Lepiej krócej niż dłużej

Wystarczyły dwa tygodnie poza siecią, by tyle rzeczy pozapominać. Teraz wszystkiego muszę uczyć się od początku, ale od czego ma się wnuka. W ciągu kilkudziesięciu minut przywrócił mi pamięć i znów mogę funkcjonować blogowo.

Przyznać też muszę, że bardzo tęskniłem za naszą paczką. Przez najbliższe dni nie będę się rozpisywał, bo jeszcze nie jestem w formie. Ale najważniejsze, że wracam do niezłej formy.

Wprawdzie byście mnie nie poznali, bo ważę zaledwie 60 kg, ale będę się starał trochę utyć, by lepiej się poruszać.

Tymczasem więc ściskam wszystkich serdecznie i myślę nad kilkoma tematami jednocześnie. A od sieci nie dam się już odepchnąć. Tam, gdzie byłem, osiągalna bowiem była wyłącznie dla personelu, a tacy jak jak ja musieli się obejść smakiem.