Moja podróż w najdawniejsze czasy

Miło jest podróżować. A że mróz nie sprzyja prawdziwym podróżom, dobrze siąść w fotelu, pod kocykiem i czytać o dawnych, dobrych czasach, ciepłych morzach, oryginalnych smakach.
Trzymam w rękach książkę wydaną przez PWN, noszącą tytuł „Starożytna Grecja od kuchni”. Tylko historia greckich kulinariów i stołowego obyczaju może mnie ogrzać w te zimne dni i przyznać muszę, że czyni to bardzo smakowicie i skutecznie. Dr Magdalena Nowakowska, zajmująca się religią i mitologią starożytnej Grecji, postanowiła napisać także o kuchni, która, jak wiadomo, jest immanentną częścią kultury. Najdziwniejsze jest, że poważna Pani Doktor zna się naprawdę na kuchni, jest w stanie ocenić ją i opisać przekonująco a do tego ciekawie.
Sporo tu cytatów z klasycznej literatury greckiej, sporo wiadomości o współczesnej kuchni i życiu Greków, ale także o tym, jak harmonijnie pozostałości starego obyczaju, smaku, mody, produktów i dań przetrwały do dziś w kulinarnej kulturze. Jaka szkoda, że nie do końca możemy znaleźć źródła, w których opisałoby wprost starożytne obyczaje sprzed 2-3 tysięcy lat, ich śladów można się jedynie doszukiwać w tekstach (również filozoficznych) lub ich omówieniach, w eposach i komediach.
Dzisiejszym kobietom niepodobieństwem może się wydać, że wzorzec demokracji, jakim była starożytna Grecja, nie uznawał prawa uczestniczenia kobiet w ucztach, będących zarazem rozmowami, dyskusjami . D a m y nie bywały na nich nigdy, wyjątkiem były tancerki, flecistki i… hetery, które umilały czas mężczyznom.
W książce zawartych jest tak wiele wiadomości, że radzę ją po prostu przeczytać. A dla zachęty choćby dwie zadziwiające informacje: kojarząca nam się z serami kultura grecka nie jest pierwszą, w której zaczęto je wytwarzać. To bowiem na terenach dzisiejszej Szwajcarii znaleziono perforowane naczynie gliniane, które służyło do robienia sera. Ale niechaj się Szwajcarzy nie cieszą: przed kilkoma dziesiątkami lat w Polsce, na Kujawach wykopano podobne nieco starsze naczynie, pochodzące z VI tysiąclecia p.n.e. Może więc to my nauczyliśmy świat jadać sery? I jeszcze jedno: ser, który uważamy za typowo grecki, czyli feta, jest wytwarzany zaledwie od polowy XX wieku! To takie małe marketingowe nieporozumienie.
Zachęcam do czytania książki Magdaleny Nowakowskiej. Jest to 400 stron wiedzy w czystej postaci, a przy tym przyjemność nie tylko na zimne dni. Może nawet równie przyjemnie byłoby ją czytać na greckiej plaży.