Prezent sprzed trzech czwartych wieku

Wśród moich przyjaciół  niemal wszyscy są kulinarnie utalentowani. Taką artystką kuchni jest też Anita. Z zawodu lekarka (także genialna, opiekuńcza, troskliwa) ale z upodobań kucharka czy raczej cukierniczka. Jej torty nie maja sobie równych.
Nareszcie odkryłem skąd ten talent i tyle świetnych przepisów na torty. Dostałem bowiem od Anity w prezencie urodzinowym kopię książki kucharskiej spisanej ręką jej Mamy w 1935 roku. To bezcenny dokument świadczący o kulturze kulinarnej w polskich domach. W tej książce są bardzo ciekawe przepisy na auszpiki, pasztety, sałatki ale najwięcej jest receptur na ciasta, baby i właśnie torty. Będziemy je wykorzystywać częstując gości oraz  publikować (powołując się na źródło).


Jestem pewien, że blogowi mistrzowie i mistrzynie słodkiej produkcji też znajdą coś nieznanego a pysznego i potwierdzą mój zachwyt.
Dziś na inaugurację przepis na tort orzechowy z dopiskiem w nawiasie (wypróbowany):
12 żółtek, 1/4 kg cukru, trzeć przez pół godziny, dodać 1/4 kg orzechów mielonych lub siekanych, 3 łyżki tartej bułki, pianę z białek pozostałych, dać do tortownicy i upiec.
Masa orzechowa: 3 łyżki orzechów, 3 łyżki migdałów sparzonych i mielonych,3 łyżki cukru i 2 łyżki kwaśnej dobrej śmietany, laseczkę wanilii i utrzeć dobrze, przełożyć na tort.


Tak wygląda rękopis „Pani Marji Brogowskiej”

Trochę trzeba pomyśleć korzystając z tego przepisu ale rezultat wart wysiłku. Jadłem wielokrotnie ten tort robiony przez córkę autorki. Życzę więc wszystkim słodkich sukcesów. A Anicie – dziękuję.