Słodycz na sucho
Każdy łasuch wie, że keks to ciasto biszkoptowe z bakaliami pieczone w prostokątnej foremce. Ten rodzaj ciasta nie traci na jakości z upływem czasu. A prawdę rzekłszy im jest ono starsze tym lepsze. Takie keksy pieczono już w starożytnym Rzymie. Wówczas nadziewano je owocami czy raczej pestkami granatu, orzeszkami pinii a także rodzynkami.
To samo ciasto ma i drugą nazwę. Brzmiącą obco czy wręcz egzotycznie – cwibak. Encyklopedia kulinarna wyjaśnia, że ta nazwa wywodzi się z niemieckiego i znaczy tyle, że ciasto było pieczone dwa razy. Raz gdy pieczono je samo i drugi, gdy przełożone warstwami bakaliowymi ponownie trafiało do pieca.
Bardzo lubię cwibak i często bywa na naszym stole. I rzeczywiście najlepszy jest ten wysuszony jak suchar i trzaskający w zębach. Ten trzask dodaje ciastu uroku.
Ostatnio ktoś wspominał o cwibaku lekko przekręcając jego nazwę zmiękczając pierwszą literę. Ale ćwibak to żaden cwibak. I przyrządza go się tak (wg. przepisu naszej przyjaciółki Grażyny):
Fot. P. Adamczewski
Cwibak
6 białek,15 dag (3/4 szklanki) cukru,10 łyżek mąki,10 dag roztopionego masła,1,5 szklanki różnych bakalii(rodzynki, orzechy, pokrojone suszone śliwki, daktyle i figi),szczypta soli
Łyżka mąki do oprószenia bakalii, łyżeczka masła do wysmarowania formy
1.Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, pod koniec dodając po trochu cukier, mąkę i w końcu roztopione i ochłodzone masło.
2.Bakalie oprószyć mąką, dodać do ciasta, wymieszać.
3.Po wysmarowaniu formy wlać do niej ciasto i piec w temperaturze 180 st. C do momentu, kiedy ciasto się zrumieni, a patyczek w nie wkłuty będzie suchy.
Prosty przepis. A prostota w kuchni zawsze jest najlepsza. Warto spróbować.
Komentarze
Jak to miło, że zrobiło się słodko. Ale wczoraj było ostro i jeszcze o tym myślę. I myślę, że Pyra jest w błędzie. Można pomijać komentarze osób nielubianych. To nie sztuka. Ale po co je omijać. Dowalenie ze strony osoby nielubianej nie boli. Utwierdza nas w opinii o niej i tyle. Naprawdę bolą dowalenia osób lubianych i w tym cały problem. Jak sobie zaczną dowalać dwie osoby, które się cenią i podziwiają, nie ma dobrego końca. Najlepiej, gdy zrozumieją, jak bardzo się cenią.
Co tam keks, co tam ćwibak, co tam nocne rozmowy…
Doczekałem się pomnika za życia, do tego największy na świecie!!!
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/reportaze/1539023,1,papiez-jak-zywy-tyle-ze-olbrzymi.read#
Śmiesznie wyszło, teraz powinno być dobrze:
http://static.polityka.pl/_resource/res/path/f8/aa/f8aad6d5-6703-4937-84b8-07645d71a1ab_260x
tutaj najlepszy przepis
http://www.wdrmaus.de/sachgeschichten/sachgeschichten/sachgeschichte.php5?id=2786
od najmlodszych lat, poprzez frontowe czasy, samotne wypady oraz wspolne wojaze, zweiback ma miejsce honorowe w plezaku podroznym. jest znakomitym wypelniaczem po wszelkich brzusznych rewolucjach. z zwiebackiem niebezpiecznie wchodzic jednak w kontakty lozkowe. jego okruchy sa tak ostre, ze po schrupaniu najmniejszego kawalka w pozycji horyzontalnej, nie ma juz zadnej mozliwosci na inne aktywitety poza opuszczeniem legowiska (:
w czasie wedrowki po wspanialy miescie noszony byl w Przyjaciela plezaku, jest znakomity na zle i na dobre czasy
gratulacje, @marku, zawsze wiedzialem, ze masz cos z papieza…
marku, dobrze ze masz nareszcie cos stabilnego. tutejszy funkcjonuje jedynie jak dmucha
powietrze stoi w miejscu i nastapily trudnosci z wyslaniem misia w kosmos. moze tym razem wystartuje —> https://picasaweb.google.com/118399121099696213754/MisWLocieSAL022013#slideshow/5867714727939262882
dobrych lotow Marku 🙂
Dzień dobry Blogu!
Jaki piękny dziś poranek 🙂
Stanisławie,
masz rację. Ja dodam, że najbardziej dotkliwe jest „dowalanie” przez „pomyłkę” czyli świadome budowanie publicznego obrazu osobistego wroga na podstawie własnych obsesji i manii prześladowczych.
Historia pewnej pomyłki
„Na mnie to działa jak płachta na byka — odkąd zrobiła ze mnie koncertową idiotkę na samym początku mojego bywania na blogu”
„Nemo doskonale wiedziała, że będzie mi głupio, kiedy wymyślała sobie zabawę, o której mowa. Streszczę. Zaczynałam dopiero pisać na blogu, nie chciałam od razu wylatywać z nazwiskiem itd — kiedy akurat ktoś z kimś zaczął dialogować o powieściach Szwai. Padło sformułowanie, że książki fajne i że ta Szwaja wymyśla fajne tytuły. Nemo napisała wtedy coś w tym rodzaju: miło, ze jest z nami ktoś, kto pisze fajne książki i ma zabawne tytuły. No to odpowiedziałam, że owszem, Nemo mnie zdemaskowała, Szwaja to ja. Na to Nemo niewinnie: ależ Nisiu, ja nie miałam na myśli ciebie, tylko naszego Gospodarza. Wyglądało to, jakbym dopraszała się aplauzu, a Nemo ustawiła mnie do pionu (co ty myślisz, kobieto, że tylko ty umiesz pisać książki… itd.)”
Nisiu, nemo nie miała pojęcia o Twoim istnieniu, ale natychmiast wyraziła się pozytywnie o staranności Twoich wypowiedzi.
— Ach, doprawdy? Kurde, a tak mi pasowało 🙄 Poza tym ona mnie prześladuje i po wielekroć starała się zrobić ze mnie kretynkę.
— Nie, to Ty pierwsza ją zaatakowałaś nie zaczepiana. Wszystko jest w archiwum.
Hmmm… Dramatyczna pauza.
— OK, OK! Nemo, muszę Cię przeprosić…
Ech, ta inwencja twórcza 🙄 Zawodzi w najgorszym momencie 🙁
Prawda, że oszczerstwa pisze się łatwiej i z większą fantazją?
PS. Nie wiem, czy Nisia używa słowa „kurde”, zapewne nie, jak to dama, ale mnie tutaj pasowało w sam raz 😀
Nisiu,
życzę Ci nadal lekkiego pióra, niezawodzącej inwencji i owocnej twórczości oraz wielu wiernych czytelników.
A koncertowej idiotki ani kretynki nigdy nie zamierzałam z Ciebie robić.
Po pierwsze: nie jest to w moim stylu.
Po drugie: nikt nie prześcignie mistrza, jakim jest każdy sam w tej dziedzinie 😉
Dzień dobry 😕
No to jeszcze raz, da capo al fine… 🙁
Ręce opadają.
Może po południu będzie lepiej?
Och, nie przejmujcie się.
W niedzielę wyjeżdżam na 2 tygodnie, odetchniecie 😉
dzień dobry …
dwie mądre kobiety i co … i pstro …
Kto ciekaw i ma czas/możliwości – tu zaczęła się właśnie transmisja na żywo z uroczystości pogrzebowych Margaret Thatcher:
http://www.bbc.co.uk/news/uk-22151589
znacznie lepsza jest tutejsza zywa transmisja zywych 😀 😆
Dzień dobry,
Jolinku: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/209614/b33fc07f4b0d126fa29e1232bca1cc58/ 🙂
a capella dzięki za info. ze stroną, widziałam Wałęsę i Rostowskiego, będę podpatrywać
chciałam właśnie przemycić myśl ‚niech żywi nie tracą nadziei’, Lajaresie! 🙂
…wiary i miłości też, choć to może wygórowane marzenia?…
Marzeno, cieszę się, że się komuś przyda 🙂
Ja też z doskoku, choć i zawodowo.
Jolinku,
może ja jestem inteligentna, ale mądra? 🙄
Od lat posiadam małą książeczkę pod tytułem „Podręcznik mądrości tego świata” napisaną przez J.M. Bocheńskiego – dominikańskiego logika, historyka i filozofa, którego miałam nawet okazję spotkać osobiście we Fryburgu.
Książeczkę tę otóż przeczytałam kilkakrotnie, ale pewne mądrości za nic nie chciały się zagnieździć na dobre w mojej głowie. Do niedawna.
W paragrafie 10. autor zaleca:
Bądź ostrożny w stosunkach z innymi ludźmi.
Dopóki go lepiej nie poznasz, uważaj każdego spotkanego człowieka za złośliwego głupca.
Złośliwego, gotowego z przyjemnością zaszkodzić ci, zwłaszcza jeśli pod jakimkolwiek względem wyrastasz ponad innych.
Głupców, ludzi pozbawionych nie tylko mądrości, ale nawet pospolitej inteligencji znajdziesz bez liku wszędzie, także na uniwersytetach.
Oi polloi platońscy stanowią przytłaczającą większość. Kto tego nie zrozumiał, ten nie jest mądry i marnie skończy. Stłamszą go kraby i błazny.
Ta zasada wynika z przykazania roztropności.
Uważanie każdego spotykanego człowieka za uczciwego i mądrego jest jednym ze szczytów głupoty.
Warto może zauważyć, że nasza zasada nie jest sprzeczna z moralnym przykazaniem miłości bliźniego, bo można go kochać, chociaż się go prowizorycznie uważa za złośliwego głupca.
Uwaga!
Z zasady ostrożności nie wynika byśmy mieli przyjmować postawę agresywną względem innych ludzi.
Można doskonale być ostrożnym w stosunku do innych, uważać ich za niebezpiecznych, a jednak nie zajmować w stosunku do nich postawy agresywnej.
Tyle ojciec Bocheński.
I jeszcze jedno: Honor est in honorante.
— Cześć (i obelga) są w oddającym cześć (względnie obrażającym).
Nemo !
Dzieki zasadzie d. Bochenskiego,nie poznalem Cie jeszcze
dobrze , wiiec uwazam Nemo za glupca.
I nawzajem 😀
Honor est in honorante
Paragraf 13.1
Przy pierwszym spotkaniu obcego nie bądź zbyt uprzejmy.
Okazuje się mianowicie, że późniejsza uprzejmość tego, kto tak postęuje, jest wyżej ceniona niż gdy był bardziej uprzejmy od początku.
Nemo !
Nie lubie Cie a wiesz za co?
Piszesz ze nikogo nie obrazilas ,nigdy.
W ubieglym roku chyba w pazdzierniku
,zamiescilas wpis .
,, nie kupuje polskich kosmetyköw bo
smierdza jak spocony robotnik´´
Obrazilas miliony robotnikow na calym
swiecie.
Robotnicy wszystkich krajöw laczcie sie
w protescie przeciw Nemo.
Ciekaw jestem jak smierdzi Neno po
jzdzie na rowerze.
Np. po 10 km.
@nemo
Innocentego Marie Bochenskiego tez spotkalem niegdys – niesamowity poliglota.
A to ci dopiero 🙁
Kolejny wróg z urojenia 😯
Henryku szanowny, (robotniku niespocony?)
Byłem poddostawcą firm mięsnych i wiem, co oni tam wyprawiają…
A teraz weź lupę i przyjrzyj się cudzysłowom na początku i końcu cytatu.
Wiesz, co one oznaczają?
Na rowerze pokonuję bez spocenia znacznie dłuższe dystanse niż 10 km 🙄
Nemo!
Twoj osobisty geolog tez bedzie przeciw
Tobie.
On tez robotnik , stuka mlotkiem.
tak, w tej sadzawce tylko henia brakowalo…
Zapytałam Osobistego, jak pachnie spocony robotnik?
— Piwo, papierosy, pot 😎
Henryku,
pojąłeś już, że to o polskich kosmetykach i robotniku, to cytat z cudzej i na dodatek męskiej wypowiedzi?
Jeśli nie, to daremny trud.
Jeśli tak, to musisz sobie wyszukać inny powód do nielubienia nemo.
Ale możesz też nie lubić bez powodu 😀
Osobiście unikam nielubienia kogoś przez dłużej niż, powiedzmy, kwadrans, bo negatywne emocje psują jakość życia, a na tej trochę mi zależy.
I tu stosuję od dawna zasadę 11.1 o. Bocheńskiego:
Staraj się uważać ludzi, którymi nie masz się zajmować za twory twojej wyobraźni.
W kontaktach internetowych przychodzi mi to z coraz większą łatwością 🙂
no cóż nemo nie przeczę przez grzeczność ….
dzisiaj zrobię młode ziemniaki z Grecji ze śledziem w śmietanie i z koperkiem …
Asiu … 🙂 … mimo wieku to jak jestem na stadionie lub w hali LA bym sobie wystartowała i pobiegła .. tylko śmiałości mi brak 😉
Ozzy,
o. Bocheński uwielbiał jazdę szybkimi samochodami sportowymi i miał licencję pilota, którą zdobył w późnym wieku (około 70-tki). Drugi mąż mojej przyjaciółki był jego instruktorem lotniczym.
Jolinku – odważ się 🙂
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/210753/b33fc07f4b0d126fa29e1232bca1cc58/
Nemo – mój tata zrobił eksperyment i do ostatniej rolady dodał zamiast proszku czekoladowego sproszkowaną w malakserze gorzką czekoladę. Ciasto było naprawdę udane, chociaż piegowate 😀
Dominikanin znany i ceniony. Paragrafy dobre, ich zastosowanie nie zawsze trafne. Ale nie dziwota, skoro nie od razu nadawały się Nemo do przyjęcia. Ja bym zwrócił uwagę na: „Można doskonale być ostrożnym w stosunku do innych, uważać ich za niebezpiecznych, a jednak nie zajmować w stosunku do nich postawy agresywnej”. Nemo, mam wrażenie, że zamiast tej wskazówki czasami posługujesz się paragrafem 22, który, jak wiadomo, wypełnia się dowolną treścią wygodną w danym momencie. Nie jest to zarzut. Większość ludzi tak robi od czasu do czasu. Pewnie ja też.
Na obiad zjadlam ” bulot ” taki morski slimak. Nie znalazlam w slowniku polskiej nazwy tego stworzonka. Nemo bedzie mi Cie brakowalo przez dwa tygodnie.
Nemo !
To nie moja wyobraznia
to Ty wyszlas z tym smrodem
Stanisławie,
przykro mi, jeśli moją postawę wobec obcych odczuwasz jako a priori agresywną 🙁 Muszę nad sobą popracować.
Inne mądrości, które sobie łatwiej przyswoiłam:
— Wykonuj wszystko, co czynisz możliwie najlepiej.
— Patrz na siebie, na innych ludzi, na świat okiem przyrodnika.
— Pojmuj przeciwności jako wydarzenia naturalne.
— Myśl i czuj niezależnie od innych.
— Nie zajmuj się innym człowiekiem wyjąwszy gdy on
a) może być ci pożyteczny albo dla ciebie niebezpieczny
b) możesz mu pomóc
c) jesteś za niego odpowiedzialny
— Do każdego spotkanego człowieka podchodź z uśmiechem.
— Postępuj tak, abyś był uważany za człowieka, na którym można polegać.
Asiu,
gratuluję udanego eksperymentu! 🙂
Elap – to coś takiego?: http://www.lamaree.pl/pl/art/1259/Slimak-Bulot-opakowanie-ok-3-kg
Ależ Nemo, nic takiego nie napisałem. Na pewno nie zawsze a priori, ale czasami i po jakimś bodźcu, zdarza Ci się odrobinka agresji. Oczywiście można dyskutować nad definicją agresji. Są różne jej rodzaje. Zapewne nie chodzi Ci o zadanie bólu, ale interlokutorzy tak to odczuwają. Można się zastanawiać, czy słusznie, ale po co. Ja osobiście nigdy nie czułem się przez Ciebie obrażony. Stosunki międzyludzkie są kwestią delikatną i sam staram się nikogo nie urażać. I tak mi się to nie udaje. Najczęściej urażam Ukochaną. Czasami nie mogę się opanować przed powiedzeniem czegoś krotochwilnego, co nie zawsze zostaje odebrane jako dowcipne 🙁
Trąbik zwyczajny (Buccinum undatum)
OK, Stanisławie,
na bodźce reagujemy wszyscy w różnym stopniu. Moją agresję najczęściej budzą inne agresywne zachowania, których powodu nie potrafię zrozumieć. Jak te ostatnie ze strony Henryka.
Takie „dowalanie” dla przyjemności ze strony różnych frustratów, ale próbuję nad tym panować.
Książeczkę Bocheńskiego wezmę ze sobą na wakacje 😉
Nemo !
nie jestem frustratem .
Nie chce Ci dowalac!
Po prostu Cie nie lubie.A to cos
innego jak nienawisc , czy zlosc..
Jak sama ,mowisz wolno mi.
PODZIWIAM Twoje fotki ,twoj zmysl kulinarny .
Twoje zamilowanie do sportu.
Zycze milego urlopu i
szesliwego powrotu.
Dzieki Nemo. To wlasnie to. Bylo bardzo dobre, kupilam juz gotowe do spozycia.
Nemo s.v.p nie reaguj juz na zaczepki.
Kot poowiedzial, ze sztuka konwersacji jest martwa?
Przepraszam, czy tu można coś zjeść 🙄
Można. Dzisiaj serwuję wiosenne tarty: http://pinterest.com/pin/207869339023130256/
Na deser keks lub cwibak 🙂
Jolinku,
to mamy podobne obiady – u mnie też śledzie w śmietanie , tylko ziemniaki jeszcze stare. Ale te, które kupuję są jeszcze całkiem smaczne.
Nadrabiam zaległości w porządkach przedświątecznych – prawie wszystkie okna są już umyte. Pochmurno dziś i głowa mnie boli. Chyba robię się meteopatką .
O cwibaku wspominała niedawno Pyra, zdając relację o zajęciach domowych Starej Żaby. Z opisu wygladało to tak jak na tytułowym zdjęciu.
Pomysł na wiosenną przekąskę: http://pinterest.com/pin/172614598190125281/
Najlepszy keks jaki znam jest szkocki i nosi nazwe szkockiego miasta Dundee. Tradycyjnie jest okragly, przechowywany najczesciej w ladnie zdobionym metalowym pudelku. Jest naprawde dlugotrwaly. Moja Stara jest zbyt leniwa aby go piec, ale nawet ten z komercyjnej sprzedazy jest nad wyraz jadalny. A zrobiony w domu jest rewelacyjny. Wklada sie do niego woecej bakalii niz na zdjeciu. Tutaj:
http://majanaboxing.blox.pl/2012/01/Dundee-cake-szkockie-ciasto-swiateczne.html
Dzien dobry,
Haneczko,
Znow nie w temacie, pomylil mi sie pomrowik – obrzydlwy, bezskorupkowy slimak – z ptakem.
A keks upieke wkrotce :).
Keksy szkockie znam od dziecka. Piekła pyszne I żona aktora Zaczyka, też aktorka o imieniu Deidre, Szkotka zwana przez nas Dedry. Po porzuceniu przez męża mieszkała jakiś czas u moich rodziców, chciała mieć kontakt z kimś anglojęzycznym, co zapewniała moja mama. Była nadzwyczaj sympatyczna i ciepła. Zapamiętałem ją, choć miałem wówczas niespełna 4 lata. Jej cwibaki też pamiętam.
Mam prawnuczkę! Nadia urodziła się dzisiaj o 13.03. To duża panna – 57 cm długości, 3850 g wagi. Matka i dziecko czują się dobrze.
Pyro – gratulacje! 😀
Dużo szczęścia i zdrowia dla malutkiej i jej mamy. 🙂
Gratulacje!
I dla Pra i dla Wnuczki!
Witam, Pyro GRATULACJE.
http://www.youtube.com/watch?v=us3dQ0nnlHY
Pyro,
Najlepszego dziewczynce i rodzinie !
Pyra prababcią !!!
To wielki dzień 🙂 Gratulacje dla całej szczęśliwej rodziny !
Nemo wyrusza za chwilę na wakację,a ja melduję się po powrocie.
Jordania warta grzechu-Petra wspaniała,pustynia Wadu Rum piękna i magiczna, starożytna Geraza imponująca.I na dodatek mają całkiem smaczną kuchnię 🙂 ?
Jak uporam się ze zdjęciami to oczywiście sami to wszystko ocenicie.
Tam było już gorące lato,a u nas piękna wiosna.Zatem cieszmy się wiosną 😀
Serdeczne gratulacje, Pyro!
A dadza Ci troche potrzymac?
Gratulacje dla Pyry i potomków z linii do Prawnuczki. Jak tego zdołałaś dokonać tak młodo?
Kocie – pewnie dadzą, ręce mi się jeszcze nie trzęsą. Chyba w przyszłym tygodniu obejrzę rodzinny nabytek.
Pyro, serdecznie gratuluję Tobie i całej Rodzinie! Dla Malutkiej dużo zdrowia i radości w życiu!
Zapraszam na kotleciki jagnięce, wyszły rewelacyjne. Do nich tzatziki.
Pyro, gratulacje. U mnie w rodzinie dwa miesiace temu tez urodzila sie Nadia.
Nie będą tacy, dadzą potrzymać 😀
Pyro, jaka miła wiadomość, serdeczne gratulacje 🙂
Małgosiu, pyszny obiad u Ciebie. U mnie w planach były pierożki drożdżowe z cukinią, ale coś chyba wyszło nie tak, ciasto nie nadawało się do wałkowania, jedynie można było uklepać coś na kształt pizzy z cukinią, ziołami i serem na wierzchu.
Cwibak piekłam wg włoskiego przepisu (biscotti), łatwe i smaczne, no i może poleżeć dłużej 🙂
Pozostanę przy polskiej nazwie „keksu z białek” 🙂 Co blog to przepis na to ciasto, na przykład tu:
http://blogotowanie.blox.pl/2012/01/Keks-na-bialkach.html
Pyro, wszystkiego dobrego dla malutkiej.
Pyro!
Gratulacje i najlepsze życzenia dla dzidziusia, szczęśliwych rodziców, dziadków i prababci!
Byłam w ogrodzie, ale jest stanowczo za gorąco na pracę, w cieniu +24, a grządki są w pełnym słońcu.
Zasadziłam sałatę dębolistną i batawię (kruchą) oraz tuzin kalarepek, dosiałam groszek, posadziłam szalotkę i czerwoną cebulę i dałam sobie spokój. Wieczorem podleję skiełkowaną rzodkiewkę. Jest już dość sucho, od jutra zapowiadają ochłodzenie i deszcze do niedzieli.
Pierwsze dwa szparagi wyglądają już na 15 cm!
Wszystko tak nagle kwitnie – mirabelki, morele, magnolie, niebawem czereśnie…
Trawniki już skoszone, tulipany eksplodują – wiosna całą gębą.
Cwibak (Zwieback) w mojej okolicy to jest pierwsze jedzenie w szpitalu i dla domowych rekonwalescentów, bo to rodzaj lekkostrawnego sucharka, mało- lub wcale nie słodkiego, nigdy nie zawiera bakalii. Lubię go z gorącym mlekiem. Niektórzy jadają z plasterkami świeżych truskawek.
Zwieback
Pyro,
dobre życzenie dla maleństwa.
Pyra nie debiutuje w roli prababci, bo przecież ma już kilkuletniego prawnuka.
Szkockiego keksa nie miałam okazji jeść. Ale generalnie składniki i sposób wykonania są zawsze bardzo podobne. Tutaj widzę, że masło i cukier ucierane są z całymi jajkami. Bardziej jednak smakuje mi keks, kiedy najpierw uciera się same żółtka, a na koniec dodaje pianę z białek. Wypróbowałam obie wersje i moim zdaniem jest różnica w smaku na korzyść tej drugiej. Nie mogę jednak oceniać wersji szkockiej, skoro jej nie próbowałam.
Natomiast przy najbliższej okazji zastosuję pieczenie w niższej temperaturze.
Nemo,
czy w Twojej okolicy są, tak jak w Polsce, majowi ” zimni ogrodnicy ” ?
Alino, masz rację – co blog to przepis. To o którym pisałam wyżej, piekłam wg http://mmintafood.wordpress.com/2011/03/02/biscotti-z-figami-i-migdalami/
Jolinku, w tym samym blogu, ostatni wpis jest o Hali Mirowskiej…
Imiona ostatnio nadawane dziewczynkom w rodzinie i wśród znajomych to Kalina, Antonina i Łucja. Nadia to też ładne imię i nie wymaga zdobnień.
Oj, przepraszam, pomyliłam Halę Mirowską z Halą na Koszykowej, zasugerowałam się obrazkiem 🙂
Pyra ma chyba już dwóch prawnuków: Igora – brata Nadii i drugiego, który jest synem wnuka. Imienia nie pamiętam 😀
…zdrobnień ..
Krystyno,
„zimni ogrodnicy” bywają tu co roku, w ubiegłym nawet punktualnie i dłużej niż to przewidziane 🙄
Wszystkie wrażliwe rośliny (fasolka, dynie, cukinie, ogórki, pomidory, selery) wysiewa się lub wysadza po 15 maja. To, co dzisiaj zasadziłam przykryjemy oknem inspektowym i nie powinno ucierpieć nawet w razie lekkiego przymrozku.
Nadia nie wymaga zdrobnien gdz jest zdrobnieniem od Nadziei . Nadiezdy.
W moim domu tez zwiebakiem nazywano tylko lekkie sucharki, dla rekonwalescentow i niemowlat, ktprym zabki wychodza. Na swedzenie dziasel. W tutejszych sklepach tez mozna znalezc zwiebaki-sucharki nieslodkie.
Natomiast slodkie sucharki z migdalami nosza nazwe biscotti. Do maczania w kawie.
Nemo, dzięki. Przy okazji zobaczyłam, z czego wyrastają szparagi.
Zapisałam sobie przepis na biscotti podany przez Barbarę. Bardzo prosty do wykonania.
Pyro, gratulacje!!!!!
Ewa,
pytaliście o termin wysiewu – wydaje mi się, że teraz jest najlepszy, najbliższe 10 – 14 dni.
Pyro,
radości z prawnuczki 🙂
Ło rany…duża panna była, witając ten świat!
Nemo – Józef Bocheński nie zaleca byśmy żyli zgodnie z przykazaniami mądrości tego świata, wręcz przeciwnie.
JMB
Lubię ciasto biszkoptowe i owoce, ale osobno, lubię także Szkotów, zarówno robotników jak i pracowników umysłowych. To ostatnie określenie mogłoby sugerować, że robotnicy nie myślą, ale tak nie jest.
Pocimy się wszyscy 🙂
Nadio – W Tobie nadzieja na jutro, a przed Tobą keksy, torty, bezy i mieszanka wedlowska 🙂
Ach, te hale
Mieszkalem tez niegdys przy Hali Kopinskiej i pamietam, ze niedaleko mnie mieszkala slynna „Kama”, czyli Maria Stypulkowska-Chojecka, mama Miroslawa Chojeckiego szefa wyd.NOWA. Pozniej juz nie mialem hali a byly pawilony przy Marszalkowskiej, kiedy mieszkalem na Krolewskiej…przy Placu Grzybowskim
Moja trojka ma imiona: Aron, Elie, Livia
Temat dzisiejszy kulinarny to nie mój temat (niesłodkam), u nas jest coś takiego pod nazwą fruit cake. Obowiązkowo w okresie przyjątek przedświątecznych bożonarodzeniowych. Nienajgorsze, bo owoce nadają kwaskowatość.
Słoneczko. Ja z doskoku z ogródka. Dzieje się!
Moja trójka: Leoś, Antoś i Franio.
Wczorajszy wyczyn Frania.
https://sphotos-a.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/532336_4593168078380_1171427232_n.jpg
Ozzy, pawilony przy Marszałkowskiej są bliskie przejścia do historii, jeszcze tylko kilka z nich funkcjonuje, do wakacji, w planie jest zielony skwer. Pamiętam czasy ich świetności, sklepiki z kapeluszami, modne fatałaszki itp.
Yurek – Franio sobie radzi 😀
A propos polskich kosmetyków – ja zawsze kupuję polskie, słowo honoru, są to kosmetyki firmy (wymienię, a co!) Ziaja, mnie akurat pasują.
Nie ze względu na cenę (niska nikczemnie!), tylko na to, że akurat zgadzają się ze mną i „dobrze mi robią”. „Kosmetyki” to może za dużo powiedziane, chodzi mi o kremy na twarz i na pięty ( 😉 doskonałe, polecam) i jakieś tam zmywacze do makijażu czy cuś.
Bezzapachowe, więc tam nic nie śmierdzi 🙄
Inna sprawa, ze dwa lata temu zakupiłam „kultowe” w bardzo wczesnych latach ’70 „perfumy” „Być może”. Malutki flakonik, ot tak, z sentymentu. I tak są o niebo lepsze niż radzieckie „duchi” w charakterystycznych „winogronowych” flakonach 😉
Pewnie niektóre z pań kojarzą, o czym mówię. Perfum unikam, bo coraz wiecej osób ma alergię na zapachy. A Boże broń pochlapać się czymś tam, niechby i najlepszym, i wsiąść do samolotu 🙄
@Pyra – gratuluję i życzę zdrowia dla maleństwa i jego mamy!
@Nowy – dziękuję za pamięć. Witek wysiał dwa dni temu 🙂
@Nemo – jak Cię lubię i cenię, tak jesteś nieznośna. Czy Ty ZAWSZE musisz mieć ostatnie słowo? Robisz za Witka… 😉
Placku,
wysłuchałeś tylko pierwszych kilku zdań? 😉
Ja też używam niektórych polskich kosmetyków, głównie kremów Ireny Eris, a także kremów do rąk różnych marek, najlepszy jest Eva natura z serii „Len”. Ostatnio użyłam Ziai „Kozie mleko”, ale natychmiast gdzieś znika i ręce są suche. Nasz Geolog bardzo sobie ceni kremy do stóp „Len”.
Ogólnie do moich rąk najlepiej nadaje się krem Neutrogena polecony mi przez zaprzyjaźnioną garncarkę.
Kiedyś był dobry krem do rąk Tołpy.
Ewo, 😉
Coś dla wielbicieli piwa.
http://www.youtube.com/watch?v=bIxqzm2h_J0
http://gotowanie.onet.pl/sztuka-kulinarna,643/smak-piwa-poprawia-humor,56138.html
„Franio poszedłeś na łatwiznę” 😀 Najważniejsze, że wynik jest prawidłowy.
Ewo – kiedy jedziecie do Budapesztu?
Ozzy – to imiona Twoich dzieci? Kiedyś pisałeś chyba, że jeszcze chodzą do szkoły.
Alicjo, to ” Byc moze ” jeszcze istnieje ? Jak wiekszos z Was pracowalam w ogrodku i jestem ledwo zywa.
Asiu, trzeciego maja.
Z ostatniej chwili.
?????? ?-? Franio dostał szóstkę… piona jest dla cieniasów
Elap – „Być może” istnieje i ma się chyba bardzo dobrze 🙂 http://sklep.miraculum.pl/KATEGORIE_Perfumeria-damska%282,306,%29.aspx
Pyro niech nad małą dziewczynką czuwają dobre aniołki … 🙂
Barbara dziękuje za wiadomość bo się w piątek wybieram tam po książki i zajrzę przy okazji .. z dwa miesiące temu tam przechodziłam i nic nie wskazywało, że będzie czynne wkrótce …
Na kolacje jedlismy danie o nazwie ” escalivada „: cukinia, papryka, baklazany i cebula. Pokrojone na kawalki, podlane olejem z oliwek , sol, pieprz i origano. 45 minut w goracym piekarniku. Pycha.
Brawo Franio! 🙂
Ewo – życzę pięknej pogody 🙂
17.04.1912 r. – urodziła się Mártha Eggerth
Ewo 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=vBqY-sdG_8M
To ja zrobilam olbrzymi skok. Z ” Byc moze ” na francuskie perfumy.
Elap z nieba mi spadłaś, co prawda mam tylko paprykę, cebulę i czosnek za miast cukinii i bakłażanów wrzucę kilka jajek jak to się będzie nazywało?
Wszystkim Blogowiczom dziękuję za dobre słowo dla Kruszynki rodzinnej.
Cwibaki namiętnie wypieka Żaba. Służą jako obrok podróżny dla jeźdźców. A czy są trwałe? Żaba kiedyś zapomniała o cwibaku zawiniętym w papier i wepchniętym w stary chlebak w spiżarni. Znalazła go po 2 latach w doskonałym stanie i smakował tak samo, jak te wczoraj pieczone. Wszystkie zresztą mogą służyć za argument w dyskusji rodzinnej – twarde, jak polana.
Asiu,
Dzięki 🙂
Danuśka nam powróciła z pięknej Jordanii … czekam na zdjęcia …
Yurek, nie wiem. Musisz sam cos wykombinowac.
Yurek to będzie frittata albo omlet 🙂
@Asiu
tak. to imiona moich dzieciakow, Livia zaczyna w tym roku nauke w szkole muzycznej (11 lat)
__________________________________________________________________
Polecam w tym tygodniu The Tablet Magazine in Warsaw
_______________________
http://www.tabletmag.com/ (A new read od Jewsish Life) specjalnie z Warszawy w rocznice Getta warszawskiego
Pyro-GRATULACJE 🙂
Danuśka czekam na zdjęcia, byłam parę lat temu i tęsknię za Jordanią.
Może także dlatego, że dla mnie to była jedyna jak na razie okazja do całkowicie samodzielnego wyjazdu, bo tak to tylko i aż turnusy rechabilitacyjne z synem 🙂
I tak się czułam trochę podle…
Polecasz jakieś sprawdzone biuro?
ozzy, jestem na bieżąco bo moja córka się tam „udziela” co przypłaca permanentnym zmęczeniem, ale młodość-wiadomo, satysfakcja duża ale nie finansowa, jak to dzisiaj bywa…
Dzięki MałgosiuW, teraz wiem co zjem.
Pyro może Twoje córki-nauczycielki skorzystają ….
http://www.edunews.pl/narzedzia-i-projekty/narzedzia-edukacyjne/2226-nowy-portal-dla-europejskich-nauczycieli
Elap (19:53),
prosz bardzo, istnieją te „perfumy” w oryginalnym opakowaniu! Ceny nie pamiętam za te poniżej sprzed 2-3 lat, ale za moich czasów było to chyba 17 złotych. Wyciągnęłam flakonik, żeby zrobić zdjęcie, przy okazji chlapnęłam na się – kwiatowy zapach, jak przed laty. Z tyłu flakonika było coś wypisane na przeźroczystej spłachetce, ale się wzięło i wytarło
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_7157.JPG
W samą porę wpadłem z tą michą. Od razu prawnuczka 🙂
Pyro Kochana. Uściski. 😀
P.S. Uważaj na telefon od prawnuczka 😉
@nemo
z mojej biblioteki wygrzebalem dzisiaj ksiazke „Miedzy Logika a Wiara”. Z Jozefem M.Bochenskim rozmawia Jan Parys, Les Editions Noir sur Blanc, Montricher, Suisse;
to samo wydawnictwo opublikowalo tez biografie Adama Michnika piora Cyrila Bouyeure´a
„L’Invention du politique” (z wstepem Daniela Cohn-Bendit).
Obecnie wspomniane wydawnictwo Les Editions Noir sur Blanc wchodzi w sklad The Libella Publishinh Group.
* Nie brak tez kulinarii, takze z Polski: Viviane Bourdon,Savoureuse Pologne.160 recettes culinaires et leur histoire, 2002 Podroze dziennikarki franc. do Polski.
Posiedziałam ok godziny na ławce trawnikowej. Wieczór ciepły, bezwietrzny, ziemia pachnie, ludzie spacerują z psami, albo ze\sobą wzajemnie, sielanka. Radzio polował na coś, co siedziało pod ławką w ziemi, wykopał dziurę na 20 cm głęboką i całą sierść sobie przykurzył. Trzeba było psa wytrzepać.
Jolinku — dziękuję. Z pewnością się przyda.
Irku – już nie uważam na telefony.
Pyro, gratuluję prawnuczki!
Małej Nadji wszystkiego najlepszego w długim życiu, a rodzicom i dziadkom wiele pociechy z maleństwa.
Pyro ,szczesliwa !
Gratulacje i szczescia dla Kruszynki
rodzinnej na cale zycie.
No, emocje opadły. Nemo będzie miała 2 tyg, urlopu. My też.
Zabieram się za pyrową babkę. Nowy piekarnik, bo już jesteśmy w Miami. Może się uda jak trza…Oby!
Co, do kosmetyków z Polski:
Moja LP doradza każdej kremy „bebeauty”, do kupienia tylko w „Biedronce”. Są dzienne i nocne i – dla przynajmniej trzech kategorii wiekowych.
Cena bardzo przystępna.
😉
Jeden z moich wujkow: Erwin( 85 lat) nade wszystko przedklada Vichy Laboratoires (LiftActiv Night, Neovadiol) byl teraz 3 tygodnie w Stanach i kupil nieco taniej anizeli w Szwecji – mowi, ze pomagaja na nogi 🙂
Jeszcze się nie pochwaliłam – też byłam „ogrodniczką”. Kupiłam 10 bratków (5 łososiowych, 3 brązowe i 2 żółte z Okiem) i obsadziłam kosz balkonowy. Skrzynki czekają na rośliny kwitnące do listopada, bratki trzeba w czerwcu wyrzucić i wsadzić coś innego.
Pan komputerowiec przyjdzie dopiero w przyszłym tygodniu, na razie dzielimy się jedną maszyną
Elap,
ja też dawno temu (prosto z „Być może”) przeskoczyłam na francuskie perfumy, pierwsze Coty za płoty, Chanel taki i śmaki, parę innych.
Ale używam bardzo rzadko, zapominam wręcz, bo gdzie idę z wizytą, tam przeważnie alergik lub alergiczka na zapachy, i moje dziecko też jest. Owszem, dziecko wyrosło i wyjechało lata temu, ale mnie jakoś tak to zostało. Nie czuję potrzeby, chociaż lubię zapach – na sobie zapachu jakoś nie czuję, chyba, że wypsikam w ilościach, wtedy inni nie mogą znieść 😉
Była w komunizmie taka mała firma kosmetyczna (chyba w Opolu) która się nawet fabryką nie nazywała, tylko laboratorium. Wytwarzali dwa kremy o jakości, których potem nie spotkałam już nigdy, u żadnych kosmetycznych potentatów światowych. To, o czym piszę, to krem F-18 (lanolina z wit F) przy pomocy którego wychowałam trójkę dzieci z piękną, dobrze odżywioną i nawilżoną skórą. Nigdy nie stosowałam pudrów, zasypek i oliwek, tylko ten krem solo. Dzieciaki były prezentowane matkom w przychodni, jako przykład właściwej pielęgnacji. Drugi ich produkt to krem półtłusty, chlorofilowy. Wchłaniał się doskonale, wysypki, rozstępy i przekrwienia można było włożyć między bajki. Mam wrażenie, że zawdzięczam mu całkiem przyzwoitą skórę twarzy, szyi i gorsu, jak na osobę w moim wieku. Nie mogę odżałować, e już nie ma tej firmy i jej wyrobów.
Pyro – jeszcze są produkowane, teraz w Gliwicach:
http://www.viola-duo.anv.pl/
Asiu – dziękuję. Jeden już się znalazł (dzięki Tobie). Prawnuczce nie kupię. Jej Matka wierzy tylko w znane marki.
Dobranoc
Ja pamiętam linomag (albo jakoś tak) z lat 70/80. Doskonały krem na wszystkie takie-tam u niemowlaków, zdaje mi się, że to jest to, o czym piszesz, Pyro.
Powtarzam się, wiem….ale!
http://www.youtube.com/watch?v=tKjSr1zOTq0
🙂
Już w lipcu!
http://www.youtube.com/watch?v=WYeDsa4Tw0c
http://www.youtube.com/watch?v=GOwuniIgYXM
@pyra:
tak jak cale akwarium, gratuluje narybku!
Pyro, niech się Maleńkiej i z Maleńką dobrze w życiu dzieje.
A nawet – tylko dobrze! 😀
dzień dobry ….
Alicjo najlepszego wszystkiego i zdrowia do tego … 🙂
Nemo – 14, 14.1, 14.11 🙂
Placku,
w realu stosuję z dużym sukcesem, szczególnie 14.3 😉