Cała para…

Polubiłem gotowanie na parze. Od niedawna. Poprzednio odstręczała mnie od parowara  głośno i często powtarzana opinia, że główna zaletą tej technologii jest zdrowe jedzenie. A dla mnie najważniejsze jest jedzenie smaczne.  Po kilku próbach przekonałem się, że można połączyć jedno z drugim. No to kupiłem specjalne urządzenie i znalazłem w miesięczniku „Moda na zdrowie” kolejny artykuł Aleksandry Czarnewicz-Kamińskiej właśnie na ten temat. Oto fragmenty:

„To praktyczne urządzenie wykorzystuje jednocześnie podwyższone ciśnienie i bardzo wysoką temperaturę. Kombinacja tych dwóch czynników daje możliwość gotowania w znacznie wyższych temperaturach. Dzięki temu straty ważnych składników są minimalne. Potrawy przygotowuje się bez dodatku tłuszczu, są więc lekkostrawne i niskokaloryczne. (…)

Potrawy przygotowujemy w ten sposób znacznie szybciej. Najmniej tracimy też wartościowych składników: witamin i białek. Po pierwsze dlatego, że krócej poddane są działaniu wysokiej temperatury. Po drugie składniki odżywcze nie przenikają do wody jak podczas tradycyjnego gotowania. Przygotowywanie bez udziału tłuszczu pozwala na znaczne zaoszczędzenie kalorii i udziału cholesterolu w potrawie. Poza tym parowane produkty zachowują swój naturalny smak i aromat. Mięso nie przechodzi zapachem cebuli i odwrotnie – marchew nie pachnie rybą. Co ciekawsze smak parowanego dania jest znacznie bardziej intensywny niż tego samego, ale gotowanego w wodzie. Bardziej atrakcyjna i apetyczna jest też konsystencja, zwłaszcza warzyw, które nie miękną i nie rozgotowują się.

(…) Parowaniu poddaje się większość warzyw i mięs. Wyśmienicie smakuje przygotowane tak mięso drobiowe, wieprzowe, wołowe i cielęce, a także ryby. Na specjalnych wkładkach można ugotować również jajka. Znakomite są parowane owoce, min.: jabłka, gruszki czy śliwki. Najlepiej smakują nadziewane i posypane cynamonem. Warto wiedzieć, że na parze nie powinno się gotować wodnistych i liściastych warzyw oraz bardzo soczystych owoców, np. szpinaku, pomidorów czy arbuzów. Na piętrze wyposażonym w koszyczki można parować produkty sypkie. Para wodna wspaniale wydobywa smak ryżu, kaszy jęczmiennej, kuskus, jaglanej czy prosa. Jeśli parowar nie ma wyodrębnionych miejsc na takie produkty, to można z powodzeniem gotować je w torebeczkach. Na piętrach parowara znakomicie odgrzewa się wcześniej przygotowane potrawy: pierogi, kluski czy pyzy.

Przed parowaniem żywności nie należy solić, a jeśli już to minimalnie. Para wodna wydobywa sól obecną w produktach spożywczych. Zamiast solą warto posypać mięso czy warzywa świeżymi lub suszonymi ziołami.”

No i upewniłem się – w odwrotnej wprawdzie kolejności, bo najpierw praktycznie a później teoretycznie – że warto mieć i używać ten sprzęt.