Cichy odwieczerz

Najpierw cytat:
mała moja maleńka
chwieją się żółte mlecze
w dolinę napływa gór cień
cichy odwieczerz
brodzi w zmierzchowym nurcie
już późno
Józef Czechowicz – Wieczór

Te piękne strofy śpiewał Marek Grechuta. Zapadło to nam w pamięć, bo gdy mieszkamy na wsi, to tuż przed zmierzchem, gdy jeszcze całkiem jasno i słonecznie, nagle milkną ptaki, psy nie szczekają, konie nie rżą a i ludzie milkną. To trwa czasem dłuższą, czasem krótszą chwilę ale zawsze to piękny moment: cichy odwieczerz.

Miodopachnąca tawuła –  ozdoba naszego podwórka 

Fot. P. Adamczewski

I tylko ten poetycki zapominany zwrot najlepiej oddaje to, co czujemy patrząc na ciągnące się daleko łąki, bliskie brzozy, modrzewie i sosny, niebieszczące się niezapominajki. Cichy odwieczerz to chwila szczęścia.
Właśnie minęła. I wraca hałasujące życie. U sąsiadów ryczy krowa zaganiana do obory. Na podwórku letników z Płocka dudnią basy discopolowej muzyki z otwartych szeroko samochodów. Kury podnoszą wrzask, bo rozbisurmaniony lis starał się porwać jedną z nich niemalże na oczach zdumionej gospodyni, która podsypuje im ziarna.
W naszym domu zaczyna się krzątanina świadcząca o tym, że zbliża się obiad jadany tuż przed zmrokiem. Bulgocze wino przelewane do szerokodennej karafki, by mogło nałapać jak najwięcej tlenu, szczękają sztućce i talerze rozstawiane na granatowym obrusie, z którym dobrze współgra ciemnoniebieski rysunek zdobiący półmiski i wazy  Wedgwooda.
Rozchodzi się zapach pieczeni wołowej przyrządzanej na dziko, pachną czosnkiem i rozmarynem warzywa wyjęte z piekarnika, raduje pięknym kolorem lekko złamanym śmietaną botwinka.
Wiejski dzień kończy się. Można siąść do stołu.

Botwinka
2 pęczki botwinki,1 średni  burak, 2 łyżki masła, 4 szklanki  bulionu warzywnego, sok z cytryny i cukier do smaku, pół szklanki śmietany,  2 – 3 łyżki posiekanego świeżego koperku.
Jako dodatek: po jednym jajku na twardo na osobę
1.Oczyścić botwinę z uszkodzonych liści,  oskrobać skórkę z miniaturowych buraczków, umyć, otrząsnąć z wody, pokroić buraczki, łodyżki i liście, wrzucić do garnka, z roztopionym masłem. Dusić botwinę około 10 minut.
2.Do garnka wlać bulion warzywny, zagotować zupę, doprawić ją cukrem, solą, sokiem cytrynowym.
3.Wymieszać śmietanę  z mąką, wlać do niej kilka łyżek gorącej zupy, starannie wymieszać po czym wlać  do garnka, doprowadzić  do wrzenia ,dodać koperek i podawać z pokrojonymi na ćwiartki jajkami na twardo dodanymi do każdej porcji.

Pieczeń wołowa na dziko czeka na pólmisek i sos

Fot. P. Adamczewski

Pieczeń wołowa na dziko
1 – 1,5 kg dobrego pieczeniowego mięsa wołowego, łyżka smalcu
Na  bejcę: 2/3 szklanki czerwonego octu winnego,12 ziaren pieprzu,4 ziarna ziela angielskiego,5 liści laurowych,20 jagód jałowca, połowa  startej gałki muskztołowej,2 cebule,2 marchwie, łyżeczka cukru, sól
Do naszpikowania mięsa: ok.20 dag słoniny
Na sos: 1,5 szklanki gęstej śmietany,4 suszone prawdziwki
1.Do garnuszka wlać ocet,1/3szklanki wody, zagotować. Dodać rozgniecione ziarna pieprzu, ziela i jałowca oraz startą gałkę i pokruszone liście laurowe. Dorzucić także pokrojone w plasterki cebule i marchwie, gotować około 15 minut ,po czym doprawić solą i cukrem. Ostudzić.
2.Mięo umyć, wytrzeć kuchennym papierowym ręcznikiem, ułożyć  w porcelanowym lub kamionkowym albo szklanym naczyniu, zalać bejcą. W chłodnym miejscu przechowywać 3 – 4 dni, każdego dnia obracając.
3.W przeddzień pieczenia zalać  prawdziwki  3/4 szklanki wody.
4.Po  3 – 4 dniach wyjąć pieczeń z bejcy, którą przelać do garnuszka. Naszpikować  mięso pokrojoną w słupki słoniną i zrumienić  na rozgrzanym na patelni smalcu.
5.Ułożyć pieczeń w naczyniu do pieczenia, obłożyć namoczonymi prawdziwkami  i zalać częścią bejcy.
6.Nagrzać piekarnik do temperatury 180 st. C i polewając bejcą, sosem spod pieczeni i wodą od grzybów piec mięso około 2 godzin.
7.Kiedy mięso jest miękkie wyjąć je i trzymać w ciepłym miejscu, do sosu dodać śmietanę i połączyć starając się, aby się nie zwarzyła, zagotować, przecedzić. Grzyby wyjąć, pokroić w  paski i dodać znów do sosu.
8.Pokrojone na plastry mięso polać sosem, pozostały podać w sosjerce.