Zwyczajna wiosna

Każdego roku mamy do wiosny jakieś pretensje: za wczesna, za późna, za zimna, zbyt nagle gorąca, mokra, sucha, zupełnie jakby istniał jakiś model, do którego nie udaje jej się w pełni zastosować. W tym roku marzymy, żeby już wreszcie przyszła, przeszła i żebyśmy obudzili się w świecie znanym nam ze wspomnień. Żeby przyniosła nam spokojne planowanie wakacji, wiosenne wypady poza miasto, gromadne świętowanie przy stole. Na to wszystko przecież czekamy. A tymczasem czeka nas tzw. majówka czyli nieledwie przymusowy wyraj, który nie ma jeszcze być prawdziwym wyrajem a raczej smętnym wspomnieniem tegoż.

Czy wyjedziemy, ci zaszczepieni i odporni, czy zostajemy w domach − jedno jest pewne: musimy się zaopatrzyć w jedzenie na trzy dni, przewidzieć i wtaszczyć do domów wszystko, co przez kolejne dni będziemy wyjadać. Dobrze byłoby przygotować potrawy w taki sposób, aby nie jedząc trzy dni tego samego, na tej samej bazie co dnia zadziwiać biesiadników nową postacią potrawy. Z mięs najlepiej nadaje się do metamorfoz kaczka, której spora tuszka jednego dnia zwyczajnie upieczona, następnego(już jako ćwiartka lub połówka) może się zmienić w eleganckie danie, które w naszej rodzinie nosi nazwę „kaczka luzowana” i jest jedną z potraw wymyślonych przez Piotra. Smakuje wszystkim.

Przepis będący domowym przykładem kuchni fusion blogowicze już znają, w skład tej potrawy wchodzi reszta pokrojonego w spore kęsy mięsa z pieczonej kaczki, podduszanej na 2-3 łyżkach oliwy z rozdrobnionym czosnkiem, sosem sojowym, rodzynkami, jakimikolwiek orzechami, paseczkami czerwonej papryki, garścią namoczonych grzybków mun, doprawionej dość sporą ilością cukru(polecam ciemny) oraz kuminu, podlewana wodą na tyle, aby utworzyło się sporo smakowitego sosu. Jako dodatek polecam albo makaron sojowy albo ryż, które z tym sosem dadzą świetną świąteczną, nieskomplikowaną a jakże pyszną potrawę. W świąteczny majowy dzień do kompletu będzie jak ulał kieliszek dobrego czerwonego wina, co wynalazca tego dania pochwaliłby na pewno. A więc smacznego!