Bilans tygodnia czyli wyjaśnienie dlaczego dziś mało tekstu a dużo zdjęć

W mijającym tygodniu przygotowałem 5 wpisów blogowych (włącznie z dzisiejszym), opracowałem 100 przepisów do przyszłorocznego kalendarza, wymyśliłem plan krótkich felietonów na sześć kolejnych miesięcy do magazynu kulinarnego, uczestniczyłem w audycji radiowej omawiającej „Wędrówkę po stołach Europy” w Polskim Radio Euro oraz w moich cotygodniowych „Kuchniach świata” w TOK FM, wziąłem udział w show „Mała czarna” w TV 4, przyrządziłem i upiekłem 3 foremki pasztetu (uprzednio robiąc niezbędne zakupy na bazarze), 3 razy przygotowywałem domowe kolacje ( a uczestniczyłem w spożyciu także trzech kolejnych), kupiłem i przytargałem do domu szklany parawan na wannę tworzący nad nią kabinę prysznicową (ponad 40 kg szkła i metalu), kilka razy dziennie czytałem komentarze blogowe czasem dopisując swoje uwagi, odpowiadałem na pytania internautów kierowane do witryny www.adamczewscy.pl , wymyśliłem i napisałem kolejny felieton „Za stołem” do mojego macierzystego pisma, odnowiłem zapas win (głównie różowych spodziewając się upałów) w piwniczce na wsi, woziłem wnuczkę do szkoły baletowej i fotografowałem jej występ konkursowy…

Było jeszcze parę równie wyczerpujących czynności, których nie opiszę litując się nad ewentualnymi czytelnikami. Dalej więc będą same fotosy ( myślę, że jestem usprawiedliwiony):

 

 

Śniadanie Basi

 

A to mój omlet

 

W kuchni Pascala Brodnickiego gotujemy zupę z oliwek z mascarpone

 

Sola należy też do Basi

 

A ja wolę schaboszczaka

A na deser apfelstrudel…

…lub rogaliki wg. przepisu Babci Eufrozyny

Ciąg dalszy nastąpi przy sprzyjających warunkach czyli w bliżej nieokreślonej przyszłości.