Zabawa w pomidory
Zawdzięczamy je hiszpańskim żeglarzom, którzy po odkryciu Ameryki przywozili stamtąd wiele nowinek. Dziś zaś z całkowitą pewnością i przyjemnością myślimy,że są rdzennie europejskie. Otóż pomidory, podobnie jak ziemniaki czy papryka i kukurydza są z całą pewnością zyskiem dodatkowym wypraw do Indii Wschodnich czyli dzisiejszej Ameryki Południowej. I kto wie,czy nie równie cennym jak złote skarby.
Te pyszne w smaku jagody, jakimi są pomidory to cenny składnik wielu dań, trudno nam sobie wyobrazić dziś kuchnię włoska czy francuską bez pomidorów, a i polska kuchnia bez zupy pomidorowej o ileż byłaby uboższa.
Na szczęście nie musimy już dziś mówić za Starszymi Panami „addio pomidory”, bo hodowane w szklarni, choć smak mają znacznie gorszy niż ogrodowe, jednak są w sklepach przez cały rok i znakomicie sprawdzają się w wielu potrawach.
Z pomidorów można robić wszystkie niemal rodzaje dań od zup, sosów i dań głównych po pyszne konfitury o wyrafinowanym smaku.
Oto pomysł na sierpniowy stół: zabawa w pomidory w różnych rolach. Proszę oczywiście o dodanie własnych pomysłów. Moje są tylko zachętą do zabawy.
Pomidory z mozzarellą
Ok.30 dag mozzarelli, 5 sporych mięsistych pomidorów, 2 łyżeczki siekanej świeżej bazylii, winegret przygotowany z: 8 łyżek oliwy z pestek winogronowych, 3 łyżek soku cytrynowego, 1 ząbka czosnku, 1/2 łyżeczki miodu, 1/2 łyżeczki musztardy, soli i pieprzu oraz szczypty ziól prowansalskich. Do przybrania czarne oliwki.
Pomidory sparzyć, pokroić w plastry. Mozzarellę pokroić w niezbyt cienkie plasterki. Przekładać mozzarellę pomidorami. Polać po wierzchu przygotowanym sosem, przybrać siekaną bazylią i oliwkami. Powinno postać około godziny. Jest to doskonałe danie kolacyjne lub przekąska.
Głupi Jaś, bo czerwony
1/2 kg fasoli głupi Jaś, 3-4 średnie pomidory, 1 czerwona cebula, 2 ząbki czosnku, 1/2 szklanki oliwy, sól, 1 łyżeczka majeranku, 2 łyżki siekanej zielonej pietruszki, pieprz, sól, 1 łyżka masła do wysmarowania naczynia.
Namoczyć fasolę w przegotowanej wodzie na całą noc. Gotować w tej samej około godziny do miękkości.
Na rozgrzany olej wrzucić posiekany czosnek i pokorojoną cebulę, następnie pomidory pokrojone w plastry, na koniec siekaną pietruszkę, sól i pieprz, chwilę razem dusić. Wysmarować masłem
żaroodporne naczynie i wyłożyć na nie ugotowaną fasolę, doprawić ją majerankiem, na wierzch wyłożyć uduszone pomidory. Przykryć folią aluminiową lub pokrywką i wstawić do nagrzanego do temperatury 190 st C piekarnika. Piec około 30 minut.
Konfitura z zielonych pomidorów
1 kg zielonych pomidorów, 3 i 1/2 szklanki cukru, kawałek laski wanilii, skórka z 1 cytryny, 1 mały olejek pomarańczowy, 3/4 szklanki wody.
Pomidory pokroić w grube plastry,wycisnąć na ile się uda pestki.
Wkładać do wrzątku na łyżce cedzakowej i gotować każdą partię 1 minutę ,po czym wyjmować i układać na sicie, aby ociekły.Ugotować gęsty syrop z wody i cukru z dodatkiem wanilii,dodać na koniec olejek pomarańczowy i skórkę z cytryny.Do wrzącego włożyć plastry pomidorów.Smażyć powoli,często potrząsając rondlem,aby owoce nie przywarły do dna.Kiedy plastry pomidorów staną się zupełnie przezroczyste włożyć je do wyparzonych słoików.Zalewać gorącym syropem,zakręcać słoiki.
Komentarze
Jak pomidory, to po wlosku. Ulubiona zupa mojej corki jest pappa al pomodoro:
1 lyzka oliwy – rozgrzac w garnku
1 cebula drobno posiekana
3-4 zabki czosnku przecisniete przez praske
1 peczek zielonej pietruszki, drobno posiekanej
dodac do oliwy, poddusic.
1 kg pomidorow sparzonych, obranych ze skorki i wypestkowanych – dodac
ok. 200 g czerstwej bulki lub bialego chleba – skorke odkroic nozem lub otrzec na tarce, miekisz pokroic w kostke lub polamac na kawalki, dodac do zupy
1/2 rosolu z kury (ja stosuje bulion warzywny) – dodac.
Gotowac na malym ogniu ca 40 min.
Przyprawic sola, pieprzem czarnym i cayenne. Przetrzec lub zmiksowac. Posypac siekanymi listkami bazylii.
mt7, Ty nocny marku! Widac, ze te myszy spac Ci nie daja, wiec doloze jeszcze wspomnienie z dziecinstwa (zamierzchlego). Nasza kotka chyba bardzo ufala ludziom, bo przed wyjsciem na dluzsza wyprawe miala zwyczaj podrzucania gospodarzom swoich malutkich dzieci. Niech pilnuja! Pewnej nocy poczulam na poduszce przy twarzy miekkie futerko. Aha, kociatko! Instynktownie przytulilam twarz i poglaskalam, ale kociatko nie odpowiedzialo mruczeniem ani sie nie poruszylo. Po zapaleniu nocnej lampki okazalo sie, ze to martwa wielka mysz, albo maly szczur przyniesiony w darze… 🙁 Sorry za te opowiesc, ale ten blog ma dzialanie terapeutyczne i zrzucamy tu rozne fobie oraz bardziej lub mniej mile wspomnienia 😉
Pan Piotr podaje przepis na konfiturę z zielonych pomidorów, a mnie się taka konfitura kojarzy w latami braków handlowych, kiedy to rodzynki „rzucano” do sklepów przed świętami, migdały kupowałam „spod lady”, a o figach trzeba było zapomnieć. I wtedy sytuację ratowała konfitura pomidorowa. Otóż w październiku, kiedy na krzakach zostawały ostatnie, zielone i niewyrośnięte pomidory smażyliśmy konmfiturę – nie kroiliśmy ich jednak w plastry, a w duże cząstki, jak cytryny i nie usuwaliśmy pestek. Przeciwnie, te pestki bardzo udatnie pozwalały udawać figi. Wiem, że najpierw pomidory przesypywałam cukrem i czekałam, żeby puściły sok , a cukier rozpuścił się, potem smażyłam syrop cukrowo – pomidorowy, potem wrzucałam pomidory i one zwijały się jakby w kulki. Po usmażeniu naporawde przypominały figi i jako takie służyły do ciast. W żaden inny sposób tych konfiture nie wykorzystywałam. Nie robiłam już tego od lat ale coś sobie przypominam, że wchodziły też w skład 2-3 cytryny i że zawsze był kłopot z „załatwieniem” tych cytryn,
Ogrodnicy oszukuja dla zasady. Kupuje na Wegrzech u ogrodnika rozne zielska. Stale mnie oszukujua i obie strony sa z tego zadowolone. Kiedy zapytalem raz, z przekory, czy jakas roslina jest mrozoodporna otrzymalem natychmiast odpowiedz, ze tak, naturalnie i zawsze. powiedzialem, ze szkoda bo myslalem, ze w przyszlym roku kupie cos nowego. Od razu okazalo sie, ze mrozoodpornosc jest tylko warunkowa i dotyczy tylko starych egzemplarzy. Analogicznie bylo z pomidorami. Wykalkulowalem sobie, ze wystarcza mi cztery krzaki. Kazdy innej odmiany. Dla urozmaicenia. Pani szefowa wysluchala mojej prosby i kazala zglosic sie za dwa tygodnie. Zglosilem sie. Pamietala o co mi chodzi i dala cztery rosliny. Na oko wygladalo mi ze wszystkie sa identyczne. I sa, jak ulal. Dobra odmiana, czerwone, niezbyt wielkie, nie potrzeba podwiazywac, same trzymaja sie podporek. Dobre w smaku i o dziwo bez pestek. Jak oni je rozmnazaja ?. Tyle, ze skora jak na sloniu. No ale w skorze jest najwiecej witamin i soli mineralnych w tym, zelaza. Pomidorow jest masa odmian od malutkich typu cherry. Znakomite do salatki z krewetek do olbrzymich zwanymi kanadyjskie. Dobre do nadziewania. Rosna rowniez w najrozniejszych formach. Od malutkich krzaczkow, poprzez temperowane do maszynowego zbioru az do pnacych odmian ktore potrafie wlezc na dach altany. Zauwazono, ze pomidory zbierane wraz z galazkami typu rips maja lepszy aromat i smak sa jednak drozsze. Jest stary sposob przechowywania w domu swiezych pomidorow az do swiat Bozego Narodzenia. W koncu pazdziernika przed pierwszymi mrozami wykopuje sie cale krzaki i wiesza w chlodnym miejscu do gory korzeniami. Owoce musza byc jeszcze zielone. Na Swieta sa juz dojrzale pomidory. Reszte owocow, jeszcze zielonych zbiera sie i marynuje w calosci podobnie jak ogorki marynowane. Tez dobre do dziczyzny albo gesi. Uwaga, sezon niedaleko i zawodniczki pieknie przybieraja na wadze.
Starzy ludzie a moze i dzisiejsza kulinarna mlodziez pamieta slowo Pudliszki. To jest miejscowosc wyspecjalizowana w hodowli i produkcji wyrobow pomidoropochodnych. Mozna u nas kupic. Niektore kraje probuja podrobic ich wyroby ale kudy im do oryginalu. Jako polprodukty sprzedawalem poza ketchupami, tomaten mark, suszone w zalewie z oliwek i rozne inne roznosci. Nie podaje nazwy producentow bo zostane posadzony o robienie niedozwolonej reklamy. Jakkolwiek by jednak nie bylo. Pomidory prosto z wiejskiego jarmarku to sa wlasnie pomidory.
O czym informuje
Pan Lulek
Pan Lulek pisze:
Zauwazono, ze pomidory zbierane wraz z galazkami typu rips maja lepszy aromat i smak sa jednak drozsze.
Dodam tylko ,że chcąc uzyskać pomidorową o wyrazistszym smaku bardziej ” pomidorowym” należy zmiksować blenderem kilka szypułek z ogonkiem wcześniej oderwanych od pomidora. Gorąco polecam.
Wszystko zielone w pomidorach i ziemniakach zawiera alkaloid solanine, ktora dziala wymiotnie juz od 25 mg (80 g zielonych surowych pomidorow), a powyzej 400 mg – smiertelnie 🙁
Tu – za kołem polarnym – pomidory z gałązkami pojawiły się w handlu zaledwie kilka lat temu i szybko zdobyły zasłużoną popularność.
Moje z nimi spotkanie odbyło się w dziale warzywnym „supermarketu” w którym przeważnie raz na tydzień zaopatrywaliśmy się w artykuły spożywcze.
Dotknąłem palcem gałązki-szypułki i podniosłem rękę do nosa aby nawąchać się. Przypomniał się smak pomidora zrywanego z krzaka w pełnym słońca ogrodzie z dzieciństwa.
Naprzeciw mnie stał przy tych pomidorach starszy, niezbyt rodowito-szwedzki, raczej turecki pan. Zrobił dokładnie tak jak ja i uśmiechnął się całą gębą. Najpierw do pomidorów – potem do mnie.
Pomidory nie są do zabawy!
nemo, ty nasza kopalinio wiedzy,
Ty mnie nie strasz – czy zielone pomidory tez?
Echidna
Nasi norwescy znajomi zza kola polarnego (tego prawdziwego) maja syna pracujacego w handlu i on im to samo opowiada. To wszystko prawda, ale ja od tych galazek mam ciagle zielone rece i ubranie, kiedy musze podwiazywac krzaki pelne ciezkich owocow. Taka galazka z pomidorami to alternatywa dla wlasnych – dojrzalych na krzaku i cieplych od slonca. Pan Lulek potwierdzi, ze nie ma nic lepszego 🙂 I ten turecki pan usmiechnal sie najpierw do Andrzeja, a potem w oku zakrecila mu sie lezka na wspomnienie prawdziwych pomidorow w jego ojczyznie…
Dzień dobry
Wczoraj zrobiłem pierwsze w tym roku leczo. Boczek surowy wędzony(30dkg)podsmażyłem w garnku z 6 kiełbaskami pociętymi w pasterki, do tego 3 duże cebule i pół główki czosnku. Kilogram pomidorów obranych ze skórki dołożyłem do garnka z 4 dużymi kolorowymi paprykami pociętymi w plasterki. Poddusiłem całość. W oddzielnym garze chwilę dusiłem kabaczka też pociętego i dołożyłem do gara z pomidorami. Potem tylko sół,odrobina cukru, pieprz, liść laurowy, kilka strączków ostrej czuszki do smaku i potrawa na klka dni gotowa. Pycha!
Dziś wstałem o 6 w świetnym nastroju bo urlop. Pospacerowałem po ogrodzie z psami i kotami a później obejrzałem film rosyjski „Kiertowca Wiery”. No i się wzruszyłem – chwyta za serce. Świetny film, polecam. Jest miłość, polityka, piękne plenery (Krym), świetna muzyka i aktorstwo. Tylko można pozazdrościć Rosjanom, że tak umieją filmy robić. Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam
Najlepsze zielone pomidoru sa kiszone. Niestety w handlu nie pojawiaja sie pomidory niezaczerwienione. Robilam w Nowym Jorku kiedy mielismy wlasne w ogrodzie – te, ktorych nie zdazyl pozrez rezydencyjny szop-pracz. Lubil ponadgryzac pomidory i zostawic na krzaku takie ledwo napoczete. POtem moja matka zaczela mu wynosic specjalnie dla niego ugotowane kawalki kury na noc, ale on i tak lubil zagryzc ja czyms zielonym.
Kiszone pomidory, zarowno czerwone jak i zielone sa moja wielka namietnoscia. Na szczescie nie musze teraz sama kisic, bo mam w wiadomym sklepie kilka gatunkow – w litrowych sloikach. Niestety, tylko czerwone.
Echidna, zielone pomidory zwlaszcza! 9-32g/100g. W malych dawkach nic Ci sie nie stanie. Ja tez robie konfitury z zielonych, ale nikt ich w rodzinie poza mna nie chce jesc. Moja Mama robila swietne ostre zielone pomidory z duza iloscia czosnku i pieprzu w srodku, marynowane w slono-kwasnej zalewie. Gotowanie usuwa czesc solaniny, ktora przechodzi do wywaru (dotyczy zwlaszcza kielkujacych ziemniakow).
Jeszcze na temat gałązek, ogonków i szypułek:
Anthony Worrall Thompson
http://en.wikipedia.org/wiki/Antony_Worrall_Thompson
opowiadał kiedyś w telewizorze o kupowaniu avocado w sklepie. Należy w miarę możliwości brać te, które jeszcze posiadają ogonek.
Ma on w swej posiadłości gdzieś na południu drzewa z avocado i chyba wie o czym mówi.
A ja z prośbą o pomoc. Czy ktoś wz Was umie kisić paprykę i pomidory ? Jak to sie robi? Chętnie bym tak po 2-3 słoiki zrobiła.
Pyro, znalazłam coś takiego w przepisach dołączanych jako dodatek do wyborczej ( część z nich mam wypróbowane, tego akurat nie): kuchnia.gazeta.pl/kuchnia/2,54041….48467604,P_KOBIETA_PRZEPISY.html.
Moja babcia kisiła kapustę razem z kolorową papryką ( dużo papryki) wychodziła świetna.
Oj, coś mi nie wyszło z adresem, znalzłam przez google, zerknij na ten z „atlasu lata” z wyborczej. Szukam w międzyczasie w moich książkach kucharskich.
Andrzeju, ten kucharz wynalazl deser z ciasta francuskiego, mascarpone, jaj, sera i 5 snickersow!
http://www.bbc.co.uk/food/recipes/database/snickerspie_80041.shtml
nemo droga,
Ja wiem kto on zacz i co on w tej kuchni wyprawia. Ja tylko chciałem o tych ogonkach w avocado.
Być może owoce z ogonkami lepiej się przechowują niż te bez. Metodę przechowaywania pomidorów powieszonych krzakami do góry korzeniami podaną przez Pana Lulka wypróbowałem w pozaprzeszłym roku ze znakomitym skutkiem.
Z praktyki wiem jednak, że tych avocado z ogonkami raczej mało…
A pomidory suszone? Mniam, mniam…
Marialko, poszukam, dziękuję. Z tymi przepisami w wydawnictwach bywa różnie. Kupiłam sobie w zeszłym roku aktualną książeczkę o przetworach domowych. Jeden z przepisów spodobał mi się nadzwyczajnie – pieczona papryka w oliwie i cytrynach. Zrobiłam pięc średnich słoików, tej papryki po upieczeniu i zdjęciu skórki w chodzi w słoik b.dużo. Zrobiłam, na oko udała się nadzwyczajnie – i – nie mogłyśmy jej zjeść. Była kwaśna, jak ocet siedmiu złodziei, jakoś tam trochę rozlazła, ewentualnie po odsączeniu z zalewy potraktowana szczyptą cukru i spora szczyptą soli, służyła mi jako dodatkowa przyprawa do sosu. Więcej jej nie zrobię. Od lat robię paprykę w dużych płatach (1/3 sporej papryki, obraną w lekkiej zalewie octowo – oleistej z dużą ilością gorczycy, zielonego, całego pieprzu i taka konserwa jest dla mojej rodziny idealna. Służy i do kanapek i do ubierania sałatek (z płatów można wycinać cudeńka wokół mini – foremek piernikowych) i jako składnik mixów warzywnych. Tamta była nie wiem dla kogo. Nie miałam pojęcia, że skoncentrowany sok cytrynowy może być bardziej kwaśny od octów (nawet tych ochydnych, 10% w handlu)
Zabawa w pomidory?
Rokrocznie od 62 lat odbywa się w ostatnią środę sierpnia Tomatina. Tak było w Bunol koło Valencia w roku poprzednim
http://www.stern.de/lifestyle/reise/europa/568915.html?nv=ct_rl&backref=%2Flifestyle%2Freise%2Feuropa%2F%3ASpanien-Fiesta-Tomatina%2F568918.html&cp=1
To już za dwa tygodnie. Na koń i do Hiszpanii.
Andrzeju, u nas w handlu nie uswiadczysz avocado z ogonkiem. Trzeba by miec wlasne drzewo. Moje doniczkowe avocado w tym klimacie nie owocuje 🙁 Moje poznojesienne resztki pomidorow rowniez rozwieszam w festonach po kuchni i tez dojrzewaja, ale kudy im tam do dojrzewajacych w ogrodzie.
Pomidory suszone uwielbiam. Na Sycylii mam znajomy sklepik, gdzie nabywam ich wielki sloj (2 kg)w oliwie z papryczkami, kaparami itp. Mam jeszcze resztke, ktora zuzyje dzis do produkcji fokacci dla mojego amerykanskiego goscia, ktory przedziera sie ku nam przez gory, nie baczac na burze, spiekote i inne przeciwnosci losu.
Hajda na kon! Arkadiusu, dzieki za przypomnienie! Pomidory dobrze robia na cere 😉
Nasze rodzinne długi u Gospodarza rosną, a rosną. Właśnie przyszła z Redakcji „Encyklopedia sztuki kulinarnej narodów Rosji” na adres mojej Ani. Książka piękna, tomiszcze pokaźne, a adresatka liczy pewnie chmurki na Ornaku. Więc w jej imieniu – bardzo, bardzo dziękuję.
To jeszcze raz ja. Właśnie przejrzałam ową encyklopedię i zgłupiałam z zachwytu. Z pewnością nie będę piekła jesiotrów z masłem orzechowym i białym winem, ani ćwiartek cielęcych w chlebowym piecu, ale te kwasy, pierogi, grzyby duszone w białym winie, pasztety z fasoli i grzybów 2000 przepisów z czego na pierwszy rzut oka co najmnie 40 % do natychmiastowego wykorzystania. To bardzo wysoki odsetek, bo bywają przepisy (ich zbiory) z których mogę wykorzstać zaledwie parę, vchoćby z uwagi na cene i dostępność składników. Helena – to coś dla Ciebie (ale nie oddam, chociaż Cię lubię).
Dziendobry,
sun dried tomato to jedyna forma pomidora wedlug mnie przereklamowana. Uzywam rzadko, najczesciej do dekoracji polmiska z antipasti.
Pomidory typu Roma w sloikach to jedyny przetwor jaki robie na zime.
Pozniej te zimowe zupy i sosy smakuja i pachna jak pomidory dojrzale w sloncu.
Nadzwyczajnie dobra tez jest kanapka z maslem i pomidorem,
ciao,
a
nemo, na pewno zrobie twoja zupe pomidorowo/chlebowa… dzieki.
Pomidory….
pod kazda postacia i ze wszystkim, za wyjatkiem ketchupu.
Akurat pojawil sie pierwszy wysyp normalnych, polnych pomidorow, takich z niedoskonalosciami, pieknieciami, plamkami, ale za to pachnacych bosko ! To prawdziwa fiesta, ktora bedzie trwac do konca wrzesnia.
Takie wlasnie pomidory przecieram, a otrzymany przecier zamrazam na zime (nie mam zdrowia bawic sie ze sloikami), na zupy i sosy.
Pomidor zawze kojarzy mi sie z prostota spozycia, wlasnie tak, jak opisala Ania Z.: swieze pieczywo plus pomidor. Maslo, majonez lub twarog mile widziane, ale nie obowiazkowe.
Pomidory dla Pyry;
1 kg zielonych pomidorów, pół kg cebuli, sól; Na zalewę: 2 szklanki wody, 1 szklanka octu 10 proc., cukier, pieprz w ziarnach, ziele angielskie, gorczycz w ziarnach
Pomidory i cebule pokroić w plasterki, wymieszać i posolić. Odstawić na noc w durszlaku. Wycisnąć sok i wylać. Zrobić zalewę z octu, wody, przypraw i cukru dodanego do smaku. Do gotującej wody włożyć wyciśnięte pomidory z cebulą. Gdy się zeszklą przełożyć do wyparzonych słoików, dobrze zakręcić i ustawić dnem do góry. Gry wystygnąć – wynieść do spiżarni.
Oczywiście chodzi o gorczycę a nie coś dziwacznego.
Polecam świetny przepis na pomidorową zupe pomidorową z kardamonem :
http://www.vox.de/kochen_374.php?rez_id=1350
Robiłem patrząc w TV VOX, Nemo mogłaby przzetłumaczyć …
Jeszcze jeden przepis na pomidorową z limonką i przyprawą garam masala:
http://www.vox.de/kochen_374.php?rez_id=457
Dzięki przepisowi na jajecznicę z sokiem pomarańczowym prezentowanym kiedyś przez Tima wygrałem książkę u Pana Piotra.
Dżem z zielonych pomidorów – pycha, doskonale udają dżem figowy. Pomidory pod każdą postacią, w każdej ilości, jak jabłka u mnie idą w domu. Właśnie sobie idę kromuchę – chleb, majonezu deczko, plastry pomidora, pokryszyć fetę i obowiązkowo listki bazylii.
http://alicja.homelinux.com/news/Food/Dzem_z_zielonych_pomidorow.jpg
Jak do Hiszpanii, no to gaspacho. Zimna zupa pomidorowa wcale nie gotowana i do tego pychota. Tyle, ze gaspacho to juz nie tylko Hiszpania. Wszedzie jadaja.
Poza tym pomidory, dobrze dojrzale to wspaniala rzecz do rzucania w artystow i politykow. Wybory sie klaniaja. Tylko czy czerwonych czerwonymi a zoltych zoltymi. A w jakim kolorze tych brunatnych, chyba zgnilymi.
No to ciach
Pan Lulek
Kiedys zrobilam eksperyment: czerwona papryka zalana przecierem pomidorowym,pasteryzowana w sloikach. Bylo to wspaniale – niestety nie pamietam ani proporcji, ani metody (papryka chyba byla sparzona? obrana ze skorki?)
Zabawa z pomidorami.
Pan Lulek
Mój kolega z miasta L. uprzyjemniał czas kampanii wyborczej w której startowali również skoczkowie przez płoty/dla ułatwienia dodam elektryk/ pomidorami bardzo dojrzałymi. Zabawa była co nie miara. Stróże porządku publicznego zabawiały się w jego łapanie /kolegi/. Był to czas zaprzeszły.
Pozdro
Echidna nadesłała placek cygański, przyznajcie, że smakowicie wygląda. Z nadesłanych przez Echidnę zdjęć wynika, że byłam w Aussielandzie. Nie przypominam sobie, ale dowód jest – być może byłam pod wpływem czegoś i nie pamietam?! Na jednym zdjęciu wyraznie coś popijam…
U mnie jutro będzie głupi jasiek, bo czerwony, juz namoczyłam jaśka. Dziziaj dzień wstrzemięzliwy, sałata grecka, chleb z ząbkami czosnku i rozmarynem, może zechce mi się przytargać jakieś wino, na oku mam Farnese Sangiovese, ostatniop mi sie przyczepiło i posmakowało, a wyjatkowo tanie.
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Placek_cyganski/
Jeszcze prościutka sałatka dla milośników pomidorów: pomidory pokroić w ćwiartki lub nawet ósemki, ułożyć w salaterce, posolić, popieprzyć. Ząbek-dwa czosnku pokroić bardzo drobniutko w kostkę, posypać tym pomidory, posypać wszystko sporą ilością suchego majeranku, lekuchno skropić oliwą. Bardzo dobre, zaręczam. Smaku dodaje czosnek i majeranek.
Letnie pomodory to byl zawsze czas kopiastych salatek z pomidorow z cebulka, sledziem z oleju, ogorkiem malosolnym, czesto ze sliwkami-wegierkami, pietruszka oraz kawalkami ementalera. W tym zestawie pomidor, cebulka i sledzie to byla podstawa. Reszta – dodatki w zaleznosci od humoru mojej matki. Osobiscie wolalem salatke bez zbednych dodatkow.
Alicjo ty zasługujesz na to by być wszędzie nie tylko w NZ/ albo się myle?/
Mam pytanko do Echidna
Duje tam dzisiaj, czy to tylko mój windfinder tak pokazuje
Pozdro łakomczuchom
Arkadius,
stare wraca czy co. Pomidorami nie rzucalem. kamieniami owszem. On nie byl moim kolega, bo ja nie jestem z zawodu elektrykiem. Poza tym On pracowal w konkurencyjnej stoczni a poza tym, to ja juz brylowalem w Warszawie i pilnowalem zeby moje chlopaki nie strajkowaly bo firma poszlaby z torbami. Transparent byl ale strajku nie bylo. Brakowalo czasu.
Poza tym przypominam, ze Gospodarz blogu prosil zeby nie politykowac. Szczegolnie teraz kiedy jego redakcyjni koledzy traca nerwy. Nie mowiac o niektorych czytelnikach.
Gruszkowalem nadal a jutro zamiast przykladnie swietowac tez bede gruszkowal ale po poludniu. Po poludniu to u nas juz bedzie swieto odwolane.
Niestety nie da sie odejsc od polityki. Unia Europejska spowodowala, ze sasiad ktory od 40 lat z okladem hodowal krowy i odstawial mleko, resztki odsprzedawal sasiadom i poil okoliczne koty zamknal hodowle. Trudno ustalic jakie byly tego przyczyny. Jedni mowia, ze niemial laki a od Nowego Roku krowy Unii Europejskiej musza miec wybieg na swieza trawe, drudzy, ze on boi sie BSE i calej kontrolnej procedury. Faktem jest, ze w wieku 53 lat wyslano go na przymusowa emeryture bez potracen. Ten sie ustawil. Teraz bedzie sobie szukal jakiegos rozsadnego zajecia.
O czym donosi pelny emeryt tez bez potracen
Pan Lulek
Trąca nie tylko nerwy ale i rozum, a łotrpress zmienił sito i nie puszcza moich wpisów. Tylko Gospodar tak łaskawy jest.
Danke
Pozdro łakomczuchom
Placek, plackiem, ale ten domeczek bardzo mi się podoba. Czy może Echidna dochrapała się tego budyneczku w schludnym ogródku? (i siły roboczej do tej schludności zewnętrznej?) Ja dzisiaj zjadłam resztę karkówki, bo i tak ktoś ją już zjeść musiał, za to jutro ( w święto) będę miała racuszki z twarogiem, a raczej na twarogu, czyli serowce. Na kolację usmażyłam sobie jajka na reszcie sosu obiadowego (polecam takie jajka) i zjadłam na kromce żytniego chleba, do tego sałatka z pomidorów okazała i ulubiona, czyli tylko sól, pieprz i troszkę cebuli A do pt Kombatantów mam apel – nie rzucajcie w byle kogo pomidorami. Szkoda pomidorów.
Dorota z sąsiedztwa wspomniała o suszonych pomidorach. A i Nemo o nich opowiada. Proszę bardzo przepis. Robię to ile razy uda mi się kupić (nawet w kraju) paczke suszonych.
Pomidory…suszone
Paczka suszonych pomidorów, ocet winny, oliwa z oliwek, oregano, sól, pieprz ziarnisty, czosnek
Trzeba doprowadzić do wrzenia roztwór octu winnego i wody w proporcji 3/4 octu i „mało” wody. Ocet może być z wina czerwonego lub białego. Jak się zagotuje to trzeba wrzucić pomidory, gotować ok 5-6 minut, po czym wyjąć i dokładnie rozłożyć na jakiejś szmatce żeby się wysuszyły. Trwa to około 30-40 minut. Jak już się „wysusza” to się je wkłada do słoików: warstwami zalewając oliwą, dokładając oregano, soli, pieprzu w ziarenkach i jeśli się lubi to ząbki czosnku.
Muszą być całkiem zalane tj ostatnia warstwa musi być zanurzona w oliwie.
Zanim się je zje to musza być w tych słoikach co najmniej miesiąc.
Jeśli się z góry wie, że się je będzie jadło szybko, do 2-3 miesięcy to roztwór (ten od gotowania) może mieć „więcej” wody a mniej octu, jeśli natomiast chce się je jeść później to roztwór musi mieć „więcej” octu bo się lepiej konserwują.
Pani Doroto,
tak przy okazji – nigdzie nie mogę znaleźć nic o życiu i twórczości kompozytorów Vincenzo di Chiara oraz Salvatore Cardillo. Gdzie szukać?
Suszone pomidory w paczkach. Cos nowego. Zawsze widzialem tylko gotowe w sloikach albo puszkach. Znaczy to, ze najpierw sie suszy, potem przyprawia i znowu suszy.i znowu przyprawia?. Nic z tego nie rozumiem. Zawsze wyobrazalem sobie, ze pomidory suszy sie jakas metoda prozniowa a potem wysuszone albo bezposrednio uzywa albo zaprawia w jakiejs zalewie na bazie oliwy. Smak mi znanych jest interesujacy nawet bezposrednio jako salatka.
Przy okazji. Do pomidorow smakuja mi krewetki w kazdej postaci. Nawet pozostawione do rozmarzniecia w pomidorowej zalewie albo utarte ma krem do buleczek i rogalikow.
Ostatnio nie rzucam pomidorami. Po pierwsze nigdy nie rzucalem a po drugie niema rzucaniobiorcow. Na zjezdzie blogu moznaby potrenowac ale w tym przypadku proponuje ziemniaki. Tez z rodzina krzyzowych.
Tylko bez ” Polityki ”
Pan Lulek
Ejże Lulek, a kogoż Ty pyrami chcesz rzucać? Toż one twarde Ale jak tak bardzo chcesz, to proszę bardzo, niech Ci tylkoKobieta tarczę trzyma, bo nie chcę Cię martwić, ale ponieważ i Ty (z obstawą) i ja (z obstawą) potrzebujemy domku już w piątek, to będziemy sąsiadami. I co? Nadal chcesz rzucać?
A ukochany Jamie pokazywal pare dni temu jak sie robi pomidorowe consomme. Z tego co pamietam: pomidory, obrany chrzan, czosnek i jakies ziola miele sie na papke w food processorze, jak juz zmielone, ale nie wyjete dodaje sie wodki, potem wszystko sie przelewa na durszlak wylozony sporym kawalkiem podwojnej gazy (popros o gaze swojego rzeznika – radzi bezcenny Jamie, – oni maja ogromne motki tej gazy, bo zawijaja nia tusze wieprzowe…) . Cztery rogi gazy sie zwiazuje, tym zwiazanym umocowuje sie w lodowce nad garnkiem (na metalowych pretach polki) i pozwala sciekac.Na dno garnka kladzie sie jeden plaster surowego buraka.
To co scieka do garnka jest prawie przezroczyste i biale, wiec ten burak dla leciutkiego zabarwienia na rozowo. Sciekac musi cala noc.
Przed podaniem na zimno, dodaje sie pare kropel oliwy, pare listkow bazylii, pieprz i troche pokrojonego w kostke pomidora. Mozna dorzucic jeszcze troche wodki, jesli dla kogo za malo.
Podobno jest to boska zupka tylko dla doroslych z powodu wodka. Nie jestem pewna czy absolutnie dobrze zapamietalam, ale jest to gfzies na jego stronie internetowej.
Podobno smak tego consomme jest najintensywniej pomidorowy.
Uuu… Panie Piotrze, o piosenkach neapolitańskich Pan pisze? 😆
W moich mundrych encyklopediach nic na temat tych panów nie ma… a wyguglanie także nie daje wiele, poza jakimiś rudymentami. Może w jakiejś włoskiej encyklopedii?
Ja na wakacjach sycylijskich pogryzałam sobie po prostu do ciabatki suszone pomidory, świeżo kupione na straganie na bazarze w Palermo. Jak dla mnie pycha 😀
Nie rzucać pomidorami!!! Dawać wszystkie do mnie, co najwyżej zgniłki możecie używać w wiadomym celu!
Panie Lulku, to są sun dried tomatoes, czyli suszone na słońcu. Ja mogę nawet takie suszone bez niczego, trochę trzeba walczyć, bo trudno pogryzć, ale znakomity jest przepis Gospodarza, lepiej samemu zrobić, bo w sklepie mały słoiczek kosztuje rączkę i nózkę, a my sobie możemy zrobić sami, przyprawić jak chcemy (ja dodaję sporo ząbków czosnku) i duży słoik wyjdzie nam o wiele taniej.
Bardzo lubię tez paprykę najpierw upieczoną na grillu, skórka won, a potem w zalewie oliwnej z ziółami i czosnkiem. Nigdy się nie pokusiłam, żeby zrobić, a przecież bywa, że papryka jest tania jak barszcz w sezonie i znowu – za słoiczek kupnej rąsia i nóżka, a swojska byłaby o wiele taniej. Zanotować trzeba i zrobić.
Gospodarzu – czy uważa Pan, że zalewa i sposób robienia podobne? Bo ja tak tylko przez rozum…
Nemo: od znajomych pozbierałam kilka dziwacznych pomidorów (wszystkie są z resii mniejszych pomidorów i cherry też) i suszę nasionka. Jak wyschną na pieprz, mogę Ci wysłać (opiszę starannie, co je co), albo zabrać za miesiąc (już za miesiąc równiutki!) do Polski i jak masz zamiar skontaktować się z Wojtkiem, mogę Jemu przekazać. A może uda nam się w Polanicy? Na razie suszę diabły. Po parę nasionek każdego, w sklepach takich nie ma!
*serii, Alicjo, serii – nie pisz do tyłu!
Suszone na słońcu pomidoru. Mniammmm!!!
Zalane oliwa w słoiku. Beeeeee!!!
http://en.wikipedia.org/wiki/Salvatore_Cardillo
Tyle. Mało. A o Chiara jeszcze mniej. Chyba trzeba przekopać muzyczne ksęgarnie?
A może nasz (budowy) Don Alfredo coś wie? Przecież on też jest ragazzo di Napoli… 😉
Brucia ragazzo, brucia
Moje odpowiedzi zawsze sa spoznione z racji roznic czasowych. Ja po nocach jak nie lunatykuje to glownie spie.
A zatem:
Arkadius – dulo jak przyslowiowa … Lecz juz wczoraj jedynie jakas namiastka od czasu do czasu przeleciala skrzyzowanie. Slonce i blekit niebosklonu zachecaly do spacerow – nie dla mnie, jam kobita pracujaca itd…
Heleno – to jakas James’owa odmiana Krwawej Mary – z buraczkowym kolorkiem. Swoja droga podziwiwm czlowieka mimo klody (bo i taskie sie nawijaja pod jego nogi), dzielnie sobie podczyna.
Aniu Z. – sprobuj nastepnym razem dodac sun dried tomatos do jakiejkolwiek salatki (byle nie z majonezem), ale nie w calosci lecz pokrojone w cienkie paseczki. No i niezbyt duzo. Dodaja specyficznego smaku i lekkiej ostrosci.
Pyro – tez bym chciala, ale nic z tych rzeczy. Ot, pobawi sie czlek czasami w Czarownice z Krainy Oz i wtedy prawie wszystko jest mozliwe. Poklon w strone Adobe.
Panie Lulek – Suszone pomidory, a wlasciwie proszek pomidorowy wg slow pisanych niejakiego Ildefonsa, jest bezwonny, calkowicie nieszkodliwy dla zdrowia i latwo sie zamiata.
I to by bylo na tyle (jak mawial prof. Staniaslawski)
Ide odrealniac swiat (tak mi dzisiaj w pracy wyszlo)
Pozdrawiam
Echidna
Tak sie zadziwilam, ze literki pogubiam. Mialo byc podziwiam a nie podziwiwm.
Echidna
Takie niby-święto i wszyscy jeszcze pewnie śpią (albo już śpią, jeżeli za SWielką Wodą). Za oknem słonecznie, a mnie się jakieś smuteczki jesienne czepiają, niewielkie na szczęście, ale jednak ku jesieni idzie. Ponoć boćki już sejmikują, a i żurawie plenum ogłosiły. Trzeba paprykę w słoiki pakować, za grzybami się rozglądać, zrobić kilka słoiczków marynowanych gruszek i śliwek, któree tak ładnie uzupełniają w święta zestaawy marynat i przekąsek na stole. Jutro zlewam nalewkę wiśniową z owoców. Za tydzień pewnie nakiszę pierwsze słoiki kapusty, żebym miała z czego nagotować bigosu, który do Kórnika zabiorę (coś musimy z Lulkiem na kolację zjeść w piątek. Nie będziemy prosięta – coś tam na sobotę zostawimy)
nemo !
Bociany odlecialy na wschod do Siedmiogrodu a potem do Egiptu. Ciekaw jestem, czy ktorys przypadkiem nie zabral czegos ze soba i po drodze podrzuci przyszlym nowozencom. Miesiecy liczyc nie musisz, teraz sa nawet ekspresowe okolicznosci. Pomidory, jak to pomidory. Tylko dlaczego do zamiatania jako proszek.
Dobra rzecza sa te roznice czasowe bo takie niesypki jak ja maja w nocy cos do ogladania. Pogoda jak drut, slonce i kawalka chmury na niebie. Wieczorem trzeba bedzie podlewac.
Od znajomego chemika ktory jest wspanialym kucharzem uslyszalem, ze jesli w tablicy pierwiastkow beda zrealizowane wszystkie mozliwe kulinarne kombinacje to nastapi koniec swiata. No i on uparcie dazy do celu i stale miesza.
Ciekaw jestem Pyro jak wyglada stan zameldowan na Walne Zgromadzenie blogowiczow. Wszystko wskazuje na to, ze jednak przyjade jako singiel, bo moja partnerka rozpoczyna studia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Co to jest u licha i kto mi to wytlumaczy co sie tam studiuje.
Jak narazie pozostaje przy mojej obecnej tytulaturze.
Pan Lulek
Moin moin.
Jadę rowerem do leśniczyny po jajka. Tam gdzie mieszka to całkowite odludzie. Jajkodajki biegają po podwórzu, grzebią w piachu i wcinają co popadnie. W promieniu 8km tylko las. Cisza i spoko w 4 milionowym mieście. Jak nałożę trochę drogi to będzie runda 50cio kilometrowa. Wystarczy by się rozkręcić i po powrocie zabrać się do odpoczynku.
No to na siodełko i w drogę….
Zrobilam confiture z zielonych pomidorow wedlug waszegoprzepisu. Prosze mi napisac jaka powinna byc konsystencja pomidorow. Wydaje mi sie ze confitura nie zagescila sie wystarczajaco.
Monika
pani Alicjo, jak pani to zrobila, ze konfitura z zielonych pomidorow ma kolor konfitury z fig??