Świąteczne śniadanie

Jutro święto narodowe. Wszędzie wiszą biało-czerwone flagi. Trzeba taki dzień uczcić uroczystym śniadaniem. A że jestem kawałek drogi od domu (i kraju), to śniadanie nie będzie całkiem patriotyczne. Ale też spod flagi biało-czerwonej.

Sposobów przyrządzania dań ze śledzi jest w Danii tyle, ile dni świątecznych. Żony rybaków zawsze dbały bowiem o to, by nie karmić mężów monotonnie. Taki Duńczyk bowiem znudzony jednym daniem mógłby – i to, co gorsza, z obfitym połowem – przycumować w innym porcie u zupełnie innej gospodyni.ŚledźZ dań nieznanych w żadnej innej – poza duńską – kuchni w zachwyt wprawił nas chleb węgorzowy. W okrągły placek drożdżowego ciasta wgniata się dokładnie oczyszczonego i oczywiście wypatroszonego, pozbawionego łba węgorza. Ryba musi być mocno posolona. Zaś jej tłuszcz wystarcza, by chleb doskonale się udał – bez udziału masła czy śmietany.

Chleb węgorzowy pieczony jest od święta. Częściej można trafić na omlet z kawałkami tej ryby. Też warto spróbować.

Zwiedzając Kopenhagę czy inne miasto, nie trzeba się martwić o jedzenie. Kioski z gorącymi kiełbaskami stoją dość gęsto. A jeszcze więcej punktów sprzedaży podąża za turystami. Ruchome budki na kółkach oferują nasze ulubione kiełbaski zawinięte w boczek oraz kiełbaski z curry. Jedyny mankament w takiej ulicznej przekąsce to kapiący sos, zagrażający spodniom lub bluzkom.

Duńczycy biją jednak rekordy w zjadaniu dania znacznie bardziej bezpiecznego: smorrebrod! Pod tą piękną nazwą kryją się zwykłe kanapki. Choć prawdę powiedziawszy, te kanapki zasługują na większy szacunek. Są bowiem kolorowe, aromatyczne i bardzo, bardzo smaczne. Wystarczy powiedzieć, że można na nich znaleźć wszelkie tutejsze smakołyki: wędzonego śledzia lub łososia, pasztet z wątróbki czy doskonały ser, wędzone żeberka wieprzowe lub plasterek pieczonego schabu. Czasem nawet jajecznicę. A wszystko ozdobione pomidorkami lub zieleniną. Zaletą, i to niemałą, smorrebrod jest ich niewielka cena.

Do popijania i wznoszenia toastów oczywiście piwo. Też duńskie.