Rozpływające się w gębie wieprzowe nóżki

Śpiąca gospodyni może być radością dla domowników-smakoszy. Tak było i w tej historyjce, która wydarzyła się – na nasze szczęście – w regionie Francji słynącym z zupełnie czego innego niż nóżki wieprzowe.

„W Sainte-Menehould, miejscu urodzin genialnego mnicha – twórcy szampana – Dom Perignona, od dawna wysoko ceni się nóżki wieprzowe. Już król Karol VII, któremu w XV wieku tak skutecznie pośpieszyła na pomoc Joanna d’Arc,   podczas   postoju   w   tym   miasteczku w 1435 roku miał podobno zasmakować w niezrównanych nóżkach i od tego momentu, jak mówi legenda, znajdowały się one na dworskiej liście potraw.”

 Ta prosta potrawa przygotowywana była według łatwego, podobnego do naszego przepisu. Oryginalne świńskie nóżki które można zjeść jedynie w Sainte-Menehould, są wynikiem błędu kucharki. Przed ponad 250 laty gospodyni oberży „Soleil d’or” idąc spać zostawiła na ogniu garnek z nóżkami wieprzowymi, które gotowały się przez całą noc. Ku jej zdumieniu nie rozgotowały się ani nie przypaliły. I można było z przyjemnością zjeść nawet kości.

Mieszkańcy Sainte-Menehould, spróbowawszy nowego dania zaczęli poszukiwać idealnego czasu gotowania. Dzisiaj Confrerie Gastronomique des Compagnons du Pied d’Or czyli Bractwo Gastronomiczne Złotych  Nóżek podaje, że wynosi to około 40 godzin. Nóżki wieprzowe tak długo gotują się w aromatycznym bulionie aż w końcu małe kosteczki rozpływają się na języku, a z większych kości smakosz jest w stanie z łatwością wyssać ich wspaniały szpik. Po 40 godzinach gotowania wg. klasycznego przepisu są one panierowane, a następnie smażone w dużej ilości masła aż nabiorą złocistego koloru.
I wówczas mogą trafiać na talerze.