Prowansja Lubelszczyzną Zachodu

Właśnie rozpoczyna się czwarta edycja Europejskiego Festiwalu Smaku w Lublinie. Zapraszając gości do swego miasta prezydent, wojewoda i marszałek piszą w programowym folderze, że chcieliby aby Lubelszczyzna stała się Prowansją Wschodu.

A ja wolę by nadal została Lubelszczyzną i niech Prowansalczycy starają się jej dorównać. Takiej różnorodności bowiem u siebie nie mają. Lublin pokaże bowiem kuchnię tatarska, ukraińską, nadbużańską, olenderską, szwedzką no  i oczywiście rdzennie lubelską.
W tę wielką imprezę zaangażowane są chyba wszystkie lubelskie restauracje i kluby. Będzie można w nich nie tylko jeść i pić ale także podziwiać wystawy n.p malarską zatytułowaną „Śledź grodzki” zorganizowaną w restauracji Hades-Szeroka czy spotkanie z poetą Ernestem Bryllem, a w restauracji Czarcia Łapa z Czesławem Mozilem..
Odbędą się w Lublinie także Turnieje Nalewek, warsztaty serowarskie z udziałem mleczarni w Radzyniu Podlaskim produkującej znane szeroko sery Bursztyn i Radamer, nie można także zapomnieć o wędlinach wśród których gościć też będą słynne wyroby litewskie.
Jednym słowem raj dla łasuchów!
I teraz chyba widać wyraźnie, że to Prowansja ma czego zazdrościć Lublinowi a nie odwrotnie.

 Tylko bez kompleksów panowie władza!