Bazar to brzmi dumnie

W dawnych czasach, jeśli powiedziało się, że kupiło się jakiś towar na bazarze, miało to nie najlepsze znaczenie: pachniało tanią tandetą. Owa taniość sprowadzała na bazary mnóstwo klientów kupujących korzystnie owoce, warzywa, nabiał czy mięso. Od pewnego czasu bazarowe zakupy oceniamy jako znacznie lepsze, świeższe niż te w najlepszym nawet sklepie, a na parkingach można widzieć same „wypasione” samochody. A czy można tu dostać tańsze towary?
Ponieważ jestem właśnie po zakupach na bazarze pod Halą Mirowską , mogę Was zapewnić, że nie brakuje kupujących, choć większość towarów spożywczych ma tu znacznie wyższe ceny niż sklepowe. Faktem jest także, że są tu wyjątkowej jakości, dorodne owoce, pełny wybór najwyszukańszych warzyw, pięknych, aż uśmiechających się do kupujących, a także góry wszelakiej wielkości jaj, apetycznie pokrojone mięsa i drób w stoiskach wyposażonych w chłodnicze lady oraz wielkie chłodnie. A kwiaty… A zioła w doniczkach….
Aż wstyd się przyznać, że wpadłam w chciwy zachwyt i wyszłam z bazaru obładowana, bo kupiłam więcej niż potrzebuję owych uśmiechających się do mnie owoców (trzeba będzie nadmiar starannie przechowywać), apetycznego drobiu (zawsze lubię mieć w zapasie) a z torby unosił się zapach ziół. No, te ostatnie przynajmniej doczekają spokojnie w domu do pełnej wiosny i zostaną wywiezione do wiejskiego zielnika.
Banalne zakupy stwarzają skomplikowaną filozoficznie sytuację: czy wolimy kupować oszczędnie, czy „na bogato”, z wielką estetyczną a później pewnie i smakową satysfakcją. Ten wybór na szczęście należy do nas.