Słodycz na sucho

Każdy łasuch wie, że keks to ciasto biszkoptowe z bakaliami pieczone w prostokątnej foremce. Ten rodzaj ciasta nie traci na jakości z upływem czasu. A prawdę rzekłszy im jest ono starsze tym lepsze. Takie keksy pieczono już w starożytnym Rzymie. Wówczas nadziewano je owocami czy raczej pestkami granatu, orzeszkami pinii a także rodzynkami.


To samo ciasto ma i drugą nazwę. Brzmiącą obco czy wręcz egzotycznie – cwibak. Encyklopedia kulinarna wyjaśnia, że ta nazwa wywodzi się z niemieckiego i znaczy tyle, że ciasto było pieczone dwa razy. Raz gdy pieczono je samo i drugi, gdy przełożone warstwami bakaliowymi ponownie trafiało do pieca.
Bardzo lubię cwibak i często bywa na naszym stole. I rzeczywiście najlepszy jest ten wysuszony jak suchar i trzaskający w zębach. Ten trzask dodaje ciastu uroku.
Ostatnio ktoś wspominał o cwibaku lekko przekręcając jego nazwę zmiękczając pierwszą literę. Ale ćwibak to żaden cwibak. I przyrządza go się tak (wg. przepisu naszej przyjaciółki Grażyny):

Fot. P. Adamczewski

Cwibak

6 białek,15 dag (3/4 szklanki) cukru,10 łyżek mąki,10 dag roztopionego masła,1,5 szklanki różnych bakalii(rodzynki, orzechy, pokrojone suszone śliwki, daktyle i figi),szczypta soli
 Łyżka mąki do oprószenia bakalii, łyżeczka masła do wysmarowania formy
1.Białka ubić  ze szczyptą soli na sztywną pianę, pod koniec dodając po trochu cukier, mąkę i w końcu roztopione i ochłodzone masło.
2.Bakalie oprószyć mąką, dodać do ciasta, wymieszać.
3.Po wysmarowaniu formy  wlać  do niej ciasto i piec w temperaturze 180 st.  C do  momentu, kiedy ciasto się zrumieni, a patyczek w nie wkłuty będzie suchy.

Prosty przepis. A prostota w kuchni zawsze jest najlepsza. Warto spróbować.