Własne truskawki są najsmaczniejsze
Pomiędzy rzędami drzewek w sadzie rosną truskawki. Nie jest ich tyle, ile na plantacjach pod Serockiem i Pułtuskiem, gdzie istnieje prawdziwe zagłębie truskawkowe, ale wystarcza na własne potrzeby.
Nie bardzo wierzyłem, że na tym kurpiowskim piasku, na którym chętnie rosną tylko sosny i brzozy, udadzą się też truskaweczki. A tymczasem?Dość było kilka słonecznych dni, by na krzaczkach pojawiły się najpierw zielone, a potem szybko czerwieniejące owoce. I to mimo że dni nie były zbyt ciepłe, a noce są wręcz zimne.
Najpierw z pewną rezerwą i lękiem po oczyszczeniu owoców ze złocistego piasku sugerującego, że to nadbałtycka plaża, a nie śródleśny ogródek, rozgryzaliśmy pierwsze własne truskaweczki. I wpadliśmy w zachwyt. Były słodkie i aromatyczne. Nadawały się do natychmiastowego jedzenia, ale i do zdobienia ciast, tortów, a także podawania w salaterce ze startym imbirem, posypane cukrem pudrem i skropione grappą.
Były – naszym zdaniem – znacznie lepsze niż te wielkie, krwistoczerwone, przywożone z dalekiej Hiszpanii.Własne truskawki to to, co Kurpie lubią najbardziej!
Komentarze
dzień dobry …
aż zapachniało truskawkami … lubię te mniejsze truskawki bo są słodkie i smakują prawie jak poziomki …
niestety w drodze do Pułtuska nie wpadliśmy do lasu bo droga z Warszawy była zakorkowana i długa przez to czasu nie starczyło … nie wiem więc czy grzyby lub poziomki już bywają …
Nowy … 🙂
Dzień dobry.
Wstałam, nawet cokolwiek za wcześnie, ale lepiej nie zaspać. Kierowca jeszcze z pół godziny może chrapać.
Gospodarzu,
się na te Kurpie wproszę po drodze na 9-ty Zjazd na jakąś herbatę, bo notuję, że wiele się tam zmieniło od czasu wiadomego Zjazdu 🙂
Bywszy Personel Mrusi poczęstowałam wczoraj ruskimi z polskiego sklepu (moje lepsze, ale rodaczkom też trzeba dać zarobić!) oraz herbatą pod tytułem „Czarna porzeczka” i „owoce leśne”.
Zatkało ich, tym bardziej, kiedy pokazałam słój z tą herbatą, tzn. z suszonymi, całymi owocami + niektóre (jabłka) pokrojone. Oni są po „zdrowotnej” stronie, wegetarianie i tak dalej, więc doceniają takie drobiazgi.
Jadlam juz kilka razy tutejsze truskawki. Ladnie wygladaja ale sa bez smaku i zapachu .
Danuska, ogladalam ten sam program o faworytkach krola co Ty.
Elapa-bardzo lubię te oraz im podobne programy.Francuzi bardzo ciekawie opowiadają
o swoim kraju,o jego historii,kulturze,geografii i?.kuchni rzecz jasna 🙂
Własne owoce smakują chyba najlepiej.U nas zapowiada się sporo czereśni,ale jestem pewna,że to głównie ptaki skorzystają na tym urodzaju.Jakoś tak się składa,że świetnie też smakują np.jabłka z sadu sąsiada 😉 Rozmawiałam ostatnio z naszym znajomym, który wspominał jak to chodził z kolegami „na dzierżawę”.Nie znałam wcześniej tego zgrabnego określenia.
Będę czekał Alicjo na zjazdowych gości.
Pod krzaczki truskawek nalezy polozyc wrstwe slomy – wtedy nie dotykaja podloza. I najwazniejsze aby pamietac, ze truskawki (takze ogrodowe poziomki)musza miec scisniete korzenie, wiec sadzic je blisko siebie. Wtedy owocuja, zamiast rozrastac sie w liscie. Pamietam jak moja mama zrujnowala mi cala wspaniala grzadke truskawek, rozsadzajac je po przekwirnieciu na wiekszym terenie. W nastepnym roku bylo juz bardzo malo owocow, ale duzo dorodnych lisci. Dobrymi ceciami pieklo wybrikowane…. Ja latami hodowalam w Londynie poziomki w duzej niskiej donicy przed domem. Dopieeo gdy cala donica wypelnika sie krzaczkami, pojawilo sie duzo owocow. Nawet dla sasiado starzyl, po garsteczce. Owocowaly przez cztery lata, zanim zwyrodnialy.
Dzień dobry. Truskawki z grządki, jabłka i inne owoce z drzewa, mleko od sąsiedzkiej krowy – proste, cudownie znajome smaki. Te najmniejsze, późne truskawki dają najlepszą, aromatyczną konfiturę. Kiedy potem piecze się kruche ciastka typu „kocie oko”, spodnie ciastko posmarowane taką konfiturką daje doskonały efekt, bo w górnej dziurze, akurat jest miejsce na jeden usmażony owoc.
Dzisiaj uzbierało mi się sporo zajęć, więc zaglądać będę z rzadka.
Bardzo dobra rada Heleny, z tą słomą. W mojej okolicy łatwiej jest kupić specjalną wełnę drzewną niż zdobyć słomę, bo nie ma tu upraw zbożowych.
Wczoraj zebrałam kilogram własnych truskawek i potwierdzam, że tego aromatu i smaku nie da się kupić w sklepie. Odmiany truskawek do własnej uprawy są w większości bardzo delikatne, soczyste i czerwone w środku, bez twardego białego rdzenia, mają fantastyczny smak i aromat, ale nie nadają się do dłuższego transportu i czekania na konsumenta.
Wpół do czwartej – spadamy 🙂
Dodamy sobie 3 godziny.
Uwaga,dowcip zupełnie nie na temat:
Pasażer taksówki pochyla się w kierunku kierowcy,aby zadać mu jakieś pytanie. Jednocześnie stuka lekko w jego ramię,by zwrócić na siebie uwagę.Kierowca krzyczy,traci kontrolę nad samochodem,w ostatniej chwili wymija autobus,wjeżdża na chodnik i zatrzymuje się zaledwie kilka centymetrów od witryny sklepowej.Zapadła cisza,aż w końcu pasażer mówi drżącym głosem-Bardzo przepraszam,nie widziałem,że aż tak Pana przestraszę.
Na to kierowca-Niech Pan nie przeprasza,to całkowicie moja wina.To mój pierwszy dzień na taksówce.Przez 25 lat prowadziłem karawan pogrzebowy.
dowcip naprawdę zabawny 🙂 uśmiałam się. Minął już pierwszy tydzień naszego urlopu w Hiszpanii. Korzystamy z lokalnych atrakcji na Costa Brava, choć to jeszcze przed sezonem i nie wszystko jest dostępne. Ważne, że codziennie świeci słońce przy bezchmurnym niebie i lekkim wietrzyku a klub dla dzieci zajmuje małego przez jakieś dwie godziny dziennie.
Co do truskawek – zasadziłam trzy krzaczki tego roku, każdy w osobnej niewielkiej doniczce. Jak wyjeżdżałam, widziałam małe, zielone owoce na nich. Zobaczymy, czy truskawki pójdą w liście, czy w owoce.
Linek – a kto podlewa?
Niby ciepło (21) ale tylko po zawietrznej i w słońcu. W cieniu i na wietrze wcale ciepło nie jest. Młodsza zje sałatkę z mozzarelli, pomidorów truskawkowych i świeżej bazylii, a starsza z Pyr zrobi sobie dwie kanapki z grzanki pełnoziarnistej z plastrem sera a’la oscypek w środku. Na jutro szykuję się na pierwszy w sezonie chłodnik. Może będziemy go jadły 2 dni, zobaczymy.
Kłódki zakochanych na moście Pont des w Paryżu zostały usunięte … ich wagę oszacowano na 45 ton … ciężka miłość … 😉
u nas duchota … a ja w tym roku jakoś mało truskawek jem … może się przejadłam w ubiegłym roku ..
Ciepło, pachną akacje. Truskawki kupuję na zaprzyjaźnionym straganie, a na balkonie przybyło nowe ziółko – rukiew wodna. Skubnęłam listek, bardzo smaczny, ostrawy, przypomina smak rzepy, liści rzodkiewek. Używam do sałatek. Takie małe radości sobie funduję.
Po bazylię – na balkon (obiad Młodszej)
po oregano i rozmaryn – na balkon (obiad Pyry). Wygodnie i pachnąco. Po raz kolejny potwierdza się, że owoce i warzywa są w Warszawie tańsze, niż u nas; wyjątkiem są tylko szparagi. Np truskawki w Poznaniu kosztują 7,5 – 8,5 złotego. Chyba się napchałam truskawkami, bo jakoś dzisiaj obojętnie przechodziłam obok straganu.
Mam zgryz. Zadzwoniła polska znajoma mieszkająca w okolicy, ale widywana raz na parę lat i to przypadkiem. Przypomniała sobie o mnie, bo po ciężkiej chorobie zmarł jej mąż, którego bym pewnie nawet nie poznała na ulicy. W sobotę, w kościele katolickim ma być msza żałobna, odprawiona przez polskiego księdza, który przyjedzie specjalnie pół godziny wcześniej, aby wyspowiadać żałobników 😯
Tymczasem w piątek wieczorem przyjadą goście, z którymi w sobotę chcieliśmy iść w góry… Pewnie pójdę na tę mszę, bo w takiej sytuacji nie zostawia się ludzi samych, ale spowiadać się nie będę 😉
Nie mam nic żałobnego na upały 🙁
Nemo – strój żałobny tylko dla najbliższych; Ciebie nie dotyczy. Wystarczy coś stonowanego.
Twoja obecność z racji dość dalekiej i zdawkowej znajomości, jest gestem empatii i tyle. Spowiadać się nie musisz (także w kwestii nie spowiadania się) o tym się nie dyskutuje.
Pyro,
o to „stonowanie” mi chodzi. Większość garderoby na lato mam białą, ecru lub kolorową.
Z tą spowiedzią, przyznam, było zaskoczenie. Ona chyba jest bardzo pobożna, a ja raz jej pomagałam w przygotowaniu polskiego udziału w jakimś światowym dniu w kościele i upiekłam makowiec na tę okazję. Potem byliśmy tam całą rodziną na poczęstunku serwowanym przez Portugalczyków, Hiszpanów, Chorwatów, Tamilów itp. Reprezentacja polska była bardzo mizerna z braku stosownej diaspory, więc żeśmy ją jakoś wsparli. A teraz uchodzimy może za wierzących 🙄
Pyra –
pozostała na miejscu jedna osoba, która ma co dwa dni podlać kwiatki w donicach, więc i chyba o truskawki zahaczy. Poza tym w Anglii ostatnio było deszczowo 😉 nic zaskakującego, ha, ha.
Linek – jak w UK będzie tydzień upojnie słoneczny, to nadaj taki news.
Nemo – taktownie to przemilcz. Biała albo inna jasna bluzka do ciemnej spódnicy albo portek jest niezawodna i na każdą okazję. Pod pewnymi względami moja Ryba ma przerąbane. Ma przedobrą, bardzo kochaną teściową, aktualnie poważnie chorującą. Pobożną na sposób kresowy. Co niedziela sprawdza, czy jej dzieci pod 50-tkę były na mszy. Ponadto stosuje terror emocjonalny – ma kilka intencji w miesiącu (wyjazd do szpitala, powrót) imieniny, urodziny po kolei wszystkich w rodzinie i na tę okazję kupuje mszę, a potem się zaczyna „Jakże – nie możesz – przecież Todzia ma imieniny. Pan Bóg od Ciebie wiele nie wymaga, tylko tych 45 minut skupienia.” Awantury nie urządza, tylko cicho płacze. A jak jej wytłumaczyć, że pojutrze np wywiadówka albo co i trzeba, koniecznie trzeba przysiedzieć, a nie latać do kościoła. I w podświadomości – Jezusicku> Płacze. Przeze mnie, a jak jej się pogorszy?”
Pyro-właśnie kupiłam truskawki po 5 zł za kilogram.
Przepis na masę pomarańczową do tarty:
70g masła
6 pomarańczy
250 g cukru
2 jajka + 3 żółtka
300 ml mleka
60 g mąki ziemniaczanej
50 g gęstej śmietany
Obrać 3 pomarańcze.Skórki włożyć do garnka,zalać wodą.Całość doprowadzić do wrzenia.
Skórki wyjąć,pokroić w paski.Znowu wrzucić je do garnka,dodać 300 ml wody i 150 g cukru.Pozostawić na wolnym ogniu przez 30 minut.Zagotować mleko z masłem,dodać mąkę ziemniaczaną wymieszaną z sokiem z pozostałych trzech pomarańczy,wlać śmietanę.Wymieszać jajka i żółtka z resztą cukru i dodać je masy mleczno-maślanej.Całość pozostawić na małym ogniu przez 2 minuty i na końcu wymieszać z syropem przygotowanym na samym początku.Masę wystudzić i przełożyć do formy wyłożonej cienką warstwą kruchego ciasta (jak do tarty).Piec 15 minut w temp.180oC.
W zasadzie sezon na pomarańcze się skończył,ale gdyby komuś zostały gdzieś jeszcze w kuchni te właśnie owoce to przepis będzie w sam raz.
Rzeczywiście Ryba nie ma łatwo ….:-(
Jak się ma pogorszyć, to się pogorszy i bez chodzenia do kościoła 🙄
Nie dajmy się zwariować.
Mojego braku religijności nie zamierzam ani tematyzować, ani usprawiedliwiać. Mam nadzieję, że tej znajomej wystarczy fakt mego przybycia i bierny udział w liturgii, postaram się przybyć puntualnie tj. w ostatniej chwili przed mszą 😎
Aktualnie rozważam kombinację czarnej koronkowej bluzki (mam) z białymi spodniami (ciemne wszystkie za ciepłe).
Na podwieczorek truskawki z bitą śmietaną, beza. Mam chęć na kabanosa 🙄
… bez niechodzenia do kościoła też.
Przed domami czasami widze okragle pojemniki-tuby z kilkoma otworami po bokach zawieszone pod dachem lub na specjalnym stojaku. Czasami takie pojemniki sa ustawione na trawniku przed domem. W tych pojemnikach rosna truskawki. Niewiele wiem na ten temat, ale przypuszczam, ze jest to odmiana, ktora nadaje sie do hodowania w wiszacych pojemnikach. W czerwcu/lipcu truskawki zwisaja z licznych otworow w pojemniku.
Podobne pojemniki sa uzywane to hodowania niektorych odmian pomidorow, szczegolnie malych pomidorow o nazwie cherry tomatoes.
Jest wiele odmian i smakow truskawek. U nas jest dosyc duza konkurencja w zbieraniu truskawek. Slimaki, sarny, wiewiorki i wielu innych zwolennikow truskawek konkuruje w zbiorach owocow. 🙂
Nemo – nie chodzi ani o moją, ani Twoją religijność lub jej brak. Chodzi po prostu o to, że w codzienności zderzenie się z pewnym typem religijności może być trudne.
Pyro,
pewnie, że trudne. Ale odpowiednia stanowczość, bez tłumaczenia się i zbędnych komentarzy, będzie na pewno bardziej respektowana niż popłakiwanie z poczucia winy. A przynajmniej oszczędzi nerwów.
Dla mnie w ogóle taka sytuacja jest trudna do wyobrażenia. Wywodzę się z rodziny jak najbardziej kresowej, ale takiego typu religijności powiązanego z szantażem emocjonalnym nie spotkałam w całej mojej rozległej familii, a tutaj, gdzie mieszkam, kupowanie mszy to już zupełna abstrakcja.
Idę plewić pokrzywy w porzeczkach i zebrać kolejne truskawki na osłodę tego umartwiania w chaszczach.
Pyra ma racje. Scisly zalobny stroj przystoi bliskiej rodzinie.
Reszta towarzystwa na pogrzebie powinna moze wystrzegac sie dekoltow do pepka czy zbyt nieformlnych strojow typu dznsy i trampki, ale nie ma powodu aby konkurowala w zalobie z najblizsza rodzina czy prztjaciolmi.
A jeszcze kwaitki. Zdarzalo mi sie przyniesc do kosciola na pogrzreb narecza moich wlasnych roz – rozwoych i czerwonych, rozbuchanych, wesolych i radosnych. A pamietam jakie zgorszenie wywolalam w warszawsloej kwaeciarni , gdy przyszlam ulozyc bukiet dla zmarlej mamy mojej Kumy. Byla ponura deszczowa jesien, a ja kategoryczni nie zgodzilam sie na „cmentarne” kwiarki w „dobrym guscie”. Chcialam duzo pomaranczowego, niebieskiego, czerwonego. Kwiaciarka chciala koniecznie dodac do niego iglaste galazki. Nie zgodzilam sie. Chcialam by bukiet na pozegnanie byl celebracja zycia , nie smierci. A mama Kumy kochala zycie i byla bardzo wesoa osoba. Od tego czasu zawsze posylam lub przynosze wesole bukiety. Jeszcze zaden nieboszczyk sie na nie nie skarzyl. Na swoim pogrzebie tez popeosze o bukiety ladne i kolorowe, a nie o te okropne z bialych kwiatkow, jak sie one tam nazywaja.
dziwne to, że Polityka proponuje (przeczekiwanie) bo to byłoby oszustwo, wyłudzanie publicznej kasy … takie zdziwnienie …
http://dabrowska.blog.polityka.pl/2015/06/02/wielu-euroasystentow/?nocheck=1&sso_ticket=hLZQS9JMOo5ftiCBJeBYtRBxT5VftirMWtq98HLVTBh-2oGvzXYbjuDW-2TrRVngJ2HuQU_a-eWDVjUG4fPRRJ_ksQv-s886Gaow0oy5UqY
Dzisiejsze truskawki Prosto z ogrodu.
Zaraz nastawię kolejną lemoniadę z kwiatów dzikiego bzu.
nemo niestety nic nie widzę …
Nemo – error 404
Zadzwoniłam do Żaby, żeby przekazać zapotrzebowanie Małgosi na fotkę Miśka. Żaba przyjęła do wiadomości.
Odezwała się Zgaga – na trochę przyjechała i na cały lipiec znowu jedzie jako ruchome przedszkole. Na razie nie zamelduje się na blogu (wszystkich serdecznie pozdrawia) bo musi załatwić sobie leki na miesiące wakacyjne i pogadać ze wszystkimi kumami na miejscu i nie wiadomo, czy ze wszystkim zdąży.
News dla Pyry 🙂
Poprzednie lato we wschodnio-południowej części UK było fantastyczne (to nie żart!). Było ciepło, gorąco wręcz. Temperatury rzędu 25 stopni Celsjusza, dochodzące do 60 stopni. I tak przez większość lipca (o ile dobrze pamiętam), a i sierpień bardzo przyzwoity. Mało opadów, mało zachmurzenia na co dzień, sucho (!). Chętnie bym przeżyła powtórkę tego stanu rzeczy.
a teraz?
Przepraszam, jadłam kolację.
Zadzwoniła Teściowa (lat 85), aby przypomnieć nam, że jutro leci na 10 dni na Kretę. Kompletnie zapomnieliśmy. Wprawdzie Osobisty zaprzecza, mówi, że wiedział, tylko nie pamiętał, dokąd i kiedy 😉
Truskawki, dekoracja i forma Teściowej – do pozazdroszczenia.
ja niestety dalej nic nie widzę … teściowa sama na wojaże? …
Linek ja myślałam, że Ty z okolic Gdańska a Ty zagramanica … 🙂
Jolinku,
może spróbuj odnowić stronę.
Teściowa jedzie z przyjaciółką. To nie jest ich pierwsza samodzielna wyprawa. W ubiegłym roku były na Rodos.
Jeszcze jedna próba
Linek – ie zazdroszczę, bo chyba taka gratka trafia się raz na milenium? Znajomy, który osiadł na Wyspach twierdzi, że podboje kolonialne Brytanii były wymuszone ucieczką od angielskiej kuchni i pogody.
nemo śliczne jak malowane … teściowa zuch …:)
Pyro,
zapomniałaś już, jakie były upały, gdy oczekiwano pierwszego potomka księcia Williama? W Anglii bywa czasem gorąco, czasem pada w zimie śnieg, a czasem im się powodzi 😉
Klimat sprzyja tam pięknym różom i delikatnej cerze, czegóż chcieć więcej?
Jolinku 😉
Dołożyłam jeszcze zbliżenie Zaraz się do nich dobiorę.
Nemo – ja niczego nie chcę i nawet ich lubię, a za ich literaturą (w tym popularyzatorską) przepadam.; A że chodzą po ludziach anegdoty i małe złośliwostki? O nas też się różnie opowiada.
średnia temperatura w styczniu to +4 na wyspach i dlatego kwiaty tam się mają dobrze przez cały rok .. a cera do zazdroszczenia …
Nemo-muszę chyba zapoznać Twoją teściową z moją.Są w podobnym wieku (moja 87 lat)
i z tego,co widzę mają podobne pomysły i równie dużo energii 🙂
Danuśka 😀
Clint Eastwood właśnie skończył (w niedzielę) 85 lat. Z tej okazji telewizja pokazała parę jego filmów. Kolejny raz wciągnęłam sobie „Co się wydarzyło w Madison County”. Nawet Osobisty oglądał i się nie nudził…
A ja nawet 80 nie dożyję, bo mnie szlag ze złości trafi! Zamiast truskawek Nemo widzę komunikat Google – że mam wszystkie zdjęcia uporządkowane, w jednym miejscu.
Nemo – mam więcej 😀 : http://foto.karta.org.pl/fotokarta/Taran_1569.jpg.php
Danusiu, Jolinku – czy to jeszcze istnieje? http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/163897/1c7a7f322c29d2f648001e1f16e8c18a/
Asiu ja to nie wem … może Barbara … u mnie Osiedle Przyjażni istnieje …
mam to samo Pyro tylko mi głupio pisać o tym … 😉
Moja ciocia (najmłodsza siostra dziadka), która w grudniu skończyła 90 lat zażyczyła sobie, aby na imprezie urodzinowej były też tańce. Oczywiście tańczyła prawie cały czas. Więcej niż moje pokolenie. 🙂 Teraz też wybiera się na zabawę. Chyba w sobotę. Niedługo wybiera się na wesele wnuka. Na pewno będzie tańczyć 🙂 . Jeździ na wycieczki krajowe z klubem seniora. Ma już małe problemy z poruszaniem się, ale nie odpuszcza. Ciągle coś planuje i myślę, że dlatego jest w dobrej formie.
Może ten link do galerii Nemo się Wam otworzy: https://plus.google.com/103357193733857633303/posts/K2nXrFtuKqN?hl=en&pid=6155839962934600066&oid=103357193733857633303
Samo zdjęcie OK, a zbliżenie uporządkowane 😉
Dobry wieczór 🙂
Truskawek jeszcze nie kupowałam. Czekamy na własne, czyli te, które przeszły od sąsiada i się zadomowiły.
Orco, dałam radę holenderskiej mięcie, dam i miechunce 😎
Tak, Małgosiu. Najgorzej z tymi „uporządkowanymi” Tam już pewno Alicja buszuje po Portland.
Ten gugiel znowu coś kombinuje z Picasą, niby łatwiej ma być, ale trudno się połapać, jak to działa
Zbliżenie
Niech ktoś powie, czy to działa? Bo u mnie bez problemu, ale ja tam jestem zalogowana 🙄
U mnie działa 🙂
U mnie też działa. Truskawki i lemoniada 🙂
Asiu,
za to ja teraz nie wiem, czego masz więcej, bo się nie otwiera, tylko krąci i kręci, a potem mówi, że czas przekroczony 🙁
Teraz działa i nic nie mówi.
Nemo – inne zdjęcie http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/168416/ce6b87d41186b3ce5551bfbc3c06c878/ Na tym z „Karty” truskawek jest więcej 🙂
Dziękuję, teraz już wiem 🙂
Zamawiam książki z biblioteki i jak zwykle większość z tych, które chcę wypożyczyć jest już wypożyczona 👿
Mam to samo, a z filmami jeszcze gorzej 🙁
Dobranoc!
Teraz przeglądam dostępne nowości. Można wypożyczyć: „Bierut i Wasilewska: agent i dewotka” 😉
Pan mąż kończy nową Grzebałkowską, bardzo poleca.
Haneczko – wypożyczone i Beksińscy i 1945 Wojna i Pokój.
„Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka” Aleksijewicz nadal wypożyczone. I tak dalej 🙁
Szukam dalej 🙂
Dobranoc.
Kupiłam, Asiu. Będę mogła torturować Pyrę 😎
Pyra twierdzi, że już nie czyta książek o takiej tematyce 🙂 he he
Ostatnio kupiłam M. Szejnert o Polesiu, jeszcze nie czytałam, czeka w kolejce.
Zamówiłam, uzupełniłam kryminałem, mogę iść spać. Dobranoc
Dobranoc 🙂
Proszę państwa,
troszkę mi kapcie spadły, bo nie bardzo wyobrażałam sobie, jak smarkate tu żyją, wystarczyły mi ogólne, że w pracy dobrze, że się powodzi i tak dalej.
Dziecko przybyło na lotnisko niedawno kupionym BMW, co tutaj oznacza pewien status materialny. Miasto od lotniska do ich dzielnicy – przepiękne, przytulne i tonące w zieleni. Dzielnica (Forrest Hills) wygląda na taką z wysokiej półki. I podobno jest.
Dom wynajęty, piętrowym ale ten parter jest tak wysoki, że z powodzeniem można by tam jeszcze jedno piętro wygospodarować.
Dom jest w takim lesie, że ho-ho, a jedzie się do niego przez wspaniały park. Cudo!
Jak jeszcze dodam, że oboje pracują „z domu” i o własnym czasie, a poza tym często podróżują na konferencje (także po świecie).
Jak to dobrze widzieć, że dzieckom się powodzi i są zadowoleni z życia, a przede wszystkim robią to, co lubią 🙂
Balkon chałupy wchodzi na teren parku, takiego co to nic się w nim nie ścina bez potrzeby a dróżki spacerowe i ścieżki są wytyczone od dawna przez mieszkańców. Ta dzielnica jest dość nowa i taka leśna, dom od domu kawałek. Pięknie tu jest, chociaż jestem dopiero chwilę -młodzi pracują, tutaj dochodzi dopiero 16-ta.
Na balkonie skrzynka z malinami (już dojrzewają) i jagodami amerykańskimi. Dom jest wynajęty z całym dobrodziejstwem inwentarza (podstawowe meble) od jakiegoś psychiatry, który bawi obecnie na Florydzie z jakichś powodów rodzinnych, jak rozumiem.
Powierzchowna inspekcja wypadła bardzo pozytywnie.
Popaduje i jest chłodno, ale za 2 dni ma być słońce i ciepło. Dziecko ofiarowało się poobwozić nas po ważnych w Oregonie okolicznościach przyrody. Zapowiada się ciekawe 10 dni 🙂
Alicja,
Witaj na terenie Pacific Northwest. 🙂
Pomachanko, Orca 🙂
Dawno temu dwa razy sie `przejechalam przez stan Washington i Oregon, wreszcie mam sie okazje zatrzymac w Oregonie na 10 dni, przyjrzec sie.
Bede sprawozdawac!
Witam, zdjęcia będą?