Kalendarz zajęć wiejskich
Ponieważ przeniosłem się już na wieś, to uznałem za konieczne sięgnięcie po stary kalendarz zajęć gospodarskich z 1894 roku. Wywieszę go na werandzie, by mi przypominał i o upływie czasu, i o kolejnych jakże ważnych zajęciach. Oto czym będę się zajmował aż do jesiennego powrotu do miasta.
Kwiecień
Należy rozpocząć roboty w ogrodzie, siać len. W kwietniu zwykle przypada Wielkanoc; baby piec w piątek, a nawet w sobotę, mazurki w środę i czwartek. Szynki i mięsiwa gotować w sobotę rano. Przygotować zawczasu stroje wiosenne.
Maj
Należy dbać najwięcej o nabiał. Masło (najlepsze w maju), zbierać na wsi na rok cały, soląc je należycie. Suszyć grzyby majowe, kwiat bzowy zbierać i suszyć na lekarstwo.
Czerwiec
Należy zbierać wszelkie zioła, smażyć agrest, poziomki, truskawki, róże; groszek zielony na zimę suszyć. Futra i wełniane rzeczy przetrzepać, dywany przesypać kamforą i zostawić w ciemnym pokoju. Wełniane kaftaniki, pończochy, spódniczki itp. dobrze wyprać w mydle.
Lipiec
Należy się zabrać do smażenia konfitur, soków itp. z malin, gruszek i wiśni. Wyborną jest wódka z zielonych orzechów, którą w lipcu robić najlepiej. Zwracać baczną uwagę na indyki młode, które w tym czasie dostają korali i skłonne są do chorób.
Sierpień
Należy smażyć komput z borówek, konfitury z renglod, różnych śliwek, melonów itp. Kwasić ogórki bo są najlepsze w sierpniu, suszyć grzyby, zbierać zioła apteczne. Wszystkie prawie ryby rzeczne i jeziorowe tarło już skończyły; można je więc łowić z uwagą na młody zarybek, który wypuszczać napowrót do wody należy.
Wrzesień
Należy marynować pomidory, korniszony z cebulką i innemi piklami, rydze i grzyby. Suszyć owoce, groch, cebulę, orzechy włoskie i laskowe. Z węgierek przygotowywać naprzód kompoty, później marynować je, suszyć, w końcu zaś miesiąca robić powidła. Zbierać na zimę zapasy masła, sera. Opatruję się w zapas piwnica i kuchnia, ażeby dom miał pod dostatkiem na zimę mąkę, mięso, łój i warzywa.
Październik
Należy warzywa układać w kopczyk w piwnicy, ładne kartofle sypać do piwnic na deski, a mniejsze do karmika dla wieprzaków, które już w październiku trzeba zacząć tuczyć, aby na święta Bożego Narodzenia posiadać wędlinę. Zimowe owoce i gruszki jesienne chować, pieczarki na zagonach zaprowadzić.
Listopad
Należy kwasić kapustę, wieprze bić i słoninę robić. W piwnicach rozważnie ułożyć warzywa, aby nie pogniły. W mieszkaniu dbać o porządek i służbę przyuczać do starannego codziennego okurzania wszystkich kątów, ścian, szaf itp., co przez całą zimę trwać powinno.
Gęsi (wyżej) i zajączek przybierają na wadze Fot. P. Adamczewski
A po pierwszych przymrozkach czy nawet śnieżycach, zapakować wszystkie przygotowane przez lato wiktuały i wrócić do miasta, gdzie za nami już pewnie tęsknią przyjaciele, którzy nie mieli czasu i okazji odwiedzić nas w domu na skraju puszczy.
Komentarze
Gospodarzu, tylko prosze nie sadzic jeszcze nowalijek na zewnatrz. Moga zmarznac.
Gospodarzu, gęsi pod nóż, a zajączek? Na pasztet czy kica po ogrodzie jako element wystroju wielkanocnego?
Zajączek będzie na stole w postaci czekoladowej.
Zdaje mi sie, ze to nie byly nowalijki tylko przyprawy aromatyczne, ktore Gospodarz sadzil kilka razy.
W takim razie na kwiecień dużo do pracy ( oprócz Wielkanocy) nie zostało, tylko ten len 🙂
Ale wizualizuję sobie właśnie listopad 🙂
Dzien dobry,
Duze M,
Listopad to ja mialam od pazdziernika do marca, teraz chce wiosny i lata!
Co do kwietnia-skoro mazurki mamy już obgadane,a piec należy je dopiero w środę
i czwartek to proponuję zamiast lnu posiać rzeżuchę,powinno być ok 🙂
Czy stroje wiosenne już przygotowane?
Voil?
Dzień dobry.
Piękny i kolorowy świat na fotkach Gospodarza i u mnie, za oknem też – zielono, kwietnie i ptaszęco. Na naszym stole będzie , jak co roku, baranek z masła (foremka czeka) a miniaturowy, sztuczny zajączek wchodzi zawsze w skład dekoracji roślinnej, najczęściej przykucnie szaraczek w kępie zielonego owsa na miseczce. W tym tygodniu posadzimy bratki w wielkim koszu na balkonie, a skrzynki obsadzimy dopiero w maju. Zanim siądę do swojej (dobrowolnie podjętej) orki na ugorze, zwołuję wszystkich przyjaciół Starej Żaby na toast wieczorny.
Żaba nam z dniem dzisiejszym dorośleje o kolejny rok. Zaraz złapię nahajkę albo inny kańczug i nakłonię jubilatkę do dzisiejszego naszego stołu wieczorkiem. Wcześniej to się Żabisko nie wyrobi. Hej, hej, Żabo – sto lat (albo i więcej).
Jolly R.
Ja też 🙂 ale wyobraziłam sobie Gospodarza i nas wszystkich „bijącego wieprze i słoninę robiącego” w tymże listopadzie 🙂
W taki dzień Żaby zwykle pięknie kumkają!
Żabo – radosnego roku i wielu następnych jeszcze przyjemniejszych.
Najbardziej pracowitej Żabie pod słońcem życzę,
by choć raz w roku,
poleżała pod gruszą
na dowolnie wybranym boku:
http://pl.depositphotos.com/21057031/stock-photo-Funny-frog.html
Żabo – Zdrowia i zagrodowej pomocy. Ktoś pole zaorać powinien by ktoś len posiać mógł.
Nie wiem ile czasu zajmie Gospodarzowi trzepanie futer i pranie wełnianych kaftaników, ale mam nadzieję, że w tym szale pracowitości znajdzie się i miejsce na uwędzenie czegoś kurpiowskiego.
Ile łoju na osobę?
Żabo – dużo zdrowia i jak najmniej kłopotów.
Prawdziwie letni dzień na Pomorzu, ale na wieczór zapowiadane są burze. Spędzam przyjemnie czas na pracach ogródkowych.
Co do przygotowań świątecznych – zgodnie z obietnicą złożoną sobie po ostatnich świętach Bożego Narodzenia te nadchodzące będą minimalistyczne. Zatem na razie nawet nie mam jeszcze konkretnych planów.
Danuśka,
stroje wiosenne przygotowane, jak najbardziej. 🙂
Młoda Żabo! 200 lat kumkania! A nie potrza Ci czego z końskiego wystroju?
Nad Poznaniem burza, pierwsza porządna w tym roku. A pyra ma przerwę poobiednią. Obiad zaś nieco zwariowany, bo Młodsza niczego gryźć nie może i od tygodnia jest na twarożkach, owocach miksowanych i jogurcie. Ileż można? Dzisiaj kiedy przyjdzie wieczorem dostanie dobry tatar wołowy ze wszystkim co trzeba. Ja już swoją porcję zjadłam.
Zabo,
Najlepszego!
Przesylam Zabie serdeczne zyczenia od zab w Pacific Northwest. W tej czesci swiata, wsrod Native Americans, zaba to symbol wiosny i odnowy. Wedlug tutejszych mieszkancow, zaba latwo potrafi nawiazywac kontakt z innymi, nie tylko zabami. 🙂
Symbol zaby jest czesto rzezbiony przy wejsciu do domu lub na totemach, co przynosi mieszkancom szczescie i chroni dom przed zniszczeniem.
Lista roznych zwierzat-symboli z Pacific Northwest. Wlacznie z zaba!
http://www.littlebearart.ca/mythology.html
https://picasaweb.google.com/115740250755148488813/ZabyDentystyczne?noredirect=1#5786259305725126322
Orco, czy ja te żaby pokazywałem? Część olbrzymiego zbioru u zaprzyjaźnionej dentystki ze Szczecina.
Starej Żabie wszystkiego dobrego oraz końskiego zdrowia 🙂
Sto lat i niech żyje!
Z zakamarków pamięci… 😉 :
Strasna zaba
(wiersz dla sepleniących)
Pewna pani na Marszałkowskiej
kupowała synkę z groskiem
w towazystwie swego męza, ponurego draba;
wychodzą ze sklepu, pani w sloch,
w ksyk i w lament: – Męzu, och, och!
popats, popats, jaka strasna zaba!
Mąz był wyżsy uzędnik, psetarł mgłę w okulaze
i mowi: – Zecywiście cos skace po trotuaze!
cy to zaba, cy tez nie,
w kazdym razie ja tym zainteresuję się;
zaraz zadzwonię do Cesława,
a Cesław niech zadzwoni do Symona –
nie wypada, zeby Warsawa
była na „takie coś” narazona.
Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata;
a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość,
uządzono historycną urocystość;
ustawiono trybuny,
spędzono tłumy,
„Stselców” i „Federastów”
– Słowem, całe miasto.
Potem na trybunę wesła Wysoka Figura
i kiedy odgzmiały wsystkie „hurra”,
Wysoka Figura zece tak:
– Wspólnym wysiłkiem ządu i społecenstwa
pozbyliśmy się zabiego bezecenstwa –
panowie, do gory głowy i syje!
A społecenstwo: – Zecywiscie,
dobze, ze tę zabę złapaliście,
wsyscy pseto zawołajmy: „Niech zyje!”
p.s.Autor, Autor! Ocywiscie Konstanty Ildefons Gałczyński 🙂
Żabo! Najlepsze, oldskulowe życzenia dla Ciebie!!!
http://www.youtube.com/watch?v=03Z_s8nMUvU
Cichal,
U tego dentysty jest zabi raj.
Kermit the Frog i Muppets wykonuja „Up the Country”
http://www.youtube.com/watch?v=DnsCfsOA6S0
Ooooooo….Nisiu, dzięki za przypomnienie Jerzego Michotka 🙂
Żabo – wszystkiego najlepszego! 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=aPpeaETF1qE
Najlepsze życzenia wszystkiego najlepszego dla Żaby i żeby częściej miała siły na pisanie 🙂
Nowy – dziękuję za ciekawy artykuł 🙂 http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/118510/f6dd925833170e4985595d8696515981/
Michotek śpiewał specjalnie dla Żaby
http://youtu.be/i_oouXR0KRI
Najserdeczniejsze życzenia wszystkiego najlepszego dla Żaby!
Żabie, urodzinowo – zdrowia i pomyślności 🙂
Poznańska burza przeniosła się nad Warszawę, nieśmiało jakoś.
U mnie pogodowo listopad – leje, wieje, zielonego ni ma…
I zimno jest, tylko 5C 🙁
Ciąg dalszy o żabach i nie tylko:
Szarak, co nieraz bywał w kłopotach i trwogach,
Nie tracąc serca, póki czuł się rączy,
Teraz podupadł na nogach.
Poczuł, że się źle z nim skończy.
Więc jęknął z głębi serca: „Ach, nie masz pod słońcem
Lichszego powołania jak zostać zającem!
Co mię w dzień pies, lis, kruk, kania i wrona,
Nawet i ona,
Jak chce, tak gania.
A w noc gdy drzemię, oko się nie zmruża,
Bo lada komar bzyknie przez siatki pajęcze,
Wnet drży me serce zajęcze,
Tchórząc tchórzliwiej od tchórza.
Zbrzydło mi życie, co jest wiecznym niepokojem,
Postanowiłem dziś je skończyć samobojem.
Żegnaj więc, miedzo, lat mych wiośnianych kolebko!
Wy kochanki młodości, kapusto i rzepko,
Pożegnalnymi łzami dozwólcie się skropić!
Oznajmuję wszem wobec, że idę się topić!”
Tak z płaczem gdy do stawu zwraca skoki słabe,
Po drodze stąpił na żabę.
Ta mu, jak raca, drgnąwszy spod nóg szusła
I z góry na łeb w staw plusła.
A zając rzekł do siebie: „Niech nikt nie narzeka,
Że jest tchórzem, bo cały świat na tchórzu stoi;
Każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka,
I swojego zająca, którego się boi”.
[Zając i żaba – Adam Mickiewicz (z Lafontaine’a)]
„Żaby, jak to widomo, lubią siedzieć w bagnie;
Choć ktora zeń wyskoczy, zaraz wracać pragnie.
Więc choć są zniewolone czasem do podróży,
Zawsze na nocleg trafią do jakiejś kałuży,
A wróciwszy do siebie powiedzą z prostotą:
Że w całym świecie wszędzie jednakowe błoto.
Są ludzie, co tak samo wydają wyroki,
Że kałużą zepsucia cały świat szeroki
I że wszędzie, gdzie spojrzeć, wysoko czy nisko,
Trzeba zawsze jednakie napotkać bagnisko.
Lecz ja, kiedy usłyszę te skargi rozpaczne,
Zaraz surowych sędziow podejrzewać zacznę
I myślę sobie w duchu: Ci pewnie z ochotą
Jak żaby, lubią wszędzie wyszukiwać błoto.”
(A.Asnyk)
Zabo – Twoj telefon nie odpowiada, wiec przyjmij na pismie – niech Ci sie wszystko szczesci i zebys kiedys zauwazyla, ze odpoczywac mozna takze nie pracujac. Usciski urodzinowe.
🙂 🙂
Żabo,
kinds of blue w duszy 🙂
https://plus.google.com/photos/111628522190938769684/albums/5993317230137324289/5993317250772866642?banner=pwa&pid=5993317250772866642&oid=111628522190938769684
A ja od bardzo wczesnego dziecinstwa pamietam ten wierszyk.
Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały.
Skoro która wypływała,
Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła:”Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie”.
I.K.
Zabo, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, zdrowia, radosci, pomyslnosci.
Bardzo dziękuję za tyle ciepłych życzeń!
Jakoś tę zimę, razem z gadziną, przetrwalam, łagodna dość była. Nawet sama się dziwię jak to mi się udalo i jak kolano wytrzymało codzienne dreptanie przy obrządku. Trawy jeszcze nie ma na tyle, żeby zwierzęta się najadły, więc dalej je karmię jak w zimie, czyli pracy mam tyle samo, tylko lżej się ubieram.
Na Wielkanoc przyjedzie moja siostra, czyli się nie wymigam od świąt, na co miałam wielką nadzieję.
Właśnie zamowiłam chleb na Zjazd. Odbiorę go wracając z rodzinnej wyprawy (jedziemy docelowo do Bohorodczan, tam w bitwie jednego dnia zgineli dwaj bracia mojej babki – Placek oczywiście będzie wiedzial o kogo chodzi, mogę się założyć 🙂 ). To taki domowy chleb, bez udziwnień. Może uda mi się namowić Marysię, żeby upiekła też podpłomyki, takie jak piekła jej matka, kiedy jeżdziłam tam na wakacje i obie paslyśmy krowy, każda po jednej, bo były raptem dwie.
Czyli przygotowania do Zjazdu rozpoczęte 🙂
Witaj Żabo – opiłam Twoje święto morelówką, która miała być „jak u Żaby” ale nie była. I konfitura z tych moreli też nie taka, jak Żabina. Jedno i drugie zresztą smaczne, ale nie „jak u Żaby”
Ja z Jerzorem wypijamy po kielichu czerwonego za Żaby zdrowie 🙂
W tem właśnie momencie!
Sto lat!
Żabuniu – niech się Tobie dobrze wiedzie!
Niech się dzieje Tobie przynajmniej tak dobrze jak ostatniej, i wdzięcznie zapamiętanej przez Ciebie zimy. No, ze sprawniejszym może, albo niezmiennie, tak jak teraz jeszcze, działającym kolanem. Życzę więc Tobie takich zim nieskończenie wiele, a między nimi piękne (trawiaste!) wiosny, piękne lata i huczne Hubertusy!
Ściskam serdecznie i żyję nadzieją, że się jeszcze tego roku zobaczymy
Kiedyś przy wiejskich stacyjkach były przeogromne stogi slomy lnianej, czekające na załadunek i wysyłkę do stosownej fabryki – stały tak od jesieni do wiosny, a może i czasem do nowych zbiorów. Polski len mial swoją markę. Teraz już nie ma tych stogów, lnu się nie sieje, zdaje się, że sprowadza się z Australii, albo innych ciepłych krajów, bo ma dluższe włókno. Siemie też, siłą rzeczy.
Bratki posadziłam w trzech doniczkach przed domem.
A tak w ogóle, to nie dość, że jestem Stara Żaba i to od dawna, to teraz jestem jeszcze starsza Stara Żaba. I pewnie jeszcze bardziej upierdliwa. Howgh!
Żabo,
Bardzo dziękuję.
Jeszcze raz Twoje zdrowie!!!!
Dajżesz spokój, Stara Żabo – „upierdliwa Stara Żaba”?
„Se” chyba żartujesz 🙄
Zdrowie po raz pierwszy!
http://www.youtube.com/watch?v=iIxp-Omr6pw
Dobranoc 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=3loTlBEWrBc
To bardzo lubię
🙂
W powietrzu unosi się zapach wiejskiego chleba, a ja pragnę ocalić od zapomnienia Józefa i Kazimierza Coppieters de Tergonde i Ich Towarzyszy, poległych w bitwie pod Mołotkowem, w pobliżu Bohorodczan. Bracia zgineli od wybuchu tego samego granatu. Dzisiaj dla wielu 23 czy 30 lat to nadal dzieciństwo.
Koniec pażdziernika 1914. roku to nie tak dawno temu.
Żelazna Brygada
Żabo Złota* — wszelkiej pomyślności; absolutnie wszelkiej!
_____
*ta jest „tylko” na złotym tle; niezwyczajna i strzeże kolekcji niezwykłej na skalę europejską/światową (skojarzenie ze skojarzeniem Orki)
Oj, a capello 🙁 zburzyli „mój” bar 🙁 🙁 smutny dzień. A cóż chcą tam zrobić, że przeszkadzał ?
Przypomniano mi, że wyrzuciłam z pamięci ten smutny fakt, bo było to już parę lat temu niestety. Ale mural fajny chociaż.
Ponoć znana forma dewelop. chciała zbudować apartamentowiec czy coś w podobie, lecz sąsiedztwo zablokowało wuzetkę.
Nb, budyneczek baru był znacznie niższy, niż otoczenie, w złym stanie technicznym. Historia działki jest ciekawa…
A, on się „potem” (znaczy sporo po „moich czasach”) nazywał Barcelona… ten kultowy Bar Uniwersytecki… 😮 🙂
Ja pamiętam koniec Uniwersyteckiego i Barcelonę i Różowego Słonia też 🙂