Nędza ale bez bidy

Jak co roku wpadliśmy na przekąskę do Tusinka. To nasz ulubiony zajazd i uważamy, że nie ma równego sobie. Przynajmniej w tej części Polski. Po drodze mieliśmy nadzieję, ze trafimy na przydrożnych grzybiarzy, bo nasze domowe źródełko na razie wyschło. Po pierwszych prawdziwkach na przełomie czerwca i lipca, zapewne z powodu upałów i suszy, nic nie wyłazi spod ziemi ani na trawniku, ani pod modrzewiami, ani w brzezinie. A świeże grzyby są nam potrzebne do różnych potraw.
Przejechaliśmy więc stałą trasą przez Maków Mazowiecki, Przasnysz, Myszyniec do Rozogów – a tu nic. Ani jednego grzybiarza.

Dopiero w drodze powrotnej udało się nam spotkać jednego ale tylko z kurkami. Dobre i to. Będą więc pierogi z kurkami dla mojego chrześniaka, który przyjechał na tydzień z Toronto z dwójką swoich starszych dzieci: Miką i Sachą. (Te imiona stąd, że mama dzieci jest kanadyjską Japonką.) Mam nadzieję, że kurpiowskie pierogi będą im smakować. Ale na wszelki wypadek szykujemy je w wielu wersjach: z mięsem drobiowym, szpinakiem, ziemniakami, serem i – te najlepsze z kurkami.

Podpłomyki „Nędza” pięknie wygladają na talerzu…

Ale wracajmy do Tusinka. W zajeździe jak zwykle pełno gości. I to tak tłoczno, że na parkingu trudno znaleźć miejsce. Na szczęście miejsc przy stołach jest sporo, bo chyba przybyło parę na świeżym powietrzu.
Zamówiliśmy więc podpłomyki. Dziewczyny bez żadnych dodatków czyli podpłomyk „Nędza”, a ja z kozim serem i pomidorami. Oba rodzaje przepyszne.

… ale ten z kozim serem też jest apetyczny wielce
Kupiliśmy też do domu dwa podpłomyki (choć to strach do domu wozić nędzę!), dwa różne gatunki chleba, dwa słoiki miodu – gryczany i kremowany z mleczkiem pszczelim, szynkę i kiełbasę a także wspaniałego sękacza. Na szczęście udało mi się wywabić rodzinę z zajazdu zanim zrujnowala się finansowo.
Droga powrotna była bardzo aromatyczna przez co bardzo apetyczna. Z bagażnika wydobywały się takie zapachy, że Rudolf (przypominam iż to pies wnucząt) gdy podjechaliśmy pod dom, chciał wyłamać furtkę i wskoczyć do auta. My też!