I po Targach…

Targi_i_myP5170027.JPG

Targi_i_goscieP5170036.JPG

Targi_z_Ma__gosi__WP5170013.JPG

Spędziliśmy na Targach dwie i pół godziny. A minęło jak z bicza trzasł. Szybko, szybciej, podpisywać, porozmawiać. A na spotkania z przyjaciółmi siedzącymi w sąsiednich stoiskach zabrakło już czasu.

Ledwo zdążyliśmy się wyściskać z Wiktorem Osiatyńskim, który na szczęście siedział w Iskrach tuż koło nas, a tu już wydawca zapędził nas do kącika Nowego Świata i do roboty. Podczas 120 minut spędzonych wśród własnych książek złożyliśmy ponad czterdzieści autografów. Czasem nawet hurtowo. Rodzina widniejąca na fotografii przybyla w trzyosobowym składzie i kupiła sześć książek. Dla dwu córek i mamy. Przy okazji miło pogawędziliśmy o korzystaniu z książek kucharskich i wartościach, które wnoszą do naszych domów.

W pewnym momencie pojawiła się w naszym stoisku znana wszystkim członkom blogu Małgosia W. Prawdę mówiąc ledwo zdążyliśmy zamienić parę słów, złożyć autografy na „Rodaku” i… już Jej nie było. Mimo, że wizyta trwała parę chwil to wrażenie zostało bardzo sympatyczne. Sami zresztą oceńcie – na jednym ze zdjęć jest właśnie Małgosia W.

Tuż po niej wtoczył się do naszego kącika i szczelnie go wypełnił Brzucho. Absolutnie ma prawo używać takiego imienia. Spojrzał na nas z góry, podał Basi do podpisania ?Posty polskie? i wytoczył się, bo pędził na wielkie kartoflane wydarzenie organizowane przez Slow Food. Obiecał, że o kartoflu napisze w swoim blogu, a z nim bliżej się zakolegujemy jesienią na Kurpiach.

Z targowych ploteczek przytoczę jeszcze jedną historyjkę. Były stoiska – jak nasze – pełne ruchu i czytelników. Były luźniejsze, i były całkiem puste. Ale były i takie do których trudno było się dopchać. Tam na ogół siedzieli (choć raczej siedziały) autorzy bestsellerów dla panienek oraz autorzy książek, które przeniesiono na ekran TV w postaci seriali.

Przy jednym ze stoisk siedziała pani profesor Jadwiga Staniszkis ze swoją autobiografią. I do niej też ustawiła się kolejka dziewcząt. Uczona i zarazem komentatorka wydarzeń politycznych była tym trochę zdziwiona. Do tłumu dziewcząt zaś podszedł znany profesor historii współczesnej (nie ujawnię jego nazwiska ze strachu przed konsekwencjami jakie mógłby ponieść, bo pani profesor to osoba groźna) i tłumek panienek rozproszył. Po prostu wyjaśnił im do kogo się tłoczą zwabione wielkim zdjęciem słynnej poetki i autorki tekstów setek piosenek – Agnieszki Osieckiej. Pod tym zdjęciem bowiem usadowiono panią socjolog z maleńką wizytówką objaśniającą kto zacz. Wielbicielki talentu Osieckiej nie wiedziały zaś, że ich ulubiona autorka od kilkunastu lat już nie żyje i domagały się autografów. Gdy pomyłkę wyjaśniono – stoisko opustoszało!

O wszystkich wydarzeniach śmiesznych, groźnych, ciekawych i interesujących można poczytać w blogu naszego wydawcy czyli www.nowy-swiat.pl A my tymczasem zabieramy się do pracy by było co wystawiać na kolejnych Targach.