Koleżanka lodówka

Blog 18października 18
Koleżanka lodówka

Już dawno temu przyznałam się do tego, że uwielbiam gadżety. Łatwo zaspokoić swoje amatorstwo, jeśli idzie o drobne przedmiot, ale to, co ostatnio zrobiło na mnie ostatnio wrażenie, nie może być kupione ot tak, przy okazji. To naprawdę duży zakup. Mogę go tylko obserwować z podziwem.
Chodzi mi o piekarnik z dwoma poziomami pieczenia, w którym możemy piec jednocześnie pieczeń i ciasto. Pomysł był dość prosty, pewnie wykonanie nie tak bardzo, ale takie piekarniki można już kupić. Drzwiczki na tyle dokładnie oddzielają obie połowy piekarnika, że zapachy się nie mieszają. Brzmi zrozumiale i sprawdza się w użyciu.
Drugim gadżetem, który przenosi kuchnię w przyszłość jest mądra lodówka. Pokazuje ona, że brakuje któregoś niezbędnego produktu i ma tyle pomagających gospodarzom funkcji, że właściwie staje się partnerem w prowadzeniu gospodarstwa. Można do niej zadzwonić z miasta i na ekranie smartfona obejrzeć czego w niej brak, można też oglądać telewizję, mieszając w garnkach (amatorzy meczów będą wniebowzięci). Lodówka może również łączyć się ze sklepami i zamawiać niezbędne produkty. Nie warto nawet wspominać o takim drobiazgu, jak notowanie ważnych treści, czy dobrze zaprojektowane chłodzenie. Czy zatem dziwi nazwa „Samsung Family Hub”? To istotnie centrum domowego dowodzenia. I tylko może cena nie jest zachęcająca, ale jak każda nowość i ta kiedyś stanieje. Coraz więcej będziemy mieli podobnie fachowych, mechanicznych partnerów w gospodarowaniu także wśród innych sprzętów
Czy można się dziwić, że tak niezwykłe sprzęty wygrały, przynajmniej w moim przypadku, z wykwintną kuchnią w wykonaniu sławnego francuskiego kucharza, prezentowaną na tym samym spotkaniu. Zadaniem Michela Troisgros było pokazanie procesu tworzenia a potem smaku wykwintnych dań francuskiej kuchni. Nie będę opisywać pracochłonnych dań, choć były pyszne (każdy uczestnik spotkania dostawał odrobinkę tych specjałów). Mnie najbardziej smakowały i postanowiłam wypróbować to nieskomplikowane danko we własnej kuchni, „poduszeczki” z francuskiego ciasta upieczone na złocisto, po czym nadziane przy pomocy szprycy ostro przyprawionym kremowym serkiem. To świetny pomysł na mini-przekąski. I tylko, aby nie drgnęła nam przy nadziewaniu ręka, bo kruchutkie ciasto się pokruszy. To je dobre, to je výborně, jak mówią sąsiedzi.