Święty daje już znak

Czas przedświąteczny już nastał. Pierwszym sygnałem były „Listy do M.”, zabawny film w doborowej obsadzie, emitowany kolejno w różnych stacjach i kanałach TV.

Nie jestem w stanie policzyć, ile razy można było obejrzeć ten zabawny obraz od listopada 2011 roku, kiedy to premiera ściągała do kin tysiące widzów. W minionym tygodniu film z Maciejem Stuhrem, Romą Gąsiorowska i Tomaszem Karolakiem znów pojawił się na naszych ekranach.

Sprawdziłem – jeszcze jest w stanie mnie rozśmieszyć.Bażant w kolorzeA to najlepszy sygnał, że pora wybrać się pod Pułtusk, by w sklepie z dziczyzną kupić pięknego bażanta i zająca.

I ptak, i szarak muszą być w swoim naturalnym „stroju”, czyli bażant niepozbawiony piór i niewypatroszony, a zając w skórze. W tym stanie powiszą na balkonie kilka tygodni, czyli aż dojrzeją. Wtedy będzie pewność, że do kuchni trafią we właściwym momencie.Zając-na-poluW minionym (jakże słusznie) okresie wiszące za oknem bażanty i zające nikogo nie dziwiły. Każdy myśliwy, a także jego krewni i znajomi, dokładnie wiedział, ile tygodni dziczyzna winna nabierać smaku, czyli kruszeć.

Oskubane i odarte ze skóry natychmiast po polowaniu tracą bowiem połowę swej wartości. Ale dziś większość myśliwych woli sprzedać swoje trofea w punkcie skupu i do sklepów trafiają one już pozbawione piór, skór i wnętrzności. Także amatorzy zająca w buraczkach czy bażanta z rusztu wolą kupować je już przygotowane.

Fakt, zdjęcie skóry z zająca czy prawidłowe pozbawienie piór ptaka wymaga sporych umiejętności. Tylko nikt nie myśli, że wisząca na powietrzu dziczyzna nabiera smaku. Działają bowiem zioła, których pełne są ich żołądki i jelita. Moment, kiedy trzeba zasiąść do skubania, to ten, w którym nasz świąteczny obiad zaczyna już pachnieć „lasem”.

Każdy doświadczony kucharz wie, kiedy to jest, i nie dopuści, by proces fermentacji posunął się zbyt daleko. Przekonałem się też, że lepiej jest spóźnić się jeden dzień ze skubaniem i patroszeniem, niż dokonać tego za wcześnie.

Potem zaś, już po świątecznej uczcie, znów będziemy śledzić programy telewizyjne w oczekiwaniu na „Listy do M.”.