Pożegnanie Wedgwooda
Lubię starą, piękna i szlachetną porcelanę. Co jakiś czas prezentuję swoje dania na talerzach i półmiskach Rosenthala . Biała Maria – naszym zdaniem – jest najpiękniejszym wzorem. Przez dłuższy czas mieliśmy dwa rodzaje serwisu stołowego. Drugim był Wedgewood. Piękny błękitny wzór na białej porcelanie godnie prezentował się na stole.
Białej Marii jednak przybywało i zaczęła się ona rozpychać w kredensie. Po latach więc postanowiliśmy wyprowadzić angielskiego arystokratę, by całe wolne miejsce zajął Rosenthal. Wedgwooda odziedziczyła nasza córka Agata.
I oto teraz w marcowym numerze „Przeglądu gastronomicznego” znalazłem artykuł pióra Władysława Serwatowskiego zatytułowany „Pożegnanie Wedgwooda”. Przeczytałem ten swoisty nekrolog z wielkim smutkiem. Znika bowiem ze świata smakoszy wielosetletnia firma produkująca rzeczy szlachetne i piękne. Wiem wprawdzie, że tak toczy się koło historii świata. I brak talerzy czy półmisków, to mniejsze zło niż brak żywności dla głodujących narodów, ale nawet to nie zmniejsza mojego smutku. Polecam więc waszej uwadze parę zdań z owego nekrologu:
Wedgwood miał także nowe, współczesne, piękne wzornictwo…
„Szacunek i podziw dla porcelany stołowej Wedgwooda wynikają z wzorów ceramiki i porcelany używanych przez renomowane restauracje na świecie, ale najwyższy prestiż płynie od rodzin panujących, które, gości przy stołach podejmują właśnie zastawami Wedgwooda.
…ale ja bardziej lubię tradycyjne wzory
Obiad wydany w Nowym Jorku na cześć Papieża Benedykta XVI w 2008 r., podano na luksusowej zastawie z porcelany kostnej Wedgwooda, ze złotej kolekcji Plato, a napoje w szkle Waterford. Przez trzy dni, za protokół kuchni nowojorskiej dla Papieża odpowiadała Lidia Bastianich, właścicielka restauracji Felidia i gwiazda amerykańskich restauratorów.
Porcelana Wedgwooda była zamawiana na stoły królów Anglii, króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, rosyjskiego cara Aleksandra I, szacha Persji i arystokrację europejską. W Polsce ceramikę stołową Wedgwooda stosowano w książęcych pałacach Radziwiłłów, Sanguszków i Jabłonowskich. Porcelana stołowa Wedgwooda utrwalała historię okolicznościowymi serwisami lub oryginalnymi formami sztuki użytkowej. Tak upamiętniono koronacje króla Jerzego VI w 1937 r. i królowej Elżbiety II w 1953 r. oraz jubileusz 25-lecia panowania królowej Elżbiety II. Pierwszą wizytę Papieża Jana Pawia II w Wielkiej Brytanii w maju 1982 r. Wedgwood uhonorował zaprojektowaniem talerza, zaliczanego bardziej do obiektów muzealno-pamiątkowych niż stołowych. Na przełomie XVIII i XIX wieku na ceramice Wedgwooda ukazały się plakiety dekoracyjne z wizerunkami króla Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz medaliony jaspisowe hetmanów Stanisława Żółkiewskiego, Jana Zamoyskiego i Stefana Czarnieckiego (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie). Na polskich stołach spotyka się porcelanę kostną Gold Chelsea projektowaną przez Michaela Dillona, głównego modelatora Wedgwooda w latach 1980 -1990, autora głów reliefowych Jana Pawia II i Lady Dianę Spencer, jako księżnej Walii.
Dynastia Wedgwoodów przechodzi do historii gastronomii wprowadzeniem na międzynarodowe stoły kremowego fajansu delikatnego – creamware lub Queen’s Ware i kamionki delikatnej Jasper Ware. Te wyroby Wedgwooda konkurowały z porcelaną kaolinową znaną jako porcelana twarda. Potrawy podawane na wytwornej porcelanie pamięta się dłużej niż inne. Zawsze jest to zasługa kucharza, ale czasami Wedgwooda.”
Mam nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Autor „Przeglądu gastronomicznego” Władysław Serwatowski pisze, iż być może rządy Irlandii i Wielkiej Brytanii postarają się podtrzymać upadającą firmę i dzięki temu błękitne wzory na białej porcelanie będą nadal do kupienia w sklepach a nie tylko w domach aukcyjnych.
Komentarze
Wy tu sobie z rana gadu – gadu, nawet przed wpisem Gospodarza, a przecież dzisiaj są urodziny naszego Sławka Winiarsko – Kalgarskiego!
Ściskam mu prawicę z urodzinowymi serdecznościami, a co później wirtualnie wypijemy za Jego Zdrowie, to nasze! 🙂
Pewnie, że wzniesiemy o stosownej porze.
Przy okazji – Andrzeju J. – co Ty się tak lenisz ostatnio blogowo? Już chciałam pisać do Ciebie czyś nie chory przypadkiem.
A terqaz o horrorze jaki przeżyłam wczoraj, a który chciałam opisać. U mnie w domu jest (dzięki w.wspomnianemu Andrzejowi J.) niezwykle towarzyski jamnik. Za ścianą u sąsiadów jest szczeniak. Ludzie zafundowali sobie szczeniaka i wychodzą na cały dzień do pracy i do szkoły. Częstoo nim chyba w ogóle zapominają. Mały siedzi pod drzwiami i płacze, a mój w domu dostaje amoku – leży pod drzwiami skomli i wyje. Tak wiele godzin. Wnerwiłam się wczoraj, bo nabawiłam się migreny i telepki ze złościi zażądałam, żeby mi psiaka przynosili wychodząc. Oczywiście mam zasikane całe mieszkanie ale i święty spokój. Za chwilę wezmę towarzystwo na smycze i pójdziemy na dół. Szczeniak nauczy się po co psy wychodzą, bo jak dotąd wynoszony z domu cieszy się bardzo, ale z potrzevbami czeka na powrót do mieszkania. Radek go nauczy (mam nadzieję) O Jezu, Jezusiczku, a ja wcale nie chciałam mieć psa!
To Serwatowski i takimi rzeczami się zajmuje? Ja go pamiętam z czasów, gdy urządził konkurs na flagę Ziemi 😆
Ja tez mam nadzieje, ze rzad Wegdwooda poratuje, bo inaczej moj serwis nigdy nie bedzie skompletowany.
Kocham skorupy, już wielokrotnie o tym pisałam. Zbieram całe życie i wiecznie coś pęka, coś się zbija i człek wzdycha do przepastnych kredensów, a najlepiej pokoju kredensowego. Mój świętej pamięci krzyczał czasem : „Ty sobie hangar wynajmij”
A teraz sprzedam Wam dwie zabawne anegdoty kulinarne zasłyszane od Starej Żaby. Mnie się podobają, może i ktoś inny się uśmiechnie. Żaba na życiowym zakręcie, więc ją wyręczam .
Otóż miała w rodzinie ciotkę tak „gospodarną”, że w myśl żartu rodzinnego przepis Ciotki na zupę zaczynał się od słów „Wygotuj 3 papierki od masła….” Ciotka zresztą do ubogich nie należała. Ot – przypadłość. Druga opowiastka tyczy samej Starej Żaby, jej Brata i kandydatki na Bratową wtedy ( weszła do rodziny). Było to w głębokim PRL-u, z produktami bywało krucho, Matka gdzieś wyjechała, a tu Braciszek oświadcza „Wiesz Ewuniu, zaprosiłem Jadwiś na obiad. Zrób coś dobrego”. Żaba obleciała w dwa dni całą Warszawę i wrescie kandydatka na Bratową została podjęta kremem szparagowym, brizolami z pieczarkami, frytkami, groszkiem w sosie śmietankowym, a na deser były truskawki pod pierzynką. Panna zupę taką jadła po raz pierwszy i spytała co to? „Szparagowa – odrzekła Zaba, przy czym z przejęcia głos jej wyciął „koguta” i i wyszła na „emerytowaną hrabinię (to jest cytat). Brat, żartowniś i oczajdusza, popuścił pasa po jedzeniu i zagadnął gospodynię z pretensją „Mówiłem, że zapraszam Jadwiś na obiad. Nie mogłaś zrobić coś odświętnego? Tylko to, co zawsze?” Panna nieżyczliwie łypnęła na Żabę i chyba znielubiła ją wtedy dożywotnio. Jest oną Bratową, stosunki są poprawne, ale tego „zwyczajnego”obiadu Żabie nie darowała do dzisiaj.
Żabio-Pyrowe przypowiastki sympatyczne. Natomiast,co do
wyjących i skamlących psów to sama mam taki egzemplarz w domu.
Piksel ma 18 miesięcy i absolutnie nie toleruje samotności.
Sąsiadom nie chcemy się narażać,więc albo zabieramy go
ze sobą, jak tylko można albo oddajemy w opiekę do
zaprzyjażnionej rodziny.Próbowaliśmy go oduczać wycia i
szczekania pod naszą nieobecność stopniowo przedłużając
nasze absencje,zostawiając mu atrakcyjne zabawki itd, itp…
Wszystko na nic. Ten typ tak ma !
Było brać kota 🙄 Albo dołożyć kota do psa.
Pyro,
pięknie się socjalizujesz, masz spokój i wdzięcznych sąsiadów, czego chcieć więcej? 🙂
yyc-owi złożymy życzenia jak się obudzi.
U mnie caą noc szalała wichura z deszczem, od 5 rano pada śnieg i bieli trawniki i dachy. Nie wiem czy te pokłady śniegu w górach zdążą stopnieć przed następną zimą i czy nie będzie nam się znowu powodziło, jeśli jednak roztopy ruszą 🙄 Mieszkańcy Berna (60 km w dół rzeki) pesymistycznie zapatrują się na tradycyjne letnie kąpiele w Aarze. Obawiają się, że woda się nie nagrzeje powyżej 15 stopni 🙁 Jak jest +20, to już tysiące ludzi rzucają się w nurty. Są jednak i tacy, co nawet w zimie zaliczają codzienne pływanie w tej rzece 😯 Jak ruskie morsy mogą w Moskwie…
Huch, jak ciemno za oknem 🙁
caą noc i cay dzień 😉
Rano w Ostrołęce też padało:
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-03-24.html
Niezła zadymka była 😯
Nemo – chciałam psa,żeby mnie wyprowadzał na spacer
i wyprowadza,nawet w śnieżną zadymkę 🙁
Mój Osobisty wędkarz nie wychodzi ze mną
na spacery- to go nudzi. Nie nudzą go jedynie ryby,
nawet jak nie biorą !
w Poznaniu musiało śnieżyć jakieś pół godziny temu, bo schodząc z psami widziałam biały nalot na trawie. Teraz ,w 15 minut później, już tego nie ma.Nie gotuję dzisiaj obiadu – Młoda ma zwariowany ttydzień w pracy i praktycznie codziennie będzie wracała wieczorem (Eada Ped., spotkanie z rodzicami, dzień drzwi otwartych, próbna matura dla kursantów). Zje jakąś gotowiznę w szkole, ja sobie zgrzeję talerz kapuśniaku z zamrażarki + jakąś parówkę czy kiełbaskę, pies ma swoje w lodówce. Ciśnienie musiało polecieć ciśnienie w dóół, bo jestem przymulona jakaś.
Tez slyszalam, ze to juz chyba koniec Wedgwooda. Na studiach pisalam o Wedwoodzie prace i zaloze, sie ze jest wiele faktow o ktorych nie widzieliscie. Po pierwsze byl ktoryms tam z kolei dzieckiem w rodzinie garncarskiej i jedyne na co mogl liczyc to praca u straszego brata, ktory mial odziedziczyc warsztat po ojcu. Mial slabe kolano wiec nie mogl za bardzo pracowac z kolem garncarskim i stad jego pasja odkrywania nowych wzorow, kolorow kamionek itd. Ale nade wszystko Josiah mial talent do biznesu. Byl prekursorem takich technik marketingowych jak Showroomy, katalogi, sprzedaz wysylkowa, sprzedaz poprzez inercje (wysylal produkt do klienta, tkory mogl kupic albo odeslac) i wiele innych. Jego najslynniejszy serwis to chyba ten dla Carycy Katarzyny zlozony z nieco mniej niz 1000 elementow.
A na koniec, corka Josiaha Wedgwooda wyszla za maz za niejakiego Darwina i wkrotce potem urodzil im sie syn – Charles 🙂
U mnie też ciśnienie spadło na pysk, snieży nadal i jest może +1, w Uppsali też sypie przy -4, tak mówi MeteoSchweiz.
Ciekawe czy Aszysz dokonał dziś czegoś wielkiego?
Idę rozmrozić mus kasztanowy do bezów i bitej śmietany na podwieczorek.
W Uppsali pogoda zwariowała.
W ciągu kwadransa niebo może zmienić się z błękitnego w ołowiowoszare, widoczność z praktycznie nieograniczonej do parumetrowej a śnieg potrafi padać w poprzek.
Poza tym nic nadzwyczajnego.
P.S.
Jak mus, to mus…
Wrzuce zdjecia piesa, ktore wczoraj obiecalem a do tego ta ges od tego psa i dwa zdjecia z Anatewki w Lodzi o ktorej czytalem, ale sam nie mialem okazji byc. Kolezanka natomiast byla i zdjecia zrobila. Jedno to kaczka w wisniach a drugie to nie pamieta poza tym ze kurczak. Smacznego.
Torlin Syberia mnie ciagnie jak inne rownie egzotyczne miejsca. Nie jade nigdzie po to zeby sie najesc. Jade bo chce zobaczyc i przezyc. Polnoc zreszta ciagnie mnie chyba bardziej niz tropiki. Bedac gdzies jednak staram sie jesc tylko miejscowe zarelko i dlatego miedzy innymi rzadko jadam w hotelowych restauracjach. Tak jak pisalem uwazam ze podrozowanie bez probowania miejscowej kuchni smakuje jak nieosolony obiad. na Syberi chyba tez cos jedza miejscowi Buriaci czy inni…
http://www.flickr.com/photos/slawomir/sets/72157615734115853/show/
Znowu śnieży, ale znika,
nie ma puchu na trawnikach.
A ja proszę wyjmij tą przecudną filiżankę,
na herbatę zaproś swoją koleżankę.
Bo na wiosnę poczekamy jeszcze,
może w kwietniu ją obwieszczę ?
Margarita – Małgosiu, przysiadaj do nas częściej. Ciekawe sprawy opisujesz. Ten synek Karolek to dopiero sztuczka marketingowa, co?
yyc – Młodsza była nas i za Bajkałem cały miesiąc i wszystko to na blogu kiedyś opisała – z Buriatami jedli surową rybę w zamian za polską wódkę.
Witaj Margarito. Znasz ciekawe szczegóły z życiorysu Wedgwooda. Pewnie i na inne tematy wypowiesz się tu interesująco. A my Cię dokarmimy (wirtualnie) równie smacznie.
yyc,
Te wilczury z opadającym tyłkiem co żeś był pisał wczoraj to jakaś zaraza. Myślałem, że tylko w Europie ale wygląda, że hodowcy psów jak się już uwezmą to potrafią cudów dokonać.
Ten pies na zdjęciu wygląda jak pies a gęś niekoniecznie, choć bardzo apetyczna.
Z tymi wilczurami to winien jest Kennel Club, który ustala takie perwersyjne standardy wystawowe 👿
Margarita, johnny walker… Coraz ciekawsze towarzystwo 😉 Gospodarz już powitał, i Pyra, ja też się cieszę 🙂
andrzej jerzy dzieki za zyczenia. Najpierw wpadlem a potem poczytalem.
A-Szysz ges byla mala fakt, bardziej jak kaczaka no ale u nas klimat marny to i gesi nie rosna. Ale byla od Huturytow czyli niby naturalna. Niby bo teraz zaczynam juz nikomu nie wierzyc w te naturalna zywnosc. W Kanadzie niby tak przestrzegaja i dbaja i chuchaja a ciagle jakies afery a i ludzie umieraja wiec juz nie wiem komu mozna wierzyc.
Pyra kiedys taki film ogladalem o Syberii i najpierw zamrozonego lososia jako plozy w sankach uzywali a potem jak sie nieco wytarl to palaszowali 🙂 W latach licealnych nawet jednego Buriata spod Irkucka mialem za kumpla ale to inna historia. I tak jakos mi chodzilo po glowie ze oni jedza surowe rybki co mi nie przeszkadza.
Ide obejrzec zdjecia ze stolicy Imperium.
Acha, byl ktos moze w Anatewce w Lodzi. Duzo o niej czytalem i sam sie do Lodzi we wrzesniu wybieram ciekawym opinii.
O jeszcze tylko. Tak te wilczury to tak jakby sie skradaly. Szarik byl Ok ale to co czasem widzilem to mi przeszla ochota na nie, tylkiem smarowaly podloge. Od lat zreszta moje najbardziej ulubione to huskies. Dlatego ten shiloh kolezanki (nie wiem z czego to zmotowali, jakis wilczur i husky czy inny z polnocy?) ma wyglad calkiem ladny i ogon jak u lisa. Nazwalem go Yukon i wiekszosc znajomych tak na niego wola. Kolezanka sie denerwuje bo pies jest Ignac na czesc jej ojca czy dziadka czy cos takiego. Musze mu zrobic ladne zdjecie z przodu bo skubany latal jak opetany po sniegu a jak widzicie troche w sobote napadalo i zadne zdjecie z przodu nie wyszlo 🙂
Jezu do pracy musze wrocic a tu Londyn do obejrzenia.
Tylko jedno, Pyra a pamietasz jak dawno Mlodsza opisala swoje wojaze na Polnoc? Chetnie bym zajrzal i poczytal.
Jak tu już o tej Syberii tak się zgadało, to przyszło mi na myśl, że moja bratanica z przyjaciółmi w ubiegłym roku odbyła podróż w poszukiwaniu całkowitego zacmienia słońca:
http://mc2studio.pl/syberia/
Przed chwilą zajrzałam na portal Wyborczej i uśmiałam się „jak norka” Facet z zawałam w szpitalu kazał do siebie wezwać policję i „wyspowiadał” się, że przed 30 laty zastrzelił sąsiada z zazdrości o Żonę. Teraz, przed śmiercią chce oczyścić sumienie. Pranie sumienia pomogło – facet wyzdrowiał i został aresztowany. Grozi mu k.s.
No tak slepy czlowiek.
yyc sie obudzil i za zyczenia dziekuje 🙂
Tak to jest jak sie w pracy na internet wchodzi tak zeby nikt nie widzial i chybcikiem czyta. Ale jak wroce do domu to wy pojdziecie spac, kolczatka sie pewnie juz budzi ale rano nie wchodzi.
Tak mi teraz do glowy wpadlo ze zdaje sie zona Darwina to panna Wedgewood byla. No i teoria o silniejszym ktory przezywa i slabszym ktorego szlag trafia dopadla widze rodzine. Szkoda rzeczywiscie.
Wróciłam i doczytuję.
Widzę, że Pyra bardzo ładnie obrasta czworonogami 😉
Danuska, jeszcze w sprawie Ogrodowej:
w stylu amerykanskim kanapki to chodzi chyba glownie o to ze z dodatkiem saltki i czegos tam jeszcze. Ale Ola jest polska, tu w Plano dosc dbalismy wszyscy o to, zeby dzieciarnia jadala roznorodnie, m.in jakism spotkaniu brat Oli, juz student: mamo ale te polskie panie swietnie gotuja! wiec mysle, ze Oli kanapki tez sa swietne 🙂 Ola jest z zawodu architektem, zajela sie sama wystrojem wnetrza swojej kawiarenki.
Haneczko – milcz Czarownico! Ładnie to tak z nieszczęścia cudzego?
Pewnie, że ładnie. I bardzo serdecznie 😆
Tu też Uppsala. Pogodzie całkowicie odbiło. Padało już dzisiaj wszystko, razem i osobno, we wszystkich kierunkach 🙁
yyc
Do peku zyczen jakie otrzymujesz, a pewnie to jeszcze nie koniec, dolacz i moje. Spelnienia wszystkich krajobrazowych, kulinarnych i kazdych innych marzen.
Andrzeju,
zaczęłam oglądać Syberię, fajnie zrobione obrazki i muzyczka, ale po chwili przestało się ładować, a po ponownym starcie już nie znalazło serwera 🙁 Tylu chętnych do oglądania się rzuciło, czy co? 😯
Dziekuje Nowy. A teraz moj wczorajszy obiadek, powtorzenie piatkowego bo sobie dwa kawalki poledwicy kupilem i chyba wyczulem cos telepatycznie bo w sobote sie o poledwicy dyskusja mala zrobila. Wczorajsze zdjecia. Poledwica ala yyc. Dla Slawka pewnie za malo krwista. Sol, pieprz, papryka i czosnek. Smazone ziemniaczki (podgotowane a potem ziu do piekarnika) i ananas. Ostatnio polubilem ananasy z miesem grilowanym i kupuje swierze, ze dwa dni postoja zebym sie napatrzyl na drzewko z piuropuszem a potem hop na patelnie albo grila. Te tutaj byly ledwie podgrzane prawie surowe ale czasem griluje solidnie. Zdjecia pozmniejszalem bo sie limit wyczerpal 🙂 wiec jakosc nieco taka sobie. 4 zdjecia.
http://www.flickr.com/photos/slawomir/sets/72157615848116916/show/
Yyc, dzis Twoje urodziny, wiec przejdzie, nature mam wredna z typu:
dziecku z kolebki
termofor wydrze,
zeby tak za wieszczem, wiec wez to za pochwale lacznie z Zyczeniami Najlepszego
zaniedbalem, darujcie,
tez witam serdecznie Kase, Nowego i Koktail
plus on est fous, plus on rit
super, ze jestescie
Parówki zjadłam dzieląc się ze zwierzakami (oszczędnie) szczeniaka oddałam, a teraz byłby czas wyjść z Radkiem – pada, jasny gwint, a on moknąć nie lubi. O, jeszcze po pranie do suszarni. Miałam pójść do sklepu ale też moknąć nie lubię. Nie idę. Chleba wystarczy, masło jest, kawa w puszce, cukier w cukiernicy (resztka; pamiętać!) cebulę sz 1 pożycZyłam od sąsiadki. Przeżyjemy. Nie idę. Zrobiłam remanent nalewkowy żeby naszykować coś na wieczorny toast i pewnie skończy się na półwytrawnej cytrynówce. Już się kończy, bo Pyra ją bardzo lubi. Dobrze, że Młodszej raczej nie odpowiada
barany cos dlugo nam Brzucha licza, moze go uspily?
Wojtek z P. tez naobiecywal niespodzianek i kicha
cos ktos wie?
Brzucho pewnie trzeźwieje pomaleńku, a Wojtek odgraża się nam od roku. Marek do niego dzwonił i raczej smętnie wieści wypadły, potem ten entuzjastyczny wpis – i cisza. Ugrzązł w naturze bez reszty. Zamilkli także Wiedeńczycy i Morąg. Pogonić bractwo.
zaraz tam gonic, przytulic raczej i zachecic, Pyro, przeciez umiesz
Poznań pod śniegiem. Zadymka, jakiej w zimie nie widziałam. Pościele w szafie, obrusy poczekają na natchnienie do żelazka (już cała półka jest zapchana w oczekiwaniu na to natchnienie), klucze od suszarni oddane. Na miesiąc spokój. Ręczniki i osobiste rzeczy piorę sukcesywnie nie korzystając z suszarni. Mówię Wam, że Dochodząca bardzo by się przydała. Pyra z wiekiem zleniwiała.
Oj, tak, tak! Pyro! Przytul, pogłaskaj, … 🙂
A co mi tam. Mogę nawet otulić kołderką na dobranoc (chłopcy, rączki na kołderkę, proszę) i bajkę opowiedzieć
🙂
no widzisz, nie trzeba bylo tak zaczac?
z wlosem i szeptem to glaskanie, zelazko nie comber, poczeka
Zdrowie nieustające naszego yyc! 🙂
Tosat wznoszę południowoafrykańską Amarulą – podobno w Polsce jest, to zaprowiantuje na Zjazd.
P.S.Czy Pan Lulek nie zamówił przypadkiem jakichś jasieczków, Pyro? Zjazd coraz blizej 😉
Alicjo – Lulek ma już całą wyprawę : pierzyne i poduchy. O jaśieczkach nie słyszałam. Termofora nie zamawiał, a żywą oobę grzejącą musi sobie załatwić we własnym zakresie.
Byłam na trawnikach – tylko 4 m od wejścia i w załomie muru. Duje, jak diabli, zadymka a to, co leży to kasza śniegowo – lodowa nasiaknięta wodą.
Pozajączkowało się Wiosence?
Zwariowala wiosna i zrobila sie jesienna. Zimno jak djabli okolo + 7 Celsjuszy. Dzisiaj wielka dyskusja na temat kryzysu. Najgorsze, ze ludzie nauczyli sie z nim zyc. Co to bedzie jak sie skonczy. Nie bedzie powodów do narzekan. Zwalimy wszystko na cyklistów. Juz kiedys bylo to brane.
Rosnie liczba pozarów i sumy odszkodowan.
Jutro jade za granice do Steiermarku. W Grazu kupie mrozonke, 80 % gorzale i nastawie kolejna nalewke. Pyra proszona jest o zachomikowanie czegos na próbe.
Pan Lulek
Pozdrawiam szanownych Blogowiczów. Wciąż jestem bez komputera w domu.
Polecam się pamięci.
Marialko, ależ pamiętamy. W sercu nosimy. Masz czas – wpadnij na naparstek czegoś dobrego
yyc – najserdeczniejsze życzenia urodzinowe 🙂
ps.
pies jest po prostu wspaniały 🙂 zawsze mi się taki marzył, chociaż to sporo futra do wyczesywania i gubienia 😉
no dobra – futro i jego właściciel są przede wszystkim do głaskania 😉
Dziekuje wszystkim bardzo serdecznie za zyczenia, co wejde to kieliszek w reke lapie ale juz widze szefowa warte przed biurem wystawila i balonik szykuja, policja czeka na parkingu, w kaburach „teaser guns” na glowach kapelusze (Amerykanow udaja) gora lata helikopter. Mowie Wam cyrk….
Alicjo amarule mozna dostac w calgary wiec pewnie u Ciebie tez bedzie. Pamietam ze pierwszy raz u znajomych wlasnie z Poludniowej Afryki pilem (tu sie przeniesli) i historyjke uslyszalem o owocu z ktorego to robia i ponoc jak nie przejdzie przez system trawienny slonia to z pestki drzewko nie wyrosnie i tyle.
Emi pewnie tego futerka rzeczywiscie duzo trzeba zbierac ale musze Ci powiedziec ze tak mieciutkiego psa nie dotykalem, na serio jest cholernie mieciutkie to futerko. Ta kolezanka ma tez starego wilczura i ten ma juz taka szczotke ze na pedzelki by sie nadawala. Piesek ma 1 rok i 3 miesiace wiec jeszcze caly w podskokach a w snieg co chwila nurki dawal wiec musi miec cos z polnoca (moze o polnocy sie urodzil?) 🙂
kwadrans do toastu. Szkło nalane, życzenia szeptem powtórzone, pełna gotowość. YYC – fajny kumpel z paskudną ksywą – Niech Żyje!!!
Oj ta ksywa…ale juz przywyklas mam nadzieje nieco 🙂
O bym zapomnial. Karmienie ptaszkow w zimie zaowocowalo tym ze przylecialy te z poludnia. Widac cynk dostaly od tych moich i zjawily sie taki dwa, najpierw pierwszy
http://www.new-jersey-birds.com/uploaded_images/AmericanRobin-708969.JPG
I taki. Pierwszy nieco wiekszy od wrobla a ten jak golab. Jeden to tutejszy „Robin” a ten „Northern Fliker” ale nie szukam odpowiednikow polskich…
http://www.calliebowdish.com/Birds/NFlickerYFJan2007-5.jpg
I tak karmiac ptaszki ide sobie zrobic herbatke i sie z Wami napije.
yyc, OK – dołączam się do fanklubu Yukona Igiego-Ignaca 🙂
No, jestem! Macie coś jeszcze? Zdrowie Sławka (yyc)! 🙂
Fakt, że ten jego nick wywołuje mimowolne skojarzenia.
emi powiem kolezance sie ucieszy bo w psie zakochana 🙂
Powiem wam, ze w biurku znalazlem taka reklamowke rumu ciemnego (przestepstwo) ale nikomu nic nie mowiac sobie do kawy ktora wlasnie zrobilem z wlasnego expresu dolalem. Mleczko ubilem na pianke taka, ze w Mediolanie lepszej capucino nie robia. Reszta rumu wrocila na dno szuflady. papierow troche na wierzch i udaje ze pracuje…
Pamietajcie ze moj nick to moj adres jakby ktos lecial w te strony (yyc to calgary w slicznym jezyku lotnisk).
I calkiem serio myslalem ze taki krociutki, latwy to dobrze a tu mnie Pyra skoroszytem zrobila i juz dziurki sobie robie zeby jakies akta w siebie wpiac 🙂
bo Ci powiem, ze Pyra, podobnie jak ja lubi bardziej po ludziemu, a nie tak kodowo bezdusznie, ze namiar daje, to w porzo, ale jego sterylnosc, wuplukuje Czleka, przeciez za skoroszyt robic nie chcesz, sie zaloze, dziurek planeta juz ich pelna, niektorzy, to nawet takie ciastka z dziurka porobili, bo im malo bylo, precle, albo jakos tak?
Jeżeli Jubilatowi się jego miano blogowe podoba, to niech mu będzie.
Mój 7-letni Synek (pachole dobrze wychowane wtedy i naiwniutkie, jak baranek) martwił się, że chłopcy mają przezwiska, o on nie. Po kilku miesiącach wparował do domu uśmiechnięty, szczęśliwy i ogłosił, że on też; też ma prawdziwe przezwisko. _Tak? ucieszył się Tato Synka, a jakie
– Śliczne, fajowe „Kody – dupa” (Kody – skrót nazwiska, reszty tłumaczyć nie będę). Przezwisko przetrzymało 4 lata szkolne, a delikwwentowi się podobało.
Tato miał tylko taką minę, jakby chciał kogoś udusić.
Zdrowie solenizanta!
I małe ostrzeżenie przed nadużyciem amaruli (rumu w pracy)
http://www.youtube.com/watch?v=Axur5W83znw
Dziekuje za zyczenia.
Widac przenaczenie bo w pracy mi nie dziala you tuba wiec ostrzec sie nie moge 🙂 Dopiero w domu sprawdze co mnie czekalo.
To yyc juz mam pewnie w 3 roznych miejscach (i paru o ktorych nie pamietam). Malo wchodze ale jak juz gdzies wejde to zaczalem uzywac tego yyc i rownie latwego hasla. Teraz bym musial zmieniac haslo a wiecie jak to jest z zapamietywniem. Nawet nie wiem ile lat skonczylem. A majac jedno gdzie nie wejde to jak mnie spyto Kto? to powiem yyc bo wiem ze nic innego nie uzywam. Pragmatyzm bardziej niz cokolwiek innego tak mysle. W pracy mam pare roznych hasel i co pol roku musze zmieniac, to to wszystko za duzo na moja glowe.
No to zdrowie kawusia z kropelkami rumu wypijam z Wami.
Trunek wysączony do ostatniej kropelki. Żegnam się do jutra.
Sławku(YYC), nieustające STO LAT !
Do jutra zatem. Mnie sie dzien pracy konczy. Zanim do domu zajade to juz w Kraju glucha noc wiec…”happy trails to you, until we meet again..” 🙂 czyli do jutra asta maniana czy jak sie to pisze (pomyslec ze w biurze obok meksykana siedzi a mnie sie nie chce tylka ruszyc zeby spytac jak to sie pisze….) ech starosc nie radosc.
Sławku (YYC), nieustające STO LAT!
Nemo 🙂
tylko te chude pingwiny daly rade
od dzisiaj tutaj dostepne marcowe piwo, kopie podobnie
No to dojechalem. Zadzwonila dziewczyna (jak to brzmi jak sie po 50tce jest) 🙂 no jedziemy z kims tam jeszcze na sushi ale korki sie rozkorkuja czyli kolo 18.30.
Slawek to miesko to lampa blyskowa mi nieco jednak rozjasnila 🙂
Ide zobaczyc te you tube…
Malgosiu dzieki i nareszcie3 sobie moge kieliszek winka spokojnie wypic wiec z Toba 🙂
No i tej you tuby nie zobacze bo ten moj komputerek jednak zdycha i nie chce otworzyc a w pracy blokuja. Ale do swiat mam juz miec maszyne, kolega z pracy (komputerowiec) montuje i pytania zadaje a ja nie mam odpowiedzi wiec nie wiem co bede mial.
Dla przypomnienia – Rosenthal produkowal w czasie wojny fajansowe izolatory które montowano na plotach niemieckich obozów koncentracyjnych. Korzystal przy tym z pracy 82 przymusowych robotników. Odmówil im wyplaty za niewolnicza prace tlumaczac to sprzedarza tego dzialu koncernu…. Tak wiec Rosenthal nie nadaje sie do tego zeby produkowac nocniki – na te firme mozna na…………..c !
Pozdrowienia (popijac z filizaneczki Cmielowa)
Więcej o kotkach:
http://alicja.homelinux.com/news/Cheetah/
yyc – smakowitego życia 🙂
witam wszystkich,
ta stronka o wyprawie na Syberie nie chodzila, bo serwer nam padl. ale juz chodzi, tak wiec zapraszam do poogladania. a jak ktos lubi czytac to na tej stronce zamiescilismy oprocz zdjec takze dziennik podrozy:
http://www.shadowhunters.org
pozdrawiam – i dzieki wujku za reklame 🙂