Podręcznik dla przedszkolaków

Mój przyjaciel i ulubiony autor szkiców historycznych Ludwik Stomma to prawdziwy szczęściarz.

Ze swoją ostatnio wydaną przez Iskry książką trafił we właściwy czas. Nowo wybrani władcy Polski ogłosili kierunki zmian, które zamierzają wprowadzić jak najszybciej, bo są to reformy – ich zdaniem – najistotniejsze. Taką pierwszoplanową zmianą jest wychowanie patriotyczne prowadzone od przedszkola.Stomma okladkaKsiążka Stommy „Polskie złudzenia narodowe” winna moim zdaniem stać się podręcznikiem dla nauczycieli przedszkolnego patriotyzmu, by mogli kilkulatkom wpajać Historię Polski, a nie mitologię.

Pisze we wstępie autor:

Mitem jest także podawanie pewnej specyficznej wykładni dziejów, czy układów społecznych, opartej najczęściej na chwytliwej formule, za oczywistą i jedynie prawdziwą. Do użytku szkolnego. W tym sensie mit określa świadomość społeczną we wszystkich bodaj wspólnotach narodowych i państwowych. Polacy nie są w tym względzie wyjątkiem, acz wychowanie mityczne przybiera u nas specyficznie natrętne i nieraz karykaturalne formy budujące najczęściej podwaliny dla samozadowolenia zbiorowego. Dlatego też warto, tak mi się wydaje, z mitami owymi polemizować i świętości szargać. Nie ma w tym żadnego masochizmu ani tym bardziej „antypolonizmu”. Gdy przywracamy proporcje, okazuje się bowiem tylko tyle, że Polska jest krajem normalnym tak w jasnych, jak i ciemnych stronach swej przeszłości. Nie ma się czego wstydzić, ale nie ma też powodów do samouwielbienia i zadęcia.

Po tych wyjaśnieniach szarga Stomma ukochane mity wpajane od dzieciństwa Polakom przez szkołę i podręczniki historii, a także przez publicystów i to nie tylko tych spod znaku „prawdziwych Polaków” czy „niepokornych”. Jeden z pierwszych szkiców nosi tytuł „Gdzie leży Polska?”, a lektura tekstu mocno nadwątla wiarę w tezę, że w Europie. Podobnie postępuje autor z mitem wpojonym nam przez wybitnych nawet uczonych jak prof. Janusz Tazbir, który pod koniec życia dopiero zorientował się, że chyba błądzi, sądząc, że Polska była jedynym krajem w Europie bez stosów.

Szkiców tych drążących polskie umysły i sumienia jest tyle, ile było wagonów w wierszu Tuwima o lokomotywie. I tylko zabrakło w nich rozdziału o grubasach jedzących tłuste kiełbasy, co by usprawiedliwiło, że piszę o tym dziele w blogu kulinarnym. Gwoli wyjaśnienia więc dodam, że Ludwik Stomma jest wybitnym znawcą (zwłaszcza francuskich) białych win i dokładnie wie, co należy do nich podawać.