Pyszny domowy obiad

To było zawsze moją wielką pasją: takie organizowanie życia domowego, aby każdego dnia rodzina gromadziła się wokół stołu, na którym pojawiał się domowy obiad. Trzeba było uwzględnić fakt, że wszyscy pracowali lub uczyli się do późnych godzin popołudniowych i przygotowywanie obiadowych dań musiało być szybkie a efektowne. Potrzebne więc było takie obmyślanie menu, aby stało się to możliwe. Moje doświadczenia opisałam w niewielkiej rozmiarami książce, zawierającej moje dobre rady doświadczonej gospodyni, ale przede wszystkim liczne przepisy. Do czytelników trafiło około miliona egzemplarzy wydawanej kilkakrotnie książki „Gotuj z głową”.

Ponieważ w czasie powstania tej książeczki rynek był znacznie uboższy niż obecnie, wszystko trzeba było zrobić w domu, własnymi rękami, jednak przy dobrej organizacji pracy, obiad nie wymagał większej ilości czasu niż pół godziny.

Czasy się zmieniły i zamiast przeznaczać owe pół godziny na ugotowanie prostych a smakowitych potraw od początku, wstępujemy do sklepu po drodze do domu i kupujemy coś spośród wypełniających półki  i lodówki podgotowanych dań. Czy zawsze jest to smaczne? Zależy od smaku, gustu i apetytu. Zawsze jednak kompensuje ewentualne braki fakt, że możemy krótko po przyjściu do domu, bez męczącego pośpiechu postawić na stole parujące danie, które przecież można doprawić na własną modłę.

Moja wielka pasja szybkiego gotowania została ze mną na lata. A ponieważ prowadzę mini-gospodarstwo i nie uważam za słuszne poświęcania na przygotowanie obiadu kilku godzin, wymyślam codziennie łatwe i szybkie potrawy. To niezła jazda bez trzymanki!

Moimi faworytami są różne sosy do spaghetti .Sprawiają bowiem , że obiad jest błyskawiczny a jednocześnie przypominają się najmilsze chwile z włoskich wakacji. Takie „ dwa w jednym”.

Dla szybkiej kuchni szczególne znaczenie mają pory roku i pojawianie się różnych lubianych produktów, sezonowych warzyw, owoców i… grzybów. Ten rok nie jest na razie szczególnie szczodry, jeśli idzie o leśne grzyby. Ale w okolicach Pułtuska pojawiły się tu i ówdzie niezbyt obficie, czule witane podgrzybki, rydze i pogardzane w dobrych grzybowych latach maślaki. Czy wiecie jaki pyszny sos do makaronu  można przygotować z kilkunastu zaledwie maślaków?

Oto prosty przepis na tę pychotę, czyli sos maślakowy

Około 30-40 dag maślaków (zależnie od szczęścia w czasie grzybobrania), 2 szalotki, łyżka masła klarowanego, szklanka śmietanki 12% (najlepsza jest ta w tekturowym opakowaniu), ok. 5 dag serka topionego bez żadnych smakowych dodatków, sól, pieprz

No i oczywiście jakikolwiek grubszy makaron (fusilli, kokardki czy muszelki) lub po prostu spaghetti.

Oczywiście najbardziej czasochłonne jest obranie maślaków, ale dalsza praca to już drobnostka: obrane i umyte maślaki wrzucamy do wrzątku na 3 minuty, odcedzamy, po czym siekamy na niebyt drobne kawałki.

Na głębokiej patelni podsmażamy na klarowanym maśle drobno posiekane szalotki, dodajemy grzyby i smażymy razem. Na koniec zalewamy grzyby śmietanką i gotujemy, aż sos nieco zgęstnieje, doprawiając solą i pieprzem. Na koniec dodajemy do sosu pokrojony na kawałki ser topiony i mieszamy, aż się rozpuści. Dzięki temu sos zrobi się jeszcze bardziej zawiesisty. Do sosu dodajemy makaron ugotowany w czasie, kiedy przyrządzaliśmy sos. Mieszamy dokładnie. I to by było na tyle. Mieścimy się w 30 minutach, nawet jeśli musimy obrać maślaki. A smakuje jakby gotowanie zajęło nam kilka godzin. Smacznego!