Rozkosz pięć razy dziennie
Owoce i warzywa są bogatym źródłem witamin, minerałów, przeciwutleniaczy i błonnika – składników wzmacniających nasz system odpornościowy i chroniących przed groźnymi chorobami, takimi jak nowotwory i choroba wieńcowa. Poza tym zawierają stosunkowo mało kalorii, co czyni z nich idealne pożywienie, pozwalające utrzymać właściwą wagę i zmniejszyć ilość spożywanego tłuszczu.
Pięć razy dziennie – to zalecana częstotliwość spożywania owoców i warzyw. Wydaje się ona znaczna. jednak należy pamiętać, że obejmuje oprócz surowych owoców i warzyw także suszone, marynowane, puszkowane oraz mrożone. Mając na uwadze wartości odżywcze, najlepszym wyborem są produkty świeże, zamrożone i przetworzone zaraz po zebraniu plonów.
Jedna porcja obejmować może na przykład jabłko, gruszkę, banana, kiść winogron, garstkę suszonych moreli, szklankę soku, sałatkę owocową łub 100 g gotowanych warzyw. Aby przestrzegać zasady „pięć razy dziennie” należy jedną porcję owoców lub warzyw spożywać na śniadanie i po dwie porcje – podczas pozostałych posiłków. Surowe lub gotowane warzywa powinny stanowić co najmniej 1/3 obiadu. Owoce z kolei są doskonałą propozycją na deser lub przekąskę pomiędzy posiłkami.
Jedz i warzywa w różnych kolorach, gdyż jest to najlepsze dla zdrowia. Różne przeciwutleniacze i mikroelementy są powiązane z różnymi kolorami, więc postaraj się, by Twój talerz był różnokolorowy!
Tak uważa brytyjski kucharz i autor widowisk telewizyjnych Gordon Ramsay. A my mu wierzymy. No i staramy się rady te wcielać w życie.
Komentarze
…my to mamy we krwi, że sięgamy do ogrodu i ogródka, nie musi nam żaden Ramsey tego mówić 😉
Jasne… Tylko kto jada pięć razy dziennie?
Ja z owocami jestem troche na bakier. Najchetniej w nalewkach, kompotach i kisielach. Ewentualnie galareta, jeśli zawiera sporo alkoholu.
Specjalnie trunkowy nie jestem. No, może z winem potrafię trochę przesadzić jak dobre.
Owoce umownie nazywane świeżymi jem bardzo chętnie, gdy mi je wcisną w rękę. Sam raczej nie sięgnę.
Wczoraj troche było o szampanie Moet et Chandon Brut Imperial. Cena 39 złotych za kieliszek bardzo atrakcyjna, ale mieliśmy już w lodówce wino musujące hiszpańskie, które nie ustępuje francuskim szampanom z niższej pułki. Na pewno zdecydowanie ustępuje szampanowi brut imperial, ale szampański nastrój daje wypicie pół butelki. Z kolei wypić kieliszek bryt imperial w restauracji i dokończyć w domu hiszpańskim to jakoś głupio. Odwrotnie lepiej by pasowało.
Wreszcie byliśmy samochodem i 1 lampka wina to wszystko, co można spożyc w ciągu 2 godzin nie ryzykując osiągnięcia 0,2 promila. A próby alkomatem się zdarzają, jak Gospodarz się przekonał dzięki uprzejmości życzliwych.
Wczoraj wszystko sie poplątało. Tutaj wrzała dyskusja o skutkach umiejętności grania na klarnecie lub jej braku (fatalna sprawa). Na bloku sąsiednim dyskutowano o sznekach z glancem i kajzerkach.
A mozna było wybrac temat neutralny, na przykład zegarki. Żeby nie było neutralnie do samego końca, zegarek może byc z pozytywką. Wystarczy Tuwima zastąpić Gałczyńskim z jego „Piotr Kalinowski Dziwinowicz znalazł zegarek z dewizką”.
Witam w śnieżny i zimowy poranek,
Owoce i warzywa jemy.Czytamy 3x dziennie w przeróżnych
miejscach,że jeść trzeba,więc jemy.A poza tym lubimy,
więc również dlatego jemy. Obieramy,szatkujemy,chrupiemy,
gotujemy, wyciskamy soki, dodajemy sosy i….jemy !
Mój pracodawca w ramach troski o zdrowie pracowników zaopatruje nas w owoce. Dwa razy w tygodniu (poniedziałek i środa) pojawiają się kosze z owocami. Banany, jabłka (japka?), gruszki, pomarańcze i mandarynki, mandarynki i pomarańcze. W zależności od sezonu uzupełniane a to winogronem ato daktylem.
Owoce są w bardzo dobrym stanie. Na dobrą sprawę gruszki dobre są dopiero dnia następnego. Banany tudzież.
Z ziemniakami licząc wychodzi na to, że kilka razy dziennie.
P.S.
Zdrowy pracownik lepszy niż chory.
Alicjo- sprawozdaję z wizyty w restauracji brazylijskiej.
Owszem owoce też podają – na deser ananas z rusztu.
Jarzyny też były – do dyspozycji bufet sałatek,ale
nic nadzwyczajnego. Natomiast mięsa z rusztu, podawane
przez rozrywkowych kelnerów – znakomite !
Szczególnie wieprzowina od szynki i wołowina,lekko
różowa,soczysta,jak należy. A zatem zdecydowanie
miejsce dla mięsożerców,tym bardziej,że obowiązuje
formuła jesz,ile chcesz za 49,90 zł. Szkoda tylko,że można
palić,a restauracja to 1 duża sala. Po powrocie do domu
należy natychmiast wejść do pralki i pod prysznic.
Miejsce- Warszawa,Churasco do Landa,ul, Próżna 8.
Danuśka!
Sprawozdanie znakomite, dziękuję!
…idę dospać!
ASzyszu,
http://www.youtube.com/watch?v=PbuByYZtFy0
A co z rekinami Danuska?
Nie było tam takich, którzy podchodzą bez pozdrowienia i uśmiechu i proponuja pomoc przy cieciu tego z rusztu. Pojawiają się na ogol wtedy, kiedy dobre już śpi a złe zaczyna czuwać. Widać po nich już z daleka ze maja chłopaki cos ze sobą. Piętnaście centymetrów to średnia długość używanych przez nich do ciecia sztyletów.
Nigdy nie liczyłam, ile porcji czego zjadam, i tak wiem, że za dużo 😯 Ale niech podliczę wczorajszy dzień.
Sniadanie – sok grapefruitowy, konfitury z jeżyn (chyba się nie liczy 🙄 )
Piknik – ogórek kiszony, jabłko
Obiad – zupa z warzyw, ciasto z jabłkami
Kolacja – soczewica z warzywami, ziemniaki smażone, sałata zielona, sałatka z ananasa, banana, mango i czerwonej pomarańczy
Przed telewizorem – pomarańcza
dobrze, że można wliczyć różne suszone 🙂 …taka czekolada z rodzynkami, wczoraj od razu czułam się lepiej, a dzisiaj po dorobieniu sobie teorii do nadużycia – jest jeszcze lepiej 🙂
Za nami najmroźniejszy weekend tej zimy. W La Brevine – helweckiej Syberii – termometr wskazał -33,1 (rekord w 1987 -41,8), na przełęczy Simplon (2005m) czynnej przez cały rok, leżą rekordowe ilości śniegu: 3,7m wobec przeciętnych 80cm 😯 I jeszcze ma padać 🙁 W środę przyjedzie moja przyjaciółka z Aigle to poszalejemy na nartach 🙂 Kocham zimę!
emi,
czekoladę także zarówno zdrowo jeść 😎
Nemo – tak, ale gorzką – moja ulubiona 🙂 , najbardziej pro-zdrowotnie działa ta zawierająca powyżej 70% kakao, to już stanowi pewne wyzwanie dla przeciętnego zjadacza 😉
ta wczorajsza była niestety deserowa i jeszcze te rodzynki dosładzały, ale teraz się podbudowałam, że to jednak prawie-że-zdrowa-żywność 😎
Johny-rekinów,ani na lekarstwo.
Coś na poprawę nastroju, można oglądać zajadając czekoladę 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=Cbk980jV7Ao 🙂
Miłego dnia 🙂
Niech będzie najzdrowsza, nie lubię gorzkiej czekolady i już. Bakalijki w mlecznej, w lodach, ciastach z wielką przyjemnością.
Do żywych truskawek mi tęskno i do czereśni.
emi,
fajny filmik 🙂 aż się cieplej robi na duszy.
Chmurzy się i śniegiem straszą, trzeba by na zakupy, bo jutro ma cały dzień padać. Na razie jeszcze się da rowerem.
Właściwie to powinnam na zakupy do Polski. Przy tym kursie waluty… 😯 Jak dolar spadł na pysk, to lud zuryski latał na zakupy świąteczne do Niujorku 😉
Haneczko, nie tylko o zdrowie chodzi, ale o smak. Muj wuj, który pracował w administracji wytwórni słodyczy w przedwojennym Wilnie, twierdził, że czekolada poniżej 70% to w ogóle nie czekolada. A zastępowanie masła kakaowego masłem kokosowym, co teraz nagminnie praktykują, miało być przestępstwem. Można się nauczyc pić kawę bez cukru (dla mnie bardzo trudne), można przywyknąć do gorzkiej czekolady. Wtedy deserowa przestaje smakowac nie mówiąc o mlecznej.
Stanisławie, to już chyba w innym życiu 😉 Trudno, będę poniżej.
Żegnam sie na dzisiaj. U nas też ponuro. Haneczko, nie musisz jeść tej gorzkiej, ale spróbuj skosztować bez uprzedzenia.
Nemo- to przylatuj.Mam nadzieję,że na Twojej liście zakupów
jest czekolada gorzka oczywiście 🙂
WAWEL -gorzka Dark 70% – 3,65 zł : 3,07 zł/CHF = 1,18 CHF
No prosze – na obiad byla zupa marchwiowo-imbirowa na mleku kokosowym Samo zdrowie. A jaka pyszna!
Haneczko, sprobuj czekolade Lindta 70 % mild. Jest wspaniala, smakuje wszystkim, ktorzy do tej pory nie lubili gorzkiej.
oj ela!
czekolade tylko co niedziela
i to tylko po
😆
Kiedyś tu była dyskusja na temat czekolady. Podobno polska jest nie do jedzenia (tak, ta gorzka i w ogóle). A ja lubię właśnie wawelską! U nas też koło 3$CDN.
Nemo,
czy Ty nie za dużo jesz aby przypadkiem?! 😯
O, Jerzor sie pyta, czy ktoś jadł portugalską kiełbasę pod nazwą (piszę fonetycznie) „linguisa” czy jakoś tak. Zrobiona z zepsutego mięsa 😯
…e tam… pogooglałam… głupoty ten Jerz opowiada. Tak to jest, jak chłop nie ma co robić i siedzi w domu (dzisiaj święto, Family Day czy jakoś tak).
http://www.vanderosefoods.com/store/product.php?productid=16152
Wcale mnie to nie podnieca.
spożyłem dziś melona
posoliłem i zjadłem, a co
:::
witam Bandę
johnny!
przed, po i zawsze…
owoce zreszta tez 🙂
czekolada ma tylko jedna wade – zadne wino nie pasuje
czy moze macie inne doswiadczenia?
No co Ty, ela… właśnie chyba każde wino pasuje do czekolady 😉
Zawsze mozna znalezć dobry pretekst. Ja akurat niesłodyczowa, kawalątko czekolady starcza mi na miesiąc. Ale potwierdzam – ma być gorzka, i każde wino pasuje 🙂
a co z owocami z drzewa wiadomosci dobrego i zlego, byli juz tacy, co sie wbili, wiec jak, jesc, czy nie?
winko do wszystkiego pasuje
U nas mówią „an apple a day keeps the doctor away”, i owszem, zawsze mamy i zajadamy. Nam tam drzewo niestraszne.
Jeść i popijać!
ASzyszu,
czy już zapodawałam poniższe? :
Hej!
Med denna förinbjudan hoppas vi att ni vill boka in lördag den 27 juni för att dela v?r bröllopsdag med oss!
Vigseln kommer att äga rum kl 14.30 i Högalidskyrkan i Stockholm med efterföljande bröllopsmiddag p? van der Nootska Palatset.
Kristoffer Adwent
Nic, ino wypada nam podróżować w tym roku po świecie 😯
skoro sie od malpy pochodzi to nie moze byc drzewo straszne 😆
…a pewnie! Nam wszystko jedno, od czego pochodzimy, a drzewa najnormalniej w świecie lubimy („O, cóż jest piękniejszego nad wysokie drzewa…” ).
nizsze Laski?
Johnny 🙂
Alicjo,
Ślub w Szwecji w okolicach Świętego Jana – Marzenie!
Gdybym nie był żonaty to sam bym brał.
ASzyszu…
midsummer? 😉
Może coś pokombinujemy, żyje się raz!
A w Szwecji nigdy nie byłam, jest okazja 🙂
ela,
Do czekolady – niekoniecznie mlecznej lub deserowej – madera, porto, nawet sherry. Francuskie Banyuls albo Commandaria z Cypru też się nada.
Ostatecznie Lacrima, Mistella albo Bułgarski wermut….
Czekolada też nie musi byż prosto ze sreberka. Może być mus albo ciepła, nieco w środku czekoladowo miękka i kleista babka.
Midsommar Alicjo.
wesele trwa zwykle do białego rana czyli trzy-cztery tygodnie….
…no to będziemy się musieli przygotować 😉
Hej, Pyra żyje. Kiepsko, bo kiepsko ale jednak. Zyjeiowoce zjada , warzywa także, chociaż nie wszystkie równie chętnie. Od piątku będę obecna, Pa.
H??galidskyrkan (church) in Stockholm (rzecze mój znajomy Szwed z Lerum) 😯
slawku 😛
nie skonczylem ?
ale teraz, to juz po ptakach. zamykam rozdzial i znikam
wszystkim wampa
ten tez jest rozkoszny
http://nasza-klasa.pl/profile/1243019/gallery/10
Morągu…
chciał, żeby się nad nim użalać, albo co. To nie ja go pobiłam (a miałam ochotę), tylko Portugalczyk Oscullati go motorkiem po rowerze…
… sport to nie zawsze zdrowie… 🙂
Zakładom, ze pon Ramsay kierowoł swoje rady ku ludziom, nie ku psom, więc jo sie cuje zwolniony z obowiązku jedzenia jabłek cy inskyk ananasów pięć rozy dziennie 😀
A wpodłek tutok, Ponie Pietrze, coby piknie podziękować za historie kawy w zarysie. A właściwie nie telo kawy, co jej picia. I teroz przynajmniej wiem, ze przemawiajom za niom nie ino argumenty medycne, ale tyz teologicne 😀
Naprawde biedny, poturbowany ale i tak dobrze wyglada, najpierw sie przstraszylam a potem mnie to rozsmieszylo
To był wypadek rowerowy, facet go przejechał motorkiem całkiem dużym.A Jerz na rowerku. Nie było wesoło, bo J. miał wstrząs mózgu i
praktycznie tydzień z życiorysu wytargane, i nawet jednego dnia mnie pobił – wyobrażacie sobie?! Jerzor tez nie… ale chodziłam za nim i pilnowałam, żeby nic sie nie stało, no to wreszcie miał dość takiego anioła-stróża. Jak sobie przypomnę… koszmar!
I mdlał co rusz. No i sami widzicie, co kobita z chłopem ma 😯
a odwrotnie?
tez w porzo?
no jesli, to kwita,
jablko jest dobre na wszystko
Kurka wodna, pięć porcji owoców.
Niech policzę : owoc jabłko…..półowoca pomarańczy….owoce morza…..wyciśnięty owoc oliwki…..owoc ryżu
Cztery i pół. Mało……
O jeszcze było troszke owoca z butelki.
I już, komplet!
Ledwo dyszałem…ale elegancko, po francusku.
Może nie tak elegancko jak ta pani…
http://www.youtube.com/watch?v=qO0J7O960ls&feature=related
Może ona bardziej rozkosznie?
Tak by nawiążać do tytułu : Rozkosz pięć razy dziennie.
http://www.youtube.com/watch?v=-RrlkXQshd8&feature=related
To dzisiaj.
http://www.infomuzyka.pl/Muzyka/1,97499,6273567,Nasz_Niemen.html
dobrej nocy!!
http://www.youtube.com/watch?v=ScQ6iSGPfaE
a takie?
No co… jestem w nastroju!
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Czy%20Mnie%20Jeszcze%20Pamietasz/