Historyjka obrazkowa

Wystarczy wyjechać na wieś, by zająć się domem, który jesienią musi błyszczeć i zachwycać, by tu towarzystwo rozhulało się. A to o feministkach, a to o poezji, a to o lawie i kamieniach czy meteorytach. Alicja mi urąga, że znikam, a Arkadiusz zadaje pytania, na które sam zna odpowiedź. Przecież każdy wie, że przodkowie dali nam co mieli najlepszego.

A pod numerem komentarza 380 Helena dowodzi, że czytać nie warto, bo i tak jej kuzyni (bez czytania) mają same noty celujące.

A w dodatku ostatnie dane dotyczące czytelnictwa tygodników i prasy oraz książek wykazują, że coraz mniej ludzi sięga po zadrukowane strony a coraz więcej po obrazki. No to i ja postanowiłem się przekwalifikować. Kupiłem sobie nowy aparat fotograficzny Olympus SP-51ouz z 10-krotnym zoomem, 7,1 mln pikseli i parę jeszcze innych zdumiewających danych, z których dla mnie nic nie wynika ale dla Sławka, Misia2 i Nemo (że o Alicji nie wspomnę!) to wiadomości pierwszorzędne więc je tu przytaczam. Spędziłem dwa dni na nauce ( profesorem był mój przyjaciel, najlepszy fotoreporter świata czyli Wojtek Druszcz) starając się zapamiętać co on mi nakazuje.

I tyle słów na dzisiaj. Reszta to obrazki. Czy widać różnicę między poprzednimi moimi fotkami a tymi? Warto było wywalać te pieniądze?

PS.
Marialko dziękuję. Bardzo się staram, by było lepiej, ciekawiej i dowcipniej.alejaja.JPG

__ledziepodko__derk__.jpg

w__dliny_na_stoleP3230029.JPG

st_______wi__teczny.JPG