Jak to drzewiej bywało

Dostałam od przyjaciółki książkę, która sprawiła mi wiele radości. Wiadomo – przyjaciółka od wczesnego dzieciństwa – wiedziała, czym mnie ucieszyć. Jest to książka Aleksandry Zaprutko-Janickiej zatytułowana „Dwudziestolecie od kuchni”.
W latach naszego dzieciństwa żyły jeszcze wspomnienia przedwojennej kuchni, ale nasze babcie widziały ją zupełnie inaczej, nie pamiętały minusów, wspominały za to świetne smaki młodości. Z książki zaś wyziera kuchnia przede wszystkim trudna, wymagająca wielogodzinnych starań co najmniej jednej osoby o to, aby domownicy mieli codziennie zdrowe, smaczne, obfite posiłki. Nie ma żadnego porównania z prowadzeniem domowej kuchni obecnie.
Pomyślcie, że można było zaopatrywać się w podstawowe produkty albo drożej, w bliskich domu sklepach, albo na targowiskach, gdzie było więcej, świeżych i tańszych towarów, ale potem trzeba było je dźwigać. Robiła to albo sama pani domu, albo, o ile sytuacja materialna na to pozwalała – pomoc domowa. Kiedy dziś podjeżdżamy samochodem pod hipermarket lub pobliski bazarek i pakujemy do bagażnika torbę pełną zakupów, nie musimy się troszczyć o to, ile ważą. Nasze babki lub prababki musiały i to mieć na względzie. Taka wyprawa po świeże warzywa, mięso czy masło musiała odbywać się przy tym co najmniej co drugi dzień, ze względu na rzadkość lodówek i niemożność w związku z tym przechowywania przez kilka dni delikatnych produktów.
Starsze pokolenie pamięta jeszcze długo po wojnie życie bez lodówki. Wszystkie te sposoby: owijanie w wilgotne tkaniny czy przechowywanie w zmienianej wodzie masła, okrywanie mięsa ziołami lub solenie, aby wytrzymywało w ciepłe dni w dobrym stanie, to była dodatkowa praca i trud.
Najpierw, w XIX jeszcze wieku, pojawiły się lodownie, do których ładowało się lód rozwożony przez handlarzy Już w okresie przedwojennym pojawiły się pierwsze lodownie pokojowe: gazowe lub elektryczne. Trzeba jednak było kilku dziesiątków lat, aby zgrabne, pojemne lodówki stały się niezbędnym elementem kuchennego wyposażenia, dając nam możliwość zupełnie innego robienia zakupów, niż było to udziałem naszych babek. Mam nadzieję, ze chcielibyście wiedzieć więcej na temat nie tak dawnej, lecz zupełnie zapomnianej sztuki prowadzenia kuchni, bo zamierzam wktótce jeszcze kilka ciekawostek opowiedzieć.