Powrót Brzucha był efektowny

Pamiętacie Brzucha?! No któż by go nie pamiętał. I tylko żal mi, że przestał tu bywać regularnie. Ale dziś, choć na chwilkę, Brzucho znów na naszym blogu zagości. Oto on w całej krasie:

Brzucho (w swetrze znanym wszystkim fanom) czeka na swoją kolej występu

W samo południe, jak na dzielnego faceta przystało, pojawił się w „Piątej Ćwiartce” najpierw brzuch a potem i jego właściciel czyli Brzucho. Za nim wparowali tam i inni serowarzy oraz kosze pełne serów z tzw. produkcji zagrodowej. To było spotkanie zorganizowane przez Convivium Varsavia Slow Food w cyklu Akcja Bezpośrednia polegającej na omawianie tematu i degustacji wybranego produktu. Jak już wspomniałem, tym razem, były to sery. A nie ma w całym kraju lepszego znawcy serów niż właśnie Gieno zwany Brzuchem. W swoich peregrynacja po Polsce Brzucho odwiedził już prawie wszystkie i małe, i duże serowarnie. To oczywiste, że zaprzyjaźnił się z ich właścicielami. Bo któż by się nie zaprzyjaźnił z olbrzymem zajadającym z takim smakiem nasze wyroby. I posiadającym taki wyrafinowany smak.
Brzucho z każdej serowarni może wywieźć dowolną ilość serów. I robi to od czasu do czasu. Wcale nie dla zaspokojenia własnego niemałego apetyt lecz w celach zwabienia nowych klientów-smakoszy, którzy po spotkaniu z nim i degustacji ganiaja jak oszalali po sklepach, by znaleźć przysmaki, które oferował im Gieno.
Tak było i tym razem. Wszyscy uczestnicy sesji serowarskiej dostali talerzyki z trójkącikami kilkunastu serów z Wiżajn, Korycina, od słynącego z twarogów Nowaka i paru innych producentów. (Pod koniec spotkania zdążył jeszcze dotrzeć właściciel Rancza Frontiera w Warpunach – Rusłan Kozynko i jego owcze a także krowie sery.) Gieno opowiadał o każdym serze i jego producencie. A przy tym tak mlaskał zachęcająco, że każdy uczestnik zgromadzenia domagał się repery. I serów, i opowiastek.
Ja zaś, na koniec spotkania, wymogłem na Brzuchu, że będzie – mimo nawału zajęć – częściej pojawiał się i na naszym blogu. A Gieno na mój rozkaz: – „Gotuj się!”; odkrzyknął: -Jes ser!
I na odczepnego polecił mi kilka adresów. Oto one! Miłośnicy serów gotowi są przewędrować wiele kilometrów, by trafić na sklepy sprzedające np. sery z Rancho Frontiera pod Warpunami. Są to m.in. sery z zieloną pleśnią, sery typu feta czy typu pecorino. Gdyby Frontiera  miała większe możliwości produkcyjne mogłaby zagrozić nawet słynnemu Radzyniowi.
Do serowarskiej czołówki zaliczyć należy także Zagrodę Kozia Łąka pod Jelenią Górą, Wańczykówkę  pod Krzeszowem oraz  gospodarstwo Stefana Ziembińskiego w Nowym Secyminie, po którego twarogi w Warszawie stoi się w kolejce lub kupuje na zapisy. Trzeba zapamiętać te nazwy.