Wiosenne zakupy

Bardzo lubię zakupy robione w Pułtusku na początku sezonu. Gdy przenosimy się na wieś, właśnie pod Pułtusk, musimy uzupełnić zapasy w spiżarni (i piwniczce), kupić sadzonki nowych kwiatków i ziół, wymienić zniszczone ogrodowe meble i różne urządzenia, przygotować do jazdy rowery itp., itd.

Jeszcze parę lat temu wszystko musieliśmy przywozić z Warszawy. Teraz Pułtusk wyrósł na poważą metropolię i ma szereg fantastycznie zaopatrzonych sklepów. Niektóre z nich – jak nasz ulubiony Garus – rosły z roku na rok. I dziś można w tym mieście kupić wszystko: od ogrodowych krzesełek do najbardziej wymyślnych gatunków owoców morza.
Kupiliśmy więc najbardziej drobnomieszczański sprzęt jaki istnieje czyli ławkę-bujawkę z baldachimem. To sprzęt, bez którego Barbara czuje się jak bez ręki. I choć cała reszta rodziny z niej się natrząsa ona nie ustępuje. Stara bujawka zniszczyła się – nowa stanęła na jej miejscu. Basia będzie mogła tam czytać drzemiąc lub na odwrót. A na dodatek ci, którzy z niej się natrząsali będą łasić się o pozwolenie posiedzenia na tym rozkosznym skądinąd sprzęcie.

Kupiliśmy też nowe kałamarze z płynem antykomarowym, worki foliowe na śmieci, dodatkowy komplet sztućców na 12 osób (stare giną w niewytłumaczalny sposób i to nie goście je wynoszą), pompki do rowerów (giną z szybkością sztućców), nowe żyłki, haczyki i inne narzędzia tortur wędkarskich, sadolin do pomalowania chałupy z zewnątrz oraz cukier, sól, mąkę, ryż, oliwę (oczywiście włoską, która jest tu w wielkim wyborze), wina (włoskie, francuskie, hiszpańskie i… urugwajskie, w których się ostatnio rozsmakowałem). Jednym słowem sezon rusza.

Martwiąc się o topniejący stosik banknotów portfelu, znalazłem pocieszenie w lekturze. Znowu sięgnąłem po książkę, którą już Wam przedstawiałem, czyli „Taniec Nataszy” Figesa Orlando. A w niej spis zakupów rodziny Szeremietiewów. Oto on:

    • Kaftan z aksamitnego materiału;
    • Kamizelka wyszywana złotem i perłami;
    • Kaftan i spodnie z fioletowobrązowego jedwabiu tudzież żółta kamizelka;
    • Kaftan z czerwonej bawełny z błękitem po obu stronach;
    • Niebieska jedwabna kamizelka wyszywana złotem;
    • Kaftan i spodnie z tkaniny oraz kamizelka z malinowego jedwabiu wyszywana złotem i srebrem;
    • Kaftan i spodnie koloru czekoladowego z zieloną welurową kamizelką;
    • Czarny aksamitny surdut;
    • Frak z czarnego aksamitu w cętki;
    • Frak z 24 srebrnymi guzami;
    • 2 kamizelki z piki wyszywane złotem i srebrem;
    • 7 arszynów francuskiego jedwabiu na kamizelki;
    • 24 pary koronkowych mankietów do koszul nocnych;
    • 12 arszynów czarnego materiału na spodnie i 3 arszyny czarnego aksamitu wstążki;
    • 150 funtów przedniego tytoniu;
    • 60 funtów zwykłego tytoniu;
    • 36 pudełek pomady;
    • 6 tuzinów butelek syropu;
    • ziołowego złota tabakierka;
    • 2 beczki soczewicy;
    • 2 funty wanilii;
    • 60 funtów trufli w oleju;
    • 200 funtów włoskiego makaronu;
    • 240 funtów parmezanu;
    • 150 butelek anchois;
    • 12 funtów kawy z Martyniki;
    • 24 funtów czarnego pieprzu;
    • 20 funtów białego pieprzu;
    • 6 funtów kardamonu;
    • 80 funtów rodzynek;
    • 160 funtów koryntek;
    • 12 butelek angielskiej suszonej gorczycy;
    • różne gatunki szynki i bekonu, kiełbasy;
    • formy do budyniu;
    • 600 butelek białego burgunda;
    • 600 butelek czerwonego burgunda;
    • 200 butelek musującego szampana;
    • 100 butelek nie musującego szampana;
    • 100 butelek różowego szampana.

Moje zakupy w porównaniu z tymi wyżej to betka. A w dodatku robię je raz do roku na wiosnę. W kajecie Szeremietiewów taki spis powtarzał się co parę tygodni.

No i uspokoiłem się. Mogę kontynuować przygotowania do sezonu i urodzin w ogrodzie. Dalsze sprawozdania za kilka dni. Acha i dziękuję bardzo za podpowiedzi. Część z nich na pewno wykorzystam. A pozostałe przy kolejnych okazjach. Bo tu, na wsi, życie towarzyskie toczy się wartko aż do późnej jesieni.