelki z mlekiem. Biedne były osoby, które udawały dzieci, bo do tej kawy potrafiłyśmy wrzucić kulki zielonego groszku 😯
Orco – bekon na słodko to jak żeberka lub skrzydełka w miodzie 🙂
😉 https://www.youtube.com/watch?v=wHbBvzYiFJo
Asia,
To bylo bardzo smaczne. 🙂
Na pewno 🙂
Różowo: http://img.national-geographic.pl/images/1506/pics/shutterstock_211327009_a657f48778.jpg
Wyznam ponuro, że stoi przy mnie dzbanek herbaty imbirowo – miodowej; połknęłam też dwie tabletki p/przeziębieniom. Diabli nadali, co za czerwiec!
Na zewnątrz zimno, w domu zimno, sandały jeszcze schowane, do pracy w swetrze lub kurtce – brr
I nawet nie pada! Tę dzisiejszą pięciominutową mżawkę nie można nazwać deszczem.
https://www.youtube.com/watch?v=wRWgOznMJX4
Dzien dobry,
Smak lesnych poziomek pamietam z dziecinstwa. Na szczescie podobno smaki pamieta sie najdluzej. Bardzo dawno takich nie jadlem.
Tez ciesze sie, ze ozzy sie pojawil, zawsze czytam jego ciekawe wpisy i slucham muzycznych zalacznikow.
Szukalem Cie bawet ozzy na innych blogach bo nie wiedzialem co sie stalo. Nie znalazlem. Moze slabo szukalem.
Podgrzać Echidno i i mieszajac gotować pięć minut.
hej @Nowy1,
dzieki za pamiec, milo mi. Otoz moja absencja na blogowych stronicach podyktowana jest roznymi przyczynami. Pomimo swego wieku (pare lat przed emerytura) mam trojke potomstwa w wieku szkolnym (11, 13, 14+) wiele innych zajec (m.in. festiwale muz., najblizszy mamy Way Out West, Göteborg, w sierpniu).
Przed paroma tygodniami moj tesc przeszedl operacje serca w nowojorskim szpitalu Lennox Hill, 77 str.; obecnie na rehabilitacji w Szwecji – stad czeste wizyty u niego Tesc przezyl wojne w Sowietach. Mial owczas lat kilkanascie. Pozniej utrwalal wladze a po 68
wyjechal z Kraju.
Dawno nie bylem w Kraju a i tez nikogo tam nie mam. Dzieciaki nie znaja polskiego. Ucza sie ang. i niem. w szkole.
Tak, z dziecinstwa pozostaja smaki i aromaty. Kulinaria slowianskie, tak bardzo eklektyczne. Ale o tym nastepny wpis pana Gospodarza i komentarze szanownych blogowiczow.
Dzisiaj u nas wolny dzien – midsommar, ktory bardziej jest fetowany anizeli dzien flagi 6 czerwca (oficjalne swieto narodowe Szwecji). Jedyne co mi odpowiada tegoz dnia menu to sledzie i troche spirytualiow, ot, pare sznapsow roznych wodek. Nie lubie alkoholu.
Wystarczy nieco wina a juz po mnie. W Szwecji pije sie duzo a zakup alkoholu tylko w specjalnych przeznaczonych sklepach Systembolaget.
Gdyby wszyscy pili tyle co ja, tu sie chwale, toby monopol spirytysowy w tym kraju zbankrutowal w ciagu tygodnia.
Milego weekendu zycze
PS dzieciaki wybieraja w odwiedziny do dziadka z jego ulubionymi lekturami ros. gazet: Komsmolki, Fakty i Argumenty, Nowoj Gaziety (chyba najciekawsza).
@Nowy1
jakze moglem zapomniec o zalaczniku muzycznym (na tym bardzo goscinnym blogu)
a wiec:niedawno odszedl Krol bluesa BB King (bylem na kilku jego koncertach)
a ostatni zyjacy King (chociaz nie w nazwisku, jak Freddy King, Albert King ) to Buddy Guy a i nastepca tronu Quinn Sullivan – obecnie 16 lat ( sledze jego kariere od jego dziecinstwa)
a tu cala wymieniona trojka 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=f7T7IkeB8V0